9 grudnia 2019

Dlaczego, tym razem, warto i należy odpuścić?



Najprościej byłoby napisać, bo ile można? Ile jeszcze razy wszystko ma opierać się na Lillardzie i McCollumie. Do kolejnej kontuzji łamiącej sezon , którejś z dwóch opok Blazers? Lillard w ciągu 7 sezonów spędzonych w NBA opuścił zaledwie 24 z 574 gier. Powiedzieć Iron Man , to w tym przypadku nie powiedzieć nic. Jeśli odliczyć, przerwany kontuzją, debiutancki sezon, to wskaźnik absencji McColluma nie jest wcale dużo gorszy. Mają Blazers olbrzymie szczęście , ze w tej serii urazów, zabierających im kolejnych zawodników, nieszczęścia omijają tych dwóch najważniejszych. Ale ile można kusić los? Czy w sytuacji, gdy po miesiącu rozgrywek wyjściowa piątka straciła dwa ważne ogniwa, a trzecie od pół roku się rehabilituje, nie byłoby sensowniej odpuścić. Moim zdaniem tak.

Nie mam na myśli tankowania rozumianego jako umyślne przegrywanie wszystkiego, a raczej mądry load management, gdzie Lillard i McCollum opuszczają wybrane mecze, a średnia minut , które spędzają na parkiecie nie przekracza 30. Czy właśnie w ten sposób nie postępują Warriors. Przecież nawet po stracie Curry'ego i Thompsona mogliby z Greenem, Russellem oraz Looney'em walczyć w każdym meczu, zapewne robiąc znacznie lepszy bilans niż aktualne 5-19. Nie bez powodu w San Francisco uznano, że nie ma to większego sensu. Potencjał kadrowy Blazers nawet z Lillardem i McCollumem, po kontuzji Hooda, nie jest wyraźnie lepszy, jeśli w ogóle, od tego czym dysponują teraz GSW. Ograniczenie minut Rain Bros, bez  szarpania się o wynik w  każdym meczu pozwoli wnikliwiej przyjrzeć się potencjałowi młodych. Simons, Trent, Labissiere, Little, Brown, Hoard, bez asysty gwiazd będą mieli szanse na wykazanie się w realnej walce, a nie jako dodatki, brylujące w garbage time.

Koszykówka to gra. W grze czasami należy przeczekać, zrobić ruch do tyłu, jak w szachach poświęcić piony, aby przygotować atak. To żadna ujma, to rozsądne dysponowanie zasobami. Sezon 2019-2020 w wyniku destrukcji składu powinien być właśnie dla Portland takim mądrym czasem na wycofanie się na z góry upatrzone pozycje.Wysiłek za wszelka cenę, granie na 100%, eksploatowanie ponad miarę, kolejny już raz, Rain Bros, to proszenie się o kontuzje. A i tak gwarancji , że znów się uda, nie ma żadnych, no może poza tą, że zawsze się udawało. Tylko nigdy upływ krwi nie był tak wielki. Zazwyczaj łatano pojedyncze ubytki. Teraz brakuje trzech z pięciu elementów podstawowego składu. Nie ma żadnej gwarancji, że z Whitesidem, Anthonym i Bazemorem w s5 ta drużyna doczłapie się do PO.

Wiosną z wysokim wyborem w loterii draftu, „wypromowanymi” Trentem, Labissierem czy nawet Simonsem można stworzyć ciekawy pakiet po gracza z top30. Każdego roku pojawiają się zawodnicy niespełnieni, niezadowoleni ze swoich ról w dotychczasowych organizacjach. Zakładam, że Lillard, McCollum, Nurkić, Collins to dla nie jednej z takich postaci może być wyjątkowo atrakcyjna koszykarska kompania. Takie rozwiązanie wydaje się dużo bardziej rozumne niż pchanie się w panice po koszykarskich rentierów w typie Kevina Love czy Blake'a Giffina. Ich liche zdrowie oraz monstrualnie wysokie, długie umowy mogą trwale zablokować jakikolwiek ruch w perspektywie kilku lat. Zbyt duże ryzyko, niewielka szansa na sukces.

Idea, aby ruszyć po Iguodalę oraz Crowdera i przetrwać się z nimi do powrotu Nurkicia i Collinsa też nie ma większego sensu. Wiązałoby się to najpewniej z utratą draftowego wyboru i któregoś z młodych talentów. Obaj to typowi zadaniowcy, pasujący raczej to ułożonych już ekip- contenderów. Tymczasem sytuacja kadrowa Blazers zmusiłaby ich do grania znacznie poważniejszych ról. Pierwszy nie jest zdolny do tego ze względu na wiek, drugi z uwagi na umiejętności ( może odrobinę większe od Kenta Bazemore'a). Poza tym jaka mamy pewność, że Nurkić i Collins od razu pokażą formę sprzed kontuzji? Doświadczenie takich graczy jak Paul George czy Gordon Hayward mówi raczej, że wskoczenie na optymalny poziom po długiej rehabilitacji nie dzieje się tak ad hoc, wymaga czasu. Lepiej , aby marcowo-kwietniowe gry były dla Jusufa i Zacha formą mocniejszego, wcześnie rozpoczętego preseason 2020-21.

Oczywiście zdaje sobie sprawę, że biorąc pod uwagę dotychczasową politykę organizacji, obchody jubileuszu 50-lecia, etykę zawodową, dbałość o legacy Lillarda i McColluma, powyższy scenariusz ma nikłe szanse na realizację. W mojej ocenie nie zmienia to jednak faktu, że tym razem, po raz pierwszy w erze lillardowskiej hasła „za wszelką cenę” , „ na przekór wszystkim defetystom” tracą racjonalne przesłanki.

21 komentarzy:

  1. 100% racji. Sam napisałbym podobny tekst. Zresztą opisałem już, że okienko na rzeczy duże (być może wielkie) otwiera się po tym sezonie. Kończą się kontrakty HW i KB, będziemy mieli ogranych młodych (szczególnie liczę na Simonsa i Labissiere i może Little i Brown).
    Wydaje mi się, że jesteśmy w sytuacji, w której nawet Lillard ze swoją wspaniałą ambicją czuje, że ten rok jest stracony i potrafi się z tym pogodzić.
    Bić się za wszelką cenę żeby odpaść w I rundzie PO nie ma sensu.
    I serce mnie boli, że piszę te słowa, mając jeszcze miesiąc temu olbrzymie oczekiwania. Ale jestem gotowy zaczekać jeszcze jeden rok i marzyć o kolejnym finale Zachodu (a może czymś więcej).
    Lillard będzie dalej tak dobry jak jest, CJ nie będzie słabszy, Nurk i Collins wrócą i ograją się spokojnie, bez spiny (zaczekajmy spokojnie aż będą gotowi na 100%).
    Piszę sobie przed snem i mam wrażenie, że wszystko układa się w logiczną całość. Cierpliwości. To tylko jeden rok.

    Niederra

    OdpowiedzUsuń
  2. Już dawno pisałem, że drużyna powinna być prowadzona tak by zaatakować w sezonie 2020/21, gdy kończą się uciążliwe kontrakty. Zakładałem 2 lata męczarni a tymczasem w poprzednim sezonie dużo małych rzeczy zagrało i mieliśmy święto. To trochę zmąciło szeroki obraz a niestety Blazers to od dawna jeden z najgorzej skonstruowanych składów w lidze. I wcale mnie ten słaby sezon nie przeraża bo na szczęście, mimo wielu wykonanych ruchów, idea restartu w następnym sezonie jest cały czas realna. Tyle, że o 8 miejsce na zachodzie może wcale nie być tak trudno sięgnąć i nie wierzę by wczesną wiosną nie rozpoczęła się wielka walka o PO. Oby bez kontuzji i narażania rekonwalescentów. No i oby młodzi uchowali się do lata.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się również na odpuszczenie tego sezonu.Głową muru nie przebijesz

    OdpowiedzUsuń
  4. Behemot09:48

    No to po raz pierwszy mamy pełną zgodę w tekście i w komentarzach. Ostatnia nadzieja na jakąś dyskusję w Lucero, pewnie właśnie kupuje kupon na mistrza ;P

    P.S. Bardzo ciekawe będzie śledzenie ile minut Lillard i McCollum będą spędzać na parkiecie. Jeśli 36-39 to cały "plan" w p...u.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadnego odpuszczania, w ramach wyjatku jestem w stanie oddac 2-3 minuty RainBros niech walczy Simons

      Bazemore zacznie trafiac, do rotacji wchodzi Trent, Mario grzeje lawke bo z niego to juz nic nie bedzie

      Zachod mial byc silny a jest slaby. 5-6 miejsce spokojnie w zasiegu i z niego juz z Colinsem i Nurkiem mozna spokojnie myslec o walce w drugiej rundzie

      To mnie zadowoli, w przeciwienstwie do tankowania i zgarniecia grajka pokroju Little, ktory to fakt i tak niczego nie zmieni w przyszlym sezonie

      Gramy skladem ktory mamy i walczymy

      Usuń
    2. Nie pokroju "Little" tylko LaMelo Ball

      Usuń
  5. No to głosujemy kto za odpuszczeniem a kto za walką

    OdpowiedzUsuń
  6. Tähtikuja 1, Rovaniemi 96930 Arctic Circle, Laponia

    OdpowiedzUsuń
  7. Sabas17:59

    Sam nie wierzę, że to piszę. Jestem za tankowaniem. Nie ma sensu się żyłować.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie wysoki wybór w loterii i odpuszczenie sezonu wg Pdxpl się kłócą.
    Przy jawnym tankowaniu byłaby szansa ale na to nikt nie pójdzie.
    Najważniejsze żeby pod wpływem paniki nie wpakować się w jakąś bezsensowną wymianę.





    OdpowiedzUsuń
  9. pdxpl18:22

    @milesiak zaszly zmiany w zasadach loterii, które uderzają w taktykę totalnego tankowania. mozna wylosować wysoki pick,atakując z dalszych pozycji. Poza tym ja nie nastawialbym się na wybor debiutanta, raczej, o czym pisze w tekscie, handlowałbym tym wyborem w pakiecie np z Simonsem. to powinno wystarczyć do złapania uznanego na rynku gracza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy pozycjach 10-14 dalej niewielkie .
      Ale to mało istotne bo "biorąc pod uwagę dotychczasową politykę organizacji, obchody jubileuszu 50-lecia, etykę zawodową, dbałość o legacy Lillarda i McColluma, powyższy scenariusz ma nikłe szanse na realizację".
      Już są doniesienia że Love chce do Blazers , czy Gallinari jest na radarze.

      Usuń
  10. Nie pakujemy się w żadnych Love Griffina Galinarich czy czort wie kogo.ODPuscMy ten SEZoN

    OdpowiedzUsuń
  11. Brać Lova za Hassana z nastawieniem na walkę w następnym sezonie

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy06:16

    Daliśmy Knicks lekcję koszykówki

    poskus

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy17:50

    Ja bym jeszcze zaczeka z tankowanie do ASG. Wiele się moż zdarzyć, a ostatnio w NBA zdrowie jest towarem deficytowym.
    Jednocześnie żadnych nerwowych ruchów. Love ok. bo jest "stąd" i chyba tylko tu może się odbudować.

    Ssudio

    OdpowiedzUsuń