BLAZERS (29-19) @ JAZZ (26-22) 109:104 |
Takiej jaką zastosowali Blazers nie wymyśliłyby połączone zespoły badawcze kosmicznego NASA i politycznego think tanku Igora Stachowicza. Uderzyli tam, gdzie siła rywala wydawała się nienaruszalna w postaci Rudy Goberta. Konsekwentne operowanie pod koszem początkowo nie dawało wymiernych efektów. W pierwszej połowie Blazers oddali tylko pięć rzutów za trzy, z czego trafił tylko niezawodny Seth Curry. Nurkić odbijał się od Rudy'ej ściany, a w drugiej kwarcie nie miał kto trafiać (tylko 15 punktów) bo McCollum miał swój cichy wieczór.
Taktyka zaczęła działać w kwarcie trzeciej. Najpierw na chwilę przebudził się CJ, a od pewnego momentu wszystkie akcje, bez wyjątku, szły na Bośniaka. Ten, przy większej bierności obciążonego widmem fauli i wyraźnie zmęczonego taką podkoszową intensywnością Goberta, trafiał raz za razem.
Kolejnym ważnym momentem był przełom trzeciej i czwartej kwarty, gdy Jazz wydawali się odzyskiwać wigor. Skarcili ich wówczas trójkami wciąż energetyczny Layman i odzyskujący pewność psychiczną Leonard. Dwie rozsądne akcje przeprowadził Turner i to wystarczyło aby zburzyć pewność siebie rywala. Jazz przez dobrych kilka minut nie trafili z gry ani razu, przebudzili się gdy przewaga sięgała już jedenastu punktów. Jeszcze w końcówce zaświeciła dla nich nadzieja, gdy Nurkić spadł za faule. Ale trójek jak nie trafiali przez całą ostatnią kwartę tak nie trafiali w ostatniej minucie. Miejscowi komentatorzy przyzwyczajeni do ostatnich zwycięstw jeszcze kombinowali jak odrobić pięć punktów w pięć sekund (dogrywka bez Nurkicia rysowała się nieciekawie), ale koncentracja PTB nie pozwala obecnie na takie cuda.
Zwycięstwo w Utah oznacza realizację planu minimum na pobluemandajowy dwumecz, z większym spokojem można wiec szykować się na rywalizację z OKC - mecz o miejsce na podium Konferencji Zachodniej.You're going to want to watch these highlights. 🎥 pic.twitter.com/BqBoWI0L3R— Trail Blazers (@trailblazers) 22 stycznia 2019
https://szostygracz.pl/2019/01/22/flesz-blazers-2/
OdpowiedzUsuńBardzo fajne to zwycięstwo. Nadal nie wiem jednak, jak bardzo ten ostatni okres zależy od trenera.
OdpowiedzUsuńMecz cymes, pycha!
OdpowiedzUsuńWitam wszystkich.
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy komentarz na tej stronie. Czytam Was już od 3 lat i postanowiłem wreszcie się dołączyć.
Zgadzam się ze mecz z Jazz bardzo fajny. Osobiście ostatnio podoba mi się Layman. Mam nadzieję, że utrzyma jak najdłużej swoją formę.
Cześć, dzięki że jesteś z nami od 3 lat, no że zdecydowałeś się na komentarz. Layman gra aktualnie na 4y/40mln
UsuńMądry (umysłowo) Parson
OdpowiedzUsuńGdyby nie Legenda to byśmy pewnie tego meczu nie wyciągnęli. Takie fakty
A nie macie wrażenia że Meyers ostatnio lepiej ogarnia się w obronie ?
OdpowiedzUsuńJa myślę, że Stotts oddał lejce komuś innemu. Nurk nagle zaczął szaleć, Lillard bronić i podawać, Layman dostał minuty i nawet CJ jakby nieco zmądrzał. To wygląda jak w jakimś liceum, kiedy trener nie może ogarnąć chłopaków i w końcu mówi "Róbcie co chcecie chłopcy", a oni zaczynają wygrywać wszystkie mecze.
OdpowiedzUsuńNiczego więcej od Twojego zdania nie oczekujemy. Drużyna kieruje od jakiegoś czasu mistrz Jack Ramsay zza grobu
UsuńIdź się w końcu nauczyć gramatyki.
UsuńBoli? Ma boleć :)
Usuńoczy bolą.
UsuńPoza brakiem kropki na końcu, gramatyka - OK.
UsuńPowinieneś skupić się na doskonałej "czarnej dziurze". Tutaj z tą siłową krytyką Stottsa popadasz w skrajności podobne do tych z października 2011.
UsuńNo replay
Dzięki za wspomnienia;)
UsuńStotts jest tym gościem z podwórka, który próbuje wrzucić piłkę do kosza po raz setny i nie da spróbować nikomu innemu, bo "na pewno za chwilę się uda".
Zajęło mu kilka lat dojście do wniosku, że Nurk nie będzie Kevine Love. Myślę, że ktoś mu to wybił z głowy bardziej niż on na to wpadł.
Jego cała filozofia jest żywcem wyjęta z NBALive na studiach przy blantach. Ma dwóch graczy i siepie nimi trójki od początku.
Przewaga Stottsa PO TYLU LATACH tutaj powinna polegać na tym, że zna całą drużynę jak własną kieszeń i potrafi w każdej chwili wiedzieć, co każdy z zadaniowców może zrobić w następnej akcji. Tymczasem Stotts zna tylko Lillarda i CJa. Znaczy wie, że umieją rzucać trójki.
Jeśli nie będzie zmian, to jesteśmy na tym samym kursie na górę lodową. Różnica zwycięstw bierze się z uwolnionego Nurka. Mam 90 procent pewności, że przy bliskim wyniku pod koniec meczu playoff time out Stottsa będzie polegał na tym, żeby postawić zasłonę Lillardowi i niech rzuci z połowy.
UsuńBiorąc pod uwagę populizm to nawet mógłbyś mieć rację. Niestety fakty są takie, iż piłka praktycznie w każdej drużynie idzie w takich momentach do franchaise player, nie ważne czy jest nim Lillard, Lebron, Carmelo czy ktokolwiek inny. Nawet Vonleh w NY
UsuńAkurat Stotts wiele razy probował alternatywnych zagrywek, nawet używając do tego Mayersa. Kiedyś był dosyć duży artykuł, iż jeżeli chodzi o końcówki to Stotts ma jedne z najlepiej rozrysowanych akcji. Inna sprawa, iż na przestrzeni roku, może dwóch te zagrywki są dosyć dobrze neutralizowane. Nie podejrzewam jednak, aby statystycznie odbiegało to od innych drużyn w NBA
Też tak myślę ,sztab ma tym razem dużo do powiedzenia. https://www.blazersedge.com/2019/1/6/18170876/blazers-assistant-coach-david-vanterpool-mentor
OdpowiedzUsuńGregory
Byłby sens startować po Gasola z MEM?
OdpowiedzUsuńNope, na to był czas 2 lata temu. Teraz Nurk gra lepiej niż Gasol a razem ich nie ustawisz.
UsuńMyślałem o Moe i przesunięciu tam Gasola
UsuńNie tu jest dziura. Jest 3 centrów i żadnego nominalnego PF, a Gasol nigdzie poza piątką nie zagra. Sparuj Nurka z Gasolem w jednej drużynie i masz murowany foch od każdego z nich (mają obaj niezły track record utyskiwania).
Usuń