Strony

17 kwietnia 2019

III Kwarta

BLAZERS @ THUNDER 114:94 (2-0)

 

Nie dał mi dzisiaj mój synek ani oglądnąć meczu, ani napisać relacji, ale cóż - jego prawo. Szczęście, że rośnie nowe pokolenie fanów PTB. Na osłodę na wieczorny deser mogłem jednak podziwiać kolejne, tym razem pewne zwycięstwo, kończone rezerwowymi składami. Czy ktoś mógł się spodziewać garbage time i Skala Labisierre w meczu play-off, kiedy Terry Stotts wielokrotnie żyłował podstawowych zawodników w sezonie regularnym? Dziś Terry wygląda na ławce dobrze, na pewno lepiej niż jego vis-a-vis, dobrze rotuje i bierze czasy gdy trzeba.

Dziś Portland dali nam przyjemność z oglądania widowiska, pazur, zacięcie, dobrą grę obronną i korzystanie ze schematów ćwiczonych cały rok. Kanter w pierwszym meczu wszedł w buty Nurkicia i choć wolelibyśmy mieć obu na parkiecie, daje radę. Dobrze zbiera - zawsze dobrze zbierał- na atakowanej tablicy i choć dzisiaj miał cichy mecz, przez problemy z faulami, nie jest czarną dziurą.
Nie był nią również Meyers Leonard, o dziwo, zagrał dobry mecz. 

Pierwsza kwarta była grą wyrównaną i pomimo plastrów Paul George aktywny w ataku i trafiał.  Gdy OKC zbudowali kilkupunktową przewagę, szybkie show McColluma dało Portland znowu prowadzenie. Dwie trójki i celne wejście w półdystans po zasłonie - danie dnia. W ogóle CJ wygląda dobrze po kontuzji, widocznie przepracował wolne, a już myslałem, że będzie miał wielkanocny brzuszek. Tymczasem jest pewność, flow i te miękkie ruchy przekładają się na punkty i co ważne budowanie przewagi i prowadzenia, którego Blazers nie chcą oddać. A niestety wczesniej w sezonie się zdarzało.

Tymczasem mamy popis  efektywności ofensywnej i Lillarda i MColluma w obu meczach. Co się stało w porównaniu z serią sprzed roku? OKC nie ma tak ustawionej obwodowej defensywy co Rondo i Holiday zaprezentowali z wściekłością. Kilka razy Damian pokarał telewizyjnymi rzutami z 9-10 metrów, co razi każdą głowę w defensywie. CJ  - ale po pracy zespołowej - serii zasłon - znajduje tę swoją klepkę na parkiecie. Oddychamy swobodnie, gdy kończy. A mnie jakoś tak samoistnie półgębek się uśmiecha, gdy na parkiet wchodzi Curry.

Curry to taki VAT, wysoka skuteczność za trzy przekłada się na pewność i swobodę, a przecież półdystans nie jest mu obcy. Widzieliśmy w pierwszym meczu jego świetną defensywę. Dziś znowu operował bronią za trzy, co powoduje euforię nie tylko w rodzinie Curry na trybunach. Pewnie ojciec czeka na pojedynek braci w WCF. Czemu nie? Więcej minut dla Curry.

A jednak ten nasz rezerwowy unit zawodzi i tym czujemy się nieco rozczarowani. Turner nie prowadzi. Turner nie jest efektywny. Nie widziałem nic szczególnego w obronie a i atak kuleje. Ten drugi unit z Turnerem, Hoodem, Collinsem znowu spowodował spory deficyt i można było, przyznajmy, zacząć się martwić gdy przewaga OKC doszła do 9 punktów. I to pomimo nie najgorszych minut Zacha, który zaimponował blokiem na Westbrooku i bank-shotem równo z kończącym się czasem. Łał. Ale ogólnie ten zestaw, jeśli tu jeszcze wkleić Leonarda, nie klika i musieli wracać liderzy, by odcinać deficyt. Odcięli i tu wielkie brawa dla liderów, a pewność Lillarda i skuteczność McColluma to atuty, których nam zazdroszczą fani wielu innych drużyn. Cesarzowi co cesarskie.

Co wam najbardziej podoba się w tegorocznych Portland w play-off? Mnie imponuje defensywa, po prostu. PTB nas tym nie rozpieszczali, ok, zgoda. Harkless, to już wszyscy wiedzą na portalach, pies na PG13. Na tym skupił się w meczu nr 1 a dziś pokazał kilka pięknych akcji z przodu, w tym rzut z dystansu. Aminu broni świetnie, jego przechwyty sieją postrach. A przecież przechwytu nie bał się także Lillard, coraz lepszy w tym aspekcie. Ogólnie defensywa pracuje aktywnie co powoduje żywiołową reakcje publiczności. Publika przecież wie, że zbiórka to zawsze była silna broń Blazers. Co oznacza szansę w ataku. Pierwsza połowa kończy się buzzer-beaterem i remisem na 54. Straty odrobione, można szykować się na przerwę.

To chyba ten moment, ta dobra końcówka pierwszej połowy, spowodowała tę lawinę, ten popiół na głowy gości z Oklahomy z OKC. Ten moment, można się było napawać, że Blazers po prostu dali czysty popis zaangażowania, pracy, harówki o każdą piłkę w obronie i niesamowitą skutecznośc, w tym z dystansu i po kontrach - efekt wyśmienitej obrony. Mc Collum jak w transie, Lillard grał na nosie Westbrooka. Zapamiętamy akcję, gdy Westbrook oddał niecelny rzut, co wywołało ekscytację Damiana i jego kilka sekund później rzut z downtown sprzed nosa Russela. Szaleństwo. Zapamiętamy też Westbrooka na kolanach w akcji zaczepnej i stojącego nad nim Lillarda w zwycięskiej pozie. Takie smaczki. Ale oni, ci gracze, takich wyzwań potrzebują. 

Bardzo szybko urosła przewaga gospodarzy w III kwarcie, co jest siłą Portland i też zawsze było mocną kwartą Lillarda. Ogromna determinacja w obronie, te kilka kontr i niemoc OKC w ataku - spowodowało regres myśli trenerskiej w sztabie gości i pewne budowanie przewagi przez Terrego Stottsa. OKC z uporem maniaka grali albo na Georga - cóż, ich lider - albo wjazdy Westbrooka z  penetracją bądź drive&kick gdzieś na obwód, albo co lepsze do rąk obrońcy lub w trybuny. Tak trzymaj Westbrook, takiego chcemy cię.

Zawrzało też  w tym meczu i atmosfera zrobiła się taka bardziej play-off (czytaj zaraz dojdzie do rękoczynów). gdy sędziowie gwizdnęli wyśniony aut Aminu, a potem także kilka niekorzystnych gwizdków dla gospodarzy w ataku. Adams omawiał chyba przez pięć minut z Lillardem wyniki ostatniej gonitwy na Slużewcu. Kanter mało grał przez faule, ale wtedy Stotts postawił na Meyersa. I trafił szóstkę, bo Leonard zagrał naprawde dobrze. Stał mocno w obronie, łapał faule, ale co tam - łatwo tamtym nie dawał. Zaliczył blok niesłusznie zaliczony jako goaltending i siepnął trójkę.  Sprawił lepsze wrażenie niż Collins.

Czwarta kwarta to usilna pogoń OKC, ale palec na spuście trzymał Lillard i nic już złego się nie przytrafiło, a na 3 minuty przed końcem Donovan poddał mecz i mogliśmy podziwiać głębokie rezerwy. Ostatecznie mecz wygrany na luzie, swobodniej niż ten pierwszy. Tamten mecz Portland zaczęli z impetem, szaleńczo, z animuszem, ale potem opadli i czołgali się z wynikiem do ostatnich akacji, wynik rozstrzygał się na linii rzutów wolnych. Dzisiaj zaczęli spokojnie, ale po przerwie uderzyli, zgromadzili odpowiednią liczbę danych, by przejąć wynik do końca. To było bardzo ładne, pewne zwycięstwo. Dobrze to rokuje na kolejne mecze. Jeśli PG13 nie odklei taśmy z barku, a RW0 nie eksploduje nagłą jasnością umysłu, to może być bardzo dobra seria dla Blazers. Teraz jedziemy do Oklahomy.




9 komentarzy:

  1. Dzięki, potrzebuję takich relacj na tym wyjeździe. To jest ta drużyna - skoncentrowany walec. Kocham takiego Lillarda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo za relacje

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy10:09

    Super artykuł, a Blazers dają radę. Czekamy na ławkę, bo tu jest duży potencjał poprawy. Stotts tez super, jakby nie on;-)
    Raf44

    OdpowiedzUsuń
  4. "It's a good play but it's a bush league play."

    Jak to przetłumaczyć co powiedział Barkley. Wspominałem o tej sytuacji w poprzednich komentarzach i zero odzewu. Nie za bardzo rozumiem, czemu DL miał pretensje do Adamsa.

    Karol PTB

    OdpowiedzUsuń
  5. Chodziło mu o to, że to była przepisowa zagrywka, ale taka z tych brudnych, nieetycznych i dyskusyjnych. Pod tym linkiem masz wyjaśnione określenie "Bushleague" https://www.urbandictionary.com/define.php?term=Bushleague

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy22:39

      Dzięki śliczne. Serce się raduje jak oglądam teraz rozmowy speców odnosnie tego kto jest lepszy Dame czy Klaun. Wokół kogo by budowali drużyne, kto jest bardziej kompletny itp itp....tego jest mnóstwo. A nasz Dame eksplodował. Dajcie mu super maxa. Szkoda, że nie możemy zostawić po sezonie Currego i Hooda i Kantera :-(

      Stotts wybaczam Ci, i prosze o wybaczenie! Swietne decyzje jak do tej pory.

      Karol PTB

      Usuń
  6. Anonimowy00:00

    eheheh
    https://www.youtube.com/watch?v=t_BN-_SUEYQ

    Karol PTB

    OdpowiedzUsuń
  7. Clyde - przewidziałeś już w Game 2 1 rundy ten pojedynek braci w WCF ;)

    OdpowiedzUsuń