6 maja 2021

5-1 na Wschodzie


Po przegranej w Atlancie, przy jednoczesnych wygranych Mavs i Lakers, zwycięstwo w Cleveland było absolutną koniecznością. I Blazers obowiązek wypełnili, bez Norma Powella (problemy z kolanem) rozbili Cavs 141:105, kończąc wyjazd na Wschód imponującym 5-1.  To spora sztuka podnieść się po czterech z rzędu klęskach w domu, grając pod presją, z myślą, że każdy mecz ma znaczenie, walcząc nie tylko z przeciwnikiem, ale z ograniczeniami wyniszczonych sezonem organizmów. A jednak Lillard i spółka zrobili to jeszcze raz. 

Akurat ten ostatni krok na wschodzie nie był trudny. Blazers odnieśli  bezproblemowe zwycięstwo. Z pierwszej piątki w ostatniej kwarcie grał tylko McCollum. Bardzo dobry występ rezerwowych, którym to Blazers zawdzięczają zbudowanie  w drugiej ćwiartce przewagi. Melo Anthony  w Atlancie wbił się do top10 strzelców NBA wszech czasów, dzisiaj dołożył kolejne 16 punktów i goni miejsce 9. Pomaga mu Simons, który  w tym sezonie tak dobrze jeszcze nie wyglądał. W tych sześciu wyjazdowych meczach notuje średnio 10 punktów na 49% skuteczności. Wchodził mu także co drugi rzut zza łuku. Ta udana seria wyjazdowa to również jego zasługa. Oczywiście nad wszystkim czuwa Damian Lillard, który odzyskał na dobre skuteczność. Cavs dostali od lidera Portland 32 punkty, w tym 6 trójek. Lepiej niż z Hawks zagrali Nurkić i Kanter, kompletnie dominując strefę podkoszową 

Gdzieś w tle wyścigu o 6. miejsce, pozwalającego uniknąć Play-In, wychodzą z różnych miejsc internetu sprawy dotyczące dalszej przyszłości. Z rzeczy mniej ważnych, które zresztą pojawiały się wcześniej, wraca temat Kevina Love'a w Portland. Obecnie takiej wrzutki medialnej dokonuje sam zawodnik, wyrażając wprost chęć dołączenia do Damiana Lillarda i gry dla miasta, gdzie dorastał, i- jak sam twierdzi, czuje nadal emocjonalny z nim związek. Dzisiaj, przeciwko Blazers  Love zrobił  -45. Nikt nie był tego dnia gorszy... O dużo poważniejszych kwestiach donosi Shams Charania. Według dziennikarza The Athletic tylko spektakularny sukces RipCity w playoffach pozwoliłby Terry'emu Stottsowi  kontynuować pracę w Portland. Wśród potencjalnych następców ponoć największe szanse ma Jason Kidd, a w dalszej kolejności Nate McMillan i Chauncey Billups. Padają również nazwiska Dave'a Joergera i Brenta Barry'ego. Mnie żadna z powyższych kandydatur nie przekonuje, to albo zgrane karty, albo nazwiska bez żadnego doświadczenia w roli trenera. Mam nadzieję, że Charania ma rację tylko w pierwszej części swego doniesienia, tej przesądzającej los Stottsa. Wierzę, że Olshey poszuka głębiej i mądrzej. 

Wracając do spraw bieżących. Drużyna gra lepiej.   Lillard i McCollum odzyskują skuteczność Defensywa oparta na Nurkiciu nie wygląda już tak strasznie. Gdzieś w tle bośniacki center powoli, powoli poszerza swoje zdolności. Przeciwko Cavs trafił kolejny raz zza łuku. Od momentu, kiedy wrócił po kontuzji jest w tym elemencie 8/16. Melo i Ant swą  efektywnościa w ataku zapewniają spokój na tyłach.  Norm Powell, tak jak zapowiadali eksperci tu i teraz daje więcej po obu stronach parkietu niż Gary Trent. Teraz jedyny problem, to czy tendinopatia rzepki pozwoli mu dograć ten sezon. Tutaj istotne będzie zarzadzanie czasem gry i odpuszczanie występów z takimi rywalami jak dzisiejszy. Ciekawe więc czy Stotts da mu odpocząć na przykład ze Spurs i Rockets?

Bo raczej nie w najbliższym spotkaniu. Domowe starcie z Lakers, przy limitowanej obecności kibiców, będzie mieć kolosalne znaczenie w wyścigu o 6. pozycję, pozwalająca uniknąć play-in. Aktualnie Blazers są pół meczu za Dallas i Los Angeles. Może się okazać , że wyprzedzenie LAL bez kontuzjowanego Jamesa będzie łatwiejsze niż walka z Mavs, którzy mają w terminarzu dwumecz z łatwymi Cavaliers.  W każdym razie w sobotę gdzieś przed 7.00 rano będziemy mądrzejsi. Dowiemy się czy Blazers walnęli i wyprzedzili w tabeli Lakers. 

A tutaj jak Melo wchodził do top10

32 komentarze:

  1. W piątek najważniejszy mecz sezonu. Trzeba pokonać Lakers, którzy poza kontuzjami będą b2b po meczu z Clippers. Mavs raczej poza zasięgiem z och banalnym kalendarzem do końca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kontuzja Powella już pokazuje skutki zarzynania zawodników przez Stottsa. 8-osobowa rotacja w b2b? Ech...

    Co do tych kandydatów to mam nadzieję że to Charania trochę popłynął. Wątpię żeby McMillan nie podpisał kontraktu z Hawks, a reszta... Bez komentarza. Cały czas mam nadzieję że Olshey będzie szukał głębiej. Udoka, Hammon, Atkinson, ewentualnie Vanterpool. Tego chcemy Panie Olshey!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udoka pochodzi z Portland ...

      A gdyby Spoelstra lub Stevens byli dostępni ?

      Usuń
    2. Z chęcią przyjąłbym obydwu, ale wątpię żeby Boston/Miami zmienili trenera.

      Usuń
  3. Becky pewnie dostanie klucz do królestwa, bo nie wyobrażam sobie, żeby Pop chciał się męczyć dalej.
    141, fajny wynik, mógłby wpaść taki sam z LA.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie może być 81 byle zwycięstwo. A co do nagonki na Stottsa to myślę, że nic się nie dzieje w drużynie bez wiedzy i zgody Lillarda. Jeśli obaj mają sztamę(a napewno mają) to nic się nie wydarzy, albo układ się posypie całościowo... Słyszeliście o zakusach NYK na Dame'a? Oferują w opór 1.rundowych picków. Pewnie spakowałby Melo ze sobą

    OdpowiedzUsuń
  5. Sytuacja miedzy Blazers i Lakers pokazuje, jak ważne są pojedyncze mecze w sezonie. Wygrana z początku sezonu w LA powoduje, że po ewentualnej wygranej dziś w nocy Lakersi będą mieli do nadrobienia 2 mecze z powodu gorszego bilansu meczów bezpośrednich :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pdxpl08:23

      ja bym się nie cieszył, bo zanosi się na 1. rundę z Clippers. A to ostatnia ekipa, z którą Blazers powinni chcieć grać

      Usuń
    2. Behemot09:01

      Jeszcze nic nie wiadomo. Ani co do Blazers, ani co do Clippers.

      Usuń
    3. A co za różnica z kim odpadną w I rundzie ;-)
      A tak zupełnie na poważnie to nam nie pasuje żaden zespół mający w składzie kogoś kto może siąść na Lillardzie.

      Usuń
    4. Behemot12:37

      Czyli zwłaszcza PHX i LAC. Odpoczynek jednak chyba ważniejszy niż przeciwnik.

      Usuń
    5. Pdxpl12:41

      Moga sobie siadac na lillardzie nawet po trzech , jesli tylko roco, powell, cj beda ciepac za 3 na poziomie 40% . O tym pisal quick, ze sytuacja sie zmienila wokoł lillarda sa lepsi ofensywnie gracze niz kiedys aminu czy harkless :p

      Usuń
    6. Anonimowy13:15

      Akurat nie bylo nikogo w NBA, kto potrafil zatrzymac Aminu na kozle + wjazd pod kosz.

      Ja chce LAC ze wzgledu na "zla atmosfere" jaka miedzy nami jest od dluzszego czasu. Beverly, George maja do pogadania sobie z CJ i Lillardem.

      Karol PTB

      Usuń
  6. Wygląda na to, że Lakers dzisiaj w rezerwowym składzie. Wg ostatnich raportów niedostępni będą: LeBron, Anthony Davis, Schroeder, Horton-Tucker.
    A biorąc pod uwagę bonus w postaci garstki kibiców na trybunach, trudno nie być optymistą.

    Niederra

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda trochę tak, jakby Lakersom niespecjalnie zależało na tej pierwszej rundzie z Clippersami i dla nich droga przez play in będzie mniej męcząca niż przejazd przez Golden i Phoenix. Dla Blazers pierwsza runda z Clippersami będzie przynajmniej naładowana adrenaliną. Wydaje mi się, ze z Golden w play in będziemy mieli spore problemy, a jak przejdziemy, to Suns nas zabiegają na śmierć. Lepiej bić się na świeżaka z Clippersami na pełnej spinie, niż się klepać z Golden po policzkach. Z tego względu stawiałbym dzisiaj dom na Portland, ale ten rezerwowy skład LA wygląda dla nas bardzo źle, ze względu na Harrella, Morrisa i Gasola. My nadal nie mamy w składzie takich barowych zabijaków, a to robi różnicę.

    OdpowiedzUsuń
  8. *niż nasz przejazd przez

    OdpowiedzUsuń
  9. Żeby się jeszcze Lakersi nie zdziwili jak Curry trafi na dzień konia i rzuci im milion trójek.

    OdpowiedzUsuń
  10. Lakersi to nie jest przypadkowa drużyna, którą można zdziwić tym, że Curry rzuca trójki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Curry to nie jest przypadkowy koszykarz i tym milionem trójek może ograć każdego.

    OdpowiedzUsuń
  12. Drexler 197618:42

    Lepiej być 6 i grać z Clips niż w play in niż grać z Golden i potem z Miśka i albo odwrotnie. Można wygrać 1 mecz, albo 2 ale można też przepieprzyc oba i będzie pozamiatane. Zresztą ekipy 5 do 10 każdy może wygrać z każdym. Niespodzianki mnie akurat tutaj nie zdziwia. Pozdro i Go Blazers

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy09:00

    I zwycięstwo. Nic dodać nic ująć . Najważniejszy cel osiągnięty

    poskus

    OdpowiedzUsuń
  14. Ok, trochę się zgubiłem w tym Play in, ale widzę, że GS wystarczy jeden mecz (o ile dobrze przeczytałem). W takim razie go Curry. Myślę, że Vogel dzisiaj kalkulował, bo naprawdę mógł zagrać końcówkę trochę lepiej. A kto kalkuluje, ten odpada.

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy14:41

    Dobry mecz, w końcu dobry mecz - oby tak dalej
    Raf44

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nie nastraja optymistycznie.
      Cieszy zwycięstwo ale CJ i Powell nieskutecznie , RoCo w ataku dramat.Z rezerw tylko Kanter na swoim poziomie.Lillard z Nurkiem plus RoCo w obronie to trochę mało.W PO będzie ciężko bez względu na przeciwnika.

      Usuń
    2. Drexler 197606:38

      Trudno będzie napewno. Cieszy ze wygrany. Tylko zagraliśmy na maxa i byliśmy min. lepsi. Serce swoje, rozum swoje. Ale gramy, zobaczymy co będzie. Trzeba

      Usuń
  16. Anonimowy21:35

    Będziesz relacja z meczu?

    poskus

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy22:52

    A znasz wynik? Wszyscy na mecze o wszystko czekają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy22:57

      Anonimowy a co ma wynik do relacji?

      poskus

      Usuń
    2. Anonimowy23:07

      Cholewa

      Usuń
  18. Anonimowy23:05

    Żartuję poskus:-) niech pdxpl ładuje akumulatory :-) Bo czuję, że relacje z playoff będziemy mieć jak na ,,żywca,, Ale ,,co drugi meczyk,,zawsze był Andrzej Ogień...i nima go... :-(

    Cholewa

    OdpowiedzUsuń