26 marca 2021

Wygrana w Miami

HEAT (22-23) @ BLAZERS (26-18) 122:125


Znów ciężko, z wielkim mozołem, zwycięstwo wyszarpane w ostatniej sekundzie, oczywiście przez Damiana Lillarda.  Ale tym razem oprócz lidera udział w sukcesie mieli też inni

Trade deadline spowodował niemałe zamieszanie w składach obu ekip. Blazers bez Hooda i Trenta, z Heat odeszli Olynyk, Bradley, Harkless, z powodów zdrowotnych nie zagrali Butler i Dragić. To, co pozostało do dyspozycji Stottsa i Spoelstry wygenerowało całkiem emocjonujące widowisko. 

Bam Adebayo zawłaszczył strefę pod koszową, Nunn  i Herro rządzili na dystansie.  Blazers prowadził McCollum i Melo jako 6th Man. W połowie czwartej kwarty gospodarze wypracowali 10 punktów przewagi, ale Rain Bros w 120 sekund odpowiedzieli runem 11:0. Później do akcji wkroczył Kanter. Najpierw akcja 2+1, następnie arcyważna zbiórka po pudle Melo, odrzucenia na obwód do Covingtona, który, kolejny już raz, trafia piękną clutch-trójkę, i na zakończenie okresu dominacji lay-up. 

Niecała minuta do końca i Blazers prowadzili jednym punktem. Adebayo z półdystansu, Jones Jr 2+1, ostatni raz  Adebayo, teraz spod samej obręczy. 14 sekund i piłka meczowa w rękach Lillarda. Rzut za trzy, faul Arizy, Lillard wykańcza Miami z linii. 

McCollum był najlepszy, Lillard jak zwykle zabójczy w końcówce, ale nie byłoby tej wygranej bez roboty  Enesa Kantera i Roberta Covingtona. Ten kwartet, wyglądający, może poza CJ-em, na poważnie  styranych tym bezlitosnym terminarzem,   wyciągnął dla Portland wygraną w Miami. 

Stotts, trochę z przymusu, zagrał dziś ośmioosobową rotacją. Z ławki oprócz Melo, całkiem przyzwoite minuty dali Simons z Littlem. Jutro w Orlando powrót Nurkicia, nie wiadomo czy zagra  Powell. Ale to ta dziesiątka będzie  podstawowym zasobem, z którego będą korzystać Blazers do końca sezonu. Ponadto Giles, Elleby, Blevins jako wypełniacze. Pozostają dwa wolne sloty. Olshey może zapełnić je graczem na kontrakcie two-way i/lub spróbować sięgnąć po kogoś z rynku buyoutów. Do wyboru mogą być choćby Aldridge, Dieng, Olynyk, Porter, Teague, Bradley. 


34 komentarze:

  1. Anonimowy09:00

    A gdzie ten Powell bedzie gral, w S5?! Jak tak to za kogo?!

    Karol PTB

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Olshey najprawdopodobniej zdawał sobie sprawę, że oczekiwania finansowe GTJ mogą być nie do spełnienia. Powell da nam więcej niż Scary Gary (w większości statystyk jest lepszy).

    2. Mam nadzieję, że nie damy się nabrać na Aldridge. Dużo bardziej wole Kantera jako drugiego centra. Aldridge napewno nie da tyle na zbiórce, a w obronie podobna jakość. Po cichu liczę na Portera, niedoceniany zadanowiec, pomógłby nam w obronie na pozycjach 3/4.

    3. Lillard na oparach. Wydaje się, że wolne na Orlando, które wydaje się być najgorszą drużyną w lidze, to dobry pomysł.

    4. Martwi fakt, że ponownie walczyliśmy do samego końca z drużyną grająca bez swojego lidera. Nasza obrona PnR jest tragiczna i co najgorsze, Stotts nie sprawia wrażenia jakby chciał to zmienić. Od lat gramy to samo. W playoffs takie coś nie przejdzie.

    5. BOSNIAN BEAST IS BACK!

    OdpowiedzUsuń
  3. zapomniałeś że jeden slot zajmuje Zach Collins i to w niego wierzy na pewno Olshey. obawiam sie ze niestety wierzy tez w LMA po buy-oucie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pdxpl10:33

      Ile razy mam jeszcze napisać, ze szanse na powrót w tym sezonie Zacha są tylko teoretyczne?

      Usuń
    2. znowu.... nie o to chodzi ze nie zagra, tylko o to ze jest w składzie.

      Usuń
    3. pdxpl11:36

      tak jak napisałem, są dwa wolne miejsca , o Zachu nie wspomniałem , bo- w przeciwienstwie do Elleby, gilesa czy Blevinsa, nie jest do dyspozycji Stottsa. I co tu do rzeczy ma czy Olshey w niego wierzy, czy nie.

      Usuń
    4. Według insiderskich źródeł szanse na zakonktraktowanie LMA w Portland spadły do zera.

      Usuń
    5. pdxpl17:18

      ja się cieszę

      Usuń
  4. Anonimowy10:07

    Dobrze, że wraca Nurk, tylko wrócimy do ustawienie Kanter-Melo czyli zero obrony tablicy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niedługo przegonimy Lakers w tabeli. Kto by pomyślał? Ach te kontuzje.. Ja najbardziej drżę o DJJ, face lt w każdym meczu prawie łamie te swoje chude skoczne kuśpety.. Ciekawe czy ten Powell to będzie xfactor. Liczę na to na maxa

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy13:01

    Powell statystycznie gra najlepszy sezon, żeby te statystyki nie okazały się napompowane pod trade.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobra ale Powell to SG. Co my z nim
    zrobimy? Wskoczy do S5 i będziemy grać trzema guardami? Nie widzę takiej możliwości. Będzie wchodził z ławki? Czy będzie zadowolony z tego że jest na ławie grając najlepszy sezon w karierze i licząc na znaczną podwyżkę po sezonie???

    OdpowiedzUsuń
  8. pdxpl15:07

    dostanie tyle minut z ławki i taka rolę , że się jeszcze udławi. W crunch jako , że jest lepszy w ataku niż DJJ, a w obronie nie jest dziurą moze grać u boku Lillarda i Cja.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo szumnych zapowiedzi cały sezon absolutny brak defensywy.
    Należy chyba rozważyć zmianę nazwy na Portlan Trail Blazers

    W trakcie transmisji na TNT wskoczyła też ciekawa tablica w połowie 2.kwarty:

    Blazers NBA RANK
    Assists Per Game: LAST
    Assist PCT : LAST
    Passes Per Game : LAST
    Isolations : 2ND

    OdpowiedzUsuń
  10. Bez Butlera i bez Dragana wymęczyliśmy ledwo. Dobrze, że szanse na LMA "spadły do zera". Jeszcze tego ciućwoka by brakowało do kompletu. Teraz sobie myślę, że ta lojalność Lillarda ma też swoje słabe strony. Inne gwiazdory hulają po lidze w pogoni za mistrzostwem, a Lillard z CJem wymościli sobie gniazdko i koszykówka jest u nich dodatkiem do życia. Bardzo to spoko od strony "ludzkiej".

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie słyszałem taką historyjkę o Barkleyu, który powiedział, że zorientował się, że w Phoenix nie ma szans na mistrza, kiedy Dan zapytał go, czy nie chce z nim wejść w sieć restauracji. Tak mi się to kojarzy z wpisem CJa, który po największej porażce w historii drużyny pochwalił się winem na Tweeterze.

    OdpowiedzUsuń
  12. pdxpl18:04

    Rozumiem krytykę, ale mam pytanie wy nie jesteście juz tym zmeczeni: ciągle Stotts bleeee, obrona bleeee, przegrywają bleee, wygrywają bleeee, bo wymęczone, a rywal osłabiony, Lillard bleee , bo gra hero ball. Nawet lojalność liderow już bleeee. Powtarzam nawet jesli zalożyć, że to wszystko ma sens, to pisanie ciagle w tym tonie, staje się już nie do zniesienia. Nie wiem czy tylko ja tak to odbieram, ale słowo daje mam mdłości, jestem 3, 4 komentarze więcej w takim stylu od skońecznia z pisaniem tutaj. To jest tak wtórne i ogłupiające, że...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Behemot18:12

      Po kolejnym festiwalu jęczenia pod poprzednim postem pomyślałem sobie właśnie, że na Twoim miejscu dałbym już sobie spokój z tym blogiem.

      Usuń
    2. Behemot18:15

      I nie, większość tego nie ma sensu, a jest sposobem zaoszczędzenia na psychologu przez piszących takie posty.

      Usuń
    3. Zgadzam się z Wami na tyle, że zaczynam lubić ;) Ja miałem kryzys tego bloga już dawno malkontenctwo niektórych zakrawa albo na ignorancję czym jest ta liga i jak bardzo jest wyrównana albo sabotaż kibiców innych ekip. To półżartem oczywiście.

      Usuń
  13. Przepraszam Cię pdx. Od lat jestem emocjonalnie związany z tą drużyną i tak wyszło, że akurat Ty masz forum Blazers. Pisz sobie spokojnie, już Ci się nie będę wpierdalał. Co do psychologa, to dzięki, wszystko jest w porządku, oprócz tego, że Blazers zmierzają tam gdzie zwykle.

    OdpowiedzUsuń
  14. Autorze jeśli wpis na forum o drużynie koszykówki niesie ze sobą taki ładunek emocjonalny albo co gorsza traktujesz to jako atak personalny w swoją stronę to faktycznie jest problem.
    Dla zdrowia psychicznego zlikwiduj albo ocenzuruj to forum bo ewidentnie syndrom oblężonej twierdzy wjechał za grubo.

    I tak, jesteśmy zmęczeni tak jak Lillard, który dziś nie zagra z powodu licznych mikrourazów.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten blog to ewenement na dużą skalę. Mam wielki szacunek i zazdroszczę, że sam takiego nie założyłem. Myślałem o tym jak dostałem bana, ale postanowiłem być wierny, choć niestety grzeczniejszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Od wielu lat kibicuję Blazers. Z reguły mamy ciągle jakieś problemy, mimo, że czasem zawita słońce. Ale w tej lidze jest 30 drużyn, a mistrza może mieć jedna. To trudna sztuka, a od kilkunastu lat aby ten puchar zdobyć z reguły trzeba pokonać LeBrona Jamesa. Koszykarza, którego wielu uważa za nr 1 w całej historii. Spierać się warto, ale spokojnie. Mam dość konfliktów w życiu publicznym, napięć i stresu w pracy. To tylko sport dziewczyny i chłopaki :) Bilans na nasze możliwości jest bardzo dobry, warto go utrzymać. Potem będziemy się martwić w rozgrywkach posezonowych. Blog sprawdzam praktycznie codziennie i może mało komentarzy daję, ale czytam wszystko. Kibicujemy najfajniejszej drużynie koszykarskiej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie macie wrażenia ,że Gordon równie dobrze mógł wylądować w Portland?
    Pakiet z Denver nie był jakoś bardzo wypasiony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Behemot22:37

      Oczywiście, że tak. Oshley najwyraźniej nie chciał rozstać się jeszcze z Little. Mam tylko nadzieję, że nie poszło o Anta. Pakiet Denver biedny jak chłop w zaborze rosyjskim, spokojnie dałby radę go przebić.

      Usuń
    2. Pdxpl22:50

      Ktorys z beat writerow Blazers napisal, ze Magic chcieli koniecznie w pakiecie pierwszorundowy pick z tego roku. Blazers takiego nie mają, w przeciwieństwie do Denver

      Usuń
  18. Anonimowy21:43

    Ludzie,w zeszłym sezonie podpisujecie się prawie wszyscy pod artykułem o odpuszczaniu sezonu i tankowaniu...tylko ja,Lucero i kilku innych kolegów było przeciw....W naszych oczach to Hassan doprowadził ich samotnie do playoff chociaż wieszaliście na nim psy. Zrobiliście zwrot o 180* i teraz - jeśli trener jest do d... to foch...nie bedę dla waszego szczęścia mówił,że jest zajebisty bo jest do wymiany na teraz!!! Albo jeśli drużyna nie broni to mam nówić.że każdy jest drugim Rodmanem bo inaczej się jest zmęczonym ciągłym narzekaniem...

    Cholewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Behemot22:39

      Hassan? Dobre! Pisz Pan tu więcej, będzie ciekawie.

      Usuń
    2. Anonimowy23:26

      I odpowiedział pierwszy ... a miałeś innych wysokich ? Ideałem nie był ale pewnie czekałeś podjarany za Nurkiem chociaż to był pewniak, że nie da rady grać po takiej kontuzji...Pisałem w zeszłym sezonie,jakoś byłeś cicho...Nie podpisałeś się pod odpuszczeniem sezonu? Jak tak to nie męcz mnie.. Proponuję czytać ze zrozumieniem...Chodzi o to,że każdy miał i ma swoje zdanie i niech je tu bez względu na wszystko nie zmienia i pisze.

      Cholewa

      Usuń
  19. Anonimowy21:55

    Fajnie się ułożyło,bo debiut Powella przypadnie na mecz z.... Toronto

    poskus

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy07:45

    A jednak Powell zadebiutował dziś z Orlando u to był bardzo fajny debiut. Oby tak dalej. Trent i Hood słabiutko w swoim debiucie w Toronto.

    poskus

    OdpowiedzUsuń
  21. Drexler 197615:07

    Meczyk dość spoko. Dame złapie oddech. A tak nawiasem to po co te spiny. Co do tankowanie, które tu padło za zeszły sezon. Jak mając takich graczy można myśleć o czymś takim, bzdura. I kiedyś tu już pisałem że tu chyba jesteśmy po tej samej stronie i chcemy teo samego. Ja kibicuję Blazers od finałów 90 roku i różnie bywało więc po co te nerwy. Pozdro ekipa i nara

    OdpowiedzUsuń