Strony

10 stycznia 2021

Nowy dom Hassana

BLAZERS (5:4) @ KINGS (4-6) 125:99


Wszystko się na tym świecie zmienia, ale wyprawa do Sacramento pozostaje okazją na odzyskanie wiary w koszykówkę rodem ze stanu Oregon. 

Jakby to skontestował pewien norweski skoczek narciarski: forma ekipy Stottsa jest niestabilna. Po dwóch bardzo słabych występach szybko przyszły dwie wyraźne wygrane. Kings zostali zmiażdżeni już w pierwszej kwarcie i końcowy wynik odpowiada przebiegowi meczu. 

Liczni tym razem, aczkolwiek tekturowi, kibice w Golden One Center tylko przez moment na początku drugiej kwarty mogli mieć nadzieję, że ich ulubieńcy nawiążą walkę z Blazers. Nawet obecność na parkiecie pary Kanter-MeLo, odsądzanej przez internetową gawiedź od czci i wiary, nie pozwoliło Królom zapanować na parkiecie. Zespół z Portland był skoncentrowany - mało strat, drużynowy - dużo asyst i zbilansowany. Stotts dmuchał na zimne i dopiero w połowie ostatniej kwarty pozwolił na chwilę szaleństwa wpuszczając trzeci garnitur. 

W przyszłym tygodniu dużo grania: Raptors, znowu Sacramento i Hawks. 

12 komentarzy:

  1. Pdxpl14:38

    Jako członek kosciola CJ-a czuję dumę, od początku sezonu, nie tylko dzisiaj

    OdpowiedzUsuń
  2. wiesz to znaczy ze PTB nie wezma Hardena.
    a ja z kolei zapisałem się do kościoła antyMelo. Jak popatrzysz na gre druzyny z nim i bez niego to jest przepasc. nawet tak bardzo nie czepiałbym sie Kantera. Zespoł ktory wygrywa +30, z Melo na boisku jest minus 4. Minus z szóstym graczem w takim łatwym meczu. Anthony tylko bierze rzuca nie trafia (4/12) dalej bierze dalej rzuca dalej nie trafia nic nie broni a trener go wpuszcza na boisko. bo przecież HallOfFame, bo przeciez musi nabic te swoje punkty w pościgu za kolejnymi strzelcami w historii ligi....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pdxpl17:50

      Wiesz , to ja pisałem tutaj #nieDlaHardena

      Usuń
    2. To Was pogodzę :

      Nie dla Hardena i Melo :)

      Free Harry Giles !

      Usuń
  3. Bardzo chciałby zobaczyć ten zespół z trenerem. Mamy Lillarda, mamy Ninję i Nurka. Ktokolwiek pokaże tym gościom jak działa synergia przy pomocy ruchu piłki, zdobędzie z nimi mistrza. Stotts marnuje backcourt, który jest dobry jak Curry i Klay.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy23:02

      Curry i Klay nie wygrali by nic bez Greena. To był game changer tego zespołu. I kogoś takiego ciągle brakuje u nas.
      Stotts jest dobrym trenerem ale zgodzę się że po tylu latach taki świeży impuls z ławki mógłby być dobry dla tego zespołu. Zwłaszcz taki nastawiony na defensywę, bo ten zespół po prostu nie broni.
      Jasiu

      Usuń
  4. Green pod Stottsem grałby tyle co Gilles, gdyby był u nas od początku. Gdyby przyszedł teraz, to byłby w S5, bo jest gwiazdą, ale stałby w rogu i nic nie robił. Kerr był tam gamechangerem podobno bardziej. Mamy dobry team, ktory gra ISO only. Ja mógłbym prowadzić tę drużynę podobnie, jak już wspominałem pięć lat temu, garnek z bigosem miałby z tym zespołem podobne rezultaty.

    OdpowiedzUsuń
  5. CJ by nie zobaczył minut, gdyby Wes nie klęknął. Genialny ruch z wpuszczeniem Hooda na dogrywkę z Denver okazał się wymuszonym przypadkiem. Ten gość to Dyzma, ale poczekajmy jeszcze do końca jego kontraktu, teraz CJ zacznie siepać po 60 i znowu powiecie, że wygrane są zasługą Stottsa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy12:33

    Stottsa bronią wyniki. 7 lat z rzędu Playoffs, pomimo ciągłej przebudowy co roku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Stottsa broni Lillard i tyle w temacie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Haha Carlemo wygrywa mecz. Cholerka nawet pogderać na niego nie można bo zaraz się odpłaca in +

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy09:06

      Nie Carmelo (ani garnek bigosu w marynarce!) tylko CJ!!

      BTW CJ jest w top 5 na swojej pozycji w lidze juz?! W TOP 10 na bank.

      Karol PTB

      Usuń