Wczoraj Lakers, dzisiaj Spurs już z kibicami na trybunach. Uroczy weekend. Życie oraz koszykówka Portland Trail Blazers zmierzają ku normalności. Siedem wygranych w ostatnich ośmiu meczach. Perspektywa zabijania się w play- in coraz odleglejsza.
W sobotę nad ranem Anthony Davis gotował Blazers. Robert Covington mimo usilnych starań nie mógł za wiele zdziałać. Na szczęście po drugiej stronie czuwał Damian Lillard i Blazers przetrwali. Dobę później ze Spurs było już dużo łatwiej. Zaczęło się co prawda od niepokojącego 0:9, ale były to najlepsze chwile San Antonio w tym meczu. Dalej było już tylko RipCity. Zaczął w drugiej kwarcie Lillard trzema trójkami bodaj w minutę. Po zmianie stron Nurkić w 8 minut zrobił 13 punktów. Dzień, artystycznie, kończył McCollum
Jest dobrze bo galowa piątka: Lillard-McCollum-Powell-Covington-Nurkić trzyma dobry, równy poziom
Norman Powell odmienia Blazers, zwłaszcza w obronie. Z nim na parkiecie Blazers są w tym aspekcie lepsi o 7 punktów na 100 posiadań. Z ławki dobre minuty rozgrywa Simons, coraz pewniej wchodząc w buty Trenta. Dzisiaj, przeciwko Spurs nie było równie pomocnego Melo (kontuzja kostki) i Stotts nie miał wyjścia, musiał poszerzyć rotację o Lilltle'a i Hollis-Jeffersona. Idealny mecz dla takich hartów, dużo biegają, skaczą, robią szum. O to chodzi w "backtobackowym" bałaganie.
W najważniejszej części sezonu Blazers pokazują swe najlepsze oblicze. Niby nic nowego Lillard i McCollum zdążyli nas do tego przyzwyczaić, ale teraz mają wsparcie w Powellu, tyrającym w obronie Covingtonie i wreszcie zdrowym Nurkiciu. To najbardziej komplementarne ustawienie Blazers od czasów piątki: Lillard- Matthews- Batum- Aldridge- Lopez. Widać to na parkiecie i w statystykach.
Najlepszy atak w lidze i, już nie szorująca dno, a utrzymująca się w stanach średnich, obrona. Z czymś takim można odważniej iść w playoffy.
Ale zanim to, we wtorek Rockets, a następnie dzień po dniu Salt Lake City i Phoenix. Finał w niedzielę nad ranem w domu z Nuggets. Moim zdaniem skończy się 6. miejscem i 1. rundą z %#@@*!!*!$%! Clippers
Jasna strona mocy.
OdpowiedzUsuńA komu się podoba TJ Leaf? Godny następca Laymana?? 🤭 A nie, trójek nie sieka. Ale ma moc pod koszem..
OdpowiedzUsuńWidzicie to co na twitterze jest po prawej stronie od Brandona Goldnera?!
OdpowiedzUsuńAle sie serce raduje. Chyba wydrukuje i na sciane powiesze.
Ej a Andrzej Ogień z Lucero sie przerzucili na SACRAMeNTO teraz?!
Kibice juz wrócili na stadiony, wiec koniec bojkotu. Szczególnie, że zblizaja się playoffy (byc moze).
Karol PTB
No widzisz jaki dobry trener z naszego Terry'ego.
UsuńCo Ty gadasz. Ja caly czas mowie, ze sklad mamy na MISTRZA i jedynym slabym ogniwem w tej druzynie jest Terry Stotts. Tego sie trzymam.
UsuńKarol PTB
Będzie super... Za Lucero komentarzami nikt nie nadąży,bo po takiej przerwie będzie musiał wszystko nadrobić...a Andrzej Ogień jak odpali relację to będą się ścigać z pdxpl...
UsuńWrócą,każdy miał nerwa.... pozdro koledzy :-)
Cholewa
@pxdpl
OdpowiedzUsuńOdnośnie "Piątka z Powellem i Covingtonem jest najlepszą jaką mieli Blazers od czasów ustawienia Lillard- Matthews-Batum- Aldridge- Lopez", to mysle, ze wtedy jakbysmy zamienili Lopeza na obecnego Nurka, to mielibysmy pierscien. Tamto zgranie, Wes z trojka Batum z trojka, Aldrige z mid-range...ale to sie fajnie ogladalo. I to upokorzenie HOU :)))
Karol PTB
Wtedy był inny problem. Ławka nie istniała. Młodzi i totalny szrot.
UsuńObecną Banda PTB, to spadkobiercy ekipy lat 90, Drexler, Porter, Kersey, Duckwort, Buck Williams. To była ekipa wg mnie najlepsza w historii Blazers. Mam nadzieję, że obecna ekipa ich przyćmi 💪
OdpowiedzUsuńGralus
O co chodzi z tymi ostatnimi spotkaniami TBD ? Jak ktoś ma na coś szansę to gra a jak nie to nie ?
OdpowiedzUsuńo godzinę rozegrania meczu, do ustalenia
UsuńChodzi o to, że podają sobie piłkę, Powell wchodzi pod kosz tak bezczelnie, jak nikt od nas nie wchodził od pięciu lat, a Nurk jest rozdaje fajne asysty, oprócz tego, że robi różnicę w obronie. I o tę męską rozmowę w szatni na pewno też.
OdpowiedzUsuńna twoim miejscu, jako zwolennika Becky Hammon (chyba się nie mylę), to zrezygnowałbym z tych klisz, pt. męska rozmowa;)
UsuńPomijając frazeologię, to myślę, że Becky ma więcej jaj od Stottsa;)
OdpowiedzUsuńMoment....to ile kto ma tych jaj,bo się pogubiłem... :-)
UsuńCholewa
Teraz 3 najważniejsze mecze. Ciekawe jak będzie skład prawie max gramy na full play offowo.. Dzisiaj trochę za łatwo trwonimy przewagę i liderze nie mogą odpocząć to jest do poprawki tylko czy to się uda zobaczymy. Pozdro Go Blazers
OdpowiedzUsuńCzy ja dobrze kombinuje,że wystarczy nam 1 zwycięstwo by być pewnymi gry w Play off bez Play on ?
OdpowiedzUsuńposkus
No nie bo jak LA wygra wszystko to nas wyprzedza w tabeli
Usuń... a właśnie wygrali z Knicks. Mamy teraz najcięższy terminarz w teorii. My Jazz, Suns i Nuggets. Lakersi Pels i Pacers. Musimy grać all-in, chyba że nasi przeciwnicy już odpuszczą, bo nie będą mieli o co grać.
OdpowiedzUsuńAle Dallas dziś przegrało. Jeśli zrobimy 3-0 to lądujemy na 5 miejscu.
UsuńDallas to jest taka dziwna drużyna, która prawdopodobnie wtopi jeszcze jedno z dwóch spotkań. Niech zjem czapkę. Przegrało też Phoenix i nie wiem, czy Jazz bardzo opłaca się kopać z Lillardem, jeżeli mają po nas Okc i Sac. Dzisiejszy mecz, mi się wydaje, jest kolejnym "najważniejszym", bo jeżeli nie zamieciemy Jazz, tylko będziemy się męczyć, jak z Lakersami, to znaczy, że tombak. Dlatego stawiam spokojne +10 dla nas.
OdpowiedzUsuńChociaż, z drugiej strony, Jazz powinni zagrać dzisiaj o zwycięstwo i spróbować wygrać kolejne dwa mecze rezerwami. Chociaż, z trzeciej strony, i tak Jazz i Phoenix wpadną na Lakers i GS.
OdpowiedzUsuńWiadomo jak rokuje Collins? Zdąży na finały?
OdpowiedzUsuńZe dwa tygodnie temu bylo info, ze na finaly konferencji moze zdazyc
UsuńTaka informacja pozytywną albo też lekko złośliwa.Ale co tam szansą jest zawsze.
UsuńSpoko, przed finałem ligi damy radę bez niego.
OdpowiedzUsuńA dziś wrócił Melo-fajnie że jest zdrowy,to znowu gramy w 8.DJJ parkietu nie wącha.
OdpowiedzUsuńWes Matthews, co za typ.
OdpowiedzUsuńCoś więcej?
Usuńposkus
Na kilka sek przed końcem Houston przegrywają jednym i mają piłkę z boku, pod koszem Lakers. Olejnik, jako najbardziej doświadczony, próbuje wklepać się sam pod kosz, a Wes wybija mu piłkę. Koniec meczu. Houston było blisko wygranej z Lakers, którzy grali bez AD i Bronka. Wes utrzymał ich na powierzchni. Tym samym nadal ścigamy się z LA.
Usuń