24 października 2013

4 na 4. Offseason i przyszłość

Zanim przejdziemy do meritum. Wesley Matthews nie zagra dzisiaj z Warriors. Powodem są kłopty z sercem. Prawdpodobnie migotanie przedsionków (atrial fibrillation). Na pocieszenie.
Dzisiaj rozpoczynamy cykl 4 na 4, który, mam nadzieję, będzie pojawiał się co dwa-trzy tygodnie podczas trwania sezonu, gdzie będziemy zajmowali się bieżącymi sprawami Blazers. W związku ze startem rozgrywek 2013/2014 postanowiliśmy podsumować offseason, przewidzieć kto poczyni największy postęp oraz wytypować czy Blazers zdołają awansować do play-off. 

1. Twoje plusy i minusy offseason Blazers.

Jędrzej Mirowski: Podoba mi się zwłaszcza ściągnięcie Dorrela Wrighta, który może grać zarówno na pozycjach 2/3, jak i jako stretch-four (37,1 % za 3 w trzech ostatnich sezonach, całkiem nieźle zbiera) i prawdziwy (i co najważniejsze nie jest to 35+ letni rozpadający się klocek typu Kurt Thomas, czy Marcus Camby) center, który będzie dla Blazers sporym upgrade'm w defensywie w stosunku do JJ Hicksona, nie tracących przy tym w ofensywie. Robinson z kolei to czyściciel na tablicach,ale najważnieszy sezon dopiero przed nim. Stawiam na solidny rozwój tego gracza i 16-18 minut w rotacji, za Aldridgem. Blazers już podjęli jego opcję na sezon 2014/2015 [3,7 mln] i bardzo mnie to cieszy. Minus tego offseason? Przemianowanie nazwy hali z Rose Garden na Moda Garden.

Hubert Jamrozik: Największym plusem jest zmiana ławki rezerwowych. W ostatnim sezonie Blazers mieli najgorszą ławkę i to przełożyło się na wyniki w sezonie 12/13. Do plusów zaliczyłbym również wybranie w drafcie CJ McColluma. Ryzykowny wybór, ale za to McCollum ma przeogromny talent, pokazał to na lidze letniej, gdzie był jednym z lepszych zawodników
Minusy? Nie widzę żadnego.  

Grzegorz Parzych: Wzmocniona ławka, teraz każdy z zawodników s5 ma solidnego zmiennika. Pod tym względem offseason należy uznać za udany. Nie udało się jednak pozyskać defensywnego centra więc pozostało wyjście awaryjne w postaci R. Lopeza jako- prawdopodobnie- rozwiązanie tymczasowe. Słusznie nie zdecydowano się na przepłacanie Pekovicia i naciskanie na ściągnięcie, już-teraz,Asika( droższy chyba  nie będzie). Generalnie podoba mi się spokój i rozwaga w budowaniu składu, choć na pewno żal ze rok temu w drafcie nie wzięliśmy J. Hensona zamiast Leonarda… W sumie, w mojej ocenie, offseason na 4.

Piotr Sitarz: Zdecydowanie na największy plus zasłużył cały managment z Neilem Olshey’em na czele. Od decyzji z bezczelnym tankowaniem i zakończeniem sezonu z 13 porażkami z rzędu, poprzez perspektywiczny wybór w drafcie, aż do podpisania wolnych agentów, w tym Dorrella Wrighta sprzątniętego sprzed nosa OKC. Także na plus drastyczna wymiana ławki i pozbycie się nieproduktywnych graczy, dodanie prawdziwego centra, backupów na pozycje 1-2 oraz sprowadzenie Thomasa Robinsona , który będzie moim osobistym player-to-watch w przyszłym sezonie (fan). Na minus zdecydowanie brak prób handlowania Freelandem i jego 6 milionami za dwa lata. Hmm... 76ers wciąż mają miejsce w salary cap.

2. Czego oczekujesz od C.J McColluma i Allena Crabbe'a?  

Jędrzej Mirowski: Mam nadzieję, że obaj otrzymają odpowiednią dawkę minut, co w rotacji drużyny walczącej o PO może być trudne, zwłaszcza dla Crabbe'a. Przede wszystkim liczę na pojawienie się zalążków współpracy między Lillardem i McCollumem. 
Hubert Jamrozik: Od CJ McColluma oczekuję dużo energii z ławki rezerwowych i zdrowia. Problemy z kostką mogą go trochę przystopować (pauzuje jeszcze 1,5 miesiąca) i pozostało sie modlić żeby już sobie więcej nie zepsuł kostki. O jego grę się nie martwimy - już w lidze letniej pokazał że jest bardzo dobrym graczem. Od Crabbe'a oczekuję jedynie tego żeby ciężko pracował pracował i jeszcze raz pracował. O minuty będzie mu ciężko, Blazers mają dużo graczy obwodowych lepszych od niego. I ten fakt powinien być dla niego wielką motywacją do szlifowania talentu który ma przy naprawdę dobrych warunkach fizycznych

Grzegorz Parzych: Obaj to zawodnicy o dużym IQ. CJ  został wybrany w pierwszej 10 draftu wiec siłą rzeczy oczekiwania wobec niego muszą być większe. Jednak  teraz najważniejsze żeby kontuzja nie wpłynęła na jego karierę. To w końcu ta sama kość, która złamał jeszcze w NCAA. Wystarczy przypomnieć przypadek B. Roya i oblewa człowieka zimny pot… Crabbe powinien spokojnie wchodzić do składu, dostanie zapewne 5-8 min w każdym spotkaniu. Dobrych defensorów, ze sporym zasięgiem ramion nigdy dość.
Piotr Sitarz: W pierwszej kolejności zdrowia. McCollum wróci prawdopodobnie przed świętami, czyli po około 20 meczach Blazers. Z kolei Allen Crabbe wciąż nie jest w 100% zdrowy i jego występ przeciwko Warriors jest niepewny, ale w ciągu całego sezonu trafi kilka ważnych trójek z rogu i będzie miał swoje pięć minut #Crabbesanity. Pod względem gry, jasnym jest, że więcej oczekuję od McColluma. Powtórki z Lillarda raczej nie będzie, ale wskoczenie do TOP10 najlepszych rookies i bycie czołowym rezerwowym, który dorzuci 10-15 punktów co noc, jest do zrobienia.

3. Kto, według Ciebie, poczyni największy postęp względem ubiegłego sezonu?

Jędrzej Mirowski: Ogromnych skoków nie przewiduję. Ale liczę na duże kroki w wykonaniu Thomasa Robinsona i Meyersa Leonarda. Wybór nr 5 w drafcie 2011 ma coś wszystkim do udowodnienia. Oddany za Patricka Pattersona do Rockets, następnie usunięty stamtąd w celu wyczyszczenia cap-space. Nie tak powinien wyglądać przebieg kariery tego młodego chłopaka. Co do ML, przyznam szczerze,że nie należę do grona jego fanów. Słabo zbiera i nie powala w obronie,a właśnie na co najmniej dostateczne D liczyłem w zeszłym roku, gdy grał jako back-up Hicksona. Podczas Summer League widać było poprawę w jego rzucie z mid-range (który już w zeszłym sezonie był całkiem niezły), ale w tym sezonie będę patrzył na niego przez pryzmat gry w obronie i na tablicach. Ciekawostka: ML w zeszłym sezonie trafił 3/7 za 3; TR w swoim ostatnim sezonie gry w Kansas miał 7/14..Liczę na kilka prób w tym sezonie. 

Hubert Jamrozik: Thomas Robinson. Wybrany z numerem piątym w drafcie 2012 nie mógł się odnaleźć w Kings i został oddany do Houston. W tym drugim klubie nie było lepiej, miewał przebłyski ale Rockets postanowili go oddać niemal za darmo do Blazers aby zrobić miejsce dla Howarda. W Portland Robinson dostanie zdecydowanie więcej minut i wielkie szanse żeby pokazać swój ogromny potencjał i to że jednak nie przypadkiem wybrano go z tak wysokim numerem w drafcie

Grzegorz Parzych: Gdyby udało się  Lillardowi oznaczałoby to, że mamy zawodnika top 20 NBA, a to w moim przekonaniu gwarancja gry w PO. W pierwszym sezonie grał bez presji jako szósty zawodnik draftu, od którego nikt nie wymagał cudów. Od razu dostał ogromne zaufanie od trenera i nienaturalną liczbę minut do dyspozycji. Teraz pretenduje już do miana samca- alfa, absolutnego lidera drużyny.  Jak zniesie presję? Jak będzie się czuł, mając jako back-up Mo Williamsa-weterana z  koszykarskim ADHD ? Pewności nie mam, może to  bardziej chciejstwo, ale zaryzykuję, to Lill zrobi największy postęp.

Piotr Sitarz: Damian Lillard i Thomas Robinson. Obydwaj mają odmienne zadania i role w zespole. Prawie lider i 7-8 gracz w rotacji, który przy zdrowym Aldridge’u powinien grać 15-18 minut, a przy jego absencji wychodzić w pierwszej piątce. Robinson ma niebywały ciąg na zbiórki na obu tablicach. Atletycznie jest niesamowicie przygotowany, ale ubiegły sezon oraz pobyt w dwóch klubach spowodowały, że Robinson swój „prawdziwy pierwszy sezon” rozegra w Portland. W sezonie 2012/13 zdobywał PER-36 minut solidne double-double na poziomie 11 punktów i 11 zbiórek. Z kolei w ostatnim roku w Kansas (PER-36) było to 20 punktów i 13 zbiórek. Potencjał, który ciągle próbuję się wydostać z T-Rob’a w końcu zaatakuję, a wtedy – być może jestem aż nadto optymistyczny – będziemy mieli w Blazers kolejnego PF’a z TOP5 ligi.  Co do Lillarda, to oczekuję poprawy decyzji rzutowych oraz poprawienia asyst, jednocześnie niwelując straty (3 w sezonie 2012/13). W preseason w tych dwóch elementach jest źle. Ratio asyst (3.6) do strat (3.2) wynosi 1.12!!! To tylko brudne mecze przed sezonowe, ale Lillard chcąc  wskoczyć do czołówki rozgrywających musi zdecydowanie pracować nad powyższymi aspektami gry. Nie zapominajmy, że do poprawki pozostaję również obrona.

4. Czy Blazers zdołają awansować do fazy play-off?

Jędrzej Mirowski: Tak. Będą toczyć bój o miejsca 7-8 z Wolves, Pelicans i Nuggets, ale bogata rotacja na obwodzie (po powrocie McColluma) i wreszcie wzmocniony front-court powinny zapewnić im powrót do PO po 2-letniej absencji. Awans do PO to także krok w kierunku zatrzymania LMA w Portland. Trzymam kciuki

Hubert Jamrozik: Jeśli mają awansować to jedynie z ósmego miejsca. Ale to będzie bardzo ciężka sztuka, mają bardzo trudną konferencję (Rockets, OKC, Spurs, Warriors, Nuggets, Clippers, Memphis). Nawet pomimo wielkich wzmocnień w ławce jest możliwość że takie wzmocnienia to będzie jednak za mało. Myślę że Blazers będą toczyć z Lakers bój o ósme miejsce na zachodzie.  

Grzegorz Parzych: Będzie cięzko. O 7- 8 pozycję powalczymy z Pelikanami, Wilkami i może Dallas. Wierzę w postęp Lillarda, profesjonalizm LMA( nie będzie myślał o transferze), i wszechstronność Batuma. Te elementy połączone z ewentualnym brakiem kontuzji powinny dać PO. 

Piotr Sitarz: Tak, muszą. Poprzedni sezon i lato 2013 zostały całkowicie podporządkowan nadchodzącym play-offom. Blazers tankowali, robili wzmocnienia, no i po raz kolejny przeżywali drame z Aldridgem. Myślę, że po trzeciej z rzędu nieobecnosci w play-offach Paul Allen miałby przed sobą ciężki okres i kilkanaście ofert na biurku za Aldridge’a, a także telefony, smsy i tweety o tym jak źle czuje się LMA w Portland. Wszystkie okoliczności sprawiają, że Blazers nie mają innego wyjścia tylko walczyć o pozycję 7-8 z Nuggets, Wolves, Pelicans, Mavs i może Lakers. Tego po prostu nie da się spieprzyć.

4 komentarze:

  1. Anonimowy23:24

    Sądząc tylko po meczach przedsezonowych to największy postęp zrobił Freeland. Gdyby rzeczywiście w tej kategorii wygrał Lillard lub np. Batum to gramy już o zupełnie inne historie niż PO.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sosna198206:41

    1. Na Plusy zaliczam pozbycie się takich nazwisk jak Babbitt, Claver, Smith, Jeffries.Takie nazwiska nadają się do PLK a nie NBA. Jako minus sprowadzenie na pozycję centa Lopeza. Mogli się postarać o lepszego wysokiego (Asik, Gortat).
    2. Energi z ławki. Żaden z nich nie będzie drugim Lillardem, ale oczekuję że będą o klasę lepsi od tych "Panów" z punktu pierwszego.
    3. Nie wiem kto poczyni, ale wiem kto powinien. Po pierwsze Batum. Od gracza, który zgarnia tyle kasy oczekuję trzymania równego, wysokiego poziomu. W zeszłym roku w wielu meczach Nicolas wyglądał niestety jakby przysypiał. Po cichu liczę na postęp Lillarda w obronie (lato spędzone z Garym Paytonem musi zaprocentować).
    4. Wierzę w awans do PO. Oklahoma. San Antonio, LA Clippers i Houston są poza zasięgiem. Memphis ma mocną pierwszą piątkę, gorzej z ławką, Warriors zawsze mogą się posypać przez kontuzję, LA Lakers to klub geriatryków. Bardziej się obawiam wzmocnionych Pelikanów, w Denver nie wierzę - są za słabi pod koszem. Myślę, że do ósemki się załapiemy. Oby zdrowie było,

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy11:12

    Świetny blog o mojej ulubionej drużynie. Trzyma kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sosna198212:48

    Nie tylko dla Ciebie ulubionej :)

    OdpowiedzUsuń