31 grudnia 2014

Kończymy rok!


To był ostatni mecz Portland Trail Blazer w tym roku. I dobrze.

Przez trzy kwarty i kawałek czwartej, zanim crunch-time wyrywał z butów stratami, obroną i gdzie się podział wielki rzut Damiana Lillarda w ostatnim posiadaniu, Blazers cofali się do 2011 roku, gdy Raptors byli tylko śmieszną drużyną z Kanady wygrywającą 22 mecze w sezonie z Linasem Kleizą i tym co zostało z Peji Stojakovica. Mamy kilkanaście godzin do roku, w którym Toronto Raptors będą faworytem do wygrania konferencji wschodniej i nie dlatego, że wschód ciągnie nogami po ziemi.

29 grudnia 2014

Wysokie zwycięstwo z Knicks


Joel Freeland otrzymał owację na stojąco od kibiców w Moda Center.
Takie czasy. Taki przeciwnik.

Obejrzałem spotkania Blazers z 76ers i z Knicks. I mam wrażenie, że 76ers byli bardziej wymagającymi przeciwnikami, bo im przynajmniej chciało się grać. Starali się imitować elementy obrony, biegać za niektórymi graczami przeciwników...

27 grudnia 2014

"The Rain Bros", baby! Blazers wygrywają z 76ers.

 
Wiedzieliście, że duet Lillard & Matthews zyskał sobie nowy przydomek -"The Rain Bros"? Autorem tej nazwy jest niejaki Dan Patrick, dziennikarz radiowy i telewizyjny, związany do niedawna z ESPN. Całkiem niezła odpowiedź na "Splash Brothers".

24 grudnia 2014

Damian Lillard ukradł święta Oklahomie


Terry Stotts to bezczelny geniusz.

Blazers na 5 sekund przed końcem spotkania przegrywali trzema punktami, ścierając się bardziej z 35% z gry w drugiej połowie niż Oklahomą City Thunder, prowadzona przez kapitana Westbrooka, który do tej akcji miał bezbłędny mecz i drugi raz w tym sezonie przestawiał Lillarda w post-up.

To była akcja z playoffów 2014 i meczu numer sześć z Houston Rockets. To samo miejsce z boku, to samo ustawienie na przeciwległej stronie i ta sama bezradność obrońców. Lillard kryty przez Westbrooka po prostu wyszedł po piłkę i nie wrócił. Dla Thunder, którzy prowadzili w tym mecz 13 punktami, a w czwartej kwarcie na 2 minuty do końca 10, crunch-time był złą wiadomością. I nie dlatego, że Russell Westbrook mógł wtedy grzać się i robić złego-siebie. Damian Lillard naprawdę, naprawdę nie lubi przegrywać.

23 grudnia 2014

4 na 4: Święta, Święta, Blazers


W dzisiejszym przedświątecznym 4 na 4 przeczytacie o szansach Thomas Robinsona i Joela Freelanda na duże minuty po powrocie Robina Lopeza, o wewnętrznym "pojedynku" McColluma z Crabbem. Podobnie jak w poprzedniej edycji jest o problemach Nicolasa Batuma oraz pojawia się newralgiczne pytanie o miejsce Damiana Lillarda w hierarchii rozgrywających NBA. Zapraszamy!

1. Robin Lopez będzie pauzował przez 6-7 tygodni. Czy Thomas Robinson i Joel Freeland wykorzystają szanse i po powrocie pierwszego centra staną się istotnymi graczami w rotacji? 
 
Andrzej Tropaczyński: Myślę, że chodzi głównie o Robinsona, bo Freeland już w zeszłym roku udowodnił, że nie należy obawiać się jego minut na parkiecie. Solidna obrona, zbiórki w ataku i te wszystkie małe rzeczy, o których wszyscy mówią, a nikt do końca nie wie o co dokładnie chodzi ;) T-Rob ostatnio wygląda lepiej, ale ja pozostaję sceptyczny. Potencjał rzeczywiście ma spory, ale musiałby mocno poprawić "przewidywalność" i wyeliminować głupie błędy, abym był skłonny dawać mu minuty przed Freelandem lub Kamanem.

pdxpl: Obaj grają dobrze, wypełniając powierzone im zadania na miarę talentów, które posiadają. Po powrocie Lopeza wszystko zapewne wróci do ustalonego porządku. Stotts będzie im przydzielał minuty odpowiednio do formy i profilu przeciwnika. Pech Robinsona polega na niepodważalnej pozycji Aldridge, z kolei na centra jest za niski i za słabo broni obręczy(no, w każdym razie gorzej od Lopeza). W takim Nowym Yorku byłby bogiem, grając na czwórce, a tak ciągle zmaga się ze zbyt silną konkurencją wewnątrz zespołową i własnymi ograniczeniami. 

Jędrzej Mirowski: Istotnymi raczej nie, ale jeden z nich minuty w rotacji powinien otrzymać i wydaje mi się, że bliżej do tego Freelandowi, który lepiej sprawdzi się jako obrońca podkoszowy, niż Robinson. Z drugiej strony Lopez 30 minut, Aldridge 36 , Kaman 20, więc dla 4-ego podkoszowego pozostanie ledwie 8-10 minut gry. Niemniej - wydaje mi się, że każdy z trójki Freeland, Leonard, Robinson dałby sobie dzisiaj uciąć "przysłowiową rękę", by otrzymać obietnicę stałych i pewnych 10-minutowych występów co mecz, po powrocie RoLo. 

Piotr Sitarz: Freeland i Robinson, to dwóch z trzech najlepiej zbierających w ofensywie graczy w zespole. Obydwaj bronią podobnie, ale różnie zdobywają punkty. Robinson polega na swoim atletyzmie, Freeland może trafiać z półdystansu. Terry Stotts na pewno zwróci uwagę na detale, zaangażowanie w obronie, przemyślaną i spokojną grę pozbawioną nerwów i błędów. Wydaję mi się, że sukcesem dla każdego z nich będzie 10 minut na mecz gdy Lopez wróci do zdrowia. 

2. C.J McCollum czy Allen Crabbe, który z nich jest ważniejszy dla zespołu? 


Andrzej Tropaczyński: Crabbe w tym roku bardzo mi się podoba. Skontrolowany w ataku, trójka zaczęła siedzieć, a w obronie występy od przyzwoitych do dobrych. Co do C.J'a to tak naprawdę nie wiem jaki drzemie w nim potencjał. Skoro poszedł tak wysoko w drafcie to być może jego "upside" jest sporo wyższy niż u Crabbe'a, ale ja na razie tego nie widzę (tak, nie widziałem słynnego meczu z Duke). Mój głos dla Allena. 

pdxpl: Crabbe zastępuje słabego Batuma i na tym tle wygląda całkiem przyzwoicie. Dobry rzut za trzy, długie, szybkie ręce. To może być w przyszłości taki Thabo Sefolosha ze swego prime'u w OKC. McCollum na razie nie gra jak nr 10 draftu, ale kontuzje nie ułatwiają mu życia. Trzeba być cierpliwym. Stotts ogranicza minuty Lillarda i Matthewsa więc będzie miał szansę na udowodnienie swojej przydatności. 

Jędrzej Mirowski: Obaj są jednakowo ważni. Ale obaj są też umieszczeni w kategorii "prospekt". Nie rozpatruję jeszcze Crabbe'a jako zastępstwo dla Batuma, a McCollum z racji tercetu Lillard-Matthews-Blake nie może liczyć na znaczące minuty gry. Ale wierzę mocno, że za 2 lata będą to bardzo ważne elementy rotacji Portland. 

Piotr Sitarz: To dwójka młodych graczy, potrzebujących czasu i spokoju, aby rozwijać swój talent. Na dzień dzisiejszy ważniejszy - ale nie niezastąpiony - jest Allen Crabbe, bo może grać na trójce, a to w związku z problemami Batuma, przewaga nad jego rywalem. 

3. Nicolas Batum wciąż zawodzi. Jak sądzisz, co jest przyczyną takiej a nie innej dyspozycji od początku sezonu? Czy w akcie desperacji byłbyś skłonny rozmawiać z innymi zespołami o wymianie? 

Andrzej Tropaczyński: Nie mam pojęcia co jest przyczyną. Poza tym, że od kilku lat gra praktycznie bez przerwy (letnie Viva la France, itd.) nic nie przychodzi mi do głowy. Pamiętam jednak, że poza ostatnimi 50 dniami był zawsze cholernie pożyteczny dla Blazers i nie zamierzam o tym zapomnieć z powodu przejściowego dołka. Poszukiwaniom wymian mówię w tej chwili zdecydowane nie. 

pdxpl: Można przypuszczać, że nie jest w pełni zdrowia fizycznego (ciało obklejone plastrami). Wymiana? No dobra, tylko pokażcie mi SF o podobnej wszechstronności do Francuza, będącego w podobnym wieku. Brałbym Michaela Kidd -Gilchrista, ale obawiam się, że cena podyktowana przez Hornets moglaby być zbyt wysoka. Nie jest łatwo znaleźć dobrą trójkę w tej lidze. Wiedzą coś o tym Clippers, wiedzą coś Pelicans.

Jędrzej Mirowski: Kontuzje nadgarstka i kolana. Ciągle nie rozumiem dlaczego Batum nie weźmie sobie kilku meczów wolnego - grając na 50"% nie pomaga ani drużynie, ani tym bardziej swojemu ciału. Rozmowy nt. ewentualnej wymiany byłyby w tym momencie bardzo nieopłacalne dla managmentu - Batum znajduje się mocno pod kreską i Blazers zdecydowaliby się oddawać go po zaniżonej cenie, a ja wiem [i wierzę, że my wszyscy o tym wiemy], że we francuzie drzemie jeszcze świetny gracz, który będzie w stanie przechylać szalę zwycięstwa w decydujących momentach gry. Jego usage-rate wynosi w tym momencie 14.4 i jest to drugi najgorszy wynik w lidze wśród graczy grających >34 minuty (gorszy jest tylko Jordan z LAC). Potrzebujemy Batuma aktywniejszego (który to już raz pada na tym blogu to zdanie?), ale z dyskusjami o wymianach powinniśmy się wstrzymać - chociaż fantazjować w trade-machine na espn.com nikt nam nie zabroni :) 

Piotr Sitarz: Nic Batum na pewno nie jest w 100% zdrowy. Wciąż biega podobnie dużo jak rok temu (2.4 mile na mecz) w 24 meczach przebiegł najwięcej mil spośród graczy, którzy rozegrali taką liczbę spotkań, ale jego wysiłek nie jest proporcjonalny do efektywności. Stawiam, że zmęczenie i mikrourazy są kluczową kwestią. Tuż po świętach Blazers grają z 76ers i Knicks w Rose Garden. To dobra okazja, żeby dać francuzowi wolne. Jeśli chodzi o trade. Gdyby Nicolas Batum nie był jedynym poważnym silnym skrzydłowym w drużynie, Blazers mogliby po cichu sondować rynek. Jednak wymiana Batuma za graczy na innych pozycjach byłaby głupia, a deal za innego SF'a raczej jest nie do zrobienia z racji braku dostępnych zawodników o podobnym potencjale. 

4. Czy Damian Lillard jest w Top5 rozgrywających ligi? 

Andrzej Tropaczyński: Z tymi "topami" zawsze jest trochę trudno. Wg mnie jest w top5, ale będę uczciwszy klasyfikując PGs w 3 grupach. Najlepsi to CP3, Curry i Westbrook, potem grupa pościgowa z pukającym do tej trójki Damianem, a także Lowrym, Wallem, Parkerem i gdy mam dobry humor również Conley'em, Irvingiem i Rosem, a potem to już tzw. "whatever" i ustawiajcie sobie jak chcecie ;) 

pdxpl: Tak napisałem pod wpływem jego popisu w San Antonio i teraz się z tego... nie wycofuję. CP3, Curry, Westbrook to osobny poziom. Dalej mamy Rose'a, Irvinga, Lowry'ego, Conley'a, Walla i Lillarda na baaardzo podobnym poziomie. A więc wychodzi, ze pozycja nr 4, i co z tego, że ex aequo;). Dla mnie ważne jest, że na pytanie wielu fachowców z debiutanckiego sezonu, czy Lillard może wskoczyć na wyższy poziom, odpowiedź brzmi "tak". Wskoczył, jest dojrzalszym, lepszym zawodnikiem. Lepsi są dzięki temu Blazers. 

Jędrzej Mirowski: W zeszłym sezonie byłoby to dla mnie nie do pomyślenia, ale teraz... jest blisko, coraz bliżej... W moim TOP5 jest CP3, Westbrook, Conley, Curry. Opcjonalnie do wyboru Wall,Lawson, Rose, Lillard, Irving, Parker. Ciężko się zdecydować, ale jeśli Lillard wciąż będzie się tak rozwijał (w tym sezonie skok z 42,4 na 45,9 FG%, lepiej zbiera i coraz lepiej gra w obronie) to już za rok o tej porze będzie w tym TOP5-TOP6 bezapelacyjnie.

Piotr Sitarz: To zawsze są trudne pytania. Czy gracz X jest w Top10 czy gracz Y nie i tak dalej. Lillard ma jeszcze 53 mecze i playoffy, żeby udowodnić coś innego niż obecność pierwiastka clutch. Brakuję mu kreowania partnerów, nie potrafi ustabilizować obrony, oddaje ich coraz mniej, ale wciąż zdarzają mu się głupie rzuty. Lillard w swoim trzecim sezonie w NBA (!) jest w TOP10 point guardów i na dobrej drodze, żeby w przyszłym sezonie dostać wysoki kontrakt i plakietkę Top5.

Blazers bez LaMarcusa Aldridge'a przegrywają z Rockets (Jamesem Hardenem)


Zanim na dobre James Harden przeją mecz w drugiej kwarcie, Blazers bez LaMarcusa Aldridge'a, z Meyersem Leonardem w piątce próbującym grać jak baaardzo strech-four, trzymali się Rockets, nawet prowadzili 7 punktami i nie zapowiadało się na blowout i drugą porażkę z drużyną w której gra Corey Brewer. 

Wesley Matthews miał kilka momentów w post-up, Damian Lillard - to ulga, że jest w tym coraz lepszy - kończył pod koszem, Joel Freeland - tak, to niesamowite - był twardym obrońcą przeciwko Howardowi i ten matchup nie wyglądał na dominację, ba nawet na minimalną przewagę warunków fizycznych i talentu Howarda nad wysokim Blazers. Meyers Leonard traifł dwa rzuty za trzy po dwóch wysokich pick-and-popach z Batumem i Lillardem. Blazers im dalej w mecz tym rzadziej korzystali z zasłon. Nie mieli swojego najlepszego gracza i klucza do pokonania Rockets.

21 grudnia 2014

Bez litości dla ptaków



Dzień po morderczym boju w San Antonio Blazers... zmiażdżyli Pelicans. I to bez udziału Dorella Wrighta. Dziwne, ale wyglądało jakby to gospodarze byli po 3 dogrywkach. Kompletnie bez energii, motywacji, po prostu beznadziejnie. 

20 grudnia 2014

Wielki Lillard. Wielkie zwycięstwo w San Antonio


Blazers (21-6) @ Spurs (17-10) 129:119

Najlepszy  mecz  Blazers w sezonie, jeden z najbardziej heroicznych w erze Damiana Lillarda i LaMarcusa Aldridge'a. Trzygodzinny spektakl z trzema dogrywkami. Zwycięstwo wyszarpane z gardła Spurs/mózgu Popovicha. Do utraty tchu, do utraty zmysłów... 

18 grudnia 2014

Super Robinson, Blazers z 20 wygraną


Ten mecz równie dobrze mógł skończyć się na izbie przyjęć.

Giannis Antetokounmpo nie dokończył meczu, po tym jak w drugiej kwarcie przy próbie zapakowania piłki z góry skręcił kostkę, Thomas Robinson (!!!) prawdopodobnie nic nie zrobił sobie w dłoń lewej ręki, chociaż na pierwszy rzut oka wyglądało to boleśnie, a Nicolas Batum dosłownie poleciał na twarz. Nawet jeśli pchnięcie Sandersa nie miało aż tak dużego wpływu na koszmarnie wyglądający upadek Batuma, to i tak było głupie. 

Spotkanie trwało do 46 minuty, kiedy to Jason Kidd zdecydowała się na hack-a-Robinson. Raz, zepsuł mecz wizytami na linii Robinsona, który trafia 52% rzutów wolnych w tym sezonie, dwa Jared Dudley nie jest mądry, trzy to nic nie dało. Blazers wygrali, a ludzie w Rose Garden jeszcze raz pokochali Thomasa Robinsona.

16 grudnia 2014

Jak Blazers poradzą sobie z kontuzją Robina Lopeza


Robin Lopez wypadł z gry na co najmniej 4 tygodnie przez złamaną kość w prawej dłoni podczas meczu z San Antonio Spurs. UPDATE: Robin Lopez napisał na twitterze, że wróci dopiero za 6 - 7 tygodni. Co najmniej, bo w przypadku organizacji koszykarskiej z Portland, kontuzje to nieszlachetna moc superbohatera. Od 1977 są jak Joker i wciąż wbijają ołówek w dłoń. Nicolas Batum po kontuzji gra gorzej niż przed, C.J McCollum tak naprawdę nie miał meczu w którym byłby jak Damian Lillard w rookie season więc te jego kontuzje nie bolą tak mocno jak urazy kogoś z pierwszej piątki. Zwłaszcza jeśli ucierpiał twój najlepszy center, rim protector i śmieszek, ot po prostu sympatyczny człowiek.

Blazers lepsi od Spurs, ale na miesiąc stracili Lopeza


No i klops. 

Robin Lopez złamał - jeszcze nie wiadomo jaką - kość w prawej dłoni podczas trzeciej kwarty dzisiejszego meczu z San Antonio Spurs. Terry Stotts powiedział, że Lopez będzie poza grą "jakiś czas", ale możemy się spodziewać, że w tym roku kalendarzowym Blazers zostali z parą Kaman/Freeland pod koszem i minutami dla Thomasa Robinsona i Meyersa Leonarda. To taki powrót do przeszłości i okazja, żeby zobaczyć Chrisa Kaman grającego po 30 minut w następnych kilkunastu spotkaniach. 

14 grudnia 2014

Indiana padła




Blazers (18-6) @ Indiana (7-17) 95:85

Trzy kwarty przegrali Blazers w Indianapolis, ale w tej jednej jedynej (drugiej) zgnietli rywali 36:15, wypracowując sobie przewagę, którą dowieźli szczęśliwie do końcowego gwizdka. Dla obu drużyn był to back-2-back. Blazers rozgrywali 5 mecz tygodniowej serii wyjazdowej. Najbardziej widać było to w grze liderów Blazers. Po wspaniałym pokazie siły w United Center gdzie Lillard i Aldridge wykombinowali wspólnie 70 punktów z ponad 50% skutecznością, dzisiaj nie byli zainteresowani podobnym eventem na głównym rynku... handlu bydłem i zbożem w USA. W rolach głównych wystąpili inni. 

13 grudnia 2014

Druga porażka z rzędu


Blazers (17-6) @ Chicago (14-8) 106-115


I kwarta meczu to Aldridge show. 21 pkt i 10/12 z gry. Duże WOW. Z drugiej strony szalał D. Rose, który kozłem mijał Lillarda jak chciał i potem w obronie nie było już pomocy. Tak czy inaczej przy skuteczności Aldridge'a Blazers powinni prowadzić więcej niż 4 pkt na koniec kwarty...

Zapaść objawiła się szybko, bo już w drugiej kwarcie. Nie trzeba było dużo, wystarczy wypuścić na parkiet Meyersa Leonarda.. To była idealna lekcja tego, jak nie należy grać w koszykówkę. 5 minut na parkiecie i -16 w rubryce +/-. Uff, tak potrafi tylko boski Meyers... Nie mógł nawet złapać piłki...

11 grudnia 2014

Co wydarzy się w Minnesocie, zostaje w Minnesocie


Blazers (17-5) @ Timberwolves (5-16) 82-90

Na 42 sekundy do końca Portland Trail Blazers mieli 5 punktów straty do Timberwolves i tragiczne 47 minut w nogach, głowach i talentach, które nie pracowały dzisiaj tak jak powinny. Wolves mieli piłkę z boku na własnej połowie, szybko przedostali się pod kosz Blazers, tam Zach LaVine nie trafił kontestowanego layupa, ale Wolves jak profesorowie tego sportu mieli 20 zbiórkę w ataku, Andrew Wiggins swoje pierwsze double-double i Blazers przegrali drugi mecz od 9 listopada.

10 grudnia 2014

To było łatwe zwycięstwo w Detroit

Blazers (17-4) @ Detroit (3-19)


To było łatwe zwycięstwo. Od początku TrailBlazers dyktowali warunki gry na parkiecie. Nie przespali pierwszej połowy, nie musieli gonić wyniku ani spinać się mocną defensywą w III lub IV kwarcie. Od tym, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie przekonały pierwsze 3 minuty meczu i wynik 9-0. Oczywiście, Detroit grali potem swoją koszykówkę, sporo przepychając się pod koszem (Drummond, Monroe, Smith), wygrali zbiórki w ofensywie (17-10), ale to wszystko było mało na drużynę z Oregonu.

8 grudnia 2014

Plotka: Gerald Wallace w Blazers?


Dokładnie tydzień pozostał do dnia, w którym zespoły NBA będą mogły wymieniać zawodników podpisanych podczas w offseason. Zrobi się zamieszanie Lance Stephenson zmieni otoczenie, coraz nowsze plotki zaczną przykuwać naszą uwagę, aż w końcu ktoś puknie się w czoło. Nie spodziewałem się, że nastąpi to tak szybko.

Według Gary’ego Washburna z BostonGlobe.com, Portland Trail Blazers mogą zrobić ruch w stronę pozyskania Geralda Wallace'a:

Nie bądź zaskoczony jeśli Blazers zainteresują się Geraldem Wallacem oferując kończące się po tym sezonie kontrakty. Podczas ostatniej wizyty Blazers w Bostonie, Wallace żartował z LaMarcusem Aldridgem. 

To news. Blazers dostaliby 32 letniego weterana, który potrafi bronić przez te 12-15 minut na pozycji numer trzy i od czasu do czasu zdobędzie punkty. Tyle tylko, że ta plotka, to raczej wynik obserwacji podczas meczu i wniosku: była chemia, będzie trade.

Jeśli faktycznie coś jest na rzeczy i sources, których póki co nie ma potwierdzą to za jakiś czas, to Blazers mogą zrobić ruch, który z jednej strony będzie jako takim wzmocnieniem na parkiecie, z drugiej jednak kolejnym zalegającym kontraktem w salary w sezonie 2015/2016.

Hipotetycznie. Blazers mogą płacić ponad 21 milionów dolarów za dwóch skrzydłowych z których żaden nie jest All-Starem, nie jest pierwszą opcją w ataku, game changerem i nie jest defensywnym plastrem na czołowych niskich skrzydłowych ligi. To nie przekonuję.

Nie widzę sensu w tym dealu. Nawet jeśli narzekamy na brak głębi na pozycji numer trzy, to wydaję mi się, że to zbyt duża cena za takie "wzmocnienie". Zapchanie salary, nawet na jeden sezon, podczas gdy trzech z pięciu najlepszych graczy zespołu będzie czekać na oferty, byłoby głupią decyzją. Zwłaszcza, że Blazers są na drodze do co najmniej powtórzeni ubiegłorocznego wyniku, a nawet przebicia go.

W tym wypadku - jeśli Blazers wiążą swoją przyszłość z Robinem Lopezem i Wesley’em Matthewsem - będą musieli o nich walczyć, a nawet przepłacić. Robin Lopez będzie miał 27 lat i przed sobą ostatnią (?) okazję do zarobienia solidnych pieniędzy. Kontrakt Matthewsa również nie zamknie się w kwocie mniejszej niż 8-9 milionów rocznie, a do tego wszystkiego trzeba wliczyć maksymalną umowę dla Aldridge’a. W tym wypadku 10 milionów za jednego gracza to strzał w stopę.

Blazers nie mają parcia na ten deal. W drugą stroną powędrowałyby schodzące kontrakty Thomasa Robinsona, Joela Freelanda, Victora Clavera lub Dorella Wrighta. Neil Olshey być może planuję sporą niespodziankę, ale wydaję mi się, że Blazers w tym składzie spokojnie dotrwają do końca sezonu. To co najważniejsze będzie się działo dopiero w lipcu przyszłego roku

Crunch-time w Nowym Jorku dla LaMarcusa Aldridge'a i Blazers

Blazers (16-4) @ Knicks (4-18) 103-99

Portland Trail Blazers od wygranej w Madison Square Garden z pieniędzmi Carmelo Anthony'ego rozpoczęli pierwszą dłuższą serię spotkań granych w obcych halach. Mecz nie porwał, ale kończył się w crunch time, w którym to LaMarcus Aldridge rzucił 6 z ostatnich 7 punktów Blazers.

W całym meczu Aldridge rzucił 24 punkty, zebrał 11 piłek i za każdym razem gdy Blazers mieli problem - stawali w ataku, albo Knicks nagle robili run 16-5 w czwartej kwarcie - Aldridge był jak, ok, mam to pod kontrolą, spokojnie. Knicks nie mieli odpowiedzi na jego mid-range i grę w post. Próbowali go podwajać gdy grał jeden na jeden na lewej stronie, ale raz po razie oddawał piłkę do niekrytego partnera i Blazers korzystali z przewagi, od razu zdobywając punkty albo kontynuując akcję i przynosząc do The Garden odrobinę zapomnianego ostatnio ball-movementu.

5 grudnia 2014

Blazers odsyłają Pacers do domu.


Pamiętacie ten zeszłoroczny mecz Pacers vs Blazers w Moda Center? Szalone spotkanie z 37-oma punktami od Paula George'a i wynikiem końcowym 106-104 dla Portland. To było COŚ. Mocno przeliczyli się ci, którzy mieli nadzieję, że bez połowy starterów z tamtego składu Pacers [w tym gwiazdy owego wieczoru] uda się powtórzyć choć w połowie tamto widowisko. Goście nie sprostali wyzwaniu...podobnie zresztą jak gospodarze.

3 grudnia 2014

Game-winner Robina Lopeza. Blazers wyrywają zwycięstwo w Denver



Plusy tego meczu są następujące: Blazers doprowadzili do crunch-time przegrywając nawet 14 punktami, nie popełnili głupiej straty na 28 sekund do końca i nie mieli w drużynie J.J Hicksona. Minusem - i to sporym - jest to, że od jakiegoś czasu Blazers sami proszą się o porażkę.

Po raz kolejny drużyna Terry'ego Stotts bardzo późno weszła w mecz. To niebezpieczna tendencja i nic nie zapowiada aby miała się zmienić. Blazers po słabej pierwszej kwarcie w której dali sobie rzucić 31 punktów, przegrywali 8 i grozili Nuggets wielkim nic.

2 grudnia 2014

3 na 3. Pierwszy miesiąc sezonu


W dzisiejszym 3 na 3 do stałego grona blogerów gościnnie dołączył Michał Kajzerek, którego możecie czytać na m.in. SzóstyGracz.pl i Probasket.pl. Z okazji zakończonego niedawno pierwszego miesiąca rozgrywek, odpowiedzieliśmy na pytania związane ze słabą formą Nicolasa Batuma, zaskakująco dobrą obroną Blazers i równie - może nawet bardziej - nieoczekiwanym poziomem gry Chrisa Kamana. Zapraszamy!

1. Nicolas Batum gra słaby sezon. Trafia tylko 37.5% z gry i 24% za trzy. Czy odważyłbyś się posadzić go na ławce np. w najbliższym meczu z Nuggets? 

Michał Kajzerek:  Nie. Nicolas Batum nie zasłużył na to, aby siedzieć na ławce. Musimy pamiętać, że to bardzo dobry gracz po bronionej stronie parkietu. J.J. Redick też miał problemy strzeleckie na początku sezonu i powoli się z nich wygrzebuje. Jestem pewny, że Francuz prędzej czy później odnajdzie swój zasięg i powróci do dyspozycji jaką prezentował do tej pory. Wysyłanie go na ławkę absolutnie nie.

Jędrzej Mirowski: Batum wciąż narzeka, że słaba forma spowodowana jest dokuczającym kolanem i ja mu wierzę. Nie wiem jednak, czy ma to aż taki związek z jego marną skutecznością w rzutach za 3 -większość tych prób to czyste pozycje, więc powinien je trafiać bez patrzenia na stan kolana. Jeżeli zawodnik ma problemy zdrowotne i narzeka na ból to powinien dostać od trenera Stottsa kilka kolejnych dni wolnego. Tym bardziej, że Allen Crabbe całkiem nieźle radził sobie jako zastępstwo + terminarz w grudniu jest dość łaskawy i Blazers mogą sobie pozwolić na odpoczynek Francuz. 

pdxpl: Tylko w przypadku jeśli okazałoby się, że gra z jakimś urazem. Poza tym- nie, ponieważ sadzanie na ławkę zawodnika, będącego w dołku formy może ten stan jeszcze tylko pogłębić. Jeśli oczekujemy, że Francuz odzyska formę, a precyzyjniej mówiąc skuteczność, to raczej na pewno nie zrobi tego grzejąc ławę.

1 grudnia 2014

Wygrana z Wolves. Mocni Aldridge i Matthews. Słaby Batum


Timberwolves (4-11) @ Blazers (13-4) 93 - 107

Typowy mecz dla Portland Trail Blazers z ostatnich dwóch tygodni. Powolny, nudny start, podczas którego Wolves momentami narzucali tempo gry wkręcali się w paint i prawie zabiegali Blazers w pierwszych 12 minutach zdobywając punkty po kontrach i mieszali obronę strefą z man-to-man defense. Blazers mieli na to odpowiedź, znajdowali dogodne pozycje na dystansie, ale pierwszą trójkę trafili dopiero w 8 minucie spotkania pudłując poprzednie cztery próby.