Rose Garden opustoszało. Blazers zakończyli sezon
2016/17. Tradycyjne spotkanie z mediami było jego ostatnim akordem.
Jak prawie zawsze przy tej okazji padło wiele słów, o raczej
znikomej wartości merytorycznej. Z rzeczy naprawdę istotnych
dowiedzieliśmy się, że kontrakt z Festusem Ezeli nie zostanie
przedłużony. Wobec zapchanego ponad miarę salary cap
zaoszczędzenie 7 mln było wręcz obowiązkiem Olshey'a. GM dodał
również , że- poza Lillardem i McCollumem- wszyscy gracze brani są
pod uwagę w kontekście ewentualnych wymian. Zapytany o draft, podkreśił jego głębię. Wobec niewielkiej elastyczności finansowej, która raczej uniemożliwi szaleństwa na rynku FA, posiadanie aż trzech wyborów daje realną możliwość wzmocnienia składu.
Jusuf Nurkic poinformował, że dojście do pełnej sprawności zajmie mu 2-3 miesiące. Zapewnił, że jest podekscytowany perspektywą gry z Lillardem, i nie zmierza ruszać się z Portland. Zakończył deklaracją o pracy nad rzutem za 3 punkty.
Jusuf Nurkic poinformował, że dojście do pełnej sprawności zajmie mu 2-3 miesiące. Zapewnił, że jest podekscytowany perspektywą gry z Lillardem, i nie zmierza ruszać się z Portland. Zakończył deklaracją o pracy nad rzutem za 3 punkty.
RainBros byli zgodni, że
sezon nie wyszedł tak, jak oczekiwali, ale nie można mówić o
tragedii. Zgodził się z nimi Terry Stotts, który uznał ostatni
rok za najtrudniejszy w dotychczasowej karierze trenerskiej.
McCollum jako główną przyczynę podał niespójność w grze(
cokolwiek miałoby to oznaczać) oraz nieumiejętność zamykania
meczów. Lillard wyróżnił w laurce pochwalnej Nurkicia i
Napiera.
Noah Vonleh zwierzył się
, ze chciałby stać się graczem w typie Kenneta Farieda( na
szczęście z wiekiem ludzie zmieniają wzorce). Meyers Leonard
zdaje sobie sprawę, że zawiódł i dlatego latem zamierza bardzo
ciężko pracować. Jako usprawiedliwienie fatalnej formy podał
problemy z kontuzjowanym ramieniem. Oznajmił, że przez cały sezon
próbował bezskutecznie odzyskać rytm w grze. Nadmienił, ze
Portland stał się jego domem, pragnie tu zostać, ale ma
świadomość iż NBA to biznes i nie wszystko zależy od samych
graczy.
Odrobinę pieprzu całemu
spotkaniu nadała korespondencyjna wymiana „uprzejmości” między
Olshey'em a Johnem Canzano. Dziennikarz The Oregonian skrytykował dość ostro politykę GM Blazers, zarzucając mu złe traktowanie
mediów, kibiców i pracowników klubu. Liche standardy obowiązujące
w Portland zestawił z idealną kulturą organizacyjną Golden State, gdzie jego
zdaniem poziom sportowy idzie w parze z profesjonalnym
zachowaniem staffu i zawodników. Według niego Olshey przez swą
oschłość w kontaktach z innymi, pryncypialność nie potrafi
zbudować właściwej kultury. W przeciwieństwie do Warriors, gdzie
panuje wręcz rodzinna atmosfera w Blazers wszystko jest
sformalizowane, zarządzane odgórnie przez nieznoszącego sprzeciwu
GM-a. W odpowiedzi Olshey podważył obiektywizm i rzetelność
dziennikarską Canzano, jako tego, który ocenia organizację, będąc
na zaledwie dwóch meczach w sezonie. GM Blazers otrzymał wsparcie
od Jasona Quicka z telewizji CSNN, który na twitterze podważył
wartość krytyki przez osobę nie będącą ani sekundy w szatni czy
na treningu zespołu. Obserwując media społecznościowe można mieć pewność, że Canzano nie odpuści i konflikt zamieni się w serial wzajemnych uszczypliwości. Dla wszystkich zainteresowanych dobrem
RipCity będzie najlepiej jeśli na słowa felietonisty Olshey odpowie
trafnymi decyzjami w zbliżającym się off-season. Ale zanim to
nastąpi jeszcze kilka zdań, o tym co wydarzyło się między
listopadem a kwietniem. Nasze redakcyjne podsumowanie 2016/2017.
Posezonowe
refleksje
refleksje
1. To nie był , jak chce wielu,
fatalny sezon. Tak, spodziewaliśmy się więcej. Playoffy miały
być oczywistością, tymczasem Blazers ledwo do nich awansowali. Ale jednak zrobili to, patrząc z góry na Pelicans z Davisem i Cousinsem. tak bogatych w talenty Wolves, gdzie grają dwie draftowe „jedynki” i
wreszcie Nuggets z Jokiciem, w którym kocha się co drugi
fachowiec od NBA. Finał sezonu po bośniackim wzmocnieniu pokazał
niemały potencjał ekipy. 0:4 z Warriors nie może być
rozpatrywane w kategoriach klęski, bo osłabieni Portland stanęli
naprzeciwko zespołu, którego wyjatkową jakość rozpatruje się już nie tylko w kontekście bieżących wydarzeń, ale także przez pryzmat całej historii NBA
2. Sezon się nie udał, bo Lillard,
ten od którego zależy najwięcej, zagrał bardzo dobrze przez
zaledwie dwa miesiące. Blazers nie potrafili zamykać spotkań.
Lillard nie był już clutch, zatracił umiejętność ,która
zbudowała mu pozycję w NBA.
3. Najlepszym graczem Blazers był CJ
McCollum. To Lillard nadal jest liderem tej ekipy, jej
najzdolniejszym graczem, ale w mijającym sezonie to młodszy z
RainBros wypadał lepiej. W playoffach McCollum zagrał jeden
wybitny mecz, jeden bardzo dobry i dwa słabe. Lillard był
równiejszy, ale też w żadnym ze spotkań nie był tak
błyskotliwy jak Christian James.
Sezon regularny
minuty | punkty | fg% | 3P% | zbiórki | asysty | przechwyty | straty | bloki | +/- | |
Lillard | 36 | 27 | 44 | 37 | 5 | 6 | 1 | 2,6 | 0,3 | 1 |
McCollum | 35 | 23 | 48 | 42 | 4 | 4 | 1 | 2,2 | 0,5 | 1 |
Playoffs'17
|
||||||||||
Lillard | 38 | 28 | 43 | 28 | 4,5 | 3 | 1 | 3 | 0.5 | -21 |
McCollum | 35 | 23 | 40 | 50 | 6 | 1 | 1 | 4 | 0.5 | -14 |
4. Playoffy, poza czysto sportowym niepowodzeniem, przyniosły też wymierny pożytek- zweryfikowały w brutalny
sposób wartość niektórych zawodników. Kiedy gra idzie o
najwyższą stawkę liczy się przede wszystkim talent. Dlatego poza
„bliźniakami” obronili się tylko Turner i Aminu. Allen
Crabbe i zwłaszcza Moe Harkless nie przeszli tego testu. Okazali się typem zawodników, którzy graja dobrze, kiedy wszystko układa się po
myśli drużyny. To za mało. Zwłaszcza ten drugi rozczarował
kompletnie, po pierwszej - wręcz wystrzałowej części sezonu- od
ASG marniał w oczach, by w serii z GSW nie zaistnieć w ogóle. wykazał przeciętność sportową i być może jeszcze większą słabość charakteru. Unikanie w końcówce sezonu rzutów
trzypunktowych, tak aby zgarnąć półmilionową premię za
odpowiedni wskaźnik skuteczności nie wymaga szerszego komentarza. To jawny sabotaż i działanie na szkodę drużyny. I nie zgadzam się z Olsheyem, który bagatelizuje sprawę, mówiąc, że postępowanie zawodnika nie miało już wpływu na wynik ekipy. Mam
nadzieję, że to ostatnie chwile Moe w organizacji. Nie
przypominam sobie, abym w ostatnim czasie tak bardzo rozczarował
się którymkolwiek z graczy RipCity.
Playoffs '17 | minuty | punkty | fg% | 3P% | zbiórki | asysty | przechwyty | straty | bloki | +/- |
Aminu | 28 | 12 | 46 | 41 | 6 | 1 | 0.8 | 2 | 1 | -10 |
Crabbe | 23 | 5 | 37 | 23 | 3 | 0.5 | 0.3 | 0.3 | 0 | -7 |
Harkless | 25 | 7 | 29 | 17 | 3 | 1 | 1 | 0.3 | 1 | -12 |
Turner | 31 | 10 | 36 | 33 | 6 | 4 | 2 | 2 | 0.5 | -12 |
5. Drużyna powinna być
budowana na trójkącie (nie, nie w nowojorskim tego słowa znaczeniu) Lillard-Nurkić-McCollum. Całą resztę
należy umieścić się na liście transferowej, gdzie nazwiska
Harkless, Leonard, Crabbe muszą znaleźć się na czołowych
pozycjach. Naturalnie strata wszechstronnego Aminu, również ze względu na jego niski kontrakt, byłaby dość dotkliwa, ale szukający oszczędności Olshey może nie mieć wyjścia. Podobnie rzecz ma się z ciągle młodym Vonlehem, którego nadal nieodgadniony upside mógłby przekonać ostatecznie jakiś klub gotowy do skuszenia się na gruby kontrakt Crabbe'a lub Turnera.
6. Przyszłość widzę, mimo
wszystko, w jasnych barwach. Jeden z najbardziej efektywnych
backcourtów w lidze, obiecujący center, przytomny trener, GM
zdolny do takich gambitów jak ostatnia wymiana z Denver- to baza ,
o której marzy większość organizacji w NBA. Never Doubt RipCity!
1. Ocena sezonu Blazers w skali 1-6
[Andrzej Ogień]
1(niedostateczny). Ocena w odniesieniu do całego sezonu i końcowego efektu w kontekście nakładów finansowych i wzmocnień (?) kadrowych. Miał być postęp i walka o najwyższe cele. Był regres i walka o, jak się okazało niepotrzebne, playoffy. Cała organizacja, bo ocena nie dotyczy wyłącznie zawodników, nie potrafiła odpowiednio zareagować na sytuację i przynajmniej próbować naprawiać liczne błędy przedsezonowe. Przykro było patrzeć jak grające na poważnie po kilka minut w każdym meczu GSW rozjeżdżało zbieraninę koszykarzy, bo trudno nazwać to nawet drużyną. Szczególnie pamiętając ubiegłoroczny bój.
Redakcyjne
3na3
1. Ocena sezonu Blazers w skali 1-6
[Andrzej Ogień]
1(niedostateczny). Ocena w odniesieniu do całego sezonu i końcowego efektu w kontekście nakładów finansowych i wzmocnień (?) kadrowych. Miał być postęp i walka o najwyższe cele. Był regres i walka o, jak się okazało niepotrzebne, playoffy. Cała organizacja, bo ocena nie dotyczy wyłącznie zawodników, nie potrafiła odpowiednio zareagować na sytuację i przynajmniej próbować naprawiać liczne błędy przedsezonowe. Przykro było patrzeć jak grające na poważnie po kilka minut w każdym meczu GSW rozjeżdżało zbieraninę koszykarzy, bo trudno nazwać to nawet drużyną. Szczególnie pamiętając ubiegłoroczny bój.
Ten
sezon to najprawdopodobniej koniec marzeń o wielkiej drużynie
opartej na Lillardzie. Zmarnowany rok, zmarnowane miliony dolarów,
zmarnowany potencjał. Powiedzmy sobie szczerze: ósme miejsce na
Zachodzie w tym roku było do osiągnięcia bez kilku przepłaconych
zawodników, automatycznie przekładających się na kilkaset
milionów dolarów. Chyba nie trzeba wymieniać konkretnych nazwisk?
Ale
chyba najgorsze w tym wszystkim są dosyć dobre humory,
samozadowolenie z jednego miesiąca i wymęczonego awansu do ósemki.
Nigdy nie pochwalałem tankowania, ale przy takiej różnicy klasy
zagranie czterech meczów z GSW faktycznie mijało się z celem. I
nawet ten awans należy rozpatrywać w kontekście porażki.
Samozadowolenie i zła ocena źle wróży, w kontekście nastrojów
po ubiegłorocznym sezonie, który również został ZBYT przychylnie
oceniony, czego efektem było szaleństwo finansowe – zapewne
geneza tegorocznej klęski.
Sezon
2016-2017 to także psychologiczna porażka – mina siadającego na
ławce na kilka minut przed końcem ostatniego meczu Lillarda jest
najlepszym podsumowaniem. Z tą drużyną ten zawodnik już nie
osiągnie laurów na miarę swoich ambicji. Można się obawiać, że
im bardziej latka będą leciały tym bardziej będzie zainteresowany
jakimś ruchem typu „Kevin Durant”.
[Andrzej Tropaczyński]
Trudno
dać za ten sezon więcej niż 3+. Początek to dwója, po All-Star
Game już dużo lepiej, ale co z tego skoro nie udało się wywalczyć
nic wyżej niż 8 miejsce przed play off. Walec więc przyjechał i
rozjechał. Zatem rozczarowanie, chociaż nadzieje na przyszłość
duże, bo z Nurkiciem na boisku drużyna wyglądała o niebo lepiej.
Wypijmy więc w wakacje kilka razy za jego zdrowie, bo to może być
początek czegoś naprawdę fajnego w Oregonie. Jest nadzieja, że za
kilka lat ten sezon będziemy postrzegać głównie z perspektywy
pozyskania do zespołu Jusufa.
[Jędrzej Mirowski]
3(dostateczny). Bo przeciętność jest chyba najgorsza. Byłem za grę o PO i
trzymam się tego do końca - było warto powalczyć o sweep z GSW,
zamiast tankować na siłę o pick w TOP10. Ale gdy spojrzymy na ten
sezon w pełnej perspektywie widzimy rozczarowanie. Bo spodziewaliśmy
się gry o TOP4 i skoku w wykonaniu Crabbe/Leonarda. Tymczasem
młodziki rozczarowały, do drużyny doszedł Nurkic, który jest
naprawdę ciekawym podkoszowym, ale nie jest obrońcą jakiego
potrzebują Blazers. W dodatku kontrakt Turnera wygląda na lekką
wtopę.
2. Kto był najlepszym graczem, a kto najbardziej rozczarował?
[Andrzej Ogień]
C.J.
McCollum.
Jedyny zawodnik, który zrobił postęp. W wielu meczach lider
drużyny. Jako jedyny zagrał równy, dobry sezon. Gdyby każdy
zawodnik zrobił taki postęp oglądalibyśmy playoffy do czerwca.
Potrafił porwać drużynę w trudnych momentach. Potrafił
rozstrzygać mecze w końcówkach, szkoda jedynie, że nie zawsze gra
była w nich nastawiona pod niego. Pierwszy mecz z GSW jednoznacznie
udowodnił, że to on powinien być w tym momencie liderem drużyny.
Końcowego efektu w tym sezonie pewnie by to nie zmieniło, ale
pokazałoby że sztab szkoleniowy potrafi reagować na to co się
dzieje w drużynie.
Damian
Lillard.
Od lidera drużyny NBA wymagam wygrywania meczów w końcówkach.
Damian był fachowcem od tego … dwa lata temu. W tym sezonie wygrał
w ostatniej akcji bodajże jeden mecz. A powinien kilkanaście. I nie
udobruchają mnie lepsze statystyki, pojedyncze rekordy, ani
podejrzenia że część sezonu grał z kontuzją. Jaranie się
Lillardem „0,9 z Houston” skończy się tym, że nawet jak
uzupełnimy braki to i tak Damian w ostatniej akcji meczu schrzani
nam jakiś półfinał konferencji.
[Andrzej Tropaczyński]
Najlepszy, choć forma falowała jak Aminu w koźle, był
Damian Lillard. Co do rozczarowań już trudniej, bo i kandydatów
kilku. Jeśli ktoś miał wysokie oczekiwania to na pewno Meyers
Leonard, bo nie pomógł w tym sezonie prawie wcale. Kontrakty
Crabbe’a i Turnera spowodowały, że stawiamy przed nimi wyższe
wymagania, więc również zgłaszają akces do nagrody. Poza
Lillardem, CJ’em i Nurkicem (ewentualnie jeszcze Vonleh, bo młody
i ostatnio daje radę) praktycznie każdy
zawodnik z bliższej rotacji mógłby się tu znaleźć. Mój typ to
Meyers, liczyłem na więcej.
[Jędrzej Mirowski]
Zawiódł Evan Turner. Wiadomo
- były "momenty". Były takie kwarty, gdy Turner kręcił
serię 3-4 jumperów z midrange, a my skakaliśmy przed monitorami
jak szaleni. Ale finalnie facet trafiał tylko 42,6 % z gry i 26,3%
za 3. To są fatalne numerki, jak na kogoś, kto był 4-ty w
drużynie, pod względem ilości oddawanych rzutów. Jego ORtg (100)
był lepszy tylko od, grających w garbage-time, Quartermana i
Laymana. Turner ma do spłacenia duży dług wobec Blazers i liczę,
że w przyszłym sezonie lepiej odnajdzie się na parkiecie.
3. Co należy zrobić, aby w następnym sezonie było znacznie lepiej?
[Andrzej Ogień]
Czcze
gadanie, bo ja bym zmienił wszystko, ale już widzę - nastroje są
takie, że wystarczy jakiegoś wysokiego pozyskać w drafcie (który
szybko złapie kontuzje) i będzie dobrze, a może nawet bardzo
dobrze (aha i jeszcze trzeba winnego wszelkiego zła Leonarda wysłać
w kosmos). Otóż – nie będzie.
Rewolucję
rozpocząłbym od osoby, która podjęła decyzję o wystawieniu
kontuzjowanego zawodnika, tylko po to żeby ratować jeden mecz z
GSW. Następnie zwolniłbym cały sztab medyczno-lekarski. Sytuacja,
gdy pod koniec sezonu trzech centrów siedzi w gustownych garniturach
jest nie do zaakceptowania. Tak, koszykówka to sport kontuzjogenny
(szczególnie wśród wysokich). Ale są metody by to ryzyko
zmniejszyć, chociażby poprzez kompleksowe badania przed angażem, a
także odpowiednie dawkowanie obciążeń zarówno treningowych, jak
i meczowych (np. nie wystawianie na siłę zawodnika ze złamaniem,
tylko po to żeby postraszyć rywala, który notabene doskonale
wiedział jaka jest sytuacja). Można mieć wrażenie w Portland, że
proces sprawdzenia zawodnika sprowadza się do policzenia czy ma
odpowiednią liczbę kończyn. Co z tego że pozyskamy jakiegoś
młodego zdolnego w drafcie, jak powtórzy się casus Odena?
Kolejny
do wylotu jest … trener. Nie wchodząc w szczegóły i liczne
taktyczne błędy – formuła oparta na jego pracy w Portland
najwyraźniej się wyczerpała. Chwała mu za poprzedni sezon, ale
trener jest tak dobry jak ostatni wynik. Trwanie w wierze w jego
umiejętności trenerskie skończy się tym, że trzeba będzie
trudną decyzję podejmować w trakcie sezonu po kilku porażkach.
Błędów
menadżera nie ma sensu wymieniać, bo w zasadzie każda jego decyzja
personalna była piramidalną pomyłką.
A
na końcu zmieniłbym komentatorów – bo jakoś się do nich nie
mogę przyzwyczaić.
Co
do konkretnych zawodników, to tutaj możliwości są ograniczone.
Trzeba czekać na odpowiedni układ draftu i ewentualne propozycje
wymian. Osobiście rozważałbym nawet oferty dotyczące „świętych
krów”.
Oczywiście
nic z powyższego się nie wydarzy. I tak koło stycznia 2018 roku
będziemy czytać narzekania na nowych Turnerów, Aminów i Meyersów
wraz z podziwianiem pozyskanego w drafcie wysokiego młokosa
siedzącego na ławce w ładnie skrojonym garniturze
[Andrzej Tropaczyński]
Przede
wszystkim zagrać równo przez cały rok. Rozumiem, że terminarz był
nierówny, ale to absolutnie nie tłumaczy fatalnego początku
sezonu. Myślę, że były tu problemy z motywacją lub inne kłopoty
raczej właśnie z głową niż z umiejętnościami. To się nie może
powtórzyć. Pięknie byłoby znaleźć (w drafcie lub handlując)
nieco więcej talentu do zespołu. Obecnie niepodważalne są trzy
pozycje w pierwszej piątce, jako tako broni się też Vonleh.
Praktycznie żaden inny zawodnik nie może być pewien swojej pozycji
w zespole i Oshley powinien sprawdzić, co może za nich pozyskać,
patrząc przy okazji jednym okiem na finanse zespołu. Zadanie
niełatwe, ale 3 wybory w drafcie to spory kapitał, zwłaszcza w tym
roku. Pamiętacie jak znalazł się w Blazers Plumlee? No właśnie.
Do tego kilku zawodników pokazało, że mogą być w razie potrzeby
miłym dodatkiem, aby osłodzić oferowany pakiet transferowy (np.
Napier), więc kto wie jaki skład zobaczymy na obozie
przygotowawczym
[Jędrzej Mirowski]
Cierpliwie
czekać i nie kombinować. Ten skład jest młody i największą
korzyść przyniesie nam rozwój tego talentu. Jasne - liczę, że w
trakcie offseason Olshey ściągnie do drużyny weterana, który z
powodzeniem mógłby odgrywać rolę głównego obrońcy na pozycjach
1-3. Ale problem jest taki, że nie widzę takiego gracza do
wyciągnięcia. (A może taki deal - Leonard do Bucks, w zamian za
Johna Hensona?) Pozostaje czekać na rozwój graczy. Vonleh,
Nurkic,Harkless- to wciąż młodzi gracze, poniżej 25-ego roku
życia. Trzymajmy kciuki za ich rozwój. Lillard, McCollum, Crabbe -
poniżej 27-ego. Ten team za chwilę będzie wchodził w swój prime.
Najlepsze lata przed nimi/nami.
To prawie wszystko w podsumowaniu sezonu. Jeszcze tylko świeża wrzutka C.J. McColluma w niezobowiązującej rozmowie na twitterze, w której wyraził pragnienie ściągnięcia do Portland Paula George. Na Jowisza! Kto powie "nie"? Ale zerknijcie tutaj. Już po odjęciu umowy Ezeliego Paul Allen będzie płacić 134mln. Salary cap w najbliższym sezonie to 101 milionów. Matematyka jest okrutna dla transferowych marzeń RipCity. Nie traćmy nadziei. Jest draft. #InNeilWe(still)Trust
Dziękujemy Wam za mijający sezon z BlazersPL. Setki odsłon, masa komentarzy, gorące, w większości. merytoryczne dyskusje. To daje motywację. Dzięki pracy, przede wszystkim, Andrzeja Ognia, daliśmy relację z każdego meczu. 82+4 to nasz rekordowy bilans. Mamy nadzieję, że za rok te liczby, za sprawą lepszych wyników Blazers, zostaną jeszcze poprawione.
Rzecz jasna czekamy na Wasze opinie, dotyczące treści oraz wyglądu bloga. Wszystkie pomysły, sugestie prosimy wysyłać na blazerspl@gmail.com bądź zamieszczać w komentarzach. Nieustannie poszukujemy też rąk do pracy. Jeśli więc chcecie dołączyć do redakcji piszcie na powyższy adres.
Ps W okolicach 8-10 maja zapowiedź draftu 2017. Go Blazers!!!
Dziękuję za calosezonowa "obsługę" informacji o Blazers.Codzienna prasówka dzięki Wam.Tak trzymać!Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńClydeSzamoT
Dzięki za informację przez cały sezon. Odnośnie Moe może ktoś wytłumaczyć ten fakt odnośnie premii? Facet serio unikał rzutów?!
OdpowiedzUsuńJak miał 35,1 procent to przez ostatnie 3 mecze nie oddał rzutu za 3 żeby nie stracić bonusu.
UsuńWarto dodać, że dzięki temu nie tylko zarobił 0.5mln $, ale też wydatnie pomógł w playoffs - 1/6, 1/5, 0/0 i 0/1.
Usuńo czym wprost piszę w tekście, a co pokazuje tez zamieszczona tabela. gdybym chcial się nad nim pastwić wspomniałbym o tym, ze po ostatnim meczu odmowił wywiadów i zwiał do szatni...
OdpowiedzUsuńMożna się nad nim pastwić. Hark pokazał obraz całej drużyny (w dużym uproszczeniu). To już nawet nie jest klasyczny "zdolny, ale leniwy", bo poziom "mieniawdupie" jest jednak dużo wyższy.
OdpowiedzUsuńTo był mocno frustrujący sezon. Pamiętam przytyk, że szukam wrogów w każdym kolejnym poscie, ale przejdźmy to na chłodno.
Oshley - Na duży plus, że od początku trzymał parasol ochronny nad CJ'em. N duży
minus to, jak "zbudował" zespół. Chodzi, i wszyscy o tym dobrze wiemy, o
pieniądze, które rozrzucił, jak premie po trzecim z rzędu mistrzostwie.
Stotts - Albo zespół ma charakter i gra dla trenera, albo trener ma charakter i
wyciska zespół, jak Pop, albo na przykład Urlep. Poziom "siadania na
laurach", który pokazała drużyna w tym sezonie świadczy o tym, że Stotts
nie nadaje się na mentora dla leniwych grajków. A to, jakich mamy
grajków Harkless pokazał obrazowo i dobitnie. Tutaj Stotts zazębia się z
Olsheyem. Nie mamy ani jednego wetrana. Być może Stotts jest
profesjonalistą, ale nie może grać przedszkolakami.
Lillard - Wykręcił znowu lepsze statsy, niż w poprzednim sezonie. Rozumiem jego
frustrację i dlatego naprawdę ciężko jest mi go oceniać. O tym, co
działo się w szatni w tym sezonie prawdopodobnie dowiemy się za
piętnaście lat. Na pewno jest lepszym koszykarzem niż raperem, ale czy
jest liderem? Chyba jednak wydawało się, że jest.
CJ - Moim zdaniem jedyny kompletny koszykarz w drużynie. Nie mam mu absolutnie
nic do zarzucenia.
Turner - Kompletny niewypał. Za nic w świecie nie mógł wbić się w system. Czasem
nawet pomagał, ale bardziej chyba na zasadzie raka na bezrybiu. Nie
można jechać kolejny sezon przyczepiwszy rowerowe koło do samochodu. A
on takim kołem właśnie był, kiedy już nikogo innego na rynku wolnych
agentów nie było.
Crabbe - Może być tak, że Stotts strasznie go ogranicza. A może Crabbe po porostu
już taki jest.
Mayers - Chociaż jestem zupełnie apolityczny, to trudno go nie porównać z
Misiewiczem. Dlaczego? Po prostu dlaczego?
Koniec końców, na szczęście budowanie zespołu nie jest moim problemem. Pozostanie jedynie skomentować letnie ruchy. Może wystarczy wyciągnąć kij, który ktoś wsadził w szprychy, a może trener, a może GM, a może zła pogoda w Oregonie.
Sezon wyciągnięty na tróję w ostatniej chwili, dzięki Nurkowi i łatwiejszemu terminarzowi pod koniec sezonu.
Za brak charakteru - pała. Mam nadzieję, że to się zmieni.
Sorry,Ale nie mogę czytać tych fachoffych ocen.Podnosząę wrażenie,że Panowie rzadko kiedy,dawno temu(lub wogóle) nie mieli piłki w rękach. Tak niskie oceny (1???) to nieporozumienie.Dla mnie mocna czwórka
OdpowiedzUsuń1. Wielkie dzięki dla wszystkich piszących (w tym i dla mnie czasami he he) bo kurna bez tego bloga to byłoby ciężko....
OdpowiedzUsuń2. Lekko zgadzam się z RIPCITIZEN. Sezon był słaby, ale akurat ocenianie go w kategoriach wydanej kasy jest mało sensowne w NBA, gdzie wydaje się pieniądze na lewo i prawo. Nikt nie chciał przyjść do RipCity wiec kij im w oko. Kaska poszła dla kogoś innego. Fakt, ze sie troche zablokowalismy, ale z drugiej strony poprzednia przerwa pokazala, iz masa pieniedzy do wydania nic nie daje. Gwiazdy chca sobie grac gdzie indziej przy pustych trybunach
3. Dopierdzielanie sie do Lillarda jest o tyle nie na miejscu, iz w dobie wygrywania koncowek gosc byl po pierwsze odciazony bo pilka miala isc do LMA a po drugie gral o wiele mniej na o wiele mniejszej intensywnosci. Teraz jak musi ganiac za pol druzyny w ataku to nie dziwne, iz rzut nie siedzi w koncowkach
4. Moe rzeczywiscie na minus, szczegolnie za ten motyw 3points
Pozostaje czekac na ligę letnią :)
Ostatnio lecial filmik http://www.filmweb.pl/film/Zaginiona-2012-619857 Polecam dla widokow Portlandowych :)
Dzięki wszystkim za ten sezon, pewnie na długo go zapamiętam bo to mój pierwszy sezon z PTB i w ogóle z koszykówką (od czerwca tamtego roku wkręciłem się w ten sport, późno ale lepiej później niż wcale :D). Najbliżej mi chyba do opinii Andrzeja Ognia. Czy Lillard rzeczywiście jest liderem tej drużyny? Jak dla mnie nie, ponieważ jest zbyt mało wyrazisty, tak jakby brak mu energii, agresji sportowej ;/ Przyjście Nurkicia wiele zmieniło, nawet obudziło niemały potencjał drzemiący w Vonlehu. Jak Bośniak grał to mecze oglądało się bardzo przyjemnie, Lillard jakby bardziej energiczny wtedy się stawał.
OdpowiedzUsuńLiczę na to że w następnym sezonie w Portland zostaną Lillard, CJ, Nurkić, Vonleh, Napier, ET (są momenty że nie mogę patrzyć jak gra, ale podoba mi się jego gra tyłem do kosza).
~Danio
Ja w nastepnym sezonie bede przede wszystkim kibicowal Nurkowi, liczyl jego triple double, i dopingował gwałty na centrach przeciwnej drużyny.
OdpowiedzUsuńKarol PTB
Mayers wygryzie Nurka :)
OdpowiedzUsuńCałkiem możliwe. Do tego scenariusz kiedy Aminu zostaje 1 ball handlerem w zespole, i zostaje przerzutem. Jeszcze nie wiem na jaki klub! Może Idaho T.
UsuńKarol PTB
Slaby sezon ale sa dobre perspektywy. Po raz pierwszy mozna smielej powiedziec ktorzy z graczy maja naprawde najwieksza wartosc dla zespolu i kto moze byc jeszcze przydatny. Tak jak pisal PDX niestety nie za wiele zostaje w salary cap, wiec licze na udane wymiany i zdolnych z draftu ktorzy od poczatku wniosa cos do gry. Jesli w nastepnym sezonie nie bedzie sie wywierac na zespole zbyt wielkiej presji to Blazers moga zaskoczyc bardzo pozytywnie.
OdpowiedzUsuńPs. Dolaczam sie do podziekowan za obszerne artykuly i emocje ktorych nie brakowalo przez caly sezon ;)
BlazerManiac
Ocena zespolu na +3. Jest rdzen I Tego obudowac. Czekam na artykul o drafcie.
OdpowiedzUsuńMFA
http://www.blazersedge.com/2017/5/3/15538340/brandon-roy-shot-protecting-niece-update
OdpowiedzUsuńI TO JEST NASZ HERO!
Karol PTB
Tak sobie luźno rozważam, że w tej drużynie, żeby w okamgnieniu zmienić jej potencjał, potrzebny jest ktoś taki jak Draymond Green.
OdpowiedzUsuńTo właśnie Nurkić zrobił to od pierwszego meczu i będzie tak dalej jeśli pozostanie zdrowy. Teraz bardziej są potrzebni solidni zadaniowcy i weterani na ławkę w type Jamala Crawforda, a przede wszystkim duży nacisk na obronę. Jeśli nie uda się pozbyć wysokich kontraktów Craba, Turnera czy Meyersa to chyba najlepszą opcją będzie wybranie dwóch wysokich z draftu i podpisanie tanich weteranów.
UsuńBlazerManiac
Póki co Utah z GSW nawet jeszcze ani razu nie prowadzili,a są w pełnym składzie...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńa my prowadziliśmy ? bo nie pamietam
OdpowiedzUsuńW pierwszym meczu na pewno.
Usuń10 razy wychodzilismy na prowadzenie w 1 meczu
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA G3? Chłopaki,co z pamięcią?
OdpowiedzUsuńChcialem wam podziekowac za ten blog. Fajnie ze jest nas kilka "portlandczykow". Nie udzielam sie za czesto,ale dzien w dzien odwiedzam bloga. Good job !
OdpowiedzUsuńJak myslicie jaki byl najlepszy nasz mecz w tyn sezonie?
poskus
Ciężko wybrać jeden, ale na pewno dla mnie były dwa szczególne, 3 i 8 marca, oba przeciwko OKC. Oczywiście wygrane i tym słodsze że w krótkim odstępie czasowym. Miało się wrażenie jakby Blazers toczyli prywatną wojnę z OKC.
OdpowiedzUsuńWielkie emocje do ostatnich sekund, szczególnie w pierwszym meczu. Wielu z nas wtedy oglądało na żywo i komentowało w tym samym czasie na blogu. Pewnie nadal większość pamięta to niefortunne podanie CJa do Nurka na 35 sekund do końca 4 kwarty. Do dziś pamiętam jak ktoś napisał, ze Nurk ma dziurawe ręce i poruszył tym na czacie wielkie oburzenie, bo każdy widział że nie było szans tego złapać :) Mi już na samą myśl o tej akcji już zawsze będzie szybciej bić serducho :)
Westbrook w każdym meczu wykręcił duże cyferki i rzucał ostatnie piłki, które mogły nas szybko pogrążyć. Może Blazers nie grali wybitnie, ale na pewno zespołowo i z dużym zaangażowaniem. Mam nadzieję, że zobaczymy taką grę Blazerts w przyszłym sezonie, bo nawet jeśli nie będzie znacznych zmian w składzie, to zdrowi i z takim sercem do gry jakie pokazali przeciwko OKC, mają szanse wygrać z każdym. GO BLAZERS !!!
https://watch.nba.com/video/2017/03/02/0021600908-okc-por-recap
https://watch.nba.com/video/2017/03/07/0021600946-por-okc-recap
BlazerManiac
Ten o Play offy z Denver.
OdpowiedzUsuń