23 grudnia 2014

4 na 4: Święta, Święta, Blazers


W dzisiejszym przedświątecznym 4 na 4 przeczytacie o szansach Thomas Robinsona i Joela Freelanda na duże minuty po powrocie Robina Lopeza, o wewnętrznym "pojedynku" McColluma z Crabbem. Podobnie jak w poprzedniej edycji jest o problemach Nicolasa Batuma oraz pojawia się newralgiczne pytanie o miejsce Damiana Lillarda w hierarchii rozgrywających NBA. Zapraszamy!

1. Robin Lopez będzie pauzował przez 6-7 tygodni. Czy Thomas Robinson i Joel Freeland wykorzystają szanse i po powrocie pierwszego centra staną się istotnymi graczami w rotacji? 
 
Andrzej Tropaczyński: Myślę, że chodzi głównie o Robinsona, bo Freeland już w zeszłym roku udowodnił, że nie należy obawiać się jego minut na parkiecie. Solidna obrona, zbiórki w ataku i te wszystkie małe rzeczy, o których wszyscy mówią, a nikt do końca nie wie o co dokładnie chodzi ;) T-Rob ostatnio wygląda lepiej, ale ja pozostaję sceptyczny. Potencjał rzeczywiście ma spory, ale musiałby mocno poprawić "przewidywalność" i wyeliminować głupie błędy, abym był skłonny dawać mu minuty przed Freelandem lub Kamanem.

pdxpl: Obaj grają dobrze, wypełniając powierzone im zadania na miarę talentów, które posiadają. Po powrocie Lopeza wszystko zapewne wróci do ustalonego porządku. Stotts będzie im przydzielał minuty odpowiednio do formy i profilu przeciwnika. Pech Robinsona polega na niepodważalnej pozycji Aldridge, z kolei na centra jest za niski i za słabo broni obręczy(no, w każdym razie gorzej od Lopeza). W takim Nowym Yorku byłby bogiem, grając na czwórce, a tak ciągle zmaga się ze zbyt silną konkurencją wewnątrz zespołową i własnymi ograniczeniami. 

Jędrzej Mirowski: Istotnymi raczej nie, ale jeden z nich minuty w rotacji powinien otrzymać i wydaje mi się, że bliżej do tego Freelandowi, który lepiej sprawdzi się jako obrońca podkoszowy, niż Robinson. Z drugiej strony Lopez 30 minut, Aldridge 36 , Kaman 20, więc dla 4-ego podkoszowego pozostanie ledwie 8-10 minut gry. Niemniej - wydaje mi się, że każdy z trójki Freeland, Leonard, Robinson dałby sobie dzisiaj uciąć "przysłowiową rękę", by otrzymać obietnicę stałych i pewnych 10-minutowych występów co mecz, po powrocie RoLo. 

Piotr Sitarz: Freeland i Robinson, to dwóch z trzech najlepiej zbierających w ofensywie graczy w zespole. Obydwaj bronią podobnie, ale różnie zdobywają punkty. Robinson polega na swoim atletyzmie, Freeland może trafiać z półdystansu. Terry Stotts na pewno zwróci uwagę na detale, zaangażowanie w obronie, przemyślaną i spokojną grę pozbawioną nerwów i błędów. Wydaję mi się, że sukcesem dla każdego z nich będzie 10 minut na mecz gdy Lopez wróci do zdrowia. 

2. C.J McCollum czy Allen Crabbe, który z nich jest ważniejszy dla zespołu? 


Andrzej Tropaczyński: Crabbe w tym roku bardzo mi się podoba. Skontrolowany w ataku, trójka zaczęła siedzieć, a w obronie występy od przyzwoitych do dobrych. Co do C.J'a to tak naprawdę nie wiem jaki drzemie w nim potencjał. Skoro poszedł tak wysoko w drafcie to być może jego "upside" jest sporo wyższy niż u Crabbe'a, ale ja na razie tego nie widzę (tak, nie widziałem słynnego meczu z Duke). Mój głos dla Allena. 

pdxpl: Crabbe zastępuje słabego Batuma i na tym tle wygląda całkiem przyzwoicie. Dobry rzut za trzy, długie, szybkie ręce. To może być w przyszłości taki Thabo Sefolosha ze swego prime'u w OKC. McCollum na razie nie gra jak nr 10 draftu, ale kontuzje nie ułatwiają mu życia. Trzeba być cierpliwym. Stotts ogranicza minuty Lillarda i Matthewsa więc będzie miał szansę na udowodnienie swojej przydatności. 

Jędrzej Mirowski: Obaj są jednakowo ważni. Ale obaj są też umieszczeni w kategorii "prospekt". Nie rozpatruję jeszcze Crabbe'a jako zastępstwo dla Batuma, a McCollum z racji tercetu Lillard-Matthews-Blake nie może liczyć na znaczące minuty gry. Ale wierzę mocno, że za 2 lata będą to bardzo ważne elementy rotacji Portland. 

Piotr Sitarz: To dwójka młodych graczy, potrzebujących czasu i spokoju, aby rozwijać swój talent. Na dzień dzisiejszy ważniejszy - ale nie niezastąpiony - jest Allen Crabbe, bo może grać na trójce, a to w związku z problemami Batuma, przewaga nad jego rywalem. 

3. Nicolas Batum wciąż zawodzi. Jak sądzisz, co jest przyczyną takiej a nie innej dyspozycji od początku sezonu? Czy w akcie desperacji byłbyś skłonny rozmawiać z innymi zespołami o wymianie? 

Andrzej Tropaczyński: Nie mam pojęcia co jest przyczyną. Poza tym, że od kilku lat gra praktycznie bez przerwy (letnie Viva la France, itd.) nic nie przychodzi mi do głowy. Pamiętam jednak, że poza ostatnimi 50 dniami był zawsze cholernie pożyteczny dla Blazers i nie zamierzam o tym zapomnieć z powodu przejściowego dołka. Poszukiwaniom wymian mówię w tej chwili zdecydowane nie. 

pdxpl: Można przypuszczać, że nie jest w pełni zdrowia fizycznego (ciało obklejone plastrami). Wymiana? No dobra, tylko pokażcie mi SF o podobnej wszechstronności do Francuza, będącego w podobnym wieku. Brałbym Michaela Kidd -Gilchrista, ale obawiam się, że cena podyktowana przez Hornets moglaby być zbyt wysoka. Nie jest łatwo znaleźć dobrą trójkę w tej lidze. Wiedzą coś o tym Clippers, wiedzą coś Pelicans.

Jędrzej Mirowski: Kontuzje nadgarstka i kolana. Ciągle nie rozumiem dlaczego Batum nie weźmie sobie kilku meczów wolnego - grając na 50"% nie pomaga ani drużynie, ani tym bardziej swojemu ciału. Rozmowy nt. ewentualnej wymiany byłyby w tym momencie bardzo nieopłacalne dla managmentu - Batum znajduje się mocno pod kreską i Blazers zdecydowaliby się oddawać go po zaniżonej cenie, a ja wiem [i wierzę, że my wszyscy o tym wiemy], że we francuzie drzemie jeszcze świetny gracz, który będzie w stanie przechylać szalę zwycięstwa w decydujących momentach gry. Jego usage-rate wynosi w tym momencie 14.4 i jest to drugi najgorszy wynik w lidze wśród graczy grających >34 minuty (gorszy jest tylko Jordan z LAC). Potrzebujemy Batuma aktywniejszego (który to już raz pada na tym blogu to zdanie?), ale z dyskusjami o wymianach powinniśmy się wstrzymać - chociaż fantazjować w trade-machine na espn.com nikt nam nie zabroni :) 

Piotr Sitarz: Nic Batum na pewno nie jest w 100% zdrowy. Wciąż biega podobnie dużo jak rok temu (2.4 mile na mecz) w 24 meczach przebiegł najwięcej mil spośród graczy, którzy rozegrali taką liczbę spotkań, ale jego wysiłek nie jest proporcjonalny do efektywności. Stawiam, że zmęczenie i mikrourazy są kluczową kwestią. Tuż po świętach Blazers grają z 76ers i Knicks w Rose Garden. To dobra okazja, żeby dać francuzowi wolne. Jeśli chodzi o trade. Gdyby Nicolas Batum nie był jedynym poważnym silnym skrzydłowym w drużynie, Blazers mogliby po cichu sondować rynek. Jednak wymiana Batuma za graczy na innych pozycjach byłaby głupia, a deal za innego SF'a raczej jest nie do zrobienia z racji braku dostępnych zawodników o podobnym potencjale. 

4. Czy Damian Lillard jest w Top5 rozgrywających ligi? 

Andrzej Tropaczyński: Z tymi "topami" zawsze jest trochę trudno. Wg mnie jest w top5, ale będę uczciwszy klasyfikując PGs w 3 grupach. Najlepsi to CP3, Curry i Westbrook, potem grupa pościgowa z pukającym do tej trójki Damianem, a także Lowrym, Wallem, Parkerem i gdy mam dobry humor również Conley'em, Irvingiem i Rosem, a potem to już tzw. "whatever" i ustawiajcie sobie jak chcecie ;) 

pdxpl: Tak napisałem pod wpływem jego popisu w San Antonio i teraz się z tego... nie wycofuję. CP3, Curry, Westbrook to osobny poziom. Dalej mamy Rose'a, Irvinga, Lowry'ego, Conley'a, Walla i Lillarda na baaardzo podobnym poziomie. A więc wychodzi, ze pozycja nr 4, i co z tego, że ex aequo;). Dla mnie ważne jest, że na pytanie wielu fachowców z debiutanckiego sezonu, czy Lillard może wskoczyć na wyższy poziom, odpowiedź brzmi "tak". Wskoczył, jest dojrzalszym, lepszym zawodnikiem. Lepsi są dzięki temu Blazers. 

Jędrzej Mirowski: W zeszłym sezonie byłoby to dla mnie nie do pomyślenia, ale teraz... jest blisko, coraz bliżej... W moim TOP5 jest CP3, Westbrook, Conley, Curry. Opcjonalnie do wyboru Wall,Lawson, Rose, Lillard, Irving, Parker. Ciężko się zdecydować, ale jeśli Lillard wciąż będzie się tak rozwijał (w tym sezonie skok z 42,4 na 45,9 FG%, lepiej zbiera i coraz lepiej gra w obronie) to już za rok o tej porze będzie w tym TOP5-TOP6 bezapelacyjnie.

Piotr Sitarz: To zawsze są trudne pytania. Czy gracz X jest w Top10 czy gracz Y nie i tak dalej. Lillard ma jeszcze 53 mecze i playoffy, żeby udowodnić coś innego niż obecność pierwiastka clutch. Brakuję mu kreowania partnerów, nie potrafi ustabilizować obrony, oddaje ich coraz mniej, ale wciąż zdarzają mu się głupie rzuty. Lillard w swoim trzecim sezonie w NBA (!) jest w TOP10 point guardów i na dobrej drodze, żeby w przyszłym sezonie dostać wysoki kontrakt i plakietkę Top5.

6 komentarzy:

  1. clydetheglide17:21

    http://www.enbiej.pl/2014/12/20/1-na-1-wybieramy-najgorszych-listopad/
    Ceterum censeo Batum jest przepłacony

    OdpowiedzUsuń
  2. 2 pkt, 2 as i 3 zb w 25 minut,,, sorry, nie chcęgo już nigdy więcej...

    OdpowiedzUsuń
  3. A propos Batuma... piszecie tamto owamto... ale prawda jest taka, że dostał kupę pieniędzy i teraz mu już nie zależy... i tyle...

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy20:06

    I się wyjaśniło: @BlazersPL Nicolas Batum nie zagra przeciwko Thunder z powodu urazu prawego nadgarstka. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. clydetheglide20:27

    I bardzo dobrze... Mecze bez Batuma w tym sezonie jeśli dobrze pamietam to 5-0

    OdpowiedzUsuń
  6. Behemot21:43

    Nie ma lepszego prezentu na święta niż to (fani Rockets oglądają końcówkę 6 meczu):
    https://www.youtube.com/watch?v=T5Ju1xxhI8Y&feature=youtu.be

    OdpowiedzUsuń