31 marca 2015

Wygrana z Phoenix Suns i nowy gracz w Portland


Portland Trail Blazers zrobili blowout na kończących sezon Phoenix Suns i zaklepali sobie miejsce w playoffach. Jeszcze nie miejsce w Top4, ale zwycięstwo dywizji to kwestia czasu. Było to 30 zwycięstwo Blazers w Rose Garden i czwarta wygrana z kolei.

Ale zanim mecz, to Adrian Wojnarowski. Blazers podpisali rozgrywającego Tima Fraziera na pozostałą część sezonu. Będzie dostępny na playoffy, bo jak pisał Mike Tokito z oregonlive.com jego 10-dniowy kontrakt z 76ers wygasł przed 23 marca, czyli ostateczną datą, która graczom w podobnej sytuacji wyznacza deadline, pozwalając podpisywać kontrakty i grać w playoffowych zespołach. Czy to wzmocnienie? W sześciu meczach w Philadelphi PER-36 minut rzucał nieco ponad 7 punktów na tragicznej skuteczności 30%, ale notował aż 9 asyst. To ciekawostka, dodanie głębi i gracza na wszelki wypadek, gdyby jednak Steve Blake nie miał pierwszego od kilku lat zdrowego sezonu. Będziemy śledzić jak to się wszystko rozwinie.

29 marca 2015

Will Barton wrócił do Oregonu i przegrał



Nuggets (28-46) @ Blazers (47-25) 114:120

Tak, Will Barton powrócił do Oregonu. Wzruszeniu i czułościom nie było końca. Nie wiadomo, czy to z tego powodu, ale Nuggets od początku wyglądali na bardzo zdeterminowanych. Być może wpływ na to miała też chęć uniknięcia czwartej w tym sezonie porażki  z Blazers. Sweep to nie brzmi dumnie. W każdym razie jak na ekipę walczącą tylko o dobre imię, pokazali dużo większe morale niż "bez serc , bez ducha " Suns, mający przecież jakieś tam jeszcze nadzieje na playoff. Dziwna jest ta NBA.

28 marca 2015

W środę Jazz, dzisiaj Suns



Blazers (46-25) @ Suns (38-35) 87:81

Portland Trail Blazers wygrali dwa ostatnie mecze w koszykówkę. Środowe zwycięstwo nad Jazz było z gatunku tych must-win. Po serii 5 przegranych klęska w Salt Lake City mogła przynieść niepowetowane straty moralne. Nie bez problemów, ale udało się wygrać. Na wysokości zadania stanęli w decydujących momentach liderzy. Powracający po kontuzji LaMarcus Aldridge zdobył 19 punktów, a Damian Lillard otarł się o triple double 23pkt, 12 as, 8 zb. Nie był to piękny mecz, ale nie o estetykę tu chodziło. Blazers są aktualnie w fazie sklejania rozbitej na drobne kawałki porcelanowej wazy. Mecz Suns był kolejnym etapem tego uciążliwego procesu.

25 marca 2015

Osłabieni Blazers przegrywają z liderami z Golden State


Warriors (58-13) @ Blazers (44-25) 122-108

Bez Aldridge'a, Batuma i Kamana przystąpili do meczu  Portland Trail Blazers. Oczywiście także bez Matthewsa. Czy w tej sytuacji liczyliście, że podejmą walkę z Potworem Znad Zatoki San Francisco? Podjęli. Zagrali naprawdę dobry mecz, zwłaszcza w ataku. Nie było apatii, nieporadności, braku chęci. Była walka. Dlaczego przegrali? Nie da się wygrać meczu z drużyną, która trafia 60 % rzutów z gry i do tego rzuca 12 trójek. Nie ma w całej NBA zespołu, który potrafi taki mecz wygrać. A poza tym Golden State Warriors wyglądają tak kompletnie, że są absolutnie faworytem do tytułu mistrza. Grają kosmos.

22 marca 2015

Najgorszy dzień w sezonie Blazers


Obie drużyny przystępowały do meczu, będąc w b2b. Blazers zaskakująco ulegli wczoraj Orlando, a Grizzlies, z powracającym po kontuzji kostki Mike Conleyem, bez większych kłopotów wygrali z Dallas.
To o czym się nie mówiło przed tym spotkaniem to fakt, że Blazers trzykrotnie ulegali już Grizzlies w tym sezonie. I chociaż tak bardzo życzylśmy sobie, by tym razem było inaczej, rzeczywistość zweryfikowała nasze pragnienia. I to w bardzo bolesny sposób...

Pierwsza kwarta tego spotkania była naprawdę dobra. I to zagrana w zaskakująco szybkim tempie, o co mogłem podejrzewać Blazers, ale nie Grit & Grind Grizzlies. Mieliśmy sporo gry przez Aldridge'a, za którym wyraźnie nie nadążał Zack Randolph. Rzut z półdystansu, po koźle, pick'n'pop z Lillardem, czy też swoje ulubione zagranie w post - fade-away. Festiwal zagrań i 14 punktów po pierwszej kwarcie.
Grizzlies odpowiedzieli z kolei atakiem nieco bardziej zbilansowanym. Gdy Aldridge raz po raz kończył posiadania swojej drużyny (9 z 19 akcji w I odsłonie gry + 2 straty), rywale bardzo mądrze rozciągali grę, poprzez operującego w high-post Marca Gasola, który raz po raz dogrywał piłkę swoim ścinającym lub wybiegającym zza zasłon kolegom.
PTB mają 7. atak ligi, Miśki 14-ty - na boisku na pewno nie było widać tej różnicy.

Być może nie oglądałeś jeszcze tego meczu. I może nie przeczytałeś dziś niczego na nba.com. I w takim razie to mi przypadł obowiązaek poinformowania cię o tym:

LaMarcus Aldridge (kontuzja lewej dłoni) nie powrócił do gry w sobotnim meczu przeciwko Grizzlies.
Wyniki prześwietlenia były negatywne, ale według raportów gracz zmagał się z dużym bólem w dłoni i nie był w stanie poruszać nią po meczu. Sztab medyczny PTB nie przekreślił jeszcze jego szans na występ przeciwko Warriors (wtorek), ale zapowiedziano, że tym razem podjęte zostaną szczególne środki ostrożności, zanim ponownie dopuści się go do gry. Jego szanse na powrót w najbliższych dniach to mocne 'doubtful' "


Podkoszowy Portland zdołał jeszcze zagrać kilka minut w drugiej kwarcie, a nawet zdobyć punkty, ale to byłoby na tyle. Na druga połowę już nie wrócił, a jego miejsce w S5 zajął Meyers Leonard.

W drugiej kwarcie Blazers udało się odrobić 7-punktową stratę z I. kwarty i wyjśc nawet na prowadzenie 42:39, dzięki dobrej grze McColluma i Afflalo, ale od tego momentu gra kompletnie siadła.

42:39 --> 3 minuty gry --> 42:53.

Na drugą połowę wracaliśmy z 9-punktową stratę i bez Aldridge'a [patrz wyżej] oraz...Nicolasa Batuma..Gracz upadł w trakcie spotkania na parkiet i narzekał w przerwie na dokuczliwe bóle w dolnej części pleców. Na chwile obecną nie mamy wielu informacji na ten temat.

Grizzlies nie mieli problemów z utrzymaniem prowadzenia w II. połowie gry. Jeff Green ćwiczył pompki z obrotem na Dorrelu Wright'cie w lewym rogu, a Mike Conley rozjeżdżał nas w pick'n'rollu (Blazers znów nie  palili się do zmiany krycia). Nie próbujcie nawet namówić mnie do opisania tego,  jak nieporadny w obronie był Lillard przeciwko rozgrywającemu Memphis.
W żadnym momencie nie udało się już dojść rywali na bliżej niż 7 punktów, co nie znaczy oczywiście, że nie mieliśmy "momentów". DL świetnie penetrował do kosza, Wright w 24 minuty gry był +16, wykręcając 10 punktów i 6 zbiórek, a i Lopez szukał rozwiązań ofensywnych, próbując rozrzucać piłkę ze szczytu.
Brakuje jednak TheRainBros, bo Lillard i Afflalo złożyli się na marne 2/7 zza łuku (4 ostatnie spotkania to łącznie 13/40 #WesWróć )

Cóż więcej tu napisać. To najgorszy dzień w tym sezonie Blazers. Przegrywamy czwarty mecz z rzędu, tracimy Aldridge'a i Batuma [hej, noc wcześniej kontuzji barku nabawił się Chris Kaman i nie wiadomo kiedy wróci do gry], a przed nami mecz z Warriors, do których składu powrócic ma Klay Thompson.
Będzie L5?

Znakomity początek sezonu storpedowany został przez kontuzje - mniejsze lub większe, ale jednak takie, które ciągle nie pozwalają nam ujrzeć pełnego potencjału tej drużyny. I obawiam się, że kontuzja Matthewsa i widmo dalszych problemów Aldridge'a z kciukiem sprawiają, że nie dane nam już będzie zobaczyć TYCH Blazers.

21 marca 2015

Trzecia porażka z rzędu. Aldridge to za mało


Gęęęęstoo.
Jednego dnia piszemy o Blazers w kontekście walki z Grizzlies o pozycję nr 2 na Zachodzie, a kilka dni później drżymy ze strachu, czy przypadkiem zawahanie formy ne spowoduje utraty przewagi parkietu w pierwszej rundzie PO.
Dziki, dziki zachód...

19 marca 2015

Blazers przestali być clutch


Blazers (44-22) @ Heat (31-36) 104 - 108

Po bardzo dobrej pierwszej połowie, podczas której Aldridge trafiał ciężkie rzuty nad Udonisem Haslemem, Blazers w następnych dwóch kwartach z minuty na minutę przechodzili z och do wyjdź stąd, aż do crunch-time, gdzie po ostatnim wznowieniu piłki z boku nie podałbym im ręki. Blazers przegrali mecz z drużyną Konferencji Wschodniej po game-winnerze Dwyane Wade i opadli tak jak nasze głowy na czwarte miejsce na zachodzie.

Aldridge był cały w ogniu przez każdą swoją minutę na parkiecie. Trafiał z lewej, prawej strony nad niższymi obrońcami, swoje super ciężkie rzuty z samego nadgarstka. Przy tym odpoczywał w obronie, bo najpierw big-ball Heat z Haslemem pozwolił mu zostawać w paint, a później gdy Eric Spoelstra grał niższą piątką, po parkiecie biegali Kaman i Leonard.

17 marca 2015

Przykra porażka w DC


To był słaby mecz w wykonaniu naszych pupili. Tak słaby w ofensywie, że (OMG) nie pamiętam, iżbyśmy uzbierali 40 pkt do przerwy. 40? Really? Nic nie wchodziło.

16 marca 2015

Wygrana w Toronto

Blazers (44-20) @ Raptors (39-27) 113 - 97

Wyjątkowo w super ekspresowym tempie.

Blazers wygrali w Toronto swój 8 mecz z ostatnich 10, a Arron Afflalo jest w połowie drogi, do zostania tym graczem jakiego chcemy w Portland mieć. Wciąż za dużo ciężkich rzutów z półdystansu (1-5), ale catch-and-shoot i 4 celne rzuty za trzy na 14 punktów w całym meczu robią dobrze.

Blazers już po pierwszej połowie prowadzili 11 punktami, po trzech celnych rzutach za trzy w kolejnych trzech posiadaniach na niecałe 3 minuty do końca drugiej kwarty.

Damian Lillard był mądry prawie przez cały wieczór. W pierwszej połowie rezygnował z długich trójek nawet bez obrońcy w promieniu ponad metra - dwóch, zmieniając kierunek kozłowania i penetrując w paint. Tam podawał do Lopeza, albo na skrzydła lub do rogów. W pierwszych 24 minutach trafił 5 z 9 rzutów na 11 punktów, z czego 8 zdobył w paint na soft tego nocy wysokich Raptors. Ale to nie nasz problem.

W całym meczu Lillard trafił połowę z 20 rzutów, tylko 2/8 za trzy, miał 5 asyst - 4 w pierwszej kwarcie - i kolejny niezły występ zamknął 23 punktami. 

Podwoili Raptors kilka razy LaMacrusa Aldridge'a w post-up, ale czy to była strategia od początku meczu? Nie. Aldridge trafił 9 z 14 rzutów na 24 punkty, grając tak jak gra. Raptors nie mieli na niego obrońców. Dwane Casey rzucał wszystko, wszystko gniło, Aldridge trafiał. Podobnie Robin Lopez. 11 punktów po dograniach od Lillard i Batuma w paint oraz 6 zbiórek. Chris Kaman natomiast... Chris Kaman natomiast miał 6 punktów z ławki, ale dziury w obronie gdy Greivis Vasquez przechodził obok niego nie pytając nawet o drogę.

Blazers trafili 13 z 29 trójek. 52.3% rzutów z gry, w tym 54% w pierwszej połowie.

Po przerwie Lillard przejął mecz i trafił 4 z 7 rzutów na 16 punktów przewagi. Raptors odpowiadali punktami swoich wysokich, ale pod koniec trzeciej kwarty Blazers zrobili to samo co podczas ostatnich kilku minut pierwszej połowy i po trójkach Steve'a Blake'a i Dorella Wrighta prowadzili 12 punktami.

Ostatnią część meczu zaczęli słabo, od kilku strat i tylko 1/5 za trzy, ale przenieśli swoją ofensywę pod kosz i zdobyli w paint 12 z 22 punktów zamykając mecz. Mecz w którym wrócił ball-movement - 27 asyst całego zespołu i 12 asyst Nicolasa Batuma wracającego na swoje miejsce trzeciej/drugiej opcji w ataku w coraz lepszych Blazers od kontuzji Wesley'a Matthewsa.

Dzisiaj back-2-back z Wizards w Waszyngtonie.

14 marca 2015

Afflalo się wstrzeliwuje, Freeland się bije, a Blazers wygrywają z Detroit

Detroit (23-42) @ Portland (43-20) 99-118


To był bardzo dobry mecz TrailBlazers w ofensywie. Trafiał Aldridge, przypomniał sobie, jak trafia się Lillard, a Afflalo zaczął się wstrzeliwywać, trafiając zarówno z dystansu, jak i te swoje pull-up jumpery. Swoje dodała ławka, a zwłaszcza Leonard, mający zadziwiający występ na 15 punktów w 19 minut. A wisienką na torcie było starcie na główki Freelanda z S. Williamsem w końcówce meczu, gdy Brytyjczyk bronił w ten sposób ataku na Meyersa po podkoszowej przepychance.

12 marca 2015

Blazers wygrywają tie-breaker z Rockets


Który to już fun-to-watch mecz w wykonaniu Blazers vs Rockets w ciągu ostatniego roku?
Obie drużyny znów zapewniły widowisko do ostatnich sekund spotkania (chociaż dla kibiców PTB był to raczej niezbyt przyjemny thriller, aczkolwiek z happy-endem)

8 marca 2015

Porażka w traumie



Blazers (41-20) @ Timberwolves (14-47) 113-121

To był dzień, w którym  Hawks nie dali rady 76ers. I tylko dlatego Blazers nie stali się pośmiewiskiem numer jeden ligi. Kiepskie to pocieszenie dla fanów Portland, wychodzących z traumy po czarnym czwartku. Mecz, który miał osłodzić gorycz ostatnich dni, dać nadzieję na przyszłość, tylko pogłębił depresję.

6 marca 2015

Zwycięstwo B2B z Dallas w cieniu kontuzji Matthewsa


Dallas (40-23) @ Portland (41-19) 75-94

 

Ten mecz miał dać odpowiedź na pytanie, kogą Blazers wolą w pierwszej rundzie PO - pokonanych wczoraj rzutem na taśmę Clippers, czy też może Dallas. Przebieg zawodów i wynik końcowy jednoznacznie rozwiewa te wątpliwości, ale niestety pojawiło się pytanie nowe, niespodziewane, smutne i rozczarowujące - co dalej bez pana, mr Wes Matthews? 

Wesley Matthews kończy sezon


O samym meczu za jakiś czas.

Wesley Matthews zerwał Achillesa w trzeciej kwarcie. Na żywo wyglądało to na złamanie kości w lewej nodze, potężne zerwanie mięśnia, nie wiem, to tragiczna wiadomość.


Już raport Rebbecki Haarlow podczas trzeciej kwarty nie brzmiał dobrze. Wesley Matthews w szatni cierpiał, a Paul Allen miał z niej wyjść kręcąc głową, tak jak kręci się głową gdy tracisz kluczowego obrońce na Jamesa Hardena albo kilka milionów dolarów na giełdzie. Matthews po sezonie będzie wolnym agentem i cynicznie napiszę, że to szczęście w ogromnym nieszczęściu. Jego kontrakt nie będzie już tak wysoki jaki mógłby być jeszcze kilka godzin temu, a każdy zespół składający w lecie ofertę Matthewsowi będzie walczył o kota w worku. Świat schodzi na psy, bo nawet w takiej chwili pojawiają się pieniądze. 

Arron Afflalo jest już w pierwszej piątce i nagle o playoffowe minuty na obwodzie będą walczyć C.J McCollum i Alonzo Gee.




Rehabilitacja ma potrwać 8 miesięcy, ale Matthews po meczu mówił, że postara się wrócić jeszcze przed rozpoczęciem następnego sezonu. Czytając między wierszami, można odnieść wrażenie, że doskonale zna miejsce, w którym spędzi kolejne lata.

5 marca 2015

Nicolas Batum jak heros. Blazers z wygraną


To był tak dziwny mecz, że Damian Lillard miał 18 zbiórek i 5 punktów. Nicolas Batum przejął go w dogrywce tak jak potrafi to robić kilku ludzi na świecie kreując w pick-and-rollach trzech różnych graczy. Blazers przez 47 minut byli gdzie indziej i tylko Nicolas Batum trójką na remis na kilkanaście sekund do końca wiedział jak wrócić. Jak zrobić to lepiej niż dobrze.  

Clippers zaczęli DeAndre Jordanem na Aldridge'u, rotując dwójka wysokich pomiędzy bigmenami Blazers. Nie przeszkadzało im mniej obrony w paint, bo Blazers przez pierwsze minuty ustawiali się w post-up, nie mogli sforsować dobrej obrony w pick-and-rollu i na obwodzie. Za każdym razem gdy Blazers chcieli grać z Aldridgem na lewej strony, Clippers robili "hedge" w pick-and-rollu, a do Aldridge'a - gdy Jordan wolno wracał z lini trzech punktów - szybko rotował Spencer Hawes, co w najgorszym przypadku, kosztowało Clippers kontestowanie rzutu z mid-range.

2 marca 2015

Damian Lillard przejął mecz i Blazers wygrali w Sacramento


Kolejny mecz w Sac-town pełen nerwów, nierównej i brzydkiej koszykówki. Kings zagrali bez DeMarcusa Cousinsa, ale Blazers - wreszcie w pełnym składzie - przez trzy i pół kwarty męczyli się uciekaniem przed pościgiem Rudy'ego Gay'a i raz na jakiś czas go-to-guy'a pana busta Derricka Williamsa. Kings w pewnym fragmencie meczu zbliżyli się na jeden punkty, ale Blazers po nie tak dawnym choke'u przeciwko Memphis Grizzlies, tym razem byli solidni w ostatnich minutach spotkania.

Zaczęli od dogrywanie piłek do Wesley'a Matthewsa w post-up i rzucili 22 punkty w pierwszych 7 minutach wymuszając straty i penetrując pomalowane w kontrach pamiętając o czasach, kiedy przegrywali w tej hali. Często dostawali się na linię i trafiając rzuty wolne zrobili run 13-0 na 12 punktów przewagi już w połowie pierwszej kwarty.