To było łatwe zwycięstwo w Detroit

Blazers (17-4) @ Detroit (3-19)

To było łatwe zwycięstwo. Od początku TrailBlazers dyktowali warunki gry na parkiecie. Nie przespali pierwszej połowy, nie musieli gonić wyniku ani spinać się mocną defensywą w III lub IV kwarcie. Od tym, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie przekonały pierwsze 3 minuty meczu i wynik 9-0. Oczywiście, Detroit grali potem swoją koszykówkę, sporo przepychając się pod koszem (Drummond, Monroe, Smith), wygrali zbiórki w ofensywie (17-10), ale to wszystko było mało na drużynę z Oregonu.

Tym razem pomimo zdobyczy punktowych Aldridge i Lillard nie błyszczeli, jeśli chodzi o skuteczność (LMA 8/21, Lil 6/14), ale ładnie nadrabiali to Kaman, Crabbe i Matthews. Wes naprawdę imponował dziś skutecznością - 8/12 i 50 % zza łuku. Kaman przyzwyczaił nas juz do ładnych linijek z ławki, ale dzisiejsze - 70% z gry, i to nie po dobitkach, lecz głównie z mid-range, naprawdę imponują.

Allen Crabbe - ten gość podoba mi się bardzo. I teraz uwaga, kącik Nicolasa Batuma! Nie chcę znęcać się nad Francuzem, ale ten nadal jest nieobecny i jego wkład w ofensywę to tylko dwa rodzaje akcji - albo layup z kontry albo trójka (na słabej skuteczności). Tymczasem Crabbe i ukąsi trójką, i spenetruje, i rzuci floatera. Dzisiaj ładnie wykorzystał 19 minut gry - 9 pkt i 4/5 z gry. Batum - 8 pkt, 5 zbiórek i 1 asysta, 42% z gry - wszystko za blisko 12 mln $ za sezon. Dzisiaj i tak Batum wyglądał nie najgorzej, ale czekamy na zwyżkę formy.

W IV kwarcie Detroit zaliczyło szybki run i doszli TrailBlazers (którzy zbytnio się nie spinali w obronie) na 4 pkt. Wtedy jednak obudzili sie liderzy i jak na nich przystało wzięli sprawy w swoje ręce (wygląda, że z palcami Lillarda jest OK). Trafił dwukrotnie Aldridge, Lillard i Matthews trafili po trójce i było po zawodach - wszystko do wtóru śmiechu komentatorów, którzy najwyraźniej dobrze na tym meczu się bawili.

Blake, Kaman, Crabbe i Freeland. Gdy wróci CJ, pewnie dołączy do tej rotacji. A reszta? Niestety nie dostają minut od Stottsa. W takim meczu jak dziś chyba jednak przydałoby się po prostu oszczędzić liderów i dać im odpocząć. Z Bartonem i Robinsonem pewnie i tak byśmy wygrali. Nie będzie potem takich meczy zbyt dużo. Dziś kolejny - z Timberwolwes. Na parkiet zapraszamy rezerwy!