31 marca 2016

Suns w Kozłach





Po spotkaniu Portland nie planowałem żadnych innych atrakcji sportowych w czasie tego wyjazdu,
oczywiście nie licząc transmisji telewizyjnych z RipCity, ale będąc w Chicago wyskoczył mi meczyk
Buck z Suns. Po prostu szlagier. Pretekst do odwiedzenia lubianego przez moją osobę Milwaukee zrobił się jednak idealny, zwłaszcza, iż podróż trwa tam max 1,5godziny. Jadę, chociaż nastawiam się, iż na samym meczu będę drzemał.

29 marca 2016

Dzień Kraba

Kings (29-45) @ Blazers (39:36) 93:105

Czekając na relację z pubu w Sacramento, kilka słów z naszej perspektywy.
Królowie okazali się dużo łatwiejszym rywalem, niż wyśmiewana przez niektórych Philadelphia. Ktoś jeszcze pamięta komentarze po ostatnim meczu, że Blazers wygrali z nimi tylko dlatego, że goście byli zmęczeni po podróży? 
Przez cały mecz zwycięstwo miejscowych ani przez moment nie było zagrożone. Udoskonalana jest taktyka rozkładania akcentów na wielu graczy. Ze "starterów" coraz więcej wnoszą - od początku - Aminu i Harkless. A po wejściu pod koniec I kwarty rezerwowych następuje kolejny cios w rywala. W poprzednich meczach wyprowadzał go Davis, tym razem brylował Crabbe.

28 marca 2016

Relacja z Moda Center

Głupi jestem i tyle - o tym jednak na końcu.

Część pierwsza utknęła na locie do Seattle. Ponownie udało się wylądował i tym razem szybkim krokiem udaje się do kolejki jadącej do centrum, czasu do Amtraka mam tak sobie, więc nie ma tym razem oglądania samolotów. Sprawdzenie skrzynki pocztowej skutkuje zerową ilością e-maili. To wiadomość z jednej strony dobra (brak informacji o opóźnieniu Amtraka, który ostatnio miał już na starcie status TLK) z drugiej stresująca i lekko już niepokojąca (brak transakcji sprzedaży biletu Blazers). Docieram o czasie, mam nawet kilkanaście minut, aby spokojnie zasiąść w klimatycznej poczekalni Amtraka. Słonko świeci, jest ciepło, więc żyć nie umierać.

27 marca 2016

Wsparcie z Polski

76ers (9-64) @ Blazers (38:36) 105:108
Nie było łatwo, ale decyzje taktyczne naszego redakcyjnego kolegi dały zwycięstwo.
Czekamy na unikalną relację z tego meczu, ale może to trochę potrwać:
Na początek mamy filmik:

26 marca 2016

W drodze na mecz



Przygotowania do drugiej podróży pod egidą „Blazers Game” rozpoczynają się 2 miesiące wcześniej. Tym razem jest trochę łatwiej i trochę trudniej jednocześnie, z uwagi na fakt, iż dostaję zaproszenie na mały wykładzik giełdowy w Cleveland. Dobra strona to opłacona część pobytu, minusem konieczność dotarcia do owego miasta o konkretnej dacie. Niewiele sobie jednak z tego tak naprawdę robię, ponieważ Cleveland i tak jest w moim przypadku zawsze obowiązkowym miejscem do wizyty. Proces budowania podróży przypomina jednak scenę z Apollo 13, kiedy przez kilka godzin zespół naziemny NASA głowi się, jak zrobić uzdatniacz powietrza z dostępnych w kosmosie materiałów. W moim przypadku plan podróży musi zawierać:

  1. Podstawa - mecz Blazers na żywo
  2. Jeden dzień na Rollercoasterach w starannie wybranym parku rozrywki
  3. Cleveland i tym razem konieczność przyjazdu tam o konkretnej godzinie
  4. Długie loty krajowe nie mogą zaczynać się w trakcie trwania sesji giełdowych w Europie oraz lądowanie musi być także podporządkowane możliwości złożenia zleceń. Jest to kłopot największy zwłaszcza przy ciągłej zmianie strefy czasowej
  5. Nie korzystam z amerykańskich tanich linii lotniczych, przynajmniej tych z najniższej półki, gdzie cennikowo wygląda to naprawdę dobrze, ale opinie są fatalne, a przy bardzo napiętym grafiku każda zmiana może mnie kosztować bardzo wiele.

25 marca 2016

Leonard kończy sezon, a JJ Redick Blazers



Blazers (37-36) @ Clippers (44-27) 94:96

Prawdopodobnie wydarzenia z dzisiejszej nocy w Los Angeles miałby jakiekolwiek znaczenie i moc, ale wiadomość o zakończeniu sezonu przez Meyersa Leonarda musi usunąć je w cień. Kontuzja lewego ramienia okazała się poważniejsza niż przypuszczano. Blazers w playoff zagrają bez The Legend, dla wielu fanów gracza o mocno przecenianych talentach, ale w tej small-ballowej lidze człowieka o  dość unikalnych parametrach i predyspozycjach. Z tymi mieszanym uczuciami, jednak, parę słów o meczu.

24 marca 2016

Ed Davis i Blazers uciekli Mavs


Mavericks (35-36) @ Blazers (37:35) 103:109


Po niedzielnej porażce w Dallas  i utracie tie-breakera dzisiejszy mecz był dla Blazers okazją do rewanżu i powiększenia przewagi nad konkurentem, tak aby bezpośredni bilans  nie miał żadnego znaczenia dla końcowego układu tabeli. To był bardzo ważny mecz. Terry Stotts zmierzając  w kierunku tytułu COTY, nie przestaje  kombinować. Dzisiaj zamiast Noah Vonleh w pierwszej piątce wypuścił Moe Harklessa.

21 marca 2016

Dirk, D-Will i pewien Tunezyjczyk zabierają Blazers zwycięstwo



Blazers (36-35) @ Mavericks (35-35) 120:132 OT

Na tym przedziwnym Zachodzie, gdzie albo szaleje zaraza( Memphis, Nowy Orlean), albo różne dysfunkcje nie pozwalają pokazać ekipom rzeczywistej wartości( Minnesota, Houston, Sacramento), Blazers i Mavs wydają się oazami spokoju, w których metodyczna praca przynosi wymierne efekty. Obie ekipy mogą już właściwie szykować się do posezonowych zapasów. Ani jedni, ani drudzy nie chcieliby kończyć ich zaraz na pierwszej rundzie. Niepewna droga to tego wiedzie przez zapewnienie sobie 6. miejsca, pozwalającego uniknąć dominatorów z Oakland i San Antonio. Dzisiejsze starcie w Dallas było więc bezpośrednim starciem sąsiadów w tabeli. Po styczniowej porażce Blazers musieli wygrać chcąc w środę, już na własnych śmieciach, powalczyć o tiebreakera.

19 marca 2016

Zwycięzców się nie sądzi

Blazers (36-34) @ Pelicans (25-42) 117-112
Po zdecydowanych porażkach na parkietach najlepszych drużyn Konferencji Zachodniej (GSW, OKC, SAS), wśród fanów Blazers - przynajmniej tych polskich - ponownie rozgorzała dyskusja o sensowności udziału w tegorocznych Play-Off. Wizyta u przeciętnych - acz przed sezonem dużo częściej typowanych do czołowej ósemki od Portland - New Orleans Pelicans miała dać przynajmniej częściową odpowiedź, czy myśl o zmniejszeniu determinacji utrzymania wysokiej lokaty nie zakwitła również w obozie TrailBlazers.

18 marca 2016

Aldridge lepszy niż Blazers


Blazers (35-34) @ Aldridge's (58-10) 110-118

Po raz kolejny próbowaliśmy naszych szans w zbliżających się play-off. Tym razem padło na drużynę LaMarcusa i Poppa. I co? I dupa. Nie mamy żadnych szans w przejściu pierwszej rundy. Żadnych. Chyba żeby cudem jakimś przeskoczyć Memphis i liczyć na to, że Blake nie zagra. Ale to w końcu i tak przesyt nad tym, czego się spodziewaliśmy. Czyli jest dobrze?

15 marca 2016

Miłe złego początki


Blazers (35-33) @ Thunder (45-22) 94:128


Mamy trochę litości dla fanów Blazers i dzisiejsza relacja będzie znacząco krótsza od niedzielnej z Orlando. Styczniowy mecz w Moda Center z Oklahomą zapoczątkował prawdziwą rewolucję w grze i wynikach zespołu z Portland. Najwyraźniej utkwił ten pojedynek także w głowach graczy Thunder, bo do rywalizacji z rywalem z dywizji podeszli z pełną koncentracją i zaangażowaniem, mając w głowie że nie można dopuścić do wyrównanej końcówki. A zwycięstwo dla nich miało nie tylko prestiżowe znaczenie, bo w tabeli wciąż depczą im po piętach Clippersi.

13 marca 2016

O co Kaman?



Magic (28-37) @ Blazers (35-32) 84-121
Po niezbyt udanej wyprawie do San Francisco w rejony Rose Garden przybywają Orlando Magic, którzy dzień wcześniej pokonali po dosyć wyrównanym meczu Kings. Obie drużyny są B2B, chociaż jak niesie legenda faktem tym o wiele bardziej przejmuje się drużyna z Oregonu. Otóż po starcie samolotu z lotniska SF wywiązała się podobno ciekawa dyskusja- Terry Stotts szukając ciekawostek w Internecie znajduje blog Blazers.pl, po czym zdradzając ten fakt Lillardowi obaj przez bite 90 minut lotu szukali sposobu, jak przekazać drużynie, iż ktoś musi drugi raz z rzędu wstawać o 4 w nocy. Ostatecznie wiadomość przekazuje pilot, po czym Aminu budzi się natychmiast zlany potem, przypominając sobie jak w swojej wiosce o tej porze wychodzili na polowania, Crabbe zobaczył w lusterku, iż włosy stanęły mu dęba bez tubki żelu, McCollum po prostu się rozpłakał, a że najbliżej miał pierś Davisa to przytulił się do niego jak w collegu do poduszki, kiedy dowiedział się, iż nikt z jego szkoły jeszcze nie zagrał w NBA. Miny Harklessa nie trzeba sobie wyobrażać, ponieważ on zawsze wygląda jak na pogrzebie, Pat spoglądając na swoją koszulę pomyślał, iż jest ktoś bardziej szurnięty od niego, ale wszystko uspokoiła wyłaniająca się z tyłu samolotu głowa pytając „o co Kaman”. Vonleh po prostu dumnie stwierdził, że i tak jest najlepszy i nie robi to na nim żadnego wrażenia.

12 marca 2016

Rozwścieczony Wojownik

Blazers (34-32) @ Warriors (58-6) 112-128
Głęboko w pamięć zapadła Wojownikom wizyta w Moda Center i rekordowa porażka w tym sezonie. Przyjazd Blazers wyzwolił w nich maksymalną koncentrację.

9 marca 2016

Home sweet home Portland



Wizards (30-33) @ Blazers (34-31) 109-116 (OT)

 

W końcu wrócili do siebie zawodnicy Blazers po wyczerpującej wycieczce po wschodnim wybrzeżu, gdy natknęli się na wzmocnionych i głodnych sukcesów graczy Wizz. Wall, Gortat i spółka wzmocnieni m.in. M. Morrisem gonią strefę play-off po słabej pierwszej części sezonu. Wszyscy chcielibyśmy, żeby ten pierwszy mecz po powrocie był lekki, łatwy i przyjemny. Nic bardziej błędnego - Waszyngton grał twardo, walczył dzielnie i postawił gospodarzom trudne warunki. Zamiast spacerku zatem ciężka bitwa zakończona dogrywką? Czemu nie, może nawet lepiej takie zwycięstwa wykuwać w boju. Znów wielki mecz zagrał Lillard - 41 pkt, 11 ast i zawładnął dogrywką. Jak na mr clutch przystało. 

7 marca 2016

Wyhamowanie



Blazers (33-31) @ Pistons (32-31) 103-123
Co prawda minęło już sporo tygodni od meczu z Detroit Pistons w Moda Center, ale dla wielu kibiców Blazers wspomnienie czwartej kwarty tamtego spotkania pozostaje koszmarem. Przegrywając w trzeciej kwarcie 18 punktami, do końca meczu rywale nie tylko odrobili straty, ale osiągnęli przewagę 19 punktów. Od tamtego czasu zmieniło się tak wiele, że przed meczem w The Palace of Auburn Hills kibice Blazers liczyli na zakończenie serii wyjazdowej zwycięstwem nad Tłokami.
W skrócie z punktu widzenia kibica Portland mecz ten można opisać krótko: najpierw było słabo, potem był źle, następnie było przeciętnie, potem znowu było źle, aż w końcu było fatalnie. Przez cały mecz Blazers ani razu nie wyszli na prowadzenie. Koniec relacji ….

5 marca 2016

Lillard na 50 ale to za mało



Portland (33-30) @ Toronto (41-19) 115-117

Trail Blazers w swym kolejnym meczu na trudnej sesji wyjazdowej podjęli rękawicę rzuconą im przez 2 zespół konferencji wschodniej. Walczyli, nie odpuszczali, chcieli ten mecz wygrać i prawie im się udało. Prawie, ponieważ przeciwko sobie mieli nie tylko świetnych Lowrego i Derozana oraz pokazującego co to znaczy być centrem Valanciunasa, ale też sędziów gwiżdżących każdy kontakt z ciałem DeRozana w ataku za faul karany rzutami osobistymi. Myślałem, że Hardena tutaj trudno przebić - myliłem się. DeRozan stawał na linii 25 razy i pewnie ten ostatni raz też by trafił, gdyby nie miał w pamięci 0,9 sekundy do końca meczu nr 6 serii play-off Portland Houston. Wy też pamiętacie? Dlatego rzut spudłował, stracił rekord NBA (100% w 24 att.), ale mecz wygrał. I to pomimo 50 punktów Lillarda.

3 marca 2016

Kryzys nadszedł w Bostonie



Portland (33-29) @ Boston (37-25) 93-116

Nie mieli TrailBlazers sił na stawienie skutecznego oporu gospodarzom w drugim z rzędu meczu back-to-back na wschodnim wybrzeżu i zobaczyliśmy to, co prędzej czy później przyjść musiało - kryzys zakończony dotkliwą porażką. Nie wyciągałbym z tego meczu jednak jakiś mało przyjemnych wniosków - goście opadli z sił nie dali rady przeciwstawić się mocnym  u siebie i zmotywowanym do zwycięstw Celtom. To jednak zaskakujące jak Boston gra dobrze w tym sezonie pomimo braku ewidentnych gwiazd w składzie.

2 marca 2016

Manhattan zdobyty


Blazers (33-28) @ MSG (25-37) 104-85

 

Trzeci mecz wyjazdowy w serii "lecimy na wschód i zobaczymy co będzie" zakończył się pewnym zwycięstwem Portland Trail Blazers. Goście od początku do końca kontrolowali przebieg spotkania i nie dali szacownym fanom zgromadzonym w Madison Square Garden większych nadziei na sukces ich drużyny. Damian "really All-Star" i super-duo Lillard-McCollum wybili gospodarzom chęć do gry i wprawili w niejaki zachwyt miejscowych komentatorów. A my spoglądaliśmy tradycyjnie na naszych pozostałych pupilków,  na organizację gry i  na rotacje Terrego Stottsa, który został uhonorowany nagrodą dla najlepszego trenera miesiąca. I teraz możemy już powiedzieć - eksperyment się udał. Po słabych, chaotycznych, wprawiających nas w stres i rezygnację spotkaniach rozegranych w listopadzie i grudniu nie ma już śladu. Od połowy stycznia tego roku gramy bardzo dobrze, a po przerwie ASG wręcz znakomicie (6-1). Brawo Terry.