13 października 2014

Pierwsza wygrana w preseason


Clippers @ Blazers 119 - 114

Dobrze wrócić i usłyszeć duet Barrett & Rice.

Blazers jeszcze na starym, wytartym parkiecie wygrali mecz, który na pewno oglądało się lepiej niż wypłuczyny z Utah Jazz. Chociaż ludzie w Portland prawie zapełnili Rose Garden, to i tak czułeś w powietrzu, że to sparing, do meczu z Thunder ponad dwa tygodnie, a Blazers są w trakcie docierania zespołu. Od tego są te mecze.

Nie było Damian Lillarda, który od drugiego spotkania z Jazz, leczy podkręconą kostkę i mecz w pierwszej piątce dość niespodziewanie zaczął C.J McCollum, dla którego mogła to być pierwsza i ostatnia szansa na udowodnienie swojej wartość.Terry Stotts zaufał drugorocznikowi, a ten trafił 5 z 8 trójek i w sumie zdobył 19 punktów.


Ten niezły występ nie zostawił jednak lekkiej niepewności i pytania czy McCollum może grać jako rozgrywający? W pierwszych fragmentach meczu nie dominował piłki, tak jak na point guarda przystało, tak jak robi to Damian Lillard czy Steve Blake. Nie znajdował się w centrum akcji, Nicolas Batum, a nawet Wesley Matthews częściej dotykali piłki w ataku pozycyjnym. Było mnóstwo handoffów na obwodzie, kozłowania, brakowało pick-and-rolli z Lopezem czy pick-and-pop z Aldridgem.

Nieźle wyglądał współpraca drugiego rozgrywającego z wysokimi. Steve Blake miał 7 asyst i widział o wiele więcej niż McCollum. Dużo grał z Kamanem, a Blazers w rezerwowym lineupie nie wyglądali źle. To może być cicha broń ławki Blazers. W porównaniu do duetu Williams - Freeland z ubiegłego sezonu, Blake i Kaman mają więcej ofensywnego talentu, a i w obronie nie wydawali się minusowymi graczami. Oczywiście Clippers przez jakieś 40 minut nie wyglądali na team z Top3 konferencji zachodniej, Blake Griffin był jeszcze na wakacjach w Chorwacji, ale to jakaś tam próbka, która może cieszyć.

Temat obrony będzie wracał, bo musi. Każdy guard Clippers zostawiał obrońcę Blazers na zasłonie. Obrona pick-and-rolli, to kryminał, a Blazers w transition defense nawet nie próbowali udawać, że coś w tej kwestii poprawili. J.J Reddick i Jamal Crawford byli zdziwieni jak dużo miejsca zostawiali im w kontrach obrońcy z Portland, do tego stopnia, że ten drugi na 12 punktów potrzebował niecałych dwóch minut.

Blazers ofensywny rytm złapali dopiero w trzeciej kwarcie. W ostatnich pięciu minutach trafili każdy z ośmiu rzutów. Aldridge trafił wtedy 2 ze swoich tragicznych 4 celnych rzutów w całym meczu, McCollum miał jedną trójkę, Steve Blake wykorzystał mismatch w obronie i trafił za trzy nad rękami Hawesa, Chris Kaman zrobił to samo tylko jakiś metr od obręczy a Wesley Matthews rzucił 3 trójki w mniej niż 2 minuty i był on fire jakby miał zaraz podpisać umowę na 40 milionów za 4 lata gry.

Bezbarwnie wypadli Robinson z Wrightem, nieźle grał Will Barton, alley-oopy, zbiórki, energia, te sprawy, Allen Crabbe trafił 2 trójki, a Joel Freeland bank-shot po którym uśmiechnął się wspólnie z każdym widzem w Rose Garden. Nicolas Batum i Robin Lopez wciąż nie są efektowni, ale o tych wszystkich małych rzeczach, detalach jak najbardziej pamiętam.

Kolejny mecz w piątek. W Rose Garden Blazers zagrają z Maccabi Haifa.

7 komentarzy:

  1. Anonimowy15:29

    Warto wspomnieć o 68% (?!) skuteczności za 3 pkt.

    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pete18:57

      faktycznie uciekło mi to. błędy preseasonu :)

      Usuń
  2. pdxpl16:38

    "Blazers jeszcze na starym, wytartym parkiecie wygrali mecz" Coś mi się wydaje, że jak zobaczymy nowy design parkietu to zatęsknimy za tym starym, wytartym. No chyba, że ktoś lubi klimaty jak te w hali w Minneapolis, bo chyba podobnie będzie to wyglądać, brrr...
    McCollum nigdy nie będzie kreatorem, ale te 10-15 pkt w meczu jakby dodał byloby ok
    Barton konsekwentnie rośnie w oczach Sttotsa i przejmuje po cichu minuty Wrighta.
    Zaraza kontuzji szaleje po NBA. Jak myslicie kiedy dotrze do Portland , i kto będzie pierwszą ofiarą?

    OdpowiedzUsuń
  3. Behemot21:31

    Tak sobie oglądam i już 2 bloki Kamana. Pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy11:13

    Coś nasi zawodnicy się opierdzielaja w PreSeason. Wszyscy graja..a my mamy 10 dni przerwy po meczu z Clippersami... ;)

    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Behemot14:38

      knują ;)

      Usuń
    2. pdxpl19:21

      spokojnie, niech potrenują. jeszcze się nagrają, sezon jest (za)dlugi

      Usuń