Strony

29 grudnia 2023

Wembanyama pokonuje Blazers

Bukmacherzy po raz trzeci w tym sezonie uznali Blazers (8-22) za faworytów, ale po raz trzeci Portlandczycy nie sprostali tej roli, ulegając San Antonio Spurs (5-25) wynikiem 105-118. Mecz ten był dla nas wyzwaniem ze względu na mocno osłabiony skład, z brakami Aytona (zapalenie ścięgna w prawym kolanie) i Sharpe'a (naciągnięcie prawego przywodziciela). Do listy kontuzjowanych dołączyli Simons (choroba) i Duop Reath (ból dołu pleców). Spotkanie to było również pierwszym bezpośrednim starciem Wembanyamy i Scoota w NBA - ostatnio spotkali się ponad rok temu w Las Vegas, gdzie obaj błyszczeli. Tym razem było nieco inaczej. Scoot zanotował rekord kariery, zdobywając 25 punktów - niemniej jednak bez wątpienia najlepszym graczem na parkiecie był Victor Wembanyama, który zanotował 30 punktów, 6 zbiórek, 6 asyst, a do tego aż 7 bloków, nie popełniając żadnego faulu. Prawdziwy fenomen.

Box Score

Po świetnej wygranej z Sacramento i niedawnym triumfie nad Suns, mogło się wydawać, że Blazers zaczynają nabierać tempa i wejdą na wyższy poziom - pierwsza kwarta sprowadziła nas na ziemię. Portlandczycy przypominali ofensywę z początku sezonu, która zajmowała ostatnie miejsce w lidze - ten mecz ukazał, jak istotnym zawodnikiem dla tej drużyny jest Anfernee Simons. Jakość rzutowa była beznadziejna (36.9% za dwa punkty, 30.6% zza łuku), brakowało ruchu piłki, brakowało ruchu zawodników bez piłki, brakowało stawiania porządnych zasłon. Jabari i Moses Brown nie stawiali skutecznych zasłon - nie myślałem, że to powiem, ale można było w pewnym momencie zatęsknić za Duopem Reathem, który byłby w stanie rozciągnąć obronę przeciwnika, wyciągnąć Wembanyamę spod kosza - dziś tak statyczni Blazers absolutnie nie byli w stanie znaleźć drogi do kosza. Jedynym centrem, który był w stanie postawić potężną zasłonę, był Ibou Badji, dla którego należą się brawa - zdobył pierwsze punkty w swojej karierze w lidze NBA, a do tego po jego wejściu na parkiet zagrał dwa dobre pick&rolle ze Scootem, dzięki którym Henderson zdobył pięć punktów.

To, za co można pochwalić Blazers, to rekordowe w tym sezonie 22 zbiórki ofensywne, lecz przy tej skuteczności w ataku, dodatkowe 16 rzutów z gry nie przyniosło wielu korzyści. Blazers byli dominowani pod własnym koszem, gdzie prym wiedli Wemby i Sochan - schodząc na przerwę, Spurs trafili 14 z 18 rzutów spod kosza (78%). Po przerwie było nieco lepiej (17/31), ale nie zmienia to faktu, że w ogólnym rozrachunku zawodnicy San Antonio rzucali na ponad 63% skuteczności (drugi najlepszy wynik sezonu). Mogłoby się wydawać, że Portlandczycy w tej sytuacji powinni wykorzystać szybką grę z kontry, która pozwoli zdobywać punkty zanim wielkoludy z San Antonio się ustawią - nic z tego, Blazers w całym meczu zdobyli jedynie dwa punkty z szybkiego ataku.

Scoot pomimo tego, że jego linijka nie wygląda dobrze, wcale nie zaliczył aż tak beznadziejnego występu. Można żałować, że Chauncey nie zdecydował się ściągnąć Scoota w pierwszej połowie przy trzech faulach, tylko pozwolił mu grać, i Scoot na przerwę schodził z aż czterema faulami - o dziwo, to druga połowa była zdecydowanie tą lepszą. Miał problemy z przeciwstawieniem się rozmiarowi, jakim Spurs dysponują, nie potrafił szanować piłki tak jak w poprzednich spotkaniach, popełniając aż 6 strat, ale ta akcja przeciwko Wembanyamie? Przepiękna. Widać, że próbuje coraz więcej w ataku - było dziś kilka floaterów, co prawda nie trafionych, ale nie były to takie pudła jak na początku sezonu. Pamiętamy początkowe mecze, gdzie potrafił przestrzeliwać na boki o dobrych kilkanaście centymetrów - teraz widać poprawę w tym aspekcie, tak samo jak w zmianie tempa gry.

Jeśli chodzi o pozostałych zawodników, to należy zwrócić uwagę na Ibou Badjiego, debiutanta na parkietach NBA, którego mieliśmy okazję obserwować zarówno w lidze letniej, jak i G-League. Badji był jedynym zawodnikiem, który nie przestraszył się Wembanyamy, i który był w stanie z nim powalczyć pod koszem. Jego zaangażowanie, ciągły ruch i zdolność do stawiania zasłon zarówno dla graczy z piłką, jak i bez niej, zasługują na uznanie. Warto zaznaczyć, że w trakcie tegorocznej ligi letniej Badji miał pewne trudności z poruszaniem się w obronie, był powolnym zawodnikiem przyspawanym do trumny - dziś poruszał się nieco lepiej. W zaledwie 14 minutach gry zanotował imponujące 9 zbiórek, w tym 5 ofensywnych, oraz 3 bloki.

1 komentarz:

  1. Przez pryzmat podcastu, w którym chłopaki opowiadali o Duopie, jego kontuzja jest dosyć zabawna:)

    OdpowiedzUsuń