SUNS (26-39) @ BLAZERS (29-37) 105:121 |
Rewanż za porażkę sprzed kilku dni w Phoenix.
"Starterzy" Blazers zagrali dobry mecz. Zbilansowany atak dał zwycięstwo. Po kilku słabszych występach przełamali się Anthony i Ariza. Odddech Nurkica na plecach czuje Hassan Whiteside. Po kontuzji do siebie dochodzi Lillard.
Dużo gorzej jest wciąż wśród rezerwowych, sam fakt że najlepiej z tego grona prezentuje się Hezonja mówi sam za siebie.
Mecz z Suns nie był wielkim widowiskiem. Co prawda były zmiany prowadzenia, a wynik rozstrzygnęła dopiero końcówka, ale ze względu na obecny bilans obu ekip, nie było widać większej determinacji. Sporo chaosu, rzuty z nieprzygotowanych pozycji, mało zespołowości. Takie bardziej dogorywanie niż rekompensata dla kibiców, którzy muszą się pogodzić z nieudanym sezonem.
Jak ktoś jeszcze wierzy, to z czwartku na piątek w Moda Center zagrają Niedźwiadki z Memphis.
No to mamy teraz chwilkę żeby odpocząć
OdpowiedzUsuńMyślę że to może być już koniec sezonu. A tak czekałem na niedzielny mecz-pierwszy raz nie musiałbym wstawać z synem w nocy.
OdpowiedzUsuń