Wielka szkoda, bo po morderczym, wygranym boju w Utah Blazers byli dzisiaj do końca w grze, ba, na 30 sekund przed końcem po penetracji Lillarda prowadzili 117:114. Ale potem były dwa pudła z linii Covingtona, wspomniany faul Powella na Bookerze, przegrany challenge Stottsa, co oznaczało utratę time-otu i przymus zagrania akcji ostatniej szansy w sposób na wskroś desperacki. McCollum przestrzelił. Na tablicy wyników pozostało bolesne 118:117 dla Suns.
To był bardzo wyrównany mecz, 25 razy zmieniało się prowadzenie, 18 razy był remis. Prawie wszystko w grze Portland opierało się na Lillardzie i McCollumie. Suns odjechali na 8 punktów w trzeciej kwarcie, w której Blazers nie mogli zatrzymać Torreya Craiga, ale decydująca kwarta należała do Lillarda. To był także świetny występ Covingtona, mimo tych przestrzelonych osobistych, dobrze zagrał również Powell, mimo kluczowego faulu na Bookerze. Być może różnicy należy szukać wśród rezerwowych. Craig i Payne złożyli się na 31 punktów, Melo, Enes i Ant odpowiedzieli zaledwie czternastoma.
W każdym razie, aby zamknąć to spotkanie i ten sezon, zabrakło naprawdę niewiele. Teraz należy opanować złość, rozczarowanie, zmobilizować się jeszcze raz i po prostu walnąć w ostatnim meczu Denver. To zapewni 6. miejsce i ósme z rzędu playoffy, bez oglądania się na wyniki Lakers. Do pozycji 5. konieczna będzie jedna porażka Dallas oraz Lakers. W poniedziałek nad ranem polskiego czasu będziemy wiedzieć wszystko.
Ps Oczywiście, jeśli w niedzielę Lakers nie pokonają Indiany, to Blazers mają palyoffy bez względu na wynik z Nuggets
Nie wiem jak u nich, ale mnie trudno opanować złość. Aaaaaaaa!!! Ale mecz świetny, grało dwóch kontenderów.
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że Blazers znowu grają playoffy przed playoffami, ale ogląda się to o niebo lepiej, niż miesiąc temu.
OdpowiedzUsuńSądząc po mowie ciała, to byli wkur... jak nigdy. Teraz trzymamy kciuki za Indiane w sobotę. Jeśli Lakers nie dadzą rady, to z mecz DEN nie bedzie grany z duszą na ramieniu
OdpowiedzUsuńDziwne, żeby Lillard nie był wkur..., skoro w najważniejszych sekundach meczu trener nie potrafił włączyć go do gry. Mózg na ławce, to jest coś, czego Lillard najbardziej potrzebuje i mam nadzieję, że w końcu zda sobie z tego sprawę.
OdpowiedzUsuńJak już nie ma na kogo zwalać to najłatwiej na trenera. Głupie faule Covngtona i Powella w końcówce + przestrzelone wolne to pewnie też "wina Tuska". Zgadzam się za to,ze skrewił z tym challengem. 0,9 jak wiemy to wystarczająco dużo czasu żeby oddać celny rzut, tylko trzeba mieć piłkę na drugiej połowie.
UsuńMam nadzieję, że pisząc "głupi faul Powella", nie masz namyśli tego ostatniego faulu, bo wtedy nie ma o czym rozmawiać.
UsuńPodobno Stotts jest bardzo dobry w ustawianiu inboundów, więc to, że dwa wolne przestrzelił Covington, a nie Lillard, to jest pierwsza rzecz, jaką zrobił. Mógł ten ostatni TO wykorzystać na to, żeby ustawić to jeszcze raz, skoro nie dało się podać do Lillarda. To jest rzecz, którą widziałem dziesiątki razy w NBA.
OdpowiedzUsuńPo tym, jak Nurkic faulował dwa razy z rzędu przy próbach obrony pod koszem, może w jakiś sposób usprawiedliwić to, że na ostatnią akcję był zamiast niego Melo. Chociaż muszę przyznać, że mimo wszystko włosy mi stanęły dęba, kiedy zobaczyłem, że go nie ma na boisku.
Po meczy Stotts podobno powiedział, że wziął czeledż, bo było 0.9, a później przesunięto zegar na 2.4 (chyba). Przy 0.9 można to już bardziej wybronić, tym bardziej, że szansa na podanie do Lillarda (jak wyżej) i tak była marna.
All in all, nie obwiniam trenera za przegraną. Obwiniam go za to, że go tam po prostu nie ma.
Zobaczymy jak w PO (tam boję się o niego), bo w RS biorąc pod uwagę okoliczności zrobił bardzo dobry wynik. Drużynę doprowadził do formy w najlepszym momencie.
Usuń100% racji z tym, że Stotts nie pomaga.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=EOmjIBTCHRk&ab_channel=J.Cole
OdpowiedzUsuńHej, a może bez Terryego nie byłoby Dame'a? To on postawił na nr6 i Go poprowadził. Nie podoba mi się takie potępianie gościa w czambuł. Moim zdaniem z tych graczy wyciąga maxa. Nie jestem do niego megaprzyssany, ale już czytam "przychylne" rady dla Blazers by się pozbyć Stottsa i CJa od lat. Od niedawna jesteśmy przed sezonem stawiani wysoko. Jeszcze parę lat temu mieliśmy szorować dni a zawsze jakoś playoffy wyciągał.
OdpowiedzUsuńW najważniejszym momencie sezonu osobiste rzuca Covington, a Lillard prawdopodobnie pogryzł szafkę po zejściu do szatni. Jest milion argumentów na zesłanie Stottsa na Elbę i nawet na wskroś stoicki i optymistyczny pdx w końcu podniósł rękę za.
UsuńMam takie dziwne wrażenie, że większość komentujących tutaj jednak nie gra w kosza.
Dlatego musimy się spotkać i zagrać gierkę kibiców Blazers. Wyjaśnić kwestie sporne na (boisku) parkiecie 💪
UsuńCzy ktoś wie dlaczego wogóle nie gra JJ?
OdpowiedzUsuńRotacja się skróciła, a Powell jest dużo lepszy. Podobnie wypadł ze składu rok temu w Miami.
UsuńPS Clippers dziś przegrali, więc Denver niestety będzie miało o co jutro grać.
Tak tylko że Denver wygrywając z nami zapewnia sobie LAL w pierwszej rundzie.
UsuńNie sądzę żeby marzyli o takim przeciwniku. Lepiej grać z Mavs.
Także raczej pewny win z Denver moim zdaniem
Jasiu
Wydaje się ze DEN i LAC zakładają, że Lakers skonczą na 7. i chcą uniknąć 3. miejsca, żeby trafić na nich dopiero w WCF. Ja bym nie był taki pewny, że LAL wygra pierwszy mecz w play-in. Patrząc na Blazers, wolałbym grać 1. rundę z DEN więc, jeśli dzisiaj LAL umoczy w Indianie, to mecz z DEN należy odpuścić 6. miejsce bedzie pewne) tak, aby zostawić ich 3. pozycji. Będzie smiesznie jak obie zechcą przegrać w tym ostatnim meczu
OdpowiedzUsuńPs Roberuto jesteś człowiekiem-jednego tematu. Po trzech komentarzach bez użycia słowa "Stotts" znów wracasz do swojej obsesji. To własnie miałem na mysli piszac parę tygodni temu , że już chce sie rzygać, a najmniej pisac tutaj te relacje
Przewiń sobie kilka swoich relacji wstecz i popatrz, jaki przewidziałem wynik na koniec sezonu. Jeżeli wygramy z Denver, to będzie dokładnie taki. Piszę to dlatego, że to Ty zaklinasz rzeczywistość i zamykasz oczy na to, że koń przy wozie Blazers ma złamaną nogę. Prawda, że piszę o tym od dawna, ale Stotts jest główną przyczyną marnowania lat Lillarda i coraz więcej ludzi o tym mówi. Po prostu widziałem to wcześniej. To, co piszę, często się później potwierdza i tyle.
UsuńMecz w Phoenix był bardzo, bardzo ważnym meczem. To Ty skazałeś Blazers na porażkę, wskazując mi 4w3b2b i pisząc o sile woli. Ja myślałem o tym, czy ten zespół się pozbierał do kupy. I znowu ja byłem bliżej racji. W bardzo, bardzo ważnym meczu Lillard zrobił, co mógł, a trener to koncertowo spieprzył. O kim powinienem po tym meczu napisać? O Blevinsie, że się ładnie ogolił?
Poza tym, proszę, nie odbieraj tego tak osobiście. Cenię Twój mózg i nie mam pragnienia chodzić z Tobą po wojennej ścieżce.
UsuńRoberuto - chciałem podjąć próbę ujęcia w słowach dźwięku wydawanego przez zgraną płytę, byś zyskał choćby nikłą szansę spojrzenia w lustro, ale po argumentach typu "to co piszę się potwierdza i tyle" oraz - przede wszystkim - "mam takie dziwne wrażenie, że większość komentujących tutaj jednak nie gra w kosza" - mi się odechciało. Co z tego, że np. ja zdobyłem kilkanaście tytułów mistrza Polski (może i dziennikarzy, ale jednak: w koszykówce), skoro to oczywiste, że i tak Ty masz najdłuższego! :)
OdpowiedzUsuńWięcej luzu i dystansu - i do siebie, i do sportu też!
Tak dobrze jak w ostatnich dwóch tygodniach nie graliśmy od przełomu lutego/marca 2015 roku. Zasobność naszej ławki w perspektywie play-off nieco martwi, ale i tak: jest fajnie, bo wróciła nadzieja. A nawet niewielka jest kwintesencją sportu.
Pdxpl to wcale nie taki stoik. Bywa też wyznawcą miękiszoństwa. I to są prawdziwe emocje, to rozumiem! Podobnie jak jego opadające ręce.
BRoy7
Panowie spoks.Mozna się spierać i trzeba bo bybylo nudno ale bez napinki. Z Denver damy radę co z tego będzie zobaczymy.Jestesmy solidnym ligowym średniakiem więc raz dajemy radę a czasem nie.Pozdro nara
OdpowiedzUsuńOk, ale jak Blazers zmienią trenera i bez większych zmian w składzie z biegu zdobędą mistrza, to Wy jecie kapelusze;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSpokojnie ja też już pisałem w trakcie poprzedniego a zwłaszcza po że Terry się wypalił i prochu z tą drużyną nie wymyśli.Padaja argumenty że gramy rok w rok PO .Tylko chyba jako kibice Blazers apetyty mamy większe albo zmieniamy priorytet i dam awans do PO to sukces.Mysle że z takim składem to mało. Wiem że wiele ekip i kibiców zadawała sam awans do PO ,że zachód mega silny.Ja osobiście mógłbym mieć kilka lat słabszych za jednego mistrza.To moje zdanie część
UsuńReberuto,Ty nie bądź słodko pierdzący bo innym się Twoje zdanie nie podoba...zwariowałeś?
UsuńCholewa
Nie, nie. Nie będę się już wymądrzał. Kolega zdobył kilkanaście mistrzostw polski dziennikarzy w koszykówce. Nie wiem, co to może znaczyć, ale może jestem na to za głupi. Podobno bycie realistą = bycie pesymistą, więc dam sobie luz z kopaniem.
UsuńTo pisałem ja Jarząbek/Drexler1976/nara
OdpowiedzUsuńA ja myślę że Lakers dostaną dziś wieczorem lanie od Pacers :-)
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że zadecydują gwizdki, albo ich brak raczej...
OdpowiedzUsuńLakers na powaznie w Indianie z AD i Krolem , po pierwszej polowie +8
OdpowiedzUsuńGłowa boli od tych wszystkich scenariuszy, ale wychodzi mi, że jak wygrywamy z Denver to mamy PO, a z kim zagramy (DEN lub LAC) zależy od kombinacji dzisiejszych wyników LAC i DAL. Gdy przegrywamy gramy w play in.
OdpowiedzUsuń1. Wygrac 2. Uniknąc LAC w 1. rundzie.
OdpowiedzUsuń1 nie uda się. 2 nie będzie
OdpowiedzUsuńjeśli Blazers wygrają trafią na LAC. Jeśli przegraja będzie play in i wtedy nie wiadomo. ale tak czy inaczej najgorszy scenariusz to LAC lub LAL w pierwszej rundzie
OdpowiedzUsuńPod warunkiem ze LAC wygra z okc, mogą niechciec tego , bo to oznaczaloby dla nich prawdopod9bny polfinal Zachodu z LAL. Ale poczekajmy te parenascie godzin...
OdpowiedzUsuńPrzegrać z OKC to ciężko nawet jak się starasz. Na moje oko będziemy grać z 6-ego miejsca z Clippers.
Usuńprzegrali z HOuston, to i z okc mogą;)
UsuńJa się LAC nie boję. OKC z Westbrookiem, George i Kiwi to też miał być rywal najgorszy i nie do przejścia. Wierzę w pustkę głowie liderów Clippers.
OdpowiedzUsuńpodziwiam odwagę ale LAC z PG13, Kawhi, Beverleyem, Rondo. Morrisem, to jest zestaw, który na miejscu blazers zostawiłbym sobie na jak najpozniej. Poza aspektem sportowym mecze z Clippers maja zawsze jakis niezdrowy element psychologiczny. Obustronne puszenie się, jakies docinki, żarty. Nie, zdecydowanie wolę DEN, choc nie mowię, ze bedzie łatwo
OdpowiedzUsuńz DEN łatwiej bo nie ma Murraya
UsuńAle ile rund Blazers w tym składzie i z tym trenerem są w stanie pokonać?
3, a także żadnej, bo to będzie coin flip w każdej serii. A propos, gdzie w jednym miejscu można zobaczyć, ktora ekipa kogo nie wystawi w dzisiejszych meczach?
Usuńmoże tutaj https://twitter.com/FantasyLabsNBA
UsuńRyzykuję... lepiej spaść do play in... odpaść z play off, zmienić trenera, to najlepsze co moze spotkac PTB
OdpowiedzUsuńPójdę dalej:może jeszcze lepiej przenieść drużynę do Seattle?
UsuńCzuję szydere. Mam nadzieję.
UsuńBo zdoopy kibica są te życzenia
Usuń100% racji. A tak nawiasem jednak z Denver w PO teoretycznie na papierze lepiej niż z LAC
UsuńPonieważ przecieki są takie że jeśli drużyna nie dojdzie w tym roku do WCF to na pewno pożegna trenera. A jak dojdzie.... Stotts może dostac kolejne przedłużenie
Usuń