14 lipca 2016

Powtórka Jazzu

Portland TrailBlazers - Utah Jazz 71:86
Tak jak podejrzewaliśmy, z przerwanego w drugiej dogrywce po rzucie Pata meczu z Jazz, zrobiła się większa afera. Fani Jazzmanów (wszyscy czterej) poruszyli niebo, ziemię, internet i kręgi decyzyjne żeby wypłakać swoje żale. Barack Obama odłożył analizę genezy sporu o Trybunał Konstytucyjny w Polsce i zagłębił się w przepisach Letniej Ligi. Decyzje były równie niesprawiedliwe, co przykre dla społeczności stanu Oregon.

Nakazano natychmiastową powtórkę rywalizacji. Dodatkowo mający wciąż w głowie podróż warszawskimi ulicami Prezydent wyczaił polskie nazwisko w składzie Blazers, i nakazał wystawić Bachynskiego w pierwszej piątce.

Nie mogło się to nie odbić na przebiegu meczu. Utah z łatwością rzucali sobie pod koszem, a i w obronie mogli się skupić jedynie na czterech przeciwnikach. Szybko więc osiągnęli kilkunastopunktową przewagę. A Letnia Liga to nie jakaś tam popierdułka jak NBA, gdzie prowadzenie zmienia się jak w kalejdoskopie. W tych rozgrywkach taka przewaga jest bardzo trudna do odrobienia, i nawet skuteczność mającego wyraźne ADHD P. Jacksona (18 punktów) nie pomogła.

Utah Jazz byli tak uradowani triumfem, że po meczu robili sobie selfie z tym historycznym wynikiem. Zapewne to największy ich sukces w tym sezonie.

Porażka to nie jedyny policzek jaki wymierzono fanom Blazers. Po serii wywiadów w poprzednich meczach: trener, gwiazda, menadżer - oczekiwano minimum Masona Plumlee, a po cichu nawet liczono na Meyersa "The Legend" Leonarda. Tym czasem zaserwowano nam wywiad z menadżerem rywali.

Zdaje się, że tym meczem kończymy tą niesamowita przygodę z Las Vegas, o ile nie każą nam jeszcze czegoś zagrać. Na przykład trzeci raz z Jazz.

ptb

PS. A jednak. Jeszcze gramy. Z piątku na sobotę z Celtami. Nikt nas z tej Ligi Letniej nie wygoni

2 komentarze: