Pogrążył nas Turek

76ers (5:0) @ BLAZERS (3:3) 129:128

W zeszłym sezonie gdy do zespołu dołączał Enes Kanter wniósł ze sobą mnóstwo energii i mocno przyczynił się do sukcesu jakim był finał konferencji. Tym razem jego 22 letni rodak zgasił nas rozstrzygając na korzyść 76ers mecz walki.

Znowu nie udało się dowieźć zwycięstwa do końca. Widać, że gdy nie ma liderów na boisku reszta graczy nie potrafi kontrolować gdy. Robi się dużo strat i nerwów. Tak jest co mecz. Dzisiejsza wyjściowa "piątka" wyglądała przedziwne. Przeziębiony Krystian, Damian, Rodney, Mario i Tolliver. Patrząc na to zestawienie ciężko było wymagać cudów. Brak w zespole z Filadelfii Joel'a nie pomógł nam w zbiorach. Przegraliśmy na desce 36:46. Kontuzja Zacha, który będzie miał operację ramienia, Hassana, który w ostatnim meczu podkręcił kolano, Pau, który wciąż nie wiadomo czy będzie w ogóle grał, Josufa, który wciąż siedzi powoduje, że staliśmy się strasznie słabi na deskach. Nie da się wygrać gdy nikt nawet nie idzie na zbiórki ofensywne. Jest oddawany rzut i tyle. Wszyscy uciekają do obrony. Musimy po prostu przeczekać jeszcze te kilka meczy i ugrać ile się da. Dlatego jeszcze bardziej boli tak porażka w ostatnich sekundach. Jedyne pocieszające w tym wszystkim jest to, że graliśmy z zespołem, który powinien być finalistą poprzedniego sezonu i mimo braku podstawowego środkowego grali w pełnym składzie z Alem na centrze. W pewnym momencie udało się zrobić prawie 20 punktów przewagi. W tych okolicznościach trzeba szukać pozytywów i to jest jeden z nich. Początek meczu należał w końcu do budzącego się z letargu Mario, narzucał prawie wszystkie swoje punkty w 5 minut. Cały mecz zakończył z 11 pkt i 12 zb. Bardzo dobrze zagrał Rodney, który zaliczył 25 pkt. Niestety podczas jednej z ostatnich akcji zderzył się kolanami z Benem Simmonsem i musiał opuścić boisko z pomocą Nurkicia. Oby tam nie było jakiego stłuczenia, bo zaczyna brakować ludzi do gry. Z pozytywów to oczywiście Damian, który jest liderem z krwi i kości i za każdym razem jest w stanie grać na najwyższym poziomie. skutecznie zagrał nasz Haitańczyk i jego 15 pkt. wygląda dobrze. Reszta niestety na minus.

Widać, że zmiana przed sezonem połowy zespołu skutkuje brakiem zgrania i dość dużym chaosem. Dużo indywidualnych akcji. Brak zagrywek na innych zawodników niż Damian i CJ. Myślę, że Stotts powinien przygotować więcej alternatywnych zagrań niż tylko to co grają od kilku lat. jest Hood, który potrafi być skuteczny. Za chwilkę wróci Hassan. Trzeba ich wkręcić na system gry Blazers.