31 grudnia 2015

Blazers lepsi od Willa Bartona

 
 
Nuggets (12-21) @ Blazers (14-20) 103:110
 
W dniu, w którym swój mecz przegrali Golden State Warriors, a zwycięstwo odnieśli 76-ers, wygrana Blazers nad Denver Nuggets  nie stanowiła żadnej niespodzianki. Portland wygrało trzeci mecz z rzędu, trzeci bez udziału kontuzjowanego Damiana Lillarda. CJ McCollum i Allen Crabbe wiodą Blazers na manowce myślenia o wysokim wyborze w drafcie 2016.

22 grudnia 2015

Nie panikujemy, ta...



Blazers (11-17) @ Magic (15-11) 94:102
Blazers (11-18) @ Heat ( 16-10) 109:116
Blazers (11-19 ) @ Hawks (18-12) 97:106  
 
Po 275 meczach z rzędu Damian Lillard opuścił pierwsze spotkanie w NBA. Kontuzja nie pozwoliła też na występ przeciwko Atlancie drugiemu z bliźniaków. To nie są łatwe dni dla rodziny Portland Trail Blazers.

17 grudnia 2015

Grzmotnięci




Blazers (11-16) @ Thunder ( 17-8) 90:106

Tylko przez  pierwsze 12 minut Blazers byli w stanie dotrzymać kroku  Oklahoma City Thunder. Na początku drugiej kwarty gospodarze grzmotnęli zagubionych, chaotycznych, na przemian zbyt zuchwałych lub za bardzo bojaźliwych graczy Portland, i przewagi nie oddali już do końca tego nierównego widowiska.

15 grudnia 2015

Z pomocą Geralda Hendersona


Pelicans (6-18) @ Blazers (11-15) 101-105

New Orleans Pelicans nie wyglądają dobrze w sezonie 2015/2016. W sezonie, który miał być dla nich przełomowym. W sezonie, w którym tylko nieliczni nie widzieli ich w play-off. Mecz z Pels pokiereszowanymi fizycznie (kontuzje) i na duchu ( nieobecny mentalnie lider ekipy) , stał się dla gospodarzy sposobem do odreagowania niedzielnej Melodominacji.

13 grudnia 2015

Kolejna porażka w końcówce


Knicks (11-14) @ Blazers (10-15) 112-110


Porażki w końcówkach meczów to już znak rozpoznawczy Portland w tym sezonie, można powiedzieć - swoiste specialite de la maison. Nie inaczej było w meczu u siebie z nowojorskimi Knicks. Kiedy PTB roztrwoniło 10 punktowe prowadzenie w IV kwarcie i doszło do zaciętej końcówki w crunch time, już 5 minut przed końcem meczu znajdowałem w myślach tytuł posta oraz uzasadnienie do tej przykrej przegranej, po prostu wiedząc, jak to się skończy. Można wskazać kilka przyczyn - złe decyzje rzutowe w końcówce, brak pomysłu trenera na zaskoczenie rywala czy brak odważnych posunięć co do zmian w składzie na ten moment. Albo  - jeśli wolicie - ukryte tankowanie i spisek duetu Terry Stotts - Damian Lillard. Albo wszystko po trochu. 

12 grudnia 2015

McCollum i Crabbe przysłaniają Suns




Blazers (10-14) @ Suns (10-14) 106:96

Star Wars Night w Phoenix zamieniło się w Threes War Night. Oddano 69 rzutów za zza łuku. Blazers trafili 12 razy, Suns 13. Greg Popovich odwrócił ze wstrętem głowę. Tymczasem kibice Blazers mieli powody do radości. Po dwóch przykrych porażkach w Milwaukee i Cleveland przyszło zwycięstwo, i to z ekipą, z którą od początku tego sezonu ani Lillard, ani McCollum nie dawali sobie rady.

9 grudnia 2015

Dopóki wystarcza sił




Blazers (9-14) @ Cavaliers (14-7) 100:105

"It Hurts To Lose A Game Like This"- Terry Stotts po przegranej w Milwaukee, "It sucks to lose close games"-Terry Stotts po dzisiejszej porażce w Cleveland. Blazers  oddają mecze w końcówkach. Lillard zmęczony trzymaniem na swoich barkach całej koszykówki w Oregonie, nie jest w stanie zamykać meczów. Wszystko wygląda dobrze dopóki wystarcza sił.

8 grudnia 2015

Wolves, Bukcs. Lepiej, gorzej...




Blazers (9-12) @ Wolves (8-11) 109:103
Blazers (9-13) @ Bucks ( 9-13) 88:90

Ludzie wierzą w różne rzeczy. Wielu fanów NBA wierzy w niezwykłą moc draftu, w silę, która rzekomo ma pomóc w budowie potęgi ulubionego zespołu. Ci z sympatyków Blazers, którzy zaliczają się do wyznawców tego Kościoła mogli poczuć w ostatnich dniach niepokój. Wygrana z Indianą i wyjazdowa wiktoria w Minneapolis dały Blazers aż 9. miejsce i zepchnęły dość daleko w kolejce po Bena Simmonsa .

4 grudnia 2015

Indiana pokonana


Pacers (12-6) @ Blazers (8-12) 111:123

Niewiele atutów przemawiało w tym spotkaniu za Blazers. Niedoświadczony i szukający swojej tożsamości team stanął na przeciw czołowej ekipy tego sezonu. Odrodzony Paul George i spółka nie przegrali od 16 listopada, zaliczyli sześć zwycięstw  z rzędu, nie dając ostatniej nocy szans Clippersom. Ale dzisiaj to jednak Blazers byli lepsi. 

2 grudnia 2015

Lillard bez game-winnera, porażka z Mavericks po dogrywce


Druga porażka z rzędu i już 12 po pierwszych miesiącu rozgrywek. Blazers zajmują 11 miejsce w Konferencji Zachodniej i gdyby sezon skończył się dzisiaj wybieraliby w Top10 draftu. Ale zanim czerwiec, nastała mała zemsta za to co C.J McCollum zrobił z Dirkiem w pierwszej połowie przegranego meczu z Dallas Mavericks.

Blazers potrafili przegrywać 15 punktami, a także prowadzić 10 na 5 minut do końca spotkania. Odważnie (i głupio, głównie z błędów w obronie Meyersa Leonarda) Blazers w końcówce meczu switchowali pick-and-rolle z Dirkiem, ale te zmiany krycia, w których Crabbe czy McCollum potrafili ustać na nogach, kończył się stratą punktów. Jeszcze przed crunch-time wracający do Portland Wesley Mattews trafił dwie trójki z rzędu zmniejszając stratę Mavs do 4 punktów. Odpowiedział Meyers Leonard rzutem za trzy z prawej strony i Blazers mieli 7 punktów przewagi w czwartej kwarcie. Kwarcie, w której nie potrafią grać.

W 19 czwartych kwartach w tym sezonie zespół Terry'ego Stotts jest -1.7 i gra lepiej tylko od Bucks, 76ers, Rockets, Knicks i Sacramento Kings. W ostatnich 12 minutach tracą 102.6 punktów na 100 posiadań przy słabym ataku na 96 punktów. I nie inaczej było nad ranem. Blazers wygrali czwartą kwartę 23-22, ale w ostatnich 90 sekundach nie zdobyli punktów pozwalając przy tym na siedmiopunktowy run Mavs. Blazers przegrali 8 kończony w crunch-time mecz w tym sezonie i tylko Sixers "tankują lepiej" - jeśli przyjmujesz, że Blazers przegrywają bliskie mecze dla wysokiego picku w drafcie, nie dlatego, że są słabi, że sam Damian Lillard na którym w crunch-time wisi obrona nie wygra meczu, a tak to wygląda i dokładnie tak jest. Skończyły się czasy dwóch/trzech/czterech opcji, które zagrażały rywalom, jednego gracza po prostu łatwiej kryć.

Lillard i McCollum grali razem w czwartej kwarcie przez ostatnie 3 minuty, ale nie zaliczą tego meczu do udanych. Lillard spudłował potencjalnego game-winnera z ponad 9 metrów, McCollum trafił tylko 4 z 21 rzutów, plus Deron Williams w pick-and-rollu wyglądał na nim jak gracz lepszy od Chrisa Paula. 10 na 24 z gry i 25 punktów Lillarda oraz 10 asyst. Bardzo dobry mecz Geralda Hendersona - 20 punktów - najlepszy w karierze mecz Allena Crabbe'a - 18 punktów, 6/12, 3/6 za trzy.

Meyers leonard miał bardzo dobry mecz z ławki na 23 punkty z 17 rzutów i 7 zbiórek, ale zostawał na zasłonach Raymonda Feltona, po których Dirk dostawał zmianę krycia. Żle wyglądała obrona Blazers w pick-and-pop Williams-Dirk, bo switchowali w nieodpowiednich momentach - nie robil tego gdy w dogrywce Deron Williams penetrował i zdobywał punkty. 

C.J McCollum zagrał fatalny mecz w ataku, ale na 3 minuty do końca dogrywki po flare akcji Blazers trafił za trzy z lewego rogu, zmniejszając prowadzenie Dallas do 2 punktów. Ale w kilkadziesiąt sekund, najpierw w pick-and-pop Williams-Nowitzki Niemiec zdobył punkty, a później kolejny switch zamienił się w akcję w post-up i celny rzut Dirka na 6 punktów przewagi na 80 sekund do końca meczu. 

Obrona Dallas całe spotkanie odcinała od podań guardów Lillarda i McColluma i ciężko było Blazers podać do nich nawet po timeoucie z boku parkietu. Punkty zdobywali inni gracze. Do 4 punktów starty doprowadził Ed Davis, ale później Dirk nie trafił z lewego mid-range, Lillard źle podał do lewego rogu do Leonarda i 4 punkty przewagi Mavs zamieniły się w 7 po trójce Derona Williamsa. Blazers walczyli, trafiali rzuty, ale faulowani Mavericks nie mylili się na linii rzutów wolnych i wygrali 115-112.

Następny mecz jutro. W Rose Garden Blazers zagrają z Pacers. 12 grudnia do Portland przyjadą New York Knicks z Robinem Lopezem i Arronem Afflalo, a pod koniec stycznia Hornets i Nicolas Batum. 

1 grudnia 2015

Wirus



Blazers (7-11) @ Clippers (10-8) 87:102

Wirus rozłożył Damiana Lillarda i grę Portland Trail Blazers. Mecz z Clippers był  czwartym starciem, w ostatnich dziesięciu dniach, z drużynami z Los Angeles. I może na razie wystarczy. Chyba wszyscy zdradzamy symptomy przedawkowania. To, co działo się ostatniej nocy w Staples Center nosiło wszelkie znamiona 48-minutowgo garbage time. Można było odnieść wrażnie, że jedni(Clippers) nie chcą wygrać, a drudzy (Blazers) nie są w stanie tego zrobić.