BLAZERS (38-23) @ CELTICS (37-25) 97:92 |
Goście jak już wydostali się po 30 minutach z windy, a w dniu meczowym wybrali schody ...
... przystąpili do gry z entuzjazmem szybko osiągając przewagę. Kryzys w zespole rywala był widoczny: grali nieskutecznie, niechlujnie, ale mieli także lepsze momenty. Schemat osiągania kilkunastopunktowej przewagi przez PTB i jej trwonienia powtarzał się kilkakrotnie, także w samej końcówce meczu. Było wiec trochę nerwowo, jednak Blazers pilnują wyniku wiedząc, że nie mogą sobie pozwolić na głupie porażki.**IMPORTANT UPDATE** everybody took the stairs this morning for shoot around. Nobody was willing to risk it 😂😂 pic.twitter.com/OnA4FjatbO— Meyers Leonard (@MeyersLeonard11) 27 lutego 2019
Blazers zagrali w tym meczu ograniczoną rotacją, jakby faktycznie pół drużyny utknęło w windzie. Porzucono niezły pomysł z uzupełnianiem słabej obrony Kantera lepszą Collinsa. Turner nie zagrał na starych śmieciach z powodu kontuzji (złośliwi mogą podtrzymać tezę, że ostatnia seria zwycięstw to efekt jego braku w składzie). Hood i Curry nic nie trafiali, więc nie wyglądało to różowo. Szczególnie zestawienie na początku ostatniej kwarty z McCollumem wyglądało marnie. Szybko musiał się pojawić Lillard, który odpowiednio zbilansował atak uaktywniając również Nurkicia i Aminu (jedna jedyna trafiona trójka w całym meczu, ale w ważnym momencie).
Osobna wzmianka należy się Harklessowi, który jakby odżył. Kto pamięta ostatnio 17 punktów w jego wydaniu?
Blazers wygrywają, chociaż w każdym meczu pojawiają się okoliczności sprzyjające. Takich nie będzie z piątku na sobotę, gdy naprzeciwko staną wiceliderzy całej ligi z Toronto.Don't call it luck. 🎥 pic.twitter.com/S61MVqaptX— Trail Blazers (@trailblazers) 28 lutego 2019
Jak na tankujaca ekipe z marnym trenerem jakos sobie radzimy
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy dysydent poleci do Kanady.
OdpowiedzUsuńMoe był zajebisty.
OdpowiedzUsuńBył...Gdyby Moe grał taki mecz za kazdym razem (zadowole sie co trzecim meczem) to...no własnie to było by to...
OdpowiedzUsuńLaMarcus
Dysydent nie leci do Kanady.
OdpowiedzUsuńGdy poprzednim razem Moe był w formie to było 13 zwycięstw z rzędu ...
Mecz z Toronto będzie pierwszym poważnym meczem od długiego czasu, więc bym się aż tak nie jarał tym runem jeszcze. Na Golden zawsze jest spięcie dupy i Blazers z nimi grają dobrze. NJ i Cavs pomijam. 76ers byli bez lidera, a Boston jest w dupie. Te pięć zwycięstw jest fajne, ale chętnie zobaczę, co chłopaki pokażą dziś.
OdpowiedzUsuńW międzyczasie zobaczyłem, że Kanter nie gra. To on robił największą różnicę. Chciałbym, żeby Stotts umiał wykorzystać Hooda, ale chyba o nim zpomniał.
z kazdym z tych zespołow, poza Cavs mogli przegrać i dla kazdej z tych porażek znalazloby sie wytlumaczenie. Wygrali, nie ma co wybrzydzać, tak jak nie bedzie powodów do lamentów jesli dzisiaj umoczą z TOR.
UsuńNie wybrzydzam, bo postęp jest widoczny. Ale nie ma się też co jarać. To nie jest pierwszy run.
UsuńNo ten Hood jakiś taki zagubiony czy to w windzie czy na boisku.
OdpowiedzUsuńCiekawe kto zagra za Kantera. Następny w kolejce jest Zach ale znając Stottsa to przypomni sobie o Leonardzie i będzie go męczył ponad 20 minut po kilku meczach przyspawania do samego końca końca ławki.
OdpowiedzUsuńMoe Xfactor
OdpowiedzUsuńHarkless > Horford
Blazers > Celtics
Blazers > East
Przewiduję ogromną różnicę w mieniu a nie mieniu Kantera na ławce. Zobaczycie. M. Leonarda chcę wysłać na orbitę razem z Major Tom...
OdpowiedzUsuńteraz dopiero zobaczycie różnicę pomiędzy posiadaniem gracza NBA który umie grać w koszykówkę a takim graczem NBA który nie umie grać w koszykówkę
OdpowiedzUsuńJakoś nie było widać. Ławka zagrała dobry mecz.
UsuńMeyers i Collins - niespecjalnie
UsuńPrzeciez Meyers, Collins i Hood zagrali tragedię. Wystarczyłoby mieć tego Kantera na ławce dziś. Mecz do wygrania.
UsuńCollins zagrał dobry mecz, nie rozumiem jak można tego nie widzieć. No chyba, że patrzycie tylko na punkty.
OdpowiedzUsuńPrawda. Collins przynajmniej robi różnicę w obronie
Usuńposkus
No dobra, a czemu nie polecial do Toronto Kanter? Sprawy polityczne czy cos?
OdpowiedzUsuńTen Leonard to jest dzik...
Karol PTB
Dobra zagral lepiej niz Leonard, ale wgl nie przypomina siebie z poprzedniego sezonu.
OdpowiedzUsuńTak jak przewidywalna Stotts męczył tego biednego Leonarda do granic absurdu. Collins robi różnicę ale Stotts najwyraźniej tego nie widzi.
OdpowiedzUsuń