Houston (1) @ Portland (3) 120-123
To był mecz! Moje serce nie wytrzymało raz i drugi, ale od czego jest serce Rose Garden!!!!!! Blazers wygrali mecz o życie w dogrywce, która nie była im w ogóle potrzebna (D. Wright i jego przestrzelony osobisty) oraz po zaciętej dogrywce, która każdego fana PTB ścięła z nóg, a ta końcówka też nie powinna się zdarzyć (znowu D. Wright i jego faul za 3...).
Trail Blazers byli świadomi tego, jak ważne to jest spotkanie (ew. 2-2 i wynik nie wiadomy do końca), ale Bogiem a prawdą do przerwy trochę nie było tego widać. Znowu Parsons (jak w meczu nr1) i Howard (as always) kaleczyli obronę Portland. Co ciekawe, szybko pokazał się Daniels. Kto? Troy Daniels, który załatwił nam mecz nr 3, który walnął dzisiaj trzy szybkie trójki i nagle przegrywamy za 9.
W tym meczu pod koniec pierwszej części moim zdaniem była najbardziej charakterystyczna akcja nie tylko tego spotkania, ale całej serii, która przekonuje, dlaczego jest tak, jak jest, czyli dlaczego nie ma 4:0. Otóż (wyłączcie to arbitrzy, albo wręcz przeciwnie) Harden roluje i fauluje w ataku Matthewsa, waląc go łokciem, a gwizdek jest jak zwykle dla Houston (nie mam nic przeciwko tej organizacji, ale Harden i to, co robią arbitrzy, mnie po prostu wku... denerwuje). Harden za trzy. A jaki jest efekt protestu? Technical dla Matthewsa i akcja za 4. O bogowie, czy wy to widzicie?
PTB to wiedzą i Stotts to wie, czyli czekam na szybki run.... Czekam i czekam a tu nic. Co prawda po trójce Matthewsa mamy tylko -5 na 4 minuty przed decydującą kwartą, ale widać, że Houston nie odpuści (never) i nasi nie wiedzą, jak dojść (obecni i przyszli ojcowie, nie czytajcie tego). Doszli? No właśnie nie. Kłaść się czy skoczyć po krople? Twardo stoję (nie czytać tego dziewczyny) i liczę na naszych liderów. Ale ci nie kręcili jakichś wielkich cyferek. -5 przed ostatnią kwartą.
Od początku trwała ostra walka o wyrównanie no i jest! Lillard za trzy (on jest wielki) i 94-94! Potem Batum i Aldridge wyprowadzili nas na prowadzenie 102-97 na 2.50 przed końcem i myślę, że w końcu będę mieć spokojny sen. Nic z tego!!! Kolejne dwie akcje na Howarda i 6 faul Lopeza (on jest niezbędny, ale to najsłabsze nasze ogniwo) oraz znowu zagwizdali sędziowie dla Hardena, który stanął w takim momencie na linii razy 4...
Na 18 sec przed końcem trafia Mo (i love you Williams) i po skusze Hardena - brawo arbitrzy po raz pierwszy - po zbiórce D. Wright - zamiast podać do Lillarda ew. Williamsa łapie piłkę i staje na linii, po to tylko, by popsuć rzut nr1. Jest 106:104 i 8 sec do końca. Wiadomo, że Houston będzie grać na swoich liderów. Efekt? Harden podaje do Howarda (trzeba go było k... faulować), który wsadem kończy regulaminową część. Dogrywka? Już mnie trzęsie...
W dogrywce świetnie, ale po prostu świetnie zagrał Batum i mamy +5. Potem swoje rzucili Lillard i Aldridge i już szykuję sobie spanie... Na 1,30 mamy 7 pkt, to w playoffach takich jak te po prostu przepaść. Ale nie w tym meczu. Daniels (kto? patrz wyżej) i Harden robią -2. Damian "Mr Clutch" Lillard rzuca z osobistych razy 2 i jest 8 sec do końca. I co wtedy? Dorell Wright fauluje Danielsa ((kogo? patrz wyżej) przy niemożliwym do trafienia rzucie za 3. Zrobiło się +1 i aż 8 sec do końca. Myślę sobie, że jeśli tego PTB nie wygrają, to chyba dlatego, że nie chcą. Na szczęście Mo (i love you Williams) trafia oba wolne. I decydująca akcja meczu była w obronie - Beverley kozłował piłkę, trafiając w Matthewsa.
Jeśli o mnie chodzi, na ten sezon mam dosyć horrorów. Czy PTB jest w stanie zagrać jeden normalny, spokojny mecz? A może to wina Houston??? A ponadto, who the fuck is Troy Daniels?
Sędziowie obdarowują błędami po równo, było też kilka słabych i ważnych gwizdków w stronę Blazers. Choćby te niegwizdnięte faule na Batumie gdy wyprowadzał kontrę w dogrywce. Ta seria ma zły wpływ na moją długość życia.
OdpowiedzUsuńfaul, jesli mamy na mysli te sama kontre;) ale racja sedziom tez udzielila sie atmosfera. jesli bledy popelniaja zawodnicy, maja do nich rowniez prawo sedziowie. mysle ze w tym meczu akurat obie strony zostaly nimi obdzielone po rowno.
UsuńTez się zgodzę, że sędziowanie gwizdali błędnie po równo. Np. faul Howarda na Matthewsie, podczas, gdy gwizdek powinien byc na Hardenie, rzucającym za 3 i faulowanym przez LMA. W dogrywce LMA wybija piłkę z rąk Howarda na aut, a sędziowie przyznają posiadanie Blazers.
UsuńAle faul w II kwarcie, gdy rozpędzony Brodacz odpycha wyraźnie Matthewsa, który ląduje na parkiecie, a Harden z łatwością rzuca non-contest 3 to już była mocna przesada. I jeszcze irytujący Reggie Miller, mówiący, że to nie jest czas na flopowanie.
pisane w afekcie:) najwazniejsze ze jest 3:1!!!! Rip City!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPo pierwszej połowie przestałem wierzyć. Później odżyłem jak cała blazermania, nie dość że pożyję przez nich krócej to jeszcze spóźniłem się do pracy. Ale było warto. Wygramy to w 6 meczach. Musimy.
OdpowiedzUsuńNajlepsza seria, jaką widziałem w życiu, a oglądałem ich już naprawdę sporo.
OdpowiedzUsuńLillard jest fantastyczny w tych PO. To jego pierwsze rozgrywki posezonowe, a gra i zachowuje się jak prawdziwy weteran,
Właśnie, właśnie, dobrze, że @pdxpl go nie wytransferował dwa tygodnie temu ;)
Usuńdodam jeszcze, ze stawialem na 1-4 w tej serii. ja sie poprostu nie znam, ale... dalej bede sie madrzyl;)
UsuńBardzo słusznie :)
UsuńW tak zwanym międzyczasie, kilka historii z życia jailblazers, opowiada Bonzi Wells (uwaga, jest grubo):
OdpowiedzUsuńhttp://slumz.boxden.com/f16/bonzi-wells-releases-independent-report-on-jail-blazers-locker-room-culture-must-read-2067783/
Witam wszystkich, cieszę się, że prowadzony jest kolejny blog dla fanów Portland. Prowdziłem inny blog o Blazers 3 lata temu, ale niestety praca i ograniczony czas nie pozwoliły na jego kontynuację i tak wraz z zakończeniem kariery Roya w Blazers, zakonczył się żywot fanpege'u. Mimo wszystko fajnie widzieć, że tyle osób w Polsce podziela moją pasję do tej ekipy :) Jestem ich fanem od 14 lat i ta drużyna nadal nie przestaje mnie zadziwiać. Przed nami mecz nr 5 i kolejne emocje, oby tylko nie dostać zawału serca w 4 kwarcie ;) Ps. Behemoth nie przerzuciłem się na Lakers, to mi nie grozi ;P
OdpowiedzUsuńCzyżbym ośmielił się w ten sposób skomentować zawieszenie bloga? ;)
UsuńNie, ale wbiłeś nóż w mój honor i dumę :)
OdpowiedzUsuńPlayoffy w tym roku, chyba najbardziej wyrównane od lat, świetne serie, a nasza seria jest totalnie kosmiczna, zupełnie na innym poziomie.
OdpowiedzUsuńBardzo byłbym zadowolony gdybyśmy to zakończyli jutro, ale i tak szykuję się niezła nerwówka. Go Blazers.
P.S W sumie nie mogę się już doczekać tego meczu.
Tak się zastanawiam, która seria jest lepsza. Naszych z Rakietami czy OKC z MEM?
OdpowiedzUsuńObydwie sa najlepsze (mozna tak?). Bo my jak i Miski, jestesmy outsiderami. Szkoda tylko, ze sie z nimi spotkamy w finale konferencji :(((... ( ;-) )
OdpowiedzUsuńK.
To jest akurat całkiem możliwe :)
UsuńThunder najbardziej brakuje w tej serii dobrej gry na obwodzie. Czyli czegoś co dobrze funkcjonuje w PTB. Myślę, że nie mamy się czego obawiać w starciu z MEM (ewentualnym starciu z MEM). Lopez z Aldridgem zaprawini w bojach z Howardem daliby radę z duetem Miśków. Będzie dobrze (byłoby dobrze)!
Usuńnajpierw to przejdźmy Houston...
UsuńC'mon. Czemu Miśków?
UsuńPrzecież w drugiej rundzie, czekają na nas ewentualnie Spurs/Dallas.
Rockets/Blazers vs Spurs/Dallas
Grizzlies/Thunder vs Clippers/Warriors.
:)