15 marca 2016

Miłe złego początki


Blazers (35-33) @ Thunder (45-22) 94:128


Mamy trochę litości dla fanów Blazers i dzisiejsza relacja będzie znacząco krótsza od niedzielnej z Orlando. Styczniowy mecz w Moda Center z Oklahomą zapoczątkował prawdziwą rewolucję w grze i wynikach zespołu z Portland. Najwyraźniej utkwił ten pojedynek także w głowach graczy Thunder, bo do rywalizacji z rywalem z dywizji podeszli z pełną koncentracją i zaangażowaniem, mając w głowie że nie można dopuścić do wyrównanej końcówki. A zwycięstwo dla nich miało nie tylko prestiżowe znaczenie, bo w tabeli wciąż depczą im po piętach Clippersi.


Zaczęło się całkiem przyzwoicie. Plumlee wspiął się na wyżyny swoich możliwości i wygrał pierwszą piłkę dla Lillarda. Skutecznie rozpoczął McCollum, aktywny był Aminu i tak mniej więcej do 8 minuty nic nie zapowiadało Armageddonu. Punktem przełomowym była wymiana 3/5 podstawowego składu. I nie tyle rezerwowi zawiedli, co cała drużyna Blazers znikła jak kamfora. Przez kilkanaście minut na 20 rzutów drogę do kosza znalazło 2 (słownie: dwa na dwadzieścia). Na skuteczności 10% daleko zajechać nie można. Szczególnie że zmotywowany rywal nie dostosował się do tej beznadziei i momentami grał na procencie celności ponad 70%. Prawdziwym katem okazał się Kanter, który robił z obroną (a w praktyce z jej brakiem) gości co chciał. Przewaga szybko osiągnęła 20 punktów, w trzeciej kwarcie dobiła do 30, a w ostatniej przekraczała nawet 40. Taka mała katastrofa. Mecz został czym prędzej przez trenera gości poddany i rekordowe ponad 9 minut zaliczył w tym sezonie Kaman. Ale nawet najbardziej zatwardziałym fanom Blazers niespecjalnie chciało się na to patrzeć.

Sytuacja w tabeli co prawda mocno się skomplikowała, ale wciąż największe prawdopodobieństwo to rywalizacja w pierwszej rundzie właśnie z OKC. Pozostaje wierzyć, że najgorsze co mogło się przydarzyć Blazers w Chesapeake Energy Arena, przydarzyło się właśnie w ostatni wieczór. Czas na dwudniowy odpoczynek i wyprawę do miejsca gdzie nie wypada się skompromitować. Gdzie, jak gdzie, z kim jak z kim, ale z czwartku na piątek trzeba podjąć rękawicę.


ptb

21 komentarzy:

  1. Jak tak dalej pojdzie to UTAH wejdzie do 8 kosztem.... Memphis. Goscie nie maja juz naprawde kim grac a terminarz maja według mnie mega trudny

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy14:33

    Boje się ze kosztem PTB.
    Maja az 4 mecze przewagi, a my mamy wciaz Myersa (HAHAHAhahahaha :PPPP!!! :( NOT)

    Karol PTB

    OdpowiedzUsuń
  3. Behemot15:01

    Play offy będą. Jeszcze kilka meczów i potem terminarz robi się znów przyjemny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale The Legend z takimi warunkami to sobie robi jaja nie trafiając spod obreczy. To samo Hydraulik

    OdpowiedzUsuń
  5. pdxpl20:32

    ten mecz, to był pokazowy obraz tego, co mogą zdziałać Blazers w PO. Takie memento dla entuzjastów udziału PTB w edycji 2015/16. No, ale wiadomo, w związku z patologiczna sytuacją na Zachodzie, od tegorocznych PO nie ma już odwrotu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ten wygrany z GS byl obrazem czego? Lub ten wygrany z Oklahoma u siebie

      Usuń
  6. pdxpl00:26

    pierwiosnkiem niezwykle optymistycznej wersji rozwoju wypadków, pt. 1:4 w serii;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy01:41

    ''pdxpl'' lepiej się położyć i liczyć na cud w loterii oraz czekać na efekty tego jak Minnesocie gdzie świadkowie ich ostatniej przygody w play-off dawno posiwieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Behemot07:45

      Minnesota ma akurat obecnie świetne perspektywy, mają na ten moment 2 graczy o wartości zbliżonej do Lillarda i do tego wysoki wybór w tym roku. co do Blazers to nie są ani tak mocni jak z GSW, ani tak słabi jak we wczorajszym meczu. Z OKC myślę, że powalczyliby choć wygrać byłoby bardzo ciężko i to się raczej nie wydarzy.

      Usuń
    2. Przewidywania SportsLine dają nam 37% szans na wygranie 1 rundy.
      A co do Minnesoty, oni potrafili zmarnować Garnett'a więc nie popadałbym w przesadny optymizm.

      Usuń
  8. Anonimowy22:42

    Wyjasnijcie mi prosze bo zaraz pawia puszcze. Czytam, ze SAS stac aby podpisac Duranta. Tak samo GSW. Jakim cudem...jak to wiesniackie Salary Cap dziala, ze my pomimo tego, ze mamy mnostwo pieniedzy to ich nie mamy. Dajemy kase Clevland za rudego starucha, ktorego odrazu zwalniamy.

    Jak SAS podpisze Duranta albo GSW....a juz K2 mojej cierpliwosci bedzie jak zobacze, ze HOU sie interesuje Durantem.

    Karol PTB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy22:50

      Pozatym, wszedzie pisza o latwym terminarzu.
      Jak patrze na najblizsze mecze, to bedzie bardzo ciezko. Mocno optymistycznie, widze 9 Winow z naszej strony. Raczej nie wystarczy na 6 pozycje. 7 i 8 nie robia nam roznicy ;-)

      Karol PTB

      Usuń
    2. Tez stawiam tym razem juz mniej optymistycznie na 9W. Czy starczy czy nie to zobaczymy, inni ogorkow tez nie maja a do tego Memphis gra skladem Kotwicy Kolobrzeg wiec jedno miejsce moze sie jeszcze zwolnic

      Usuń
  9. Behemot08:28

    Salary jest dla wszystkich takie same. Jak czytasz, że GSW chce podpisać Duranta, to znaczy, że wcześniej odpuszczą sobie w lecie Ezeliego, Barnes'a i pewnie jeszcze zrobią jakieś inne ruchy. Podobnie SAS. Nas też teoretycznie w tej chwili stać na Duranta. Tylko wtedy może zabraknąć kasy na Leonarda, no nie wiem jak byś to zniósł.

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy08:32

    Plus nie niektóre ekipy są gotowe wyjść poza salary cap i płacić podatek od luksusu. Blazers robili to w czasach Shawna Kempa i teraz Paul Allen ma traumę.

    OdpowiedzUsuń
  11. pdxpl08:42

    Poza tym salary cap na sezon 16/17 wzrosnie do 90 mln, teraz jest 82, a w roku 17/18 ma to być az 108 wiec kluby bedą miały wiecej do wydania, ale tez pewnie zyczenia zwodniów pojdą w gorę/ I nasz priorytet z nr 11 bedzie kosztowac około 12-15 mln;)
    Ps A Olshey jest ponoć fanem talentu Horforda;p

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy18:01

    Szkoda, że Aleksander i Montero wypadli ze skladu .Mogliby grać zamiast Meyersa i Kammana .W D-league fajnie grają w szczególności Cliff }D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy19:11

      Alexander i Montero dalej sa nasi? Obydwaj graja w druzynie D-League związanej z GSW a nie u nas w Idaho Staples..

      Karol PTB

      Usuń
    2. pdxpl19:52

      Blazers już nie mają druzyny w D-league. Nadal są nasi

      Usuń
  13. Anonimowy18:21

    Leonard dzisiaj ze Spurs nie zagra

    poskus

    OdpowiedzUsuń