Joe Cronin postanowił działać, działać zaskakująco i nieszablonowo. Najpierw przedziwna wymiana z Bostonem, a potem szokująca noc draftu.
Hansen Yang- wczoraj świętował 20 urodziny, dwa dni wcześniej, ku zdziwieniu niemal całego koszykarskiego świata, został zawodnikiem Portland Trail Blazers. W przedraftowych prognozach umiejscawiany najczęściej gdzieś odmętach 2 rundy, Sam Vecenie miał go na 48 miejscu, na 7. poziomie, wśród graczy, którym warto dać umowę two-way. Tymczasem Blazers oddali za chińskiego kolosa #11 i wzięli go z #16 dostając na osłodę od Memphis wybór Orlando z 2028 (zdaje się że niechroniony) oraz dwie drugie rundy: Atlanta z 2027 i Sacramento 2028. Ogólnie szok i niedowierzanie, ale nie dla front office Blazers, którzy mieli Yanga na radarze, co najmniej od dwóch lat. Mike Schmitz jeździł na turnieje mistrzowskie U-18, aby go obserwować. Latem ubiegłego roku zorganizowano w Portland specjalny sparing z młodzieżową kadrą Chin, żeby przekonać się jak Hansen wygląda na tle Donovana Clingana. Wszystko wygląda na decyzję na wskroś przemyślaną, opartą na metodycznej, wnikliwej robocie. Czym młody Chińczyk miał zauroczyć skautów Rip City? Niezwykłym czuciem gry, znakomitą wizją parkietu, jokiciowymi podaniami, grą w post-up. Niemało jak na kogoś kto dopiero co przestał być nastolatkiem. Tylko czy uda się to przełożyć na warunki NBA, gdzie Yang spotka się nieznaną dla siebie fizycznością i szybkością? Cały czas nie jestem fanem tej decyzji, ale trudno odmówić jej odwagi i fantazji. Mam nadzieję, że po latach przyznam, iż również mądrości.
Wczoraj dobrał Cronin jeszcze do składu niewydraftowanego Caleba Love'a. To doświadczony 24-letni combo guard- jeden z lepiej rozpoznawalnych graczy NCAA ostatnich lat. Może dodać zespołowi animuszu, nieźle rozgrywa, potrafi seryjnie trafiać. Dostał umowę two-way i powinien być solidnym zabezpieczeniem na wypadek kłopotów na pozycjach 1-2
10 dniowe umowy podpiszą również Sean Pedulla rozgrywający Ole Miss oraz Andrew Carr- skrzydłowy z Kentucky
Matisse Thybulle podjął opcję gracza- 11,5 mln i pozostaje graczem Blazers
Na koniec ruch, który podoba mi się najmniej. Jrue Holiday za Anfernee Simonsa. Dlaczego? Bo Holiday ma już 35 lat, ostatni rok pokazał , że jest już za górką. Nie wierzę, że opierając swoją grę na obronie może wrócić w tym wieku do dawnego poziomu i rywalizować z Lu Dortami tej ligi. Nie kupuję też teorii o profesorze Jrue mentorze Hendersona. Jeśli nawet, to byłby to cholernie drogie korepetycje za 100mln w 3 lata? Przesada. W standardach NBA ekipa chcąca pozbyć się wysokiego kontraktu weterana dopłaca pickami, tymczasem to Portland zapłaciło Bostonowi dwiema 2 rundami. Frajerstwo. Że Simons nie był ceniony na rynku? OK, w takim wypadku czekasz na koniec umowy i puszczasz gościa na rynek wolnych agentów, a nie zapychasz sobie księgi grubą kasą dla gościa w post prime. Nie jestem też przekonany, że da się Holidayem szybko uszczęśliwić inną drużynę. Nie jest już zwyczajnie tak dobry, a wciąż bardzo drogi. Jakoś nie widzę kolejki chętnych.
Tyle z najnowszych decyzji Cronina. Czekamy z nadzieją na kolejne, nie muszą być już tak odważne. Mnie zadowoliłoby usunięcie Granta, nawet kosztem dopłaty w postaci draftowych wyborów. Aytona czy Williamsa ścierpię, bo to ich ostatni rok w Oregonie.
Zajebisty ruch. Po to mamy Schmitza aby nie wybierać według mocków. Jak zostanie Holiday to tworzy się nam team bestia w defensywie, a stara gwardia ma zawsze sentyment do gry defensywnej
OdpowiedzUsuńUwielbiam to jak potrafisz każdy niemal ruch GMa i wymianę uzasadnić. Kompatybilność z zarządem. Ja tak nie mam. Jak Chińczyk to Chińczyk i koniec. Nie róbmy filozofii, jest oczywiste ze chodzi o rynki wschodnie. Biznes is biznes. A Mike Schmitz bierze za to...... ogromne pieniądze.
OdpowiedzUsuńJa czytam tegoroczne decyzje managementu w następujący sposób:
OdpowiedzUsuń- wierzą, że zespół jest już teraz wystarczająco mocny żeby powalczyć na zachodzie o więcej niż tylko play in. Dlatego wymienili Simonsa po Jrue, a nie zostawili go żeby kontrakt wygasł. Czyli wierzą, że druga połowa zeszłego sezonu u to był pkaz rzeczywistego potencjału, a nie przypadek. Zachód jest mocny, ale jednocześnie płaski, więc miejsca w środku stawki przed play off (4-6) to nie jest nierealny scenariusz, choć oczywiście trudny do realizacji.
- w drafcie poszli po najwiekszy uspide i zaufali przede wszystkim swojej ocenie i swojemu pionowi skautingu;
- zbierają assety na większy ruch w przyszłości, stąd gdy była okazja siegnęli po ten dodatkowy wybór w I rundzie. Razem z pickami od Bucks i swoimi to już jest solidna paczka do wymiany, z kontraktami też niebedzie kłopotu ;)
Dobrze czytasz. However
OdpowiedzUsuń1. Zespół nie jest wystarczająco mocny na play-off
2. Zarabianie na play Inn i play off jest świetne ale czy to zrownowazy wydatki na ten cel? Holiday!
3. Jak już tankujesz to rób to tak jak mistrz NBA. Oklahoma nie spieszyła się, nie było nadreakcji. Wszystkie zespoły które sztucznie chcą przypieszyc nie dostaną Misia. Czyli Detroit, Houston itp.
4 Rób to w tempie OKC czyli realnie 3 - 4 lata a Blazers będą konkutencyjni
Portland wykupuje Aytona.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że można podjąć jedną dziwną decyzję, ale trzy w jedno lato to jest jakieś kuriozum. Rozumiem, że Ayton nie ma specjalnej wielkiej wartości, ale można było chociaż poczekać do trade deadline i jakby się chętny nie znalazł to wtedy go spuścić na drzewo. A tak nie dość, że tracimy dobry asset do ofensywnego trade (wysoki spadający kontrakt, bo przecież Granta nikt nie weźmie) to pod koszem zostajemy z jednym wielkim znakiem zapytania. Kompletnie nie rozumiem tych ruchów
OdpowiedzUsuńJa bym mimo wszystko go raczej zostawił. W ostatnim roku kontraktu zawodnicy przeważnie grają na maxa i mają ponadprzeciętne statystyki, a my w kolejnym sezonie teoretyczne celujemy w play offs. Prawdziwym problemem dla zespołu jest ciężki kontrakt Granta.
OdpowiedzUsuńCoś tam piszą, że nie było chemii, ale jak Blazersr chcą grać o PO to z kim na środku? Jeden wiecznie kontuzjowany, drugi max na 20 minut w meczu, a trzeci nie sądzę, aby się nadawał chociażby na pięć w czasie garabtych. Nie rozumiem co tu się odjaniepawla w tym offseason
UsuńNie po to wybrali wbrew wszystkim mockom chińczyka żeby się bujać z Aytonem.
OdpowiedzUsuńPrzecież Chińczyk będzie gotowy do grania może za rok, może za kilka lat (może wcale), a na pewno nie w nadchodzącym sezonie, gdzie niby mamy grać o PO. Więc albo ściągamy Jrue (z całym tym złym kontraktem), żeby walczyć o ósemkę, albo ogrywamy Chińczyka. A nie zjeść ciastko i mieć ciastko. To się wszystko kupy nie trzyma
UsuńFajnie, że wiesz kiedy Chińczyk będzie gotowy do grania. Ja nie wiem. Natomiast wiem, że jak wybierasz kogoś z #16 to dajesz mu minuty.
UsuńJakby był gotowy na już to niemal na pewno byłby w mockach sporo wyżej, a nie w połowie drugiej rundy. Ja nie mam problemu, żeby mu dawać minuty, tylko, że to się wiąże z ryzykiem, a chyba po to wzięliśmy Jrue, żeby już grać o coś. To się po prostu razem kupy nie trzyma
UsuńTe całe mocki to można sobie wsadzić. Który w mockach był Jokic? Wiadomo, że trzymanie Aytona było bez sensu skoro nie dawał z siebie 100%.
UsuńOceniam prawdopodobieństwo na podstawie historii i mam wątpliwości, czy akurat przykład gościa, który jest jak trafienie szóstki w totka, najlepiej tutaj pasuje
UsuńMnie trochę szkoda Jabari Walkera (wszedł na rynek FA), ruchy z Hansenem i Aytonem popieram. Transfer Jrue podoba mi się średnio, ale też chętnie zobaczę jak wysoko będziemy w obronie w tym roku po zamianie jednego z najgorszych obrońców na wciąż jednego z lepszych.
OdpowiedzUsuńSummer League powinno dać nam podpowiedz na ile gotowy do zmagan w nba będzie Yang. Więc trochę cierpliwosci. Ale rzeczywiście, chyba muszą być przekonani, że da radę skoro zwolnili Aytona i zostali tylko z Clinganem i Reathem. RWIII nie liczę, bo wiadomo jakie ma ograniczenia
OdpowiedzUsuńAyton zrezygnował aż z 10 baniek (to sporo), więc to duży plus (a jeszcze dojdzie minimum, za które podpisze). Pytanie czy to stretchować na trzy lata, co raczej nie ma sensu, bo jesteśmy sporo poniżej progów, a jakichś FA za grubszy hajs na rynku nie ma
OdpowiedzUsuńDame jest wolny :)
OdpowiedzUsuńDame za małe pieniążki zawsze. Pozdrawiam Blazermaniacy jest mały młyn zobaczymy co z tego wyjdzie.
OdpowiedzUsuńa tak chciał odejść, teraz to za darmo bym nie wziął
OdpowiedzUsuńWcale nie chciał. Został wywalony. Powinien wrócić do domu
UsuńAndrzej dla czego tak surowo. Najlepszy strzelec Blazers. Dużo kasy nie ale zawsze warto
OdpowiedzUsuńnie przełożyło się to na sukces drużynowy
OdpowiedzUsuńTo o r
UsuńSorki. To
OdpowiedzUsuńDobra Andrzej to pytanie do Ciebie i wszystkich czy WCF to był sukces. Czy po Amerykańsku tylko 1 się liczy pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDla lepszej perspektywy możesz przypomnieć koledze, kto grał w piątce zespołu, który doszedł do WCF ;) (i niby sweep, w sumie spodziewany, natomiast Blazers prowadzili chyba przez ponad 80% czasu w tych meczach)
Usuńz tym potencjałem - nie
Usuńera Lillarda w PTB (11 sezonów) wyglądała następująco: 3 razy bez awansu, 5 porażek w I rundzie (w tym kompromitacja z NOP), 2 porażki w półfinale (po 1:4), 1 porażka w finale (0:4), jak dla kogoś to jest sukces to ok, dla mnie przy potencjale Lillarda to jest kompromitacja
UsuńAndrzej, nie przesadzasz aby z tym potencjałem? To nigdy nie był gracz top5 ligi, ocierał się o top 10 i to bliżej 10 niż 5. Z tym składem, który miał wokół siebie uważam, że osiągnął mniej więcej tyle, ile się dało. Mogli go Blazers zdecydowanie lepiej obudować, gdyby nie sute kontrakty dla takich Harklessów, Leonardów i Turnerów.
Usuńdla mnie to był gracz z potencjałem na Mistrzostwo, a przynajmniej na jeden finał przez 11 lat, a skupił się na biciu indywidualnych rekordów, co do obudowy to wiele gorszych ekip zdobywało mistrzostwo, jedynym dla mnie argumentem który usprawiedliwia Lilarda to siła GSW w jego prime time
UsuńTo różnimy się w jego ocenie. Nie kojarzę innego równie słabego w obronie guarda, który jako lider zespołu miałby choć jeden pierścień.
UsuńA Steph Curry ? Wg mnie bardzo przeciętny w obronie.
UsuńTak, Curry był przeciętny, ale i tak sporo lepszy niż Lillard.
UsuńShai Gilgeous-Alexander?
UsuńShai jest dobrym obrońcą.
UsuńMyślę że brak sukcesow to w najmniejszym stopniu winna lillarda. Mimo pewnych deficytów dał Portland 150% tego co mogl. Problem jest działalność Olshey i brak właściwego obudowania Lillarda. To że rok po wyborze Dame wziął jego kopię, a potem nie odwazyl sie przehandlowac Mccoluma nie było najrozumniejsze. Mam wrażenie że gdyby w 2013 byl Schmitz to zaryzykowalby i wziął Giannisa. Teraz z perspektywy czasu widać jak zachowawczy, mało kreatywny byl Olshey
UsuńDeandre Ayton ma nowy klub.
OdpowiedzUsuńAndrzej piszesz o przynajmniej 1 finale. I czy wtedy byś uznał, że vto był sukces. I cieszę się v, że można spokojnie się pospierać bez spiny. Ciągle pozdrawiam, bo myślę, że jesteśmy po tej samej stronie wszyscy
OdpowiedzUsuńtak, finał NBA to byłoby coś
UsuńDla mnie był super graczem, ale jednowymiarowym. Genialny w ataku i mega dziura w obronie.
OdpowiedzUsuńKlasyfikowałbym go w pierwszej trójce Blazerów w historii: Drexler, Walton i Lillard. Chyba własnie w takiej kolejności.
Zgoda ja się z Tobą zgadzam ale pewnie dla niektórych będzie do dyskusji kolejność Drexler, Walton, bo ostatni ma mistrza. Pozdro ciągnę trochę temat poboczny v, bo myślę, że VW Portland na ten moment co się miało wydarzyć to się wydarzyło
UsuńSzkoda Aytona(?)- taka sama jak podobnie leniwego cz... Whiteside'a. Może chińczyk będzie chociaż zap***lać???
OdpowiedzUsuń