8 maja 2016

Prosto ze zwycięskiego RipCity

Lucero-Ten największy szczęściarz spośród nas,  z całej społeczności BlazersPL, znowu dotarł do Mekki  Portland, i ponownie nadaje. Czytajcie i  oglądajcie. Może kiedyś  koszykarscy bogowie będą bardziej rozrzutni w obdarzaniu ludzi szczęściem.
 
 
Na szybko z Portland. To, że się tutaj znalazłem i dla mnie jest zaskoczeniem. Udało się sterroryzować amerykańskich kolegów, aby załatwić to co było do załatwienia z poprzedniego wyjazdu nie w okolicach września a już teraz. Dodatkowo wszedłem na level hard w umiejętności poszukiwania biletów lotniczych, które finalnie udaje się zdobyć w naprawdę dobrych cenach. Plan zakładał co prawda udział w meczach z Clippers, ale nie wyszło- po ich przejściu została furtka na kolejną serię. Jak los szansę daje to przecież trzeba skorzystać. Trochę innego zdania byli pracownicy lotniska w Amsterdamie, którzy moją kombinowaną podróż uznali za tak mało wiarygodną, iż wylądowałem w pokoju przeznaczonym chyba do szukania przemytu narkotykowego
Jako, iż nie mogę za bardzo latać w dni robocze układ gier był idealny. Finalnie na mecz rozgrywany w sobotę o 17.30 wychodzę sobie o 4 rano także w sobotę i dzięki różnicy czasy jestem godzinkę przed rozpoczęciem w Hali Moda Center kończąc podróż na autostradzie nr 5 idącej z Seattle. Bilet zakupiony kilka godzin wcześniej. Niestety nie jest to łatwa sprawa. Ceny są bardzo wysokie, trzeba się mocno nagimnastykować, aby kupić coś rozsądnego w rzędach innych niż pod dachem. Finalnie ląduje w sektorze 219 lekko po skosie. Widok bardzo dobry, dodatkowo na drugą połowę stałem sobie w przejściu obok- i tak nie mogłem przecież usiedzieć
Hala nabita do praktycznie ostatniego miejsca. No może było dosłownie kilka wolnych krzesełek, na które komuś nie udało się odsprzedać biletu. Każde ozdobione białą koszulką, ale zauważyłem, iż w Portland nie ma takiej chęci ich zakładania. Sam zresztą siedziałem w swojej czerwonej. Kibice gości przez swoje żółte barwy widocznie i było ich nawet sporo- myślę, iż z 500 by się uzbierało
Atmosfera rewelacyjna, nie jest mi obce śpiewanie na meczach, ale po wczorajszym i tak ledwo mówię. Repertuar był co prawda skromny, ale za to praktycznie trwał bite 48minut. Intro robi na żywo wrażenie wręcz kosmiczne, przy wejściu dostajemy świecące „coś”, które zmienia barwy (dzięki temu powstała miedzy innymi flaga amerykanów przy hymnie)
 
 
W połowie 4kwarty jak już było prawdopodobne, iż będziemy 1-2 szybkie kupno biletu na game4 i to wydawał się dobry ruch bo 30 minut później ceny skoczyły bardzo wyraźnie w górę. Powtarzam więc operację Moda Center za lekko ponad 24 godziny a wiadomość to jest o tyle ważna, iż na żywo mam tutaj bilans 3-0. Czyżby więc 2-2?

















 
Lucero
 
 

2 komentarze:

  1. Sosna198206:56

    Obyś Panie Kolego podtrzymał passe i niech będzie 2-2.
    Ja nawet urlop wziąłem na czwartek w pracy by wspierać naszych w piątym meczu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy podniesiemy się z 1-3? A czy musimy? Po takim sezonie na miejscu Allena kupilbym chłopakom po łodzi i na super ryby wysłał na koszt firmy ;-)
    Ale to jest koszykówka..Ale to jest ekipa Portland Trail Blazers - w świetnej formie...
    i będą walczyć do końca!

    OdpowiedzUsuń