BLAZERS (5-12) @ CAVALIERS (5-11) 104:110 |
Cavaliers przegrali 6 ostatnich meczów, aż trafili na Blazers z Anthonym Tolliverem i Anthonym Carmelo w pierwszej piątce. Gospodarzom nie przeszkodził nawet powrót Lillarda. Objęli prowadzenie w drugiej kwarcie i dowieźli je bezpiecznie do samego finału.
Przez pół meczu najskuteczniejszym graczem był Tolliver- weteran z dwunastoletnim stażem, a wyróżniał się drugoroczniak Gary Trent, do niedawna postać z końca ławki rezerwowych. Liderom wychodziło niewiele. Obolały Lillard trafił dopiero w siódmej próbie, na 30 sekund przed
przerwą. Większość z 23 punktów, uciułał pod koniec spotkania, kiedy
los Portland był już przesądzony.
CJ McCollum nie ustawał w wysiłkach, aby to jakoś ciągnąć, ale nadal ma kłopoty z rzutami zza łuku- 2/7, a po pyskówce z sędziami dostał "technika". Zdarzenie niespotykane, będące miarą bezradności i frustracji osobistej i chyba również zespołowej.
Powoli przyzwyczajamy się, że kolejny rywal niszczy Blazers w pomalowanym, że ktoś po drugiej stronie wyskoczy z rekordem kariery/sezonu. Dzisiaj Tristan Thompson miał 25 punktów i 9 zbiórek, a Jordan Clarkson trafił 6 razy za trzy. Jako odpowiedź Tolliver- silny skrzydłowy zmuszony na starość udawać środkowego oraz Melo i jego 0/8 zza łuku. Ten ostatni wygląda jak gwiazda teatralna/filmowa, niegdyś pierwszego planu, obsadzana w wielkich rolach, która po latach przerwy próbuje wrócić do zawodu. Niestety gdzieś po drodze zagubił się warsztat, głos już nie ten, uroda również przebrzmiała. Teraz w Portland przypudrowany kończy jako aktor charakterystyczny. I może fałsz w jego grze byłby bardziej widoczny, ale wokół nie jest wcale lepiej. Gwiazdy niedomagają, drugi plan niestabilny, wielu aktorów na l4. Terry Stotts kieruje zespołem schorowanym, zmuszony jest obsadzać aktorów w coraz to nowych, przerastających ich umiejętności, rolach. Każdy kolejny występ pogłębia kryzys. Jeszcze rok temu jeden z najlepszych zespołów, dający wspaniałe spektakle na największych arenach, zamienia się w trupę objazdowych chałturników, który jest w stanie skiepścić występ w tak, aktualnie, poślednim miejscu jak Cleveland.
Czas stanąć w prawdzie, Blazers są w kryzysie. W kryzysie jakim w erze lillardowskiej chyba nie byli. I nie chodzi tu nawet o ten tragiczny bilans, który pozwala patrzeć z góry zaledwie na trzy ekipy. Gorzej , że trudno znaleźć pomysły na wyjście z tarapatów. Nawet gdyby Lillard był w pełni sił, a McCollum w życiowej formie, może być to niemożliwe. Nie bardzo wiadomo, co mógłby Stotts zmienić. Może żonglować Labissierem i Tolliverem na centrze, a na skrzydle Hezonją i Melo, rzucać Hooda i Bazmore'a jako zapchajdziury, ale nie będą to usprawnienia odmieniające oblicze Portland. Nie może też polegać na młodych. Simmons, Trent, Little z definicji będą mu odpalać w co 5 meczu. To, że dostają tak duże minuty jest przecież pokłosiem tragicznej sytuacji kadrowej, a nie efektem nagłego wybuchu ich talentów. Zostaje czekanie na Whiteside'a...i idealne zarządzanie przez Stottsa tym , co zdrowego w składzie mu pozostało. Ale, aby czekanie na powrót Nurkicia i Collinsa miało jakikolwiek sens trzeba zacząć wygrywać częściej niż raz w tygodniu. Może już we wtorek, w Chicago.
Dla mnie podpisanie Melo to był panick move, który kosztował już 2 wygrane.
OdpowiedzUsuńZeby nie bylo ze zawsze bronie Stottsa
OdpowiedzUsuń-4 na 3 minuty przed konce, niecelny rzut Cavs o dziwo bierzemy czas bo akcja jest kluczowa i nie wiem jak to bylo rozrysowane, ale za luki rzuca Melo. No kuzwa....
Ponadto jego mowa ciala mnie zaczyna denerwowac, wyglada jakby i tak by z wszystkiego zadowolony....
No rzucił, bo on musi se rzucać, żeby udowodnić światu, że jest gwiazdą. I co mu Stotts zrobi?
UsuńMoje zdanie jest takie że jak się ma skład który dochodzi do WCF to się go nie rozwala.Nie wiem kto za tym stoi i jeszcze ta plaga kontuzji.Przed sezonem skład wydawał mi się nie co słabszy ale nie myślałem że będzie aż tak złe.
OdpowiedzUsuńmilion razy mowione było, że ze wzgledów finansowych nie dalo się tamtego skladu utrzymać
UsuńAminu , Curry i Kanter to masz rację .Gdyby postawiono na Collinsa jako pierwszego centra to zostałby Moe i prawdopodobnie Layman.
UsuńA mecz ciężko się oglądało...
Grzesiek, to nie jest kryzys. To jest permanentna dewaluacja systemu ktory byl i juz go nie bedzie.
OdpowiedzUsuńMowilem i pisalem kilkadziesiąt razy na tym forum ze Neil Olshey rozpie.... druzyne ale woleliscie widziec inne aspekty. Jak ti cudownie gracze z konkretnych pozycji na papierze sa lepsi od poprzednich
Prawda jest taka PTB nie wejda do PO i cale szczescie zeby przegrywali jak najwiecej i wyciagneli prospect z draftu. Tak zalosnej druzyny NBA nie pamietam dawno. To juz wolalem team z Royem. Tu nic nie dziala nie ma systemu nue ma nic. Dno
OdpowiedzUsuńWszyscy skacza nam po glowach bo GM Olshey wymyslił sobie ze jak wpakuje do teamu 10 strzelcow to zadziala. Otoz nie zadziala. Bez skillowych zadaniowcow nie bedzie nic. I tyle z tego. A podpisanie Carmelo to jest cyrk z cyklu "Anulujmy to bo przegramy"
OdpowiedzUsuńbo gdyby zostawił stare jak postulujesz, czyli Meyersa na srodku to bym nam po glowach nie skakali. otóż własnie pomysł z hassanem był taki , zeby skonczyć z tym. i przy całym rozczarowniu nim, nadal uważam , że to nadwyzka nad Meyersem. problem w braku zdrowia i byc moze podejsciu mentalnym do obowiazków.
OdpowiedzUsuńA ja coraz bardziej skłaniam się ku temu, że Leonard i Mo czy z Colllinsem daliby więcej niż Whiteside.
UsuńOtoz to
UsuńJack , ale nagle nie masz collinsa
UsuńAle miałby Mo i Legendę. A tak masz Hassana w co drugim meczu.
UsuńChcesz powiedzuec ,ze mozna przewidziec kontuzje? Obaj wiemy ze deal po hassana byl ryzykowny, ale mial sens. Caly plan legl w gruzach wraz z kontuzja zacha, bo z nim nawet przy hassanie w co drugim meczu nie byloby tego co teraz mamy, daloby sie przetrwac do lutego i dealu po przyzwoitego pf.
UsuńTo,że Hassan opuści conajmniej 15 meczów można było obstawiać w ciemno.
UsuńPlay Offy tym razem można sobie darować...głupie pomysły z weteranami typu Tooliver, Gasol, Anthony. Współczesna Nba jest za szybka dla staruszków.
OdpowiedzUsuńMysle ze to dobry moment na to, aby wystosowac zakladzik
OdpowiedzUsuńKtos chetny zalozyc sie ze w tym roku skonczymy sezon na minimum polfinale konferencji? :)
Jest haczyk ?
UsuńJuż to zrobiliśmy :)
Nie wejdziemy do PO
UsuńZakładając, że jakimś cudem doczłapiemy się do PO to na wiosnę ze składem
UsuńLillard, CJ, Ant
Hood, Melo, Little
Love
Nurk, Zach
można bić się z każdym.
Ciekawe gdzie w tym rosterze widzisz Whitrsidea i Bazemorea czyli 50 baniek na rok mr Olshey
UsuńSzukaj odpowiedzi w miłości.
UsuńOczywiscie chodzi o sezon 19/20
OdpowiedzUsuńBiadolicie jak baby, co roku po pierwszym miesiacu to samo. To juz staje sie nudne
https://www.youtube.com/watch?v=Cvtf81Nsb98 (na razie jestesmy na 23 sekundzie)
rok temu 4 grudnia
OdpowiedzUsuńrelacja Clyde
http://blazerspl.blogspot.com/2018/12/dno.html
to apropo wychwalania Moe i calej reszty
Panowie DYSTANS
Deja vu , uśmiałem się :)
UsuńNo , czyli jak pisalem tesknimy za graczami , ktorych nie tak znowu dawno krytkowalismy. Co nie zmienia faktu , ze teraz mamy kryzys bo lillard wtedy byl w lepszym zdrowiu, a cj formie. Stotts mial wiecej opcji. Nie twierdze , ze z tego nie wyjda, ale tsk jak napisalem.w relacji nie wiem jak maja to zrobic przy tylu kontuzjach. Ktos ma jakies pomysly. Tylko nie piszcie, ze jux nie raz tak bylo , to i tym raxem sir uda ...
OdpowiedzUsuńMozecie sie na mnie obrazic, ale kilka osob ma tutaj pamiec politykow
OdpowiedzUsuńGdyby tak czytac to forum na powaznie to od kilku lat jest chujnia na maksa, gramy dno, nie da sie nic ogladac itd itd
I zamiast wyciagac wnioski to dalej czyta sie to samo.
Oczywiscie na razie jest jak jest, tez nie po to wlocze sie do 2 w nocy po miescie aby pozniej ogladac to co serwuje nam ten team do 4:30 rano
Umiem jednak odroznic, iz jeden mecz czy nawet miesiac to nie jest prognoza w lidze NBA i nie moge pojac jak osoby z wiedza Clyde moga non stop rok w rok pisac w tym samym stylu
Dobrze ze Roberuto troche stonował, bo nie dosc ze cofamy sie do MOE i Aminu to jeszcze trzeba byłoby zmiescic w skladzie Vonleha
Moe z Aminu to fajne chłopaki, ale na sezon regularny. Co było w play off od lat każdy widział. Oakley poszedł va banque budując skład ma 2 kroki do przodu i póki co się przeliczył, ale nie potępiam tej decyzji. Kto nie ryzykuje nie pije szampana. WFC już było, czas było pomyśleć o czymś więcej.
Usuńno tak. dno wcf cie zadowala?
UsuńChodzi o to, że to był sufit z tamtą ekipą, a zresztą tak jak pisze Pdxpl nie było nawet kasy żeby ją zatrzymać.
UsuńWlacz myslenie wlasnebi przestan powtarzac
UsuńNie mogę odżałować tego Vonleha, bo ma chłopak naprawdę warunki, jak Małysz w Zakopanem i miał przebłyski, kiedy był na parkiecie z Nurkiem. Musiałem się jednak mylić co do niego, bo nadal grzeje ławę:) Niezmiennie myślę, że Stotts jest figurantem i że to jest największy "problem". Problem w cudzysłowie, bo przecież wszyscy wiemy,że to jest dla nas taki sam problem, jak to, że Hanka wjechała w kartony.
OdpowiedzUsuńOprócz umiejętności ważne jest dobranie grupy ludzi pod kątem mentalnym i charakteriologicznym. W NBA zwodnicy spędzają ze sobą przez pół roku więcej czasu niż ze swoimi rodzinami.
OdpowiedzUsuńJeśli nie ma wzajemnej chemii, trudno o sukcesy. Teraz tej chemii jest trochę mniej, a w dodatku morale podupada przez plagę kontuzji.
W moim odczuciu do ASW zapadną decyzje (oczywiście w zależności o wyniki), czy walka o PO ma jakikolwiek sens.
Nie mam też wątpliwości (już teraz), że w przyszłym sezonie nie zobaczymy w Portland ani Hassana ani Kenta. I z tym liczył się Olshey. Schodzące kontrakty pozostawią miejsce pod duży kontrakt czołowego PF. I bardzo bym chciał żeby oprócz tego PF, Lillarda i CJ'a byli z nami Collins, Nurk, Hood, Labissier, Simons, Little. I jakiś dobry, zdrowy weteran.
I dobrze
OdpowiedzUsuńI jeszcze jestem ciekaw jak widzicie podpisanie Carmelo?
OdpowiedzUsuńMario dziś nie grał więc dla mnie jest git i progress. Ważne, że Stotts zrozumiał swoje błędy i go nie wystawił.
OdpowiedzUsuńKarol PTB
A ja się slołstartu spodziewałem. Ale przy -7 robię się ciut niespokojny. Możnaby było to też tłumaczyć trudnym wyjazdowym kalendarzem, ale u siebie jest tragicznie. Widać, że nie ma chemii i zagrania w ekipie. Na to potrzeba czasu. Czuję jednak, że 2020 będzie nadspodziewanie ok. Głowy do góry!
OdpowiedzUsuńDobrze będzie jak centrzy wrócą do zdrowia i formy.
OdpowiedzUsuń