Wiadomo - jest pusto. Offseason, jak to w swoim corocznym primie jest nie do ruszenia (do dealu Wolves - Cavs), a my tym czasem po najlepszym sezonie Blazers od 14 lat, siedzimy spokojnie, najlepiej na zewnątrz, bo wiemy jak będzie wyglądał trzon zespołu, wiemy wszystko o ławce rezerwowych i wydaję mi się, że poniekąd już znamy swoje oczekiwania na nadchodzący sezon.
Tymczasem, w naszą sielanką po cichutku wkradła się informacja, że Blazers podpisali - mądrze - niegwarantowany kontrakt z graczem, którego nikt nie zna i na pewno znajduję się w tym wielkim worze z napisem "Produkt nie na NBA".
Co wiemy?
Mało. James Southerland ma 24 lata, jest niskim skrzydłowym, który ma wzrost aby grać w razie potrzeby na czwórce. Źródła jednak donoszą, że w razie pozostania w zespole Southerland będzie grał na swojej nominalnej pozycji. Nie o taki backup walczyliśmy...
Doświadczenie? Brak. 30 minut w 4 meczach w ostatnim sezonie (Pelicans, Bobcats).
Blazers mają już zapełniony roster więc jedyną szansą dla Southerlanda jest pozytywne zaskoczenie Terry'ego Stottsa i sztabu podczas zbliżających się workoutów. Hmm... wróćmy do swoich zajęć.
-
Dorrell Wright wziął ślub.
Albo został carem.
To po prostu zdjęcia z planu "Wojny i pokój" ;)
OdpowiedzUsuń