Minęło 15 meczów. Niektórzy zawodnicy powrócili na parkiet w Moda Center po kontuzjach, a nazwiska innych niestety (lub stety) pojawiły się na liście kontuzjowanych. W związku z tym możemy podsumować początek sezonu w wykonaniu Blazers.
Wydaje się, że Portlandczycy przebili oczekiwania większości kibiców, jak i ekspertów. Znaczna część prognozowała Blazers na ostatnim, piętnastym miejscu w konferencji zachodniej i sugerowała, że drużyna będzie tankować po Coopera Flagga. Zachodnia konferencja znacznie przewyższa jakością drużyny ze wschodu, co sprawia, że Blazers zajmują 13. miejsce, ale na palcach jednej ręki można policzyć fanów, którzy obstawiali bilans 6-9.
Blazers zaliczyli jednak kilka wtop – przegrana z Warriors różnicą 36 punktów, z Timberwolves 25, a także upokarzająca porażka z przetrzebionymi przez kontuzje Grizzlies aż 45 punktami pozostawiają dużą rysę na wizerunku drużyny. Dwukrotne blowouty na równie osłabionych Pelicans wywoływały chwilowy uśmiech, ale to ostatnia seria trzech zwycięstw (dwukrotnie z Timberwolves i raz z Hawks) przypomniała piękny początek sezonu 2022/23. Na szczególne wyróżnienie zasługuje drugie zwycięstwo z Minnesotą 106-98 – dawno w Moda Center nie było tak głośno, a na mediach społecznościowych nie widziano takiej wrzawy od miesięcy.
Ostatnie mecze napawają większym optymizmem, a wiele wskazuje na to, że przyczyną jest brak Deandre Aytona i Anfernee Simonsa – na papierze naszych najlepszych zawodników. Blazers znacząco poprawili się w obronie (średnio 106,2 punktu traconego w ostatnich czterech spotkaniach), poprawili szybki atak, a zawodnicy grają z większą energią i zaangażowaniem. Wiadomo – gdy się wygrywa, to bardziej się chce, ale może faktycznie młodym zawodnikom, walczącym o kontrakt, zależy bardziej. O ataku pozycyjnym wolę nie wspominać, bo krytykowanie Billupsa w każdym poście nudzi się każdemu - jedynie napisze, że wskaźnik adjOffRtg (ilość punktów zdobywanych na 100 posiadań dostosowane względem siły przeciwnych drużyn) plasuje nas na ostatnim, trzydziestym miejscu. Co do nieobecności: Ayton leczy stłuczenie palca, a jego powrót to kwestia kilku dni. Natomiast przy nazwisku Simonsa widnieje „choroba”, nie wiem na ile można w to wierzyć, ale pojawiły się plotki o problemach mentalnych i nakładaniu na siebie zbyt dużej presji, co bardzo niepokoi. Jego powrót również jest spodziewany w ciągu kilku dni, ale coraz więcej wskazuje na to, że Anfernee nie chce być już w Portland. Być może nie jest gotowy, by być gwiazdą drużyny, albo nie wierzy w jej sukces. Można się domyślać, że Cronin będzie szukał wymiany z jego udziałem jeszcze tej zimy. Warto jednak pamiętać, że jego dotychczasowa forma w tym sezonie może obniżyć jego wartość rynkową.
Być może odejście Simonsa pozbawi Portland lidera, ale do składu po kontuzji z okresu przygotowawczego powrócił nowy lider – Shaedon Sharpe. Nie skłamię, jeśli napiszę, że to przyszła gwiazda, wokół której Blazers będą budować drużynę przez najbliższe lata (o ile zdrowie dopisze). Ostatnie cztery mecze to prawie 26 punktów na mecz przy skuteczności 48%, w tym prawie 42% zza łuku. Wszedł z buta po kontuzji i, jak to często bywa, trzeci sezon zawodnika jest tym przełomowym. Sharpe oddaje najwięcej rzutów, gra naprawdę sporo minut, a podczas czwartych kwart w pojedynkę ciągnął zespół w meczach przeciwko Timberwolves i Hawks. Jego trójka z blisko ośmiu metrów w twarz Vita Krejciego na minutę przed końcem przypieczętowała wygraną z Atlantą. Poprawił się jako kreator, rozwinął kozioł, potrafi stworzyć sobie dużo miejsca, znajduje podania, o zdobywaniu punktów spod kosza, z półdystansu i zza łuku nie wspominam. Dbajmy o niego i chuchajmy, bo zdrowie, póki co, nie jest jego najmocniejszą stroną. Jednak czysty talent, jaki w nim drzemie, Portland nie widziało od kilkunastu lat.
Kolejny duży plus w moim notatniku widnieje przy nazwisku Camara. To mój absolutny faworyt – człowiek, który tak bardzo przydałby się Lillardowi, gdy ten jeszcze był w Portland. Camara wdarł się do pierwszej piątki na początku sezonu i nic go z niej nie wygryzie. Toumani jest zdecydowanie najbardziej stabilnym zawodnikiem w kadrze. Zaliczył progres w każdej statystyce względem poprzedniego sezonu, znacząco poprawił rzut za trzy (41,5%) i rzadko mówi się o jego koszykarskim IQ – a nie boi się podnieść głowy i poszukać podania. No i ta jego obrona! Camara grający w Los Angeles czy Nowym Jorku byłby automatycznie promowany przez amerykańskie media do grona najlepszych obrońców ligi. W cichym Portland jedynie lokalni fani i analityczni kibice wiedzą, że przewyższa w tym aspekcie pozostałych, choć ostatnio w mediach społecznościowych zaczęło pojawiać się coraz więcej pochwał na jego temat.
Tercet największych pozytywów dopełnia King Kong... przepraszam, Cling Kong, czyli Donovan Clingan. Średnio gra 16 minut na mecz, a mimo to prowadzi w klasyfikacji debiutantów pod względem bloków – depczący mu po piętach Alex Sarr rozgrywa ponad 25 minut na mecz. Nie chcę się powtarzać, ale o Clinganie można mówić wciąż to samo. Jest po prostu przeogromny, ma niezwykle długie ręce, którymi sięga niczym konary drzew. Do tego dochodzi 130 kg wagi, co sprawia, że przeciwnicy automatycznie rezygnują z wchodzenia w trumnę, bo wiedzą, że dostaną „czapę”. Przy takich warunkach fizycznych można martwić się jedynie o zdrowie, ale jeśli ono dopisze, to Clingan ma szansę być kolejnym zawodnikiem, o którym będzie się mówiło jako o potencjalnym Obrońcy Roku. W ataku jest kompletnym zaprzeczeniem Aytona – zna swoje mocne i słabe strony, nie próbuje wymyślnych zagrań, gra prostą koszykówkę. Po postawieniu zasłony schodzi pod kosz, potrafi celnie podać, pracuje nad rzutem zza łuku – i to wystarczy. Poza tym widać, że rozumie koszykówkę i czerpie z niej mnóstwo radości. Te osiem bloków przeciwko Timberwolves? Uśmiech nie schodził mu z twarzy. Już teraz daje drużynie znacznie więcej niż Ayton.
Gdzieś z drugiego planu wychyla się Delano Banton, który wciąż ma tendencję do przetrzymywania piłki, ale zawodnik o takiej charakterystyce – rozgrywający o wzroście 206 cm, który potrafi zdobywać punkty – to prawdziwa rzadkość. Pytanie, czy Cronin widzi w nim faktycznie zawodnika na lata, który może być trzecim obwodowym wchodzącym z ławki, czy może Billups zwiększa jego minuty, podbijając wartość rynkową?
Deni Avdija został przesunięty na ławkę i, powiedzmy sobie szczerze, początek sezonu nie należał do udanych w jego wykonaniu. Chauncey zredukował jego minuty, a forma w rzutach zza łuku bardzo powoli wraca. Nie wiemy, czy dorówna do poziomu chociażby z poprzedniego sezonu. Długo zajmuje mu wpasowanie się do zespołu i znalezienie swojej roli, ale to wciąż zawodnik, który może dużo dać drużynie. Martwi jednak, że Grant gra po prawie 40 minut, a Deni ledwo przekracza 20. Oby po trade deadline ta sytuacja się zmieniła.
Scoot Henderson opuścił dzisiejsze spotkanie z powodu kontuzji. Wciąż nie wiadomo, jak poważny jest to uraz, choć niewiele wskazuje na długą przerwę. Można było jednak dostrzec nić chemii i porozumienia między nim a Clinganem w akcjach pick-and-roll. Tak jak o Camarze można mówić jako o najbardziej stabilnym zawodniku, tak Scoot jest bardzo „chwiejny”. Może tak to po prostu wyglądać – rozgrywający to najtrudniejsza pozycja w koszykówce. Brakuje pomysłu na jego rozwój, wciąż żongluje się jego minutami, a dodatkowo Scoot wydaje się typem zawodnika, który potrzebuje struktury i zagrywek, a ofensywny „wachlarz” Billupsa z pewnością mu nie pomaga. Talent wciąż jest gdzieś widoczny, ale musimy uzbroić się w cierpliwość i dać mu więcej czasu, niż większość się spodziewała.
Bym zapomniał – po blisko roku przerwy powrócił Robert Williams III. Zaskoczył, i to bardzo. Przyznaję z ręką na sercu, że myślałem, iż prędzej zakończy karierę, niż wróci do konkretnego grania. Tymczasem wygląda naprawdę dobrze. Jednak błagam, Cronin, nie daj się zwieść i oddajmy go tylko wtedy, gdy pojawi się satysfakcjonująca oferta. Przy każdym kolejnym meczu drżę, czy jego kolana to wytrzymają.
Kacper, naprawdę dobrze się Ciebie czyta./ Ta trójka Sharpa z ośmiu metrów to taki przebiśnieg. Mam nadzieję, że gość w końcu się otworzy na świat:)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie za miłe słowo :) Sharpe ma naprawdę wszystko żeby być gwiazdą. Oby zdrowie dopisało
UsuńLubię piątki z Bantonem i 4 skrzydłowych i wariacje na temat z Clinganem i/lub Scootem. Sharpe 🔥, trzeba mu wymyślić ksywkę.
OdpowiedzUsuńCzy ktoś widział mecz z Rockets? Obejrzałem I połowę i jak okropnie wygląda rozegranie ataku pozycyjnego. Wrócił Anfernee nie zagrał Scoot. Nie lubię Batona. Może być energizerem ale najczęściej jest pustakiem
OdpowiedzUsuńOglądałem trzy kwarty, żałuję bo w 4 coś ruszyło. Hejtuje duzo Scoota, ale niestety poza nim nie mamy nikogo kto nadawalby sie do rozegrania. Kibicuje bardzo Simonsowi, ale ten sezon jest najlepszym momentem na wymianę. Słaby w rozegraniu, obrona dziurawa jak szwajcarski ser a i rzut ma coraz mniej stabilny. Oczywiscie, wygra nam pewnie jakis mecz, ale wymieniać gdy tylko ciekawa oferta się pojawi.
OdpowiedzUsuńRobert W III jest ponoć na radarze Lakers
OdpowiedzUsuńWymieniać Simonsa jak szybko się da. Najlepiej FR pick. Ja wciąż nie mogę dojść do siebie jak to Blazers spierdolili że oddali 2x FR pick i Brogdona za takiego przeciętniaka jak Avdija.
OdpowiedzUsuńTo ja kolejny raz zapytam, kim jest w tej lidze Brogdon? #9>#14
UsuńNawet jeśli był fillerem to nic nie uzasadnia decyzji Cronina 2X FR pick za słabego Deni Avdija. Jared McCain, Dalton Knecht, whatever, wszyscy są lepsi w tej okropnej wymianie. Jedynym powodem był dobry/ niski kontrakt Deniego. Czyli po raz kolejny Pan Księgowy Cronin
UsuńTo inaczej patrzymy na koszykowke , bo wg mnie gra dobrze, w tej chwili, po camarze-gosc z najwiekszym impactem na grę blazers. Nadal szuka swojego miejsca w bałaganie Billupsa. Po 16 meczach trudno oceniać gracza, a już na pewno cały trade
OdpowiedzUsuńJestem na etapie, że niby są jakieś plusy (Clingan, Sharpe, Camara, ewentualnie Banton, powrót w niezłej formie RW), natomiast cytując klasyka „pamiętajmy, aby plusy nie przesłoniły nam minusów”: Scoot, który wyrasta na przehajpowanego gościa (postępy jeżeli jakieś są to w tempie żółwim), dwa picki za Avdiję wyglądają jakby WW nas wydymali, spadająca atrakcyjność ludzi do wymiany z Simonsem na czele. Oczywiście wiele może się zmienić jak już Billupsa pogonią, bo na razie nie za bardzo widzę na czym mamy budować (nie podniecam się Sharpem dopóki nie pociągnie tak do końca sezonu)
OdpowiedzUsuńPrzeciętniak Avidja zagrał dzisiaj ponad przeciętną chyba.Ta czapka na Szongunie pokazała, że może jednak się mylisz, Clyde.
OdpowiedzUsuńAvdija dzisiaj zagrał bardzo dobry mecz. Czasami tak jest że skrytykujesz i gracz się poprawi
UsuńAvdija był dziś kozacki. Bardzo fajny mecz wszystkich i to bez RWIII.
OdpowiedzUsuńPS Tomek, wiem że miałem dzwonić, ale zablokował mi się telefon i jeszcze chwilę zanim ogarnę.
Behemot
Te porażki są okropne co nie? Jak Blazers wygrywają to po walce i ciekawym meczu. Jak obrywają to blowotem.
OdpowiedzUsuńTeraz chyba nastaje Ragnarok bo przy tej pladze kontuzji - najgorzej wygląda kolano Clingana- raczej się nie wygrzebiemy
Statystyka on/off nie jest zbyt fortunna, bo nie bierze pod uwagę kontekstu lineupów, sytuacji na boisku. W ramach ciekawostki jednak rzućcie okiem na pięciu graczy, którzy tę statystyczną różnicę w plus/minus mają naprawdę ogromną na parkiecie i poza nim.
OdpowiedzUsuń▪️ The one and only: serbski GOAT.
W 489 min Jokicia w tym sezonie Nuggets są +121. Bez Nikoli są -107 w 289 min. To największy dyferencjał w całej NBA. Oczywiście pokrywa się z eyetestem, bo Jokić to przecież najlepszy zawodnik NBA.
▪️ Dillon Brooks
Można gościa nie lubić, ale co daje w obronie, to jego. Najniższy DRtg wśród graczy, którzy spędzają przynajmniej 20 min na boisku i rozegrali więcej niż 10 spotkań - 98,9. Rockets z nim na placu są +168 w 541 min, bez niego -11 w 328 min.
▪️ Kris Dunn
LAC mają 5. obronę w NBA i spora w tym zasługa świetnego defensywnego playmakera Krisa Dunna. +102 w jego 429 min i -80 bez niego w 488 min. Harden dostał świetnego partnera, który nie zabierze mu piłki i będzie harować w obronie.
▪️ Dalano Banton
Blazers są z nim +45 w jego 252 min w grze i -198 w 612 min bez Bantona na placu. W czwartych kwartach ma łącznie więcej punktów (80) niż Wemby, Haliburton, czy Curry w Q4. Jedyny zawodnik Blazers z dodatnim netratingiem w zespole.
▪️ Moussa Diabaté aka modern Dennis Rodman.
Gość robi linijki iście rodmanowskie, np. 1 punkt i 16 zbiórek w meczu z Pistons. W jego 321 min Hornets są +40 i pozwalają rywalom na 104,2 pkt na 100 posiadań. Bez Diabaté są -124 i pozwalają przeciwnikom na 123,1 pkt na 100 posiadań.
Dalano daje radę!
OdpowiedzUsuńTak ale Dalano Banton jest wpuszczany na garbage time na minuty które nie mają znaczenia. Wtedy gdy blazers już poddali mecz
OdpowiedzUsuńThat ain't true. Wygrał nam ze dwa mecze w 4 kwartach. Często wchodzi też już w pierwszej lub jako jeden z pierwszych z ławki.
UsuńAle też nie jestem jego jakimś wielkim fanem, na pewno nie na s5.
OdpowiedzUsuńIm gorzej się wiedzie Sactown tym większe szanse mamy przechwycić Sabo
OdpowiedzUsuńW jakim celu mielibyśmy to robić?
UsuńPoza CF i AB trudno się kimś zachwycić z obecnej top 10 w tym drafcie.
OdpowiedzUsuńMnie zachwyca Dylan Harper.
UsuńAle on jest wolny, w NBA tak nie pochasa.
UsuńDylan Harper
UsuńNapiszcie coś więcej, czego nie widzę?
UsuńSprawdź whatsappa;)
UsuńNadal nie mam telefonu, ale przesłuchałem sobie najnowsze locked on nba draft, gdzie też się nim jarają. Chyba więc muszę go więcej pooglądać.
UsuńMnie imponuje jego bbiq, to jak zarządza grą, jak potrafi stworzyc sobie warunki do skończenia akcji. Mega cwany gość.
UsuńTo ja może zagram z innej karty. Im gorzej się wiedzie w mieście Brandona i Brendy, tym większe mamy szansę przechwycić Edwardsa.
OdpowiedzUsuń*dzieje
OdpowiedzUsuńAleż mecz dziś zagrali, cała S5 i Banton rewelka.
OdpowiedzUsuńWierzyliśmy, że Avdija będzie dobry. Fajnie, że mamy szeroki skład i nawet kontuzje RW III, Granta, Hendersona, Clingana nie stanowią dużego problemu.
OdpowiedzUsuńGdzie ten kolega, którego Avidja "wydymał na dwa picki"?
OdpowiedzUsuńAvdija gra ostatnio bardzo dobrze. W odróżnieniu od początku sezonu kiedy grał bardzo źle
OdpowiedzUsuńW ogóle cały zespół walczy i bardzo stara się u siebie po tym jak został wygwizdany po jednym z meczów, co w poprzednich latach się nie zdarzało. Będą wygrywać w domu to co da się wygrać, na wyjazdach przegrywać i tak do ASG, gdzie wyjdzie III unit by zanurkować po Flagga.
OdpowiedzUsuńAmen Thompson> Scoot Henderson
OdpowiedzUsuńA za parę tygodni napiszesz
OdpowiedzUsuń"Avdija gra ostatnio bardzo dobrze. W odróżnieniu od początku sezonu kiedy grał bardzo źle" tylko zamiast Avdija wstawisz Scoot xD
Well see
OdpowiedzUsuńAmen fajnie wygląda, ale nam by pasował jak świni siodło. Średnio 2 asysty na mecz i 27% za 3. Więc nie wiem, czy taki lepszy. Przy czym naprawdę od początku nie lubię Scoota jako wyboru. Głównie dlatego, że przypomina Westbrooka, a gry Westbrooka nie znoszę. Jak na razie rzeczywiście nie zapowiada się, żeby coś z niego było, ale Amen lepszy od niego dużo nie jest, imo.
OdpowiedzUsuńAmen eFG 0.580 TS 62,3 plus minus +77
OdpowiedzUsuńScoot eFG 0.464 TS 50,4 plus minus -110
Basketball Reference/ ESPN 2024/2025
I jeszcze Eyetest
+\- nic tu nie mówi, bo to drużyny z zupełnie różnym potencjałem. Ale faktycznie na teraz Amen>Scoot, tylko pytanie co z tego. Nie z każdym numerem w drafcie trafisz, tak już jest. Na tamten moment to był logiczny wybór. Jak Scoot nie udowodni potencjału startera to przecież w tym drafcie w top 10 jest bardzo dużo guardow.
OdpowiedzUsuńNo, tylko że w tym drafcie muszą brać franchise playera, przyszłego lidera (nie jest nim Sharpe i na pewno nie jest nim Scoot), najbardziej utalentowanego dostępnego gracza, bez podziału na pozycje, jeśli to będzie wingman, wezmą skrzydłowego.
UsuńW Blazers jest sporo utalentowanych i dobrych graczy, ale żaden z nich nie jest bardzo dobry. Tyle dzieli ich od przejścia na next level
Wszystko sie zgadza. Nie mam juz cierpliwosci do Scoota, ale zwracam uwage na dwie statystyki, w ktorych Amen szoruje po dwie I to są akurat rzeczy, które u nas są ważne. Więc... może i jest lepszy, a może i byłby u nas jeszcze mniej przydatny niż Scoot.
UsuńJak wezmą franchise playera to znaczy, że trafili do w top4 w loterii, to się może nie wydarzyć. A jak się wydarzy to pozycję PG można uzupełnić inaczej. Sharpe'a nie skreślam, koszykarsko ma wszystko tylko musi agresywniej żądać piłki od kolegów, bo czasem mam wrażenie, że jest zupełnie ok z tym, że stoi w rogu kilka akcji z rzędu.
UsuńCo do Sharpe'a to wygląda dobrze jak jest powyżej obręczy, czyli easy shots. Jak jest poniżej to już wyraźnie widać braki, a zwłaszcza technika rzutu dystansowego. Oprócz tego jest niemy w szatni, nie ma vocal leadership, wydaje się że może być 2-3 opcją w zespole w którym role są wyraźnie określone.
Usuń*dnie
OdpowiedzUsuńTo już jest ponad siły! Wstyd! Choć trochę honoru i szacunku do samego siebie. 42 punkty różnicy z tankujący Utah!!! Niech tam w końcu ktoś pieprzenie w stół.
OdpowiedzUsuńUdowodniliśmy Utah, że w tankowaniu jesteśmy lepsi. Teraz mamy przewagę psychologiczną.
OdpowiedzUsuńNiederra
Typowe Blazers A. D. 2024. Niczego innego się nie spodziewałem
OdpowiedzUsuńCiężko było oglądać jednostronny mecz z Utah. Nie było w ogóle woli walki. Zrozumiałbym przebieg gry i jej wynik gdyby to był mecz przykładowo z Celtics, ale Utah to jednak raczej cieniasy. Tylko, że jeśli Utah to cieniasy to nie wiem jak nazwać obecne Portland. Może Turbo Boozers bo w tankowaniu nie ma obecnie od nas lepszych.
OdpowiedzUsuńZerknijcie na tabelę. Chyba myli wam się tankowanie z żenującymi porażkami;)
OdpowiedzUsuńSą osoby odpowoedzialne za porażki. Ayton, Simons, Billups.
OdpowiedzUsuńNieprzypadkowo najlepszy basket grali z Clinganem i RW3. Do tego wypadł Camara i trzech najlepszych obrońców szlag trafił. Tak czy inaczej porażka żenująca, nawet w tych okolicznościach.
OdpowiedzUsuńZgadza się. Brakuje dobrych obrońców. Nawet Thybulle by się przydał.
UsuńSłuchajcie, jak by nie byli dobrzy w obronie, co oznacza ogromny fizyczny wysiłek zespołowy w każdym meczu, nie zdobędą mistrzostwa bez strzelców. Kogoś kto trafia do siatki. I teraz będzie gorzko. Scoot nie jest strzelcem nie umie trafiać i ma zbyt dużo prostych strat. Sharpe jest świetny ponad obręczą ale to nie jest Harlem Globetrotters, to jest profesjonalny klub koszykówki. Simons nie umie bronic ani rozgrywać. Ayton świetnie rzuca jumperki z grzyba i nic ponadto, zero obrony, zero zasłon, zero rolowania do kosza. Grant trafia ale głownie z izolacji jak akurat się nie zakozłuje.
OdpowiedzUsuńOgólnie cały team wystawiam na listę sprzedażową, brak słów, dopóki Blazers nie zgarną franchise playera
Kibicuję Blazers 35 rok, Screensport zadecydował. Staram się być wierny ... przekonaniom. Jak nie trafimy w najbliższych latach klona Wemby czy innego Flagga to będę niespełniony. Inny tematy ogarnięte. Wg mnie całość drużyny może podlegać wymianie, kilku graczy trochę drożej.
OdpowiedzUsuńPięknie dzisiaj jokerów pogonili :)
OdpowiedzUsuńI ta ostatnia akcja, gdzie Simons objechał Westrbroka.😀
OdpowiedzUsuńTaka ciekawostka do dyskusji, bo nudno, nie ma nowych art. Czy koszykarze PTB czytają wpisy na blazersedge.com?
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że tak.
UsuńTo jak czują się DA JG i AS przy ciągłych błaganiach o ich transfer?
OdpowiedzUsuńMimo, że ciągle traktowany jest jak trzecia opcja w ataku Sharpe jest ostatnio zajebisty. Tak czekam na transfer Anta lub Granta.
OdpowiedzUsuńGdy za 7 lat Blazers spotkają się w finale konferencji ze Spurs MUSZĄ mieć obrońców rzucających za 3 bo Wembanyama ich ZABIJE pod koszem. Na ten moment brak
UsuńWesołych Świąt Bożego Narodzenia dla wszystkich Blazer Maniaków i ich rodzin :) Odpoczynku , dużo śmiechu i smacznych potraw przy świątecznym stole :)
OdpowiedzUsuń