15 marca 2021

Wilki odpowiedziały

BLAZERS (22-16) @ TIMBERWOLVES (9-30) 112:114

No i stało się, z godnie z obawami po wczorajszym, zwycięskim meczu, w rewanżu coraz lepsi Wolves odegrali się na Blazers. Podobnie jak w pierwszym meczu gra była dość wyrównana, a wynik znów rozstrzygnął się w końcówce, tym razem, niestety, po myśli gospodarzy. 
 
Wszystko rozstrzygnęło się na przełomie trzeciej i czwartej kwarty, kiedy to przez ponad trzy minuty Blazers nie potrafili trafić niczego. Minnesota odjechała wówczas na 11 punktów.  Na parkiecie rządził Anthony Edwards, walił tróje i z łatwością pruł  pomalowane Portland

Na tle  numeru 1 draftu 2020 wysiłki Lillarda, Melo, RoCo i Trenta  wyglądały na zwykłą szarpaninę, która nie mogła odmienić losów spotkania. Już po zawodach Stotts, ale też Lillard byli zgodni, że w przypadku dwumeczy takich jak ten w Minneapolis,  zawsze trudniej gra się zwycięzcy pierwszego starcia. Rywal jest bardziej zdeterminowany, aby się zrewanżować, a czujność wygranych osłabiona. Gary Trent w ogóle nie owijał w bawełnę:

Niezależnie od tłumaczeń- przegrana, 16 w sezonie. W organizacji czuć wyczekiwanie na powrót rekonwalescentów. McCollum ma wrócić na dniach. W całej lidze coraz więcej doniesień o potencjalnych wymianach, wszak do trade deadline już tylko 10 dni. Shams Charania donosi, że Blazers spoglądają w kierunku Orlando i  Aarona Gordona. To, że Portland potrzebują wysokiego, atletycznego gracza, wiadomo. Skrzydłowy Magic, w teorii spełnia te kryteria, wydaje się graczem bardziej uniwersalnym niż np. DJJ. Poczekajmy, zobaczymy co wykombinuje Olshey. To czym na razie dysponuje Stotts nie wystarczyło do dwóch wygranych z Timberwolves. 

Przed nami kolejny dwumecz, z Pels, tym razem w domu. 

14 komentarzy:

  1. Stotts niezależnie czym by nie dysponował nie wygra niczego. Od początku sezonu słyszymy o poprawie obrony a tracimy 235 punkty z najgorszą drużyną zachodu. Zmiany są bardzo potrzebne. Nie mówię tu o Olsheyu, bo na ten sezon przygotował zespół, który na papierze jest contenderem, ale ciągłe eksploatowanie Lillarda, PnR, iso play. Takie granie kończy się 0-4/1-4 w 1 rundzie play-off, a przedtem walką w turnieju play-in.

    OdpowiedzUsuń
  2. Minnie grało bez D'Angelo (19,3,5) i bez Malika (21,5,3). Ale nie zaszkodziło im to strasznie, bo kolejny raz zdarza się sytuacja, że jakiś małolat robi na Blazers rekord kariery. Zapraszam włączyć sobie punkty Anthonego Edwardsa z tego meczu. Przy każdej trafionej trójce można było postawić między nim a obrońcą krowę. Po podaniu JLaya szczególnie bolesny widok, kiedy trójkę bronił Lillard oczami. I słusznie zauważasz, że przecież to jedynka draftu i będzie z niego zawodnik. Słusznie, dlatego Stotts bronił go Hoodem i Carmelem.
    A na konfie, jak zwykle, wymówka, od której chce się kręcić głową. Nie wiem, czy ten gość wziął kiedyś odpowiedzialność za cokolwiek. Ten cytat z Trenta też już widziałem. Widuję go średnio osiem razy w sezonie od pięciu lat.
    Chciałbym, bóg mi świadkiem, napisać rzeczy optymistyczne, ale nic optymistycznego się nie dzieje. Little jest zajebisty.
    Sota zrobiła się, po zmianie trenera, nagle dobra... O ile mogła zrobić się lepsza, będąc wcześniej najgorszym zespołem w lidze?:) Po dwumeczu z nami wrócą do dawnej formy.
    Ale Little jest zajebisty.

    OdpowiedzUsuń
  3. pdxpl17:51

    "Chciałbym, bóg mi świadkiem, napisać rzeczy optymistyczne, ale nic optymistycznego się nie dzieje. Little jest zajebisty" Szanuję :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. o jezu chciał kolega napisać że Stotts jest...fatalny! Dołączam i uprzedzam... tak Stotts jest fatalny!!! Kolega Stotts zero reakcji na usprawnienia przeciwnika.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety Little to jedyne, co potrafiłem wyłuskać. Nawet Damiana nie mogę już słuchać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie mnie jeden gość uświadomił, co słychać i Damiana.

    It was last week, when the Trail Blazers were in Los Angeles, when Damian Lillard didn’t know if he could play against the Lakers.

    His body was fine. His mind wasn’t.

    “I thought about (not playing), because mentally I was like … I don’t want to say I didn’t care, because I did care,” Lillard said. “But emotionally, I was like, whatever.”

    His emotions had been worn thin because, in the past 18 months, it seemed like he had lived a lifetime. In 2020, he was the first to discover the dead body of his cousin and personal chef. An aunt died from cancer. A family friend died of COVID-19. And in the early months of 2021, a cousin was killed in West Oakland.

    And then last Thursday, the day before the Lakers game, Lillard learned of the shooting deaths of two people in his inner circle. One was a cousin close enough to Lillard to be at his family’s Thanksgiving dinner in Portland in November. The other was like family — the best friend of perhaps his closest cousin, who was among the first family members to move to Portland when Lillard was drafted by the Trail Blazers in 2012.

    “I could be 45,” said the 30-year-old Lillard. “I’ve done seen and been around so much.”

    Last week, Lillard went ahead and played against the Lakers, finishing with 35 points and seven assists, continuing a dominant season that has earned him a berth in Sunday’s All-Star Game, his sixth All-Star honor in his nine seasons.

    His play has once again lifted a depleted Trail Blazers team, who are now 19-14 and in the thick of the West playoff race, his breathtaking whirlwind of 30-foot shots, commanding leadership and late-game heroics putting him squarely in the discussion for the NBA’s Most Valuable Player award.

    But in an interview Tuesday with The Athletic, Lillard revealed there is much more going on with him than what fills the stat sheet and triggers the talk show debates.

    He is hurting. His family is hurting. And every night the Blazers take the court, he is trying to summon the courage and understanding to keep playing.

    “It’s been a hard year and a half for my family, man,” Lillard said. “People have no idea.”

    OdpowiedzUsuń
  7. Pdxpl21:44

    Jak się "kradnie" tak obszerny fragment tekstu to warto podać chociaż źródło. A tak poza tym linkowalem ten artykuł w tekście z 4 marca po meczu z Warriors.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyraźnie mi umknęło. A z tym źródłem, to jest jak z kierunkowskazem na pustej ulicy. Czemu to miałoby służyć tutaj?

    OdpowiedzUsuń
  9. Już od dawna wiadomo, że Dame ma kłopoty rodzinne...
    Collins jest wolny, ten z Atlanty. Bardzo bym Go, tylko jak? Za CJa?

    OdpowiedzUsuń
  10. Behemot14:19

    Jeśli nie oddamy Little, ani Trenta w pakiecie za Gordona to ok. Collins/DJJ/Simons +2 runda, albo dwie?

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy16:00

    Wiadomo co Trentem?zostaje czy odchodzi?
    CJ dzisiaj wraca.
    Te problemy rodzinne Dame to coś.powaznego?

    poskus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy17:39

      Nic poważnego. Jakieś strzelaniny, covidy coś tam ze śmiercią związane tylko.
      Fajnie, ze wraca CJ. Ja dalem w ankiecie Stottsowi ocenę 2....więc taka sama jak większość grona. Czyli nie jestem jego największym hejterem. Jestem po prostu nim zmęczony i on nami/POR takze. Chyba jedyne co go trzyma to 5mln USD rocznie (albo i lepiej).

      Karol PTB

      Usuń
    2. Anonimowy18:00

      Karol ja się pytałem o Trenta z nie o Terryego.
      Jeżeli strzelanina to nic takiego to ładnie.b

      poskus

      Usuń
  12. Pdxpl18:09

    Lillard stracil w ostatnim półroczu bardzo bliskie osoby ze swojego otoczenia, jak sam przyznał siedzi mu to cały czas w głowie więc nie bagatelizowalbym tego.
    Trent? To raczej kwestia na offseason. Po co komu teraz gracz, który latem stanie się FA.

    OdpowiedzUsuń