Blazers - Bulls 88:77
Kontuzjogenność. To jednak immanentna cecha organizacji ze stanu Oregon. Trzy mecze i 40% podstawowego składu na L4. Zach i Pat nie byli więc w stanie ratować Summer League, ale dość nieoczekiwanie uczynili to ich zmiennicy.
Początek jak zwykle, czyli słabo. Bulls też nie błyszczą w tych rozgrywkach, ale szybko się pozbierali i osiągnęli niewielką przewagę - jak się rzuca dwa kosze w 6 minut to trudno prowadzić ... Parę punktów w plecy w oczekiwaniu na kolejny wywiad telewizyjny Stottsa. Ale Terry wyciągnął wnioski, zaszył się gdzieś w rogu trybun, a komentatorzy musieli na stanowisko zaciągnąć kogoś innego. A na parkiecie przebudził się Herszt Oregońskiej Armii Jake Layman: dynamiczne akcje, trójka i nagle zrobiło się koło remisu. A w trzeciej kwarcie Blazers po raz pierwszy od trzech spotkań wyszli na prowadzenie. Którego nie oddali zresztą do końca, w decydujących minutach wręcz miażdżąc rywala. Chicago na kolanach - to jest to co tygrysy lubią najbardziej. Nic to, że to Liga Letnia, słodka zemsta za finały 1992 stała się faktem.
Layman Laymanem - dał sygnał do ataku i wystarczyło (22 pkt), ale prawdziwym ojcem Victorii był Stokes, który ledwie w 27 minut zebrał 17 razy - 6 w ofensywie, trafił 8/11, w tym w końcówce ważne dobitki. Swanigan dzisiaj może mniej aktywny, pewnie nie zauważył że Terry jednak obserwował spotkanie. Inna sprawa, ze frekwencja na tych późniejszym meczach już zdecydowanie słabsza, trudno się dziwić - w Las Vegas wieczorami jest wiele innych, ciekawszych zajęć.
A dzisiaj w nocy kolejny mecz (o 4 polskiego czasu) z niepokonanymi do tej pory w Lidze Letniej Toronto Raptors.
Te kontuzje w Blazers nie są chyba jakoś specjalnie ciężkie, zwłaszcza Collins. Po prostu sztab zdecydował, że nie warto ryzykować czegoś poważniejszego. Nawet sam Collins wyrażał chęć gry bo czuł się na siłach.
OdpowiedzUsuńCo do samego meczu, widać że Stokes ma zadatki na wyjściowego centra w NBA. Chyba Olshey nie będzie się długo zastanawiać i postawi na jeszcze jednego wysokiego za Pata. Zwłaszcza, że centrów z podobnymi warunkami jak Stokes jest w lidze tyle co kot napłakał. Dzięki temu też zabezpieczy Blazers pod koszem na lata.
Layman nabiera pewności siebie, jeśli nie odpuści to może nawet powalczyć o MIP w kolejnym sezonie.
Racja Stokes to moze byc solidny center.Mam nadzieje ze Olshey go podpisze.
OdpowiedzUsuńLaMarcus
Skad ten Stokes sie urwal ?
OdpowiedzUsuńposkus
Był już w Mem, w Miami, Pels i Den nigdzie nie zagrzal dłużej miejsca. Nie podniecajmy się liczbami w SL.
UsuńMoże jakoś średnio oglądałem ten mecz ale pomimo statystyk to ten Stokes to mi wyglądał naprawdę mocno średnio...
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego ze Zach i Pat nie zagrali... właśnie dlatego win
OdpowiedzUsuńZach Collins-nie mialem pojecia co to za koles.W mockach nie zwracalem na niego uwagi (moze dlatego ze nigdy nie wypadl po za pierwsza 12-ke)a my mielismy pick #15,#20,@26.Osobiscie nie wymienialbym pickow chyba ze z jakims nie chcianym kontraktem.Kozystajac jednak z trzech pickow wybralbym kogos z posrod:John Collins Bam Adebayo Josh Hart Sindarius Thornwell Semi Ojeleje,Justin Patton i CALEB SWANIGAN...Skoro Olshey zamienil dwa picki na Collinsa (Zacha)do dajmy mu kredyt zaufania ...przynajmnej do ASG.
UsuńLaMarcus
Zupełnie nie rozumiem dlaczego nr gra u nas Napier,bardzo byłbym ciekawy jego współpracy z C.Swagiem i resztą bandy...
OdpowiedzUsuńTak jak ktoś powiedział już wcześniej. Jest za stary.
UsuńDobry mecz z TOR. Chociaż go nie oglądałem, to wynik mnie satysfakcjonuje.
Karol PTB