26 listopada 2016

Pomiędzy indykiem a urodzinowym tortem

New Orleans Pelicans po słabym starcie przełamali się w meczu, z nikim innym niż z PTB, a potem tak rozochocili że wygrywali wszystko po kolei. W efekcie przyjechali do Moda Center z bilansem 4 kolejnych zwycięstw i aspiracjami nawiązania walki nawet o Play Off. Gospodarze w dużo gorszych nastrojach po słabej serii wyjazdowej i ujemnym bilansie, co nie przystoi zespołowi tak drogo zmontowanemu przed sezonem.


Blazers dobrze zaczęli, ale rywal zbytnio nie odstępował kroku więc zanosiło się na trudny, kolejny mecz. Po raz kolejny, co już chyba ma być regułą w pierwszej piątce wyszedł Ed Davis, który powoli, bardzo powli zaczyna się odwdzięczać za to zaufanie.
O ile starterzy szybko złapali odpowiedni rytm, o tyle rezerwowym zajęło to trochę czasu. W I kwarcie na ich koncie była zerowa zdobycz punktowa, a i na początku II tradycyjnie irytowali Turner z Leonardem. W efekcie skuteczne Pelikany objęły prowadzenie i w sercach fanów Blazers po raz setny w tym miesiącu zagościła niepewność. Sygnał do poprawy dał Meyers Leonard ładując piłkę z góry do kosza i jakoś po tej dynamicznej akcji wszystko zaczęło się układać lepiej.
W III kwarcie przewaga sięgnęła nawet 17 punktów, ale potencjał Pelicans jest znaczny: skuteczność na obwodzie i A. Davis to jednak odpowiedni zasób do nawiązania walki z każdym rywalem. Goście postraszyli więc jeszcze raz zbliżając się w IV kwarcie na dystans 4 punktów. I to było na tyle: albo zabrakło im determinacji, albo nie chcieli psuć urodzinowego święta trenerowi Blazers.

Terry Stotts skończył 59 lat i w urodzinowym prezencie otrzymał:
  • od drużyny przekonywująco wyglądające zwycięstwo
  • od wysokich graczy lepsze statystyki: Plumlee 12 pkt + 14 zb., Davis 9 pkt + 6 zb., a niejaki Leonard 15 pkt (!!!) + 9 zb
  • lepsze statystki w najbardziej do tej pory kulejących elementach, czyli zbiórkach, punktach z pomalowanego i punktach drugiej szansy
  • od sędziów faul techniczny
  • od dawnego podopiecznego Tima Fraziera kolejną sprzeczkę na parkiecie
  • a pewnie wieczorem jeszcze coś mu Damian zarapuje
 Listopad kończymy meczem z Houston. To był trudny miesiąc. Co gorsze grudzień zapowiada się na jeszcze trudniejszy.

23 komentarze:

  1. Pdxpl10:22

    Crabbe, Allen Crabbe, co się z tym chłopakiem porobiło:/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy13:06

      zapomnialem zmienic konto i napisalem jako moja zonka . Sorry

      poskus

      Usuń
    2. Anonimowy13:06

      Ja sie nie znam tak jak wy ,ale czy nie mozemy powalczyc chociaz o tego Farieda z Denver? Czy z nim jest cos nie tak? Slyszalem ,ze Denver chca juz chyba jakis czas szukaja dla nie go ekipy

      poskus

      Usuń
    3. Behemot18:24

      Wiele z nim nie tak. Taki mocno energetyczny grajek, ale nie broni, nie rzuca za 3. Na nic on w Blazers. Zresztą sam widzisz słuchają już ofert za niego całkiem długo i nikogo wartościowego dostać za niego najwyraźniej nie mogą. Z Denver to tylko Nurkic lub Jokic.

      Usuń
    4. pdxpl19:47

      poza tym Faried nie znosi Blazers. Ponoć w czasie draftu miał obiecane od Portland, ze go wybiorą. Od tamtej pory, podkreślał to w wywiadach, mobilizuje się szczególnie na mecze z PTB.

      Usuń
    5. Anonimowy20:20

      a kogo wzielismy wzamian?

      poskus

      Usuń
    6. pdxpl20:27

      Nolana Smitha

      Usuń
  3. Takie cos mi chodzi po glowie :)

    3 mecze wyjazdowe w grudniu- Bucks pozniej od razu Memphis i na dokladke Pacers

    Koszt zamyka sie w 2500-2700zl w tym przelot samochod hotele i bilety

    OdpowiedzUsuń
  4. Ktoś by się wybrał ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PrzemoW16:42

      Ja bym sie wybrał jakbym wize miał :P

      Usuń
    2. Chętni są. Zobaczymy co z tego wyjdzie :)

      Usuń
  5. O o chodzi z tym Frazerem bo chyba słabo oglądałem pierwsze starcie z Pelikanami

    Koniec przyjaźni z Dame? Bo CJ się na niego szykował nie wiem czy na żarty czy poważnie

    Tymczasem motyw ze Stottsem i 4 na parkiecie tez dobry- ładnie się wk.....

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Behemot17:38

    W 2Q w pewnym momencie graliśmy big ball - Plumlee, Legend, Layman, Turner, McCollum. Nawet mały run z tego był.

    OdpowiedzUsuń
  8. Behemot17:38

    CJ jest pewnie zazdrosny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pdxpl19:44

      no, takiego agresora to jeszcze w Cj-u nie widziałem, co robi z człowiekiem uczucie,a przecież wygral, to Frazier musiał opuścić Portland;)

      Usuń
  9. PrzemoW22:47

    A czy ogolnie sa jakies wiesci o Ezelim? Kiedy on wraca bo grudzień zapowiada sie cięzko

    OdpowiedzUsuń
  10. Kogo dzisiaj obchodzi Ezeli przy tym co zrobił Adonis

    OdpowiedzUsuń
  11. Ściął włosy

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń