Strony

14 marca 2021

Melo wśród Wilków

BLAZERS (22-15) @ TIMBERWOLVES (8-30) 125:121

Najsłabsza ekipa w lidze, już pod nowym trenerem, wznowiła sezon zaskakująco wysokim zwycięstwem nad Pelicans. Można było mieć obawy, że dzisiaj  Wolves pójdą za ciosem. I rzeczywiście walka trwała do samego końca. Na szczęście skończyło się  dobrze dla bardziej przytomnych i skutecznych w ostatnich minutach  Blazers. 

W czym największa zasługa Melo Anthony'ego. Weteran błyszczał od samego startu, by kompletnie zawłaszczyć ostatnie 12 minut. Zdobył wówczas 10 punktów. Był nie do zatrzymania w ataku, w obronie zaliczył blok i przechwyt, a na 50 sekund przed końcem popisał się kapitalną asystą ze szczytu.  Jones Jr. nie mógł  zmarnować tak łatwego daggera. W sumie 26 punktów i awans na 11 miejsce topie wszech czasów, a dla Blazers 22 wygrana w sezonie. 

Do sukcesu dołożyli się również Damian Lillard 25pkt/10 asyst oraz Ennes Kanter 20 punktów/11 zbiórek, których udana współpraca pomogła  wypracować przewagę w pierwszej połowie i zmusić rywala do gonienie wyniku. 

Wyróżnienie dla Anfernee Simonsa, który na początku czwartej kwarty dzielnie asystował Melo. Dwie trójki Anta pozwoliły wówczas wyhamować rozpędzającą się Minnesotę. Robert Covington  udanie pracował przy Townsie. Najlepszy gracz Wolves w crunch zdobył zaledwie 4 ze swoich 34 punktów. Otrzymaliśmy tez kolejne sygnały, o rosnącej formie Nassira Little'a i jego niebywałym potencjale atletycznym.

Melo, Lillard z Kanterem , zła, na korzyść Portland, decyzja sędziów , wystarczyły na najgorszy zespół w lidze. Nie ma jednak żadnej pewności, że w poniedziałkowym rewanżu, wyraźnie lepsi Wolves, odkąd  prowadzi ich Chris Finch, znów dadzą się ograć. 

Na koniec bohater dnia z opisanym wyżej podaniem, po którym rywal już się nie podniósł. Dobrej niedzieli.  


7 komentarzy:

  1. nie no naprawdę,wiem że ważny jest PR itd, nakręcamy sami siebie, ale z najsłabszą drużyną w lidze PTB muszą grać crunchtime żeby wygrać? żeby tak skakać nam po głowie? gdzie ten kontender Olshey i Stotts? nie chcę permanentnie wychodzić na malkontenta, ale..........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pdxpl17:11

      ...ale marudzisz nieustająco, i jak sam twierdzisz nie ogladając meczow. Minny z nowymm trenerm gra lepiej, widac ze chcą się pokazac. Rozwalenie Pels 30 punktami nie było raczej przypadkiem. Ze zdrowym Townsem to nie są frajerzy, są znacznie lepsi niż ich bilans. no i kto tu się nakręca, ci którzy napisali pod tym postem zero komentarzy?:)

      Usuń
  2. jest zabawa w zlego policjanta i dobrego policjanta. zgaduj zgadula

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy18:05

    Jak będzie tak dalej to przy takim terminarzu Lillard będzie zajechany jeszcze przed PO .

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobno Lillard się raczej oszczędzał w tym meczu. 10 asyst, całkiem spoko. My wiemy tutaj, że Lillard nie może być zajechany na playoffs i Lillard raczej też o tym wie. Mówił, że chce być w pierwsze szóstce, że nie chce grać w play in, żeby nie tracić niepotrzebnie sił przed playoffami.

    OdpowiedzUsuń
  5. W pierwszej kwarcie Lillard nastawił się na podawanie i świetnie to wyglądało.
    Wkurzające są te informacje o powrocie Gilesa. A właściwie ich brak .
    A Little wskakuje u mnie na listę ludzi nie do ruszenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawe, że zmiana trenera zamieniła Sotę w tak dobry zespół w ciągu kilku dni:)

    OdpowiedzUsuń