Strony

2 listopada 2023

Cudowny Kanadyjczyk

Nie zatrzymujemy się. Blazers (2-3) zakończyli swoją wycieczkę po wschodzie wygraną z Pistons (2-3) wynikiem 110-101. 18-punktowa strata, która miała miejsce pod koniec drugiej kwarty, nie zniechęciła Portlandczyków, którzy po przerwie wyszli zdeterminowani. Prowadzeni przez sympatycznego Kanadyjczyka, zdołali odwrócić losy meczu.

Teraz Blazers wracają do domu, gdzie czeka ich "seria" dwóch meczów przeciwko Grizzlies (0-5), którzy rozpoczęli ten sezon bez Moranta, przez co wyglądają beznadziejnie. Myślicie, że jest szansa na bilans 4-3?

Box Score


Przyszła Supergwiazda

W tym sezonie nie było jeszcze meczu, po którym nie rozpisywałbym się o Shaedonie, ale dziś rozegrał on nie tylko najlepszy mecz w tym sezonie, ale prawdopodobnie w całej karierze w NBA. Był to dla niego mecz dwóch połów - pierwsza, mówiąc wprost, była słaba. Nie był angażowany w ofensywę, brakowało zagrywek, które pozwoliłyby mu się odblokować. Druga połowa to bezapelacyjnie najlepsza połowa, jaką rozegrał w karierze - była dobra obrona przypieczętowana świetnym przechwytem na cztery minuty przed końcową syreną, a atak? Zdobycie 29 punktów, gdy jedna z połów była nieudana, mówi samo za siebie. Po przerwie Billups zaczął wykorzystywać zagrywki pod niego. Zwróćcie uwagę, jak Shaedon zdobywał punkty. Ustawienie się na skrzydle, zasłona od centra i wejście pod kosz. Gdy obrońca przechodzi pod zasłoną, Sharpe trafia zza łuku. Gdy obrońca przysypia, Sharpe ścina pod kosz. Wydaje się to takie proste, ale Shaedon poczynił ogromne postępy w "czytaniu" rywala i odpowiadaniu na jego krycie. A naprzeciwko niego nie stał byle kto, bo Ausar Thompson to zaraz po Victorze najlepszy obrońca tej klasy draftu. Dzisiaj absolutnie zrezygnował z półdystansu, ale to, co napawa optymizmem, to w końcu zobaczyliśmy coś, co oddziela graczy dobrych od świetnych - dostawanie się na linie rzutów wolnych. Dziś oddał 10 rzutów osobistych, co jest jego drugim najwyższym wynikiem w karierze. Jeżeli Sharpe ma być klasowym punktującym musimy mieć nadzieję, że dalej tak będzie wyglądać, bo warunki fizyczne, atletyzm i umiejętności zdecydowanie mu to umożliwiają. Chłopak nie grał w collegu, wszedł do ligi wprost z liceum i chyba nikt nie spodziewał się AŻ takiego rozwoju w ciągu zaledwie roku. Absolutnie nie podejmuję się przewidywania, gdzie może być sufit Shaedona, jednak nie wyobrażam sobie, żeby ten chłopak nie był gwiazdą. Jedno jest pewne - Sharpe staje się twarzą Portland.



Zemsta Aytona

Wiemy, że pojedynki Aytona z Suns zawsze będą miały wyczuwalną nutkę dodatkowej rywalizacji, chęci udowodnienia swojej wartości. Nie inaczej było w starciu przeciwko Pistons, których trenerem jest Monty Williams, z którym stosunki DeAndre są łagodnie mówiąc nienajlepsze. Nie pomyliłem się. DominAyton, pomimo 23 zbiórek w Toronto, właśnie dziś rozgrywał swój najlepszy mecz sezonu. Obrona w drugiej kwarcie była fenomenalna, w dużej mierze dzięki Aytonowi. Przed meczem Detroit była jedną z najlepszych drużyn pod względem ilości ofensywnych zbiórek, ale nasz król tablic nie pozwolił im na wiele. Dodatkowo, rekord kariery DominAytona - zaliczył aż pięć przechwytów! Oczywiście gratulacje należą się również RW3, który po odpoczynku w meczu przeciwko Toronto, dziś przeciwko Detroit rozegrał świetne zawody w obronie, zaliczając 3 bloki.

Król Toumani

Coraz większa przepaść rodzi się pomiędzy podstawowym a rezerwowym niskim skrzydłowym. Dziś mieliśmy okazję przekonać się, jak poradzą sobie w obronie przeciwko gwieździe Pistons - Cade'owi Cunninghamowi. Thybulle, jako że rozpoczyna mecz w pierwszej piątce i na papierze jest naszym najlepszym obwodowym obrońcą, został oddelegowany do krycia Cade'a. Poradził sobie... beznadziejnie. Mimo że Cunningham wchodząc do ligi nie miał reputacji świetnego strzelca za trzy, to Matisse pozostawiał mu zdecydowanie zbyt dużo miejsca, przez co Cade w pierwszej kwarcie zaliczył 3/3 zza łuku. Na szczęście na ławce mamy człowieka o nazwisku Camara, który każdym kolejnym spotkaniem potwierdza, że niedocenialiśmy go podczas wymiany Lillarda. Toumani świetnie przeciwstawił się Cunninghamowi, był o wiele bardziej fizyczny od Thybulle'a i uprzykrzył życie rywalowi do tego stopnia, że Cade na długo zapamięta drugą połowę tego meczu, bowiem na zdobycie 16 punktów potrzebował aż 18 rzutów.

Konferencja prasowa

Chauncey Billups

Q: W jednym momencie przegrywaliście 18 punktami. Jak bardzo jesteś dumny z tych chłopaków za tę wytrwałość, którą pokazaliście?

CB: Jestem bardzo, bardzo, bardzo dumny. Rozmawialiśmy cały dzień o tym, co będzie potrzebne, żeby wygrać ten mecz. I ciągle powtarzałem, że drużyna, która zagra twardziej, wygra ten mecz. To nie chodzi o taktykę, chodzi o to, kto gra twardo. W pierwszej połowie wyrządzili nam naprawdę sporo szkód. Bardzo ostro zwróciłem się do naszych chłopaków w przerwie, wyzwałem ich, bo o tym mówiliśmy. I wyszliśmy i odwróciliśmy sytuację. Shaedon był niesamowity, wziął wszystko na swoje barki. Myślę, że Jerami też był wielki, ale DA, świetnie się zaprezentował, jego zbiórki, pięć przechwytów w meczu. Nasza ławka nadal utrzymuje nas przy życiu, Rob Williams był zadowolony, że mógł znów zagrać, ale Toumani i Malcolm, ci chłopcy byli naprawdę dobrzy. Potrzebowaliśmy wszystkich.

Q: Shaedon w drugiej połowie zdobył 26 punktów, po prostu rozwinął swoją grę i miał kluczowy moment w obronie, odbijając piłkę od kolana Hayesa. Wydaje się, że grał też na rozegraniu w czwartej kwarcie.

CB: Faktycznie, używaliśmy go jako rozgrywającego i Shaedon był świetny przez całą drugą połowę, oprócz jednej akcji, kiedy stracił piłkę, próbując podać do DA, gdy byliśmy w dobrej sytuacji i on szedł w stronę kosza. Trochę się rozluźnił, nie zrozumiał momentu. To świetny moment do nauki dla niego. Ale Shaedon był fantastyczny. Byłem trochę zły na niego, parę razy przysnął w obronie i nie zebrał kilku zbiórek ofensywnych, co jest niedopuszczalne dla Shaedona. Wiedzieliśmy, że potrafi mieć takie noce w ofensywie, ale wymagam od niego bardzo dużo zarówno w obronie, jak i w ataku. A kiedy nie spełnia tych wymagań, co widziałeś pod koniec pierwszej połowy, wziąłem go i powiedziałem, że ten mecz może być dla niego za duży, więc go zdjąłem, a inni dokończyli połowę bez niego. Pozostał gotowy, więc w drugiej połowie wróciliśmy do niego.

Q: Jak się czuje Scoot?

CB: Jest obolały. Nie jestem pewny, jak bardzo poważne to jest, ale był pierwszym, który wyszedł szatni po meczu gratulując wszystkim, dając piątki. Nie jestem pewny, ale wiem, że jest naprawdę obolały.

Q: Wydajesz się też wymagać bardzo dużo od Shaedona, zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Jak to równoważysz i jak uczysz go?

CB: Równowaga polega na tym, że zawsze będę konsekwentny wobec niego. Będzie miał takie noce, kiedy będzie nas dźwigał, ale nie uczę tylko ofensywy. Chcę, żeby był wspaniałym graczem, i uważam, że wszyscy wspaniali gracze grają na obu stronach boiska. On jest młody i jest w fazie, w której próbuję go ukształtować. Nie odpuszczę mu ani Scootowi ani tym młodym chłopcom, nie mogę odpuścić, bo w ten sposób bym ich zawodził. Ale on będzie gwiazdą, kiedyś to doceni. To, że go trzymam na pewnym standardzie, będzie miało znaczenie. Codziennie mówi mi, że chce być wielki, ale za to trzeba zapłacić pewną cenę. To właśnie robię. Jestem taki sam w stosunku do Shaedona i wszystkich naszych młodych chłopców, taka jest moja postawa. Ale jestem tak dumny z nich. Nie chcę, żebyś to odbierał inaczej. Jestem dumny. Patrz, on zagrał 42 minuty w tym meczu i musiał nas dźwigać w ataku. To nie jest łatwe, ale on jest do tego zdolny.

Q: Mówisz także o DA. Ostatnio, wydaje się, że zaczynamy rozumieć, kim on jest jako zawodnik.

CB: Zaczyna bardziej się rozluźniać, znajduje swe miejsca. On i Scoot, myślę, że byli dziś naprawdę dobrzy w grze "pick and roll", wszyscy zaczynają się lepiej rozumieć. To po prostu kwestia poznawania się nawzajem. Myślę, że w obronie był naprawdę dobry, pokazał nam, na co go stać.

Q: Jak duże znaczenie miała obrona w drugiej połowie dzisiaj i przedwczoraj? Mówisz o ataku, ale jak kluczową rolę odegrała obrona?

CB: To ona wygrała nam ten mecz. Naprawdę. To ona wygrała nam ten mecz. Staliśmy się naprawdę zacięci. Cade naprawdę nam zaszkodził w pierwszej połowie i trochę w trzeciej kwarcie. Myślę, że Toumani wszedł tam i fizycznie mógł mu dorównać, potrafił się mu przeciwstawić, krok za krokiem. Myślę, że świetnie poradził sobie z tym, żeby sprawić, że musi pracować nad tymi rzutami, a te, które trafił, musiał się naprawdę napracować. To dla nas było ważne, a poza tym inni chłopcy zrobili świetną robotę, zdobywali bezpańskie piłki, zrobili kilka przechwytów, zakańaczli swoje akcje obronne zbiórką. To była duża rzecz dla nas.

Kontuzjowani

Niestety, podczas starcia z 'Bad Boys' z Detroit nie mogło obejść się bez ofiar. Szkoda, że trafiło akurat na Scoota. Szczególnie teraz, gdy ma za sobą niezły występ w Toronto, a także tutaj, przeciwko Pistons, przez trzy kwarty prezentował się dobrze. Gra powoli zaczyna dla niego zwalniać, czuje się bardziej komfortowo na parkiecie - pomagają przy tym pick&rolle z Aytonem, w których widać narastające zgranie. Niestety, pechowy upadek przy walce o piłkę w połowie trzeciej kwarty przekreślił dalszy udział w meczu. Diagnoza? Skręcenie prawej kostki. Według opinii ekspertów nie jest to nic poważnego, ale podejrzewam, że tydzień, bądź dwa odpoczynku będą konieczne. Zdrówka, Scoot!

Dodatkowo, otrzymaliśmy aktualizację dotyczącą Simonsa. Przypominam, że po meczu z Clippers otrzymaliśmy informację, że Anfernee doznał kontuzji prawego palca (naderwanie przyśrodkowego więzadła łokciowego prawego kciuka). Dziś organizacja poinformowała:

"Anfernee Simons przeszedł dzisiaj pomyślnie operację prawego kciuka celem naprawy zerwanego więzadła przyśrodkowego łokciowego. Kontuzja miała miejsce 25 października w meczu przeciwko LA Clippers.

Operację przeprowadził doktor Steven S. Shin w Centrum Chirurgicznym Cedars Sinai/Kerlan-Jobe w Los Angeles, Kalifornia.

Oczekuje się pełnego powrotu do zdrowia, a czas powrotu do gry szacuje się na około sześć tygodni."

Dodatkowo, Sean Highkin, będący blisko Blazers, poinformował, że kontuzja łydki, której nabawił się Ish Wainright jeszcze przed przyjściem do Portland faktycznie uniemożliwia mu grę. Ish prawdopodobnie będzie gotowy w przeciągu dwóch tygodni.

Podziękowania

Na koniec chciałbym bardzo podziękować za miłe słowa, które pojawiły się pod poprzednim postem. Bardzo się cieszę, że moje teksty przypadły Wam do gustu, oby tak dalej! Go Blazers :)

"Ufajmy sobie. Jeśli jesteśmy drużyną grającą twardo, możemy pokonać każdego,
ale musimy to zrobić razem."

8 komentarzy:

  1. Monster game Aytona i klepiemy Niedźwiadki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszy coraz lepsza obrona zespołu

    OdpowiedzUsuń
  3. Behemot15:06

    Ktoś tu niedawno się nie zgadzał, że sufit Sharpe'a jest nie niżej niż poziom Lillarda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie rozwija się Sharpe. Dostał w tym sezonie dużo minut i większą rolę w zespole i to procentuje. Zachwyca Jego wszechstroność. To talent czystej wody. Ciekawe jak ustawi rotacje Billups jak wróci Simmons. Wystawianie w 1 piątce na rozegraniu Hendersona na razie nie przynosiło dobrych efektów.

      Usuń
    2. Pdxpl16:20

      Priorytetem jest rowoj scoota, a nie wygrane. Albo inaczej bez rozwoju sccota nie bedzie wygranych w przyszlosci. Powinien grac , z ławki niewiele sie nauczy

      Usuń
    3. Mam inne spojrzenie na Scoota. Powinien grać z ławki. Powinien patrzyć na Brogdona jak gra i operuje piłką. Powinien uczyć się i podpatrywać lepszych.

      Usuń
  4. Mamy kandydata do tytułu MIP.

    OdpowiedzUsuń