Za nami 2018, ale nie będzie podsumowań, nie będzie patrzenia we wsteczne lusterko. Zamiast jałowego babrania się w przeszłości analiza stanu posiadania Blazers, ocena ich aktualnej pozycji w ligowej hierarchii i pomysły na lepsze jutro. Trzy pytania do pięciu osób. O koszykówce Rip City nie tylko z perspektywy kibica drużyny.
1.
Czy zgadzasz się z tezą , że aktualny bilans Blazers jest lepszy niż ich gra?
Piotr
Sitarz- 6G: Myślę,
że Blazers są w odpowiednim miejscu na tym etapie sezonu, a bilans
mniej więcej odpowiada poziomowi gry. Zespół z lepszej połówki
tabeli wygrał 55% meczów w stylu, jak to od lat bywa, różnym.
Szkoda tej fatalnej serii sześciu porażek w siedmiu meczach na
przełomie listopada i grudnia, ale cieszą mnie reakcje Terry’ego
Stottsa - zmiana rotacji, jednak rozbicie minut Lillarda i McColluma
- i zimna krew graczy oraz cierpliwość po np. brutalnych porażkach
z Utah Jazz. Moje przedsezonowe oczekiwania są w dużej części
zaspokojone, a negatywny bilans w meczach wewnątrz konferencji (w
poniedziałek 31.12 to 12-13) tylko potwierdza, że Blazers po prostu
walczą o awans do playoffow.
Łukasz
Torłop:
Obecny całkiem niezły bilans Blazers (21-16) to zasługa przede
wszystkim bardzo dobrego startu, który symbolicznie zakończył się
wygraną z Bostonem. W tym czasie Blazers zanotowali 10 zwycięstw i
tylko 3 porażki. A powinno być jeszcze lepiej bo przegrana z
Wizards to efekt wyjątkowego pecha w końcówce. W tym czasie
zachwycaliśmy się przede wszystkim rewelacyjnie grającą ławką
prowadzoną przez wreszcie pewnego Turnera i coraz bardziej
niebezpiecznego w ataku i łatającego dziury w obronie Collinsa.
Start świetny ale zważywszy na wyjątkowo korzystny terminarz (9
meczów w domu), absencje Hardena, Davisa i Butlera (jeszcze w
Minnesocie) oraz debiut James w niedotartych jeszcze Lakers należało
się spodziewać, że aż tak pięknie do końca sezonu nie będzie.
Mało, kto spodziewał się jednak, że będzie aż tak źle. Gdy
zaczęły się problemy a mecze przestały się układać w miejsce
pewności siebie wróciła znana z poprzednich sezonów nerwowość i
monopolizowanie gry przez Lillarda i McColluma. Serie porażek
zupełnie odmieniły zespół i po pięknej, spokojnej grze z
początku sezonu zostało wspomnienie wracające tylko od czasu do
czasu przy okazji takich meczów jak ostatni z 76ers. Ale nawet w tym
słabym okresie trafiały się pewne wygrane i mecze przegrane, które
spokojnie można było wygrać, jak choćby te z Clippers i Nuggets u
siebie. Na dzień dzisiejszy bilans jest taki jak gra – średni. 3
zwycięstwa od podium konferencji, 4 porażki od dna. Wielkie, pewne
wygrane przeplatane upokarzającymi porażkami. I nigdy nie wiadomo
co przyniesie kolejny mecz.
Kamil
Kucharski- ZkrainyNBA:
W momencie w którym to piszę, Blazers zajmują 5. pozycję z
bilansem 22-16. Gdybym był kibicem Blazers, byłbym z takiego stanu
rzeczy zadowolony – w tabeli bowiem przed PTB znajdują się tylko
i wyłącznie zespoły, które są wyraźnie lepsze (przy czym
Houston Rockets tyczy się to dopiero od jakichś dwóch-trzech
tygodni). Obecnie gra wygląda momentami lepiej niż bilans –
zwłaszcza kiedy Jusuf Nurkic gra takie mecze jak ten przeciwko
Kings. Myślę, że jeśli Terry Stotts znajdzie pomysł na to, jak
tracić trochę mniej punktów przy zachowaniu stanu ofensywnego,
Portland może wejść na poziom czołowej czwórki na zachodzie. Nie
mówię o miejscach w tabeli, bo to kwestia jednego czy dwóch meczów
– chodzi o poziom koszykarski. Myślę więc, że nawet na tym
bardzo ciasnym zachodzie, piąta pozycja Blazers jest adekwatna do
ich obecnego poziomu – drużyny aspirującej do przewagi parkietu.
Jędrzej
Mirowski: Dwa mecze przegrane i jesteśmy poza PO. 2 mecze
wygrane i jesteśmy w TOP3 Zachodu. Ten sezon to prawdziwy
roller-coaster jeśli chodzi o pozycje zajmowaną w tabeli.
Prawda jest taka, że Blazers nie
poczynili żadnych znaczących ruchów podczas ostatnich wakacji, a
mimo to wciąż trzymają się w topce konferencji i potrafią nawet
ograć zeszłorocznych mistrzów. Bez szału, ale stabilnie : 4
z minusem / 5
Michał Kajzerek- Probasket:
Bilans lepszy niż gra? Na zachodzie po tylu meczach Blazers powinni
zarówno taki bilans, jak i taką grę wziąć w ciemno. De facto
każda ekipa z TOP 8 zachodu mogłaby grać lepiej, prawda? Blazers
na pewno nie są w tym miejscu przypadkiem, nawet mimo nieregularnej
ostatnio gry C.J.-a McColluma. Jego produktywność w dużej mierze
została nadrobiona przez grającego koszykówkę życia Jusufa
Nurkicia. Nurk zrozumiał, że musi kręcić grube linijki, żeby
zasłonić swoje lenistwo w obronie. Dame gra na poziomie, który
ustalił tylko dla siebie i trzyma się go, jak mało która gwiazda
w lidze. Lubię Blazers Terry'ego Stottsa. To mądra drużyna, która
musi uwierzyć, że stać ją na walkę z lepszymi. Odpowiadając na
pytanie - nie zgadzam się z tezą, że bilans lepszy niż gra.
Blazers mają tyle samo powodów do narzekań, co każda inna drużyna
top 8 zachodu.
2. Czy Blazers w tym składzie
są/mogą być konkurencyjni dla czołówki zespołów w
konferencji?
Piotr
Sitarz:
Jak najbardziej, ale tylko przy dużych pokładach szczęścia w
postaci nieszczęścia w szeregach rywali. To pytanie warto zadać po
trade-deadline, bo jeśli Blazers czują minusy obecnego sezonu, to
Neil Olshey powinien spróbować sprowadzić trzeciego bardzo dobrego
gracza (np. zdrowego Kevina Love’a), albo chociaż wzmocnić jedną
pozycję i rywalizację na niej. To nie jest łatwe, ale cierpliwość
kibiców i samych graczy w końcu się wyczerpie. Chociaż jeśli nie
sprawił tego blamaż z Pelicans, to porażka w pierwszej rundzie z
Warriors, Rockets, Thunder, Nuggets też przełomowa nie będzie.
Kamil
Kucharski: Niestety, ale chyba nie jest to w tym momencie
możliwe. Pomimo długiej ławki rezerwowych o całkiem równym
poziomie brakuje chyba trochę jakości. Zakładając, że Jusuf
Nurkic utrzyma tak wysoką formę, a CJ McCollum wejdzie na swoje
optymalne obroty, PTB mogą powalczyć. Jest to chyba jednak zbyt
optymistyczny scenariusz, żeby zakładać, że się spełni.
Łukasz
Torłop: Jasne, że tak. Blazers już teraz mają wszystkie
elementy by walczyć o najwyższe cele. Wypoczęci Lillard i McCollum
to niszczycielska siła w ataku. Nurkić grający na zmianę z
Collinsem to pewnie najlepsza obsada pozycji centra w całej lidze. W
dodatku doskonale się uzupełniająca i cały czas rozwijająca
swoje umiejętności. Aminu to doskonałe uzupełnienie pierwszego
składu. Plaster na najlepszych skrzydłowych ligi a do tego z
całkiem solidną trójką. Pierwsza piątka jest tak napakowana, że
nie ma sensu trzymać w niej Harklessa dla którego nie starcza już
piłki w ataku. Spokojnie wystarczy Layman. Ograny drugi skład
kierowany przez Turnera z szybkimi strzelcami Currym i Stauskasem
oraz uniwersalnymi Harklessem i Collinsem to poziom, którego nie
widziano w Portland od 2003 roku. A są jeszcze zastępcy –
Leonard, Swanigan, Simons, Trent. Talentu od groma tylko trzeba ją
ułożyć w funkcjonującą maszynę. I ta drużyna potrafi momentami
świetnie funkcjonować ale tylko wtedy, gdy przeciwnik nie postawi
się za mocno. Gdy trzeba gonić wynik lub obrona jest zbyt agresywna
to zaczyna się nerwowa szarpanina. Stotts oddaje drużynę liderom a
oni walczą w pojedynkę bez opamiętania. I wszyscy już ten
scenariusz znają. Stąd porażki w PO bo przeciwnicy wiedzą, że
jak przycisną to grę Blazers przejmą Lillard z CJem a wtedy
wystarczy na nich wisieć i zamęczyć a mecz będzie wygrany. Do
walki o najwyższe cele brakuje organizacji gry, pewnych schematów i
pewności siebie wszystkich zawodników a nie tylko Lillarda.
Jędrzej
Mirowski: Mogą. Należę do grona kibiców, którzy najchętniej
przehandlowaliby McColluma i ściągnęli topowego 3&D na pozycję
SF, ale wciąż widzę sens tej drużyny w składzie z dwoma
dominującymi combo-guardami.
Czy obecny skład ma większe szanse na
tytuł niż GS czy OKC? Nie ma.
Czy obecny skład ma większy potencjał
niż Nuggets czy Rockets (ogromny potencjał w zdrowiu CP3)? Nie ma.
Ale mamy zgrany,
doświadczony i co najważniejsze zdrowy zespół, nastawiony na
atak. Mam dwóch TOP10 guardów ligi. Mamy środkowego, który
potrafi dominować nad rywalami i oferuje dość spory arsenał
zagrań. Mamy względnie solidnych obrońców na skrzydle w postaci
Harklessa i Aminu. Ten skład potrzebuje tylko odrobiny szczęścia w
PO, dobrego rozstawienia, a może znaleźć się nawet w Finałach
Konferencji. Tam jest nasz sufit.
Michał Kajzerek:
Pewnie, że mogą. Mają dwóch game-changerów w osobach Lillarda i
McColluma, którzy są już na tyle dojrzałymi koszykarzami, że
zdają sobie sprawę, iż w serii play-off potrzebują wyjść na
swoje absolutne wyżyny. Ale czy im się to uda? Biorąc pod uwagę
poziom konkurencji na zachodzie, druga runda to w tym momencie
maksimum, na które ich stać. Trafią na Golden State
Warriors/Oklahomę City Thunder i wygrają maksymalnie dwa mecze. To
niestety rzeczywistość każdej drużyny, która nie ma w swojej
rotacji co najmniej dwóch graczy absolutnego szczytu. McCollum to
świetny SG, ale bieżące rozgrywki pokazują, że nie jest łatwo
grać cały czas na równie wysokim poziomie. Uważam więc, że to
właśnie C.J. będzie dla PTB kluczem do ewentualnej niespodzianki i
realnej walki o finał konferencji. Wkracza w swój prime, dlatego
nie ma żadnej taryfy ulgowej.
3. Przebudowa czy stopniowa praca nad
udoskonalaniem składu wokół Rain Bros?
Piotr
Sitarz: Po
pierwsze najchętniej widziałbym tutaj wariant środkowy,
zakładając, że zmiany właścicielskie nie wpłyną na decyzje
sportowe, który wzmocniłyby porządny przecież szkielet zespołu.
Zwłaszcza, że w następnych trzech sezonach Lillard i McCollum
powinni być w swoich prime-times, a Jusuf Nurkić stać się graczem
o jeszcze lepszym stosunku jakości do kontraktu. Na dodatek Neil
Olshey wydaje się wręcz przekonany o powodzeniu projektu RainBros i
chce utrzymać zespół na jakiejś tam ścieżce zwycięstw i
awansów do playoffów. Z drugiej strony jest rzecz nie mniej istotna
- umowa McColluma kończy się w 2021 roku. A więc jeśli handlować
nim, bo wymiany Lillarda nikt nie przewiduje, to handlować w tym lub
na początku przyszłego sezonu. To bardzo zawęża okno na sukces i
przebudowę w stylu tej jaką przeprowadzili np. Indiana Pacers -
czyli na wymianę ważnego gracza. Bo o ile w tym sezonie Blazes nie
zagrają w Finałach Konferencji, to w przyszłym będą podejmować
jedną z dwóch decyzji - właśnie wymiana dwóch lat, góra półtora
McColluma, albo walka, której skutkiem mogą okazać się próby
handlu zaledwie ostatnim sezonem, miejmy nadzieję, że jeszcze
lepszego gracza. Jak pokazały ostatnie duże wymiany koszykarze w
ostatnim roku kontraktu znajdują nabywców, ale też ci koszykarze
byli kalibru na dzień dzisiejszy poza zasięgiem McColluma. To już
teraz nie jest łatwy okres w biurach Blazers, bo przyszłość
organizacji w dużej mierze zależy od właścicieli, a nie
wspomniałem nic o kontraktach Meyers Leonarda, Evana Turnera i Moe
Harklessa. No i że wszystkie kończą się w przedostatnim roku umów
Lillard i McColluma, a więc przed sezonem 2020/21, na który można
sobie spokojnie czekać. I to rozwiązanie myślę jest najbardziej
prawdopodobne z Olsheyem na stanowisku GM’a.
Łukasz
Torłop: Blazers
mają pierwszorzędnie obsadzone 3 pozycje – combo PG, 3&D SF i
C - za to podwójnie. Nurkić z Collinsem doskonale się jednak
uzupełniają i póki co rozwiązanie z Nurkiciem w S5 i Zachem
wchodzącym za niego z ławki w miarę potrzeb zespołu funkcjonowało
fantastycznie. Aminu z Harklessem nie przeszkadzają sobie na boisku
i zwykle łatają dziurę na pozycji PF w S5, choć akurat
korzystniejsze dla zespoły wydaje się przeniesienie Mo do pomocy
ławkowiczom. Z Lillardem i McCollumem nie jest już tak łatwo bo
obaj są często niżsi niż PG drużyny przeciwnej, nie wspominając
już o SG. Wymiana CJ na jakiegoś broniącego SG w typie Oladipo czy
Butlera nasuwa się sama ale wygląda na to, że się nie wydarzy.
Wprawdzie nie da się rozbić RainBros ale należałoby wymienić
trenera na takiego, który będzie potrafił ustawić drużynę tak
by gra na 2 niskich strzelców sprawdzała się również w PO. I to
właściwie koniec jeśli chodzi możliwości transferowe Blazers w
najbliższym czasie. Bez zwolnienia Stottsa nie ma nawet sensu
pozbywać się Aminu przed końcem kontraktu za jakieś picki bo i
tak się zmarnują. Trzeba rozwijać posiadanych zawodników i czekać
aż skończy się kontakt Leonarda i Turnera. I albo podpisać ich za
dużo mniejsze pieniądze albo podziękować za współpracę.
Podpisać Harklessa bez podwyżki i czekać do końca umowy Lillarda
i McColluma licząc na to, że z miłości do klubu zgodzą się
zostać za dużo niższe pieniądze pozwalające ściągnąć
jakiegoś skrzydłowego – gwiazdę.
Kamil
Kucharski:
Tutaj należy nawiązać do poprzedniego pytania. Blazers po drobnych
zmianach mogą stać się konkurencyjni dla czołówki. Należałoby
jednak pozyskać gracza, dzięki któremu Terry Stotts mógłby
przesunąć CJ McColluma na ławkę rezerwowych. CJ to świetny
strzelec i daje bardzo dużo ofensywie Blazers, ale zdecydowanie za
dużo oddaje w defensywie. Szkoda, że nie udało się pozyskać w
całym tym zamieszaniu Trevora Arizy, który przesunąłby na dwójkę
choćby Jake'a Laymana, który nie jest przecież złym obrońca. W
pierwszej piątce mielibyśmy więc trio Layman-Ariza-Aminu, które
ma potencjał na niezły defensywnie tercet i sprawia, że skład
jest o kilka centymetrów wyższy. CJ McCollum z kolei może pełnić
rolę zabójcy z ławki, bo ma ku temu potencjał. Ariza jest już
nie do wyjęcia, ale może w trade deadline albo późniejszej wolnej
agenturze znajdzie się jakiś two-way skrzydłowy. Jeśli nie, to za
rok na pewno ktoś chętnie przyjmie ostatni rok Lillarda za picki –
ostatnio przyjmowanie gwiazd na rok stało się bardzo modne.
Jędrzej
Mirowski:
Gdyby to było fantasy to krzyczałbym "PRZEBUDOWA". Ale
świat realny to nie tylko suche cyferki i picki w drafcie. Blazers
mają gracza TOP10 ligi. Dwóch w TOP30. Trzech w TOP60. I masę
assetów na wymiany i wzmocnienie składu. I przy tym powinni
pozostać. Do
dzisiaj żałuję, że w 2015 roku wydaliśmy pieniądze na Evana
Turnera. Zamiast niego można było podpisać 2-3 mniejsze umowy,
łatwiejsze w trejdowaniu i bardziej korzystne dla zespołu. Być
może właśnie ten deal był tym co wstrzymało PTB.
Co zrobiłbym dzisiaj?
Pokombinował. Blazers mają wciąż dużo umów, które warto
spróbować wrzucić na rynek i zobaczyć co się wyciągnie.
Powinniśmy szukać kogoś na pozycję SF/PF. Lepszej wersji Aminu.
Jaylen Brown za Zacha Collinsa? Brown to bardzo dobry, młody obrońca
z ogromnym potencjałem, który w Celtics nie ma zbyt wielu okazji do
wykazania się. Dame-CJ-Brown-Harkless-Nurkic? A może all-in:
Harkless + Meyers Leonard + 1rd pick w Otto Portera? To wydaje się
być jak najbardziej w zasięgu. W Suns mamy z kolei przepych graczy
na pozycji SF: Warren, Jackson, Oubre, Bridges. Dlaczego by nie
wykorzystać tego i spróbować kogoś wyciągnąć? Wydaje mi się,
że obecny managment Suns jest na tyle głupi, że Jacksona oddałby
nam za coś wokół pakietu Caleb i zastrzeżony pick. Jedno jest
pewne - Blazers marnują swój potencjał nie dokonując żadnych
wymian. To najlepszy czas do działania - okres szczytu prime'u
Lillarda.
Michał Kajzerek:
Szczerze? Jeśli McCollum nie dostarczy produktywności na poziomie,
którego powinno się od niego oczekiwać, na miejscu Olsheya latem
tego roku aktywnie testowałbym jego wartość na transferowym rynku.
Jeżeli GM Blazers znalazłby wymianę, która dostarczyłaby Blazers
nowej jakości, może byłby to lepszy kierunek. Szkoda, że tak
nieregularnie gra Seth Curry, który teoretycznie mógłby występować
obok Lillarda jako klasyczny shooter. Niestety w tym sezonie Curry
nie gra na poziomie startera. Evan Turner dotarł już do swojego
prime'u i lepszy nie będzie. Jego rola sixthmana to wszystko, na co
może liczyć. Marzyłby mi się w Portland duet Damian Lillard -
Bradley Beal.
Fajny obiektywny tekst
OdpowiedzUsuńŚwietna analityczna ocena, czyta się rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńRaf44
Co do wymian to lepiej się nie wychylajcie,bo jedyne co nas może czekać to kolejne rozmontowanie składu,jak 4 lata temu(choć i tak meldujemy się w playoffs.cudem?-Nie: Lillardem i CJem) Ale faktycznie fajnie się czyta takie fachowe teksty i analityczne oceny :)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku nigdy jakoś za specjalnie mnie koszykówka nie interesowała, a także lubię czasami obstawiać mecze. Jednak numerem jeden jest dla mnie piłka nożna i w tym kierunku idę. Tym bardziej, że u bukmachera https://www.iforbet.pl/zaklady-bukmacherskie jest cała masa różnych ofert sportowych na wiele wydarzeń.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie świetny wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń