22 lutego 2014

Wygrana bez Aldridge'a

Jazz (19-45) @ Blazers (37-18) 94 - 102

Bez Aldridge'a i Freelanda TrailBlazers zdołali wygrać.. z kim? Z Utah Jazz. Zdołali, to najlepsze określenie, bo przez 3 kwarty kaleczyli koszykówkę, przegrywając już 10 pkt w III kwarcie i grając bez polotu przeciwko słabemu przeciwnikowi. Mecz wygrali jedną, ostatnią kwartą, wynikiem 38-21. Z powodu absencji dwóch ważnych graczy podkoszowych mieliśmy nieco "barwnej" koszykówki, poczynając od garnituru Stottsa, poprzez small-ball i nieśmiałe próby Batuma na pozycji stretch-four aż po mocną rotację głębokim składem, co daje asumpt znowu do podsumowania potencjału ławki naszej drużyny. 

Nowy garnitur Terrego Stottsa spodobał się tak bardzo realizatorom meczu, że mam wrażenie, iż przynajmniej na początku meczu częściej był pokazywany niż mizerna gra na parkiecie. Na tle osłabionej drużyny z Oregonu Jazzmeni wyglądali naprawdę nieźle, a Blazers niemrawo, tak że do samej końcówki nie było wiadomo, jak to się skończy. W końcówce meczu gospodarze przycisnęli w obronie, a zawodnicy z Utah chyba nie mieli wystarczającej motywacji, by się spinać na zwycięstwo.

Co się wydarzyło wcześniej? Bardzo dobra gra Lopeza na obu deskach i sporo powtórzeń po ofensywnych zbiórkach, nieudane próby graniem small-ballem z Batumem na stretch-four i słabe wsparcie ławki. Punktowało w zasadzie dwóch Portlandczyków - Lillard (28 pkt, ale tylko 11/28 z gry) oraz Matthews (24 przy solidnym 9/17). Od pewnego już czasu nie wiem, co się dzieje z Batumem, który nie istnieje w ofensywie. Ostatnie jego zdobycze punktowe to całe 8 (vs Spurs) i całe 3 dzisiaj przeciw Jazz. 

Absencja wysokich skłoniła trenera do grania small-ballem, ale moim zdaniem na razie to się nie udaje. Batum na 4 jest zagubiony a i cała drużyna czasami nie wie, co ma grać. Jak nie siedzi rzut zza łuku (a długo już nie siedzi) wygląda to nieciekawie. Lil stracił nieco skuteczności, a Lopez przecież tytanem ofensywy nie jest. Dobrze że chociaż ładnie zbiera czy dobija w ataku. Mo Williams na rozegraniu oznacza większy chaos w organizacji ofensywy. Z kolei McCollum też nie wyglądał dzisiaj za dobrze, grając na niskiej skuteczności. Thomas Robinson w ogóle nie może się odnaleźć w tej drużynie i nie sądzę, że pozostanie na następny sezon (-12 w 11 minut, 3 faule, dwie straty). To samo chyba dotyczy Dorella Wrighta.  Claver dopiero zaczął pojawiać się w rotacji i niewiele jeszcze można o nim powiedzieć. A Barton? Cóż, nie jest to zawodnik, z którym Portland chcieliby snuć jakieś plany.

Generalnie bez Aldridge'a oraz granych z nim z zamkniętymi oczami akcji pick&pop Blazers na razie szukają swojego oblicza, próbując rożnych wariantów, ale, co nie jest zresztą żadna tajemnicą, brakuje im kilogramów i centymetrów pod koszem. Było to widać zresztą w tym meczu i wykorzystywał to niemiłosiernie najlepszy w Jazz E. Kanter. A Olshey przespał trade deadline, bo do wyjęcia z 76 był Spencer Hawes, który poszedł za czapkę gruszek do Cavaliers. 


10 komentarzy:

  1. Anonimowy11:36

    Batum miał podobno jakieś problemy z żołądkiem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Behemot16:33

    Tak sobie dzisiaj myślałem. Może w lecie 'sign and trade' z Cavs Deng za Batuma - co o tym myślicie? Cavs by na to poszli, Deng pewnie też.

    OdpowiedzUsuń
  3. pdxpl18:58

    nie tu powinnismy szukac wzmocnien.Batum to absolutna czolowka sf w lidze.czlowiek zzyty z organizacja.Nie wiadomo jak zaadoptowalby sie Deng, który w Cavs nie grzeszy profesjonalizmem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Behemot19:02

      Czołówką to on jest, ale tak raz na trzy mecze, albo tylko w pierwszej części sezonu. Co roku powtarza się to samo. Deng to inny poziom.

      Usuń
  4. Behemot19:04

    Plus jak był zżyty pokazał przy okazji oferty Minnesoty mówiąc, że ma nadzieję, że Blazers nie wyrównają.

    OdpowiedzUsuń
  5. pdxpl21:25

    zdaje sie ze w erze poznego McMillana wszyscy chcieli spieprzac z PTB, organizacja byla w atrofii i nie mialbym mu tego za zle.
    uniwersalnosc Batuma jest nie do przecenienia.wdlug mnie spadek formy zwiazany jest z przemeczeniem(gra bez zmiennika) zlamanym palcem, i innym pomniejszymi urazami. W czym tak wyraznie lpeszy jest 29-letni Deng od 26-letniego Batuma? pominmy sile ofensywna, akurat tutaj Blazers nie potrzebuja wzmocnien



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Behemot22:00

      Batum jest obrońcą niezłym, ale Deng jednym z najlepszych w lidze. Wg mnie dzieli ich tu naprawdę sporo. Do tego Batum jest bardzo nierówny, także w obronie. Z Dengiem mielibyśmy prawdziwe Big-three i na poważnie możnaby myśleć o rzeczach dużych.

      Usuń
  6. Zgadzam się z Behemotem i bez dwóch zdań wolałbym w drużynie Denga, ale kontrakt 15 mln $ vs 3 mln Batuma robi różnicę, prawda? Batum jest chimeryczny. Deng jednak nie jest od niego aż 5 razy lepszy. A co z kontraktem po tym sezonie? Olshey chyba nawet nie myśli o takiej wymianie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Behemot14:11

      Jakie 3 mln? Batum ma 11 mln, a za dwa lata prawie 12 mln. Denga kontrakt właśnie wygasa i myślę, że za 12 mln poszedłby do kontendera.

      Usuń
  7. pdxpl18:47

    nie wierze w umiarkowne zadania finansowe Denga. przeciez kasa byla jednym z powodow jego odejscia z Chicago.

    OdpowiedzUsuń