BLAZERS (35-23) @ NETS (30-30) 113-99 |
OK. Lecimy na East Coast. Brooklyn, Nowy York, to pierwszy przystanek podróży na wschód. Wolicie East czy West Coast IPA? Ja preferuję kierunek zachodni, bardziej wytrawny w smaku i szlachetny. Nie znam gatunków z Oregonu (Lucero?), ale taki Anchor GoWest IPA bardzo przyjemny. Egzotyczne owoce, powiew sosnowy, w finiszu goryczka i grejpfruty. Dziś również na parkiecie West Coast zwycięski.
W składzie Portland Trail Blazers dziś po raz pierwszy Enes Kanter i razem z Lillardem złożyli się na potrójne zero na koszulkach. Pamiętacie scenę z 007, gdy Bonda wita M znamiennym tekstem "podwójne zero"? No to Portland składają się już teraz na zero potrójne. Skoro taki mistrz jak James przy 00 nie wymiękał, czemu TrailBlazers mieliby to robić przy zerach trzech? Dzisiaj wyraźnie, zdecydowanie ograli na wyjeździe Nets, którzy w tym roku są mocni.
W składzie niewielkie przetasowania, ale musieliśmy się tego spodziewać. W końcu zdrajca, szpieg i wróg narodu tureckiego zagościł w naszych progach. Wiedzieliśmy, że Meyers wyląduje z ręcznikiem daleko na ławce. Ale chyba mało kto się spodziewał, że to samo czeka przyszłość Oregonu Zacha Collinsa? Czy to dobrze, to się z czasem okaże. Tymczasem hierarchia wśród centrów dosyć wyraźna - najpierw Bośniak, później mocne z ławki wejście Kantera.
Rzeczywiście, wejście miał udane, zwłaszcza w ataku. Skuteczne akcje pod koszem, zbiórki w ataku, lay-upy o tablice, wkrętki, półhaki. Rzemiosło artystyczne odrobione. Rzucał prawie się nie myląc i szybko jako drugi unit nazbierał najwięcej punktów w drużynie. Szybko, bo raz, że Lillard zardzewiał i nic nie trafiał, dwa, że rdzę na sobie zebrał 18-milionowy Evan Turner. W kilka minut 0/5 z gry, ławeczka i już nie wrócił. Generalnie z całego rezerwowego składu do gry przyszedł dzisiaj tylko Kanter.
Za to s5 cała dosyć zgrabnie i zwłaszcza w organizacji gry na obu stronach, poruszaniu się graczy i ustawianiu na boisku to widać. Dlatego nasi dzielni skrzydłowi Aminu i Harkless dzisiaj przyzwoite zawody. Moe zarósł brodą, zmężniał, może być takim "Oakiem" PTB? Aminu walczy o swój nowy kontrakt, trochę jednak czujemy, że to jego ostatni rok. Chyba że Olshey wyczaruje deal dla Leonarda i Turnera. I jak z tym żyć, panie premierze?
Do przerwy remis, Lillard bardziej w asystach i zbiórkach wyglądał, niż w punktach, a na linii wcale go nie było. Pomimo tego, że za ASG dostał sporo pochwał jako największy impact z ławki, autor powrotu drużyny i grał też końcówkę wygranego meczu. Dziś jednak patrzyliśmy na coś innego, na to, jak wygląda Enes Kanter, jak się wpasuje, gdzie będzie szybował team spirit, w górę czy w dół?
Wygląda na to że ET1 musi szybko zacząć ćwiczyć pick&rolle z Kanterem, bo widać, że Turek to umie. Tylko że Turner bardziej liczy na szybkie niespodziewane wgrania na kosz niż pieczołowicie ustawiane zagrywki ze szczytu. Dzisiaj nie wychodziło też dlatego, że Layman nie znajdował się tam, gdzie zazwyczaj, czyli gdzieś za plecami z alley-oopem wyciąganym z majtek. RobinHood (-18, najgorsze plus minus) i Curry byli jak Vanishing Point. Zniknęli. Trzech młodych wysokich na ławce (my mistake, Leonard dawno już nie jest młody).
W drugiej połowie Portland uzyskali najpierw kilku, potem kilkunasto-punktową przewagę. CJ trafił kilka swoich firmowych floaterów i pull-upów. Nurkić po powrocie wyglądał lepiej i nawet pomimo sporej ilości fauli (podobnie CJ) walczył na tablicach. Najpierw kilka ciekawych bloków, potem nawrzucał spod kosza i z linii. Generalnie mecz Portland wygrali centrzy, nie mając naprzeciwko żadnej realnej siły (bo chyba nie jeden J. "Afro" Allen?). Rażą tylko te nonszalanckie, niewprawne w podawaniu piłki straty Bośniaka. Za dużo piłek w podkoszowy tłum, panie Bestio.
Gdy przewaga osiągnęła 15, zakładaliśmy, że to koniec. Jednak w IV kwarcie gospodarze wrócili, co nieznacznie przypomniało nam niedawną fatalną porażkę na wyjeździe. Nic dwa razy się nie zdarza, czyli Stotts oprzytomniał i nie trzymał za długo na parkiecie rezerwowego składu. Luki wypełnione, maszyny naoliwione, strzelby przeczyszczone. Po powrocie liderów sytuacja została opanowana - najpierw Lil, potem CJ za trzy - mecz zamrożony. Jednak pomimo wysokiego wyniku tak naprawdę zawody rozstrzygały się w crunch-time i tylko dzięki indolencji strzeleckiej Nets końcówka wypadła tak lekko.
Ogólnie mecz nie rozczarował, mógł się podobać, choć wynik chyba nieco lepszy niż gra. Kanter wkomponowany, pozostają pytania o przyszłość innych wysokich drużyny? Robimy latem jakieś deale, mr Olshey? Następne mecze w Filadelfii i Ohio. Kontynuujemy road-trip.
Piwka oregonskie sa zajebiste- tyle pamietam, nazwy juz umknely
OdpowiedzUsuńPrzypominam o spotkaniu jutro- bedziemy zrzucac klatwe niektorych osob ogladajacych razem mecz na zywo, chociaz latwo nie bedzie
nie bedzie Embiida, może uda się zdjąc te klątwę;)
UsuńOgłoszenie: W związku z tym, że będę uczestnikiem jutrzejszego spotkania, a wczesniej zobowiązałem się napisać recap z meczu(raczej ne będę w stanie tego zrobić;) szukam chętnego do zastępstwa. Ktoś chętny do napisania relacji?
OdpowiedzUsuńbedzie recap
OdpowiedzUsuńPortland to pewnie Cascadian Dark Ale czyli Black IPA. Choć ja wolę New England IPA :-)
OdpowiedzUsuńCDA jest OK o ile dominuje goryczka, cytrusy i żywica, a nie karmel
OdpowiedzUsuńJa Crazy Mike, czyli Dobule Ipa. Licza sie %. No i Baltic Porter i takie tam...co się zbliżają do 10% ;-)
OdpowiedzUsuńKarol PTB
Na nasze długie zimy jak znalazł. Braggoty, RISy i imperialne Portery :-) Aktualne warto zapolować na Krasnolóda, leżakowanego w bourbonie, 19% wymrażanego doppelbocka z Browaru Spółdzielczego.
UsuńTylko Tyskie.
OdpowiedzUsuńJa lubię zaatakować chmielem , albo pszeniczne.
OdpowiedzUsuńPkt10 dzisiejszego wake-up na 6g . Maciej Kwiatkowski informuje o naszym spotkaniu...
OdpowiedzUsuńDamian Lilard na sportowych faktach :)
OdpowiedzUsuńhttps://sportowefakty.wp.pl/koszykowka/806481/damian-lillard-nie-owija-w-bawelne-nie-sprzedam-sie-dla-mistrzostwa
A Turner?
OdpowiedzUsuńposkus
Kontuzja kolana..nie gra... CJ dzis nie wyszed z szatni a Aminu i Harkless OK
OdpowiedzUsuńRaf44
Phila w obronie to jakaś padaka skoro Aminu z MO robią z nich watraki
OdpowiedzUsuńSercem z Wami! Na playoffs koniecznie będę!
OdpowiedzUsuńJest OK,,,tak trzymać do końca...CJ pomału wraca, Lil klasa a frontcourt miodzio
OdpowiedzUsuńRaf44
Nędzą ci 76ers. Tam nikt spoza S5 nie załapałby się w Portland w rotację przed Leonarda.
OdpowiedzUsuńZaskakująco łatwe zwycięstwo.
OdpowiedzUsuńNiby bez Embida, ale jedndak zawsze fajnie się patrzy jak klepiemy kontendera. Fajnie chłopaki, że trafiliście na taki chillowy meczyk;)
OdpowiedzUsuńTo zwycięstwo i w miarę rozsądną rozsądną rotacja Stottsa, wynika z teg, że dostał info,iż pierwszy garnitur go będzie bacznie oglądał w Sport Barze.i mamy tego rezultat w postaci lania wschodniego contendera
OdpowiedzUsuńKarol PTB
Tru. Stotts jakby przestał pić.
Usuń