1 grudnia 2014
Wygrana z Wolves. Mocni Aldridge i Matthews. Słaby Batum
Timberwolves (4-11) @ Blazers (13-4) 93 - 107
Typowy mecz dla Portland Trail Blazers z ostatnich dwóch tygodni. Powolny, nudny start, podczas którego Wolves momentami narzucali tempo gry wkręcali się w paint i prawie zabiegali Blazers w pierwszych 12 minutach zdobywając punkty po kontrach i mieszali obronę strefą z man-to-man defense. Blazers mieli na to odpowiedź, znajdowali dogodne pozycje na dystansie, ale pierwszą trójkę trafili dopiero w 8 minucie spotkania pudłując poprzednie cztery próby.
Nicolas Batum oddał 8 rzutów za trzy, trafił tylko 1 i po raz kolejny nie udowodnił tym wszystkim, którzy w ostatnim czasie mocno podważają jego przydatność w zespole, że są w błędzie. Znowu rozegrał słaby mecz pudłując 9 rzutów z 13 w całym meczu w poszukiwaniu odpowiedniego rytmu. Batum zarabia 11 milionów dolarów i w tym sezonie, co prawda już z kontuzją na koncie, nie rozegrał dobrego meczu. Nie rzucił więcej niż 12 punktów, trafia tylko 24% za trzy, a poziom jego gry w obronie znacznie odstaje od tego co prezentował rok temu.
Batum po meczu z Grizzlies powiedział, że wciąż nie czuję się komfortowo po urazie prawego kolana. Jeśli to prawda, to gra po 36 minut w ostatnich 3 meczach wydaję mi się stratą minut, które spokojnie mógłby przejąć pewniejszy z meczu na mecz Allen Crabbe. Terry Stotts zapewne przeczeka tę sytuację, nie dojdzie do radykalnych rozwiązań typu Nicolas Batum z ławki, ale Blazers rozpoczynają właśnie drugi miesiąc rozgrywek, który łatwiejszy od listopada nie będzie.
Wracając do meczu. Blazers przegrali pierwszą kwartę 26-22, ale w następnych 12 minutach zatrzymali Wolves na 14 punktach dzięki runowi 17-4. Wielki był LaMarucs Aldridge, który korzystał na braku odpowiedzi z drugiej strony i rzucił 26 punktów oraz miał 15 zbiórek. Blazers trafili w całym meczu 39 rzutów po raz kolejny asystując sobie przy ponad połowie - 27 asyst całego zespołu.
Blazers mieli przewagę w każdym pick-and-rollu granym z Aldridgem, bo ten zaczął mecz od szybkich 8 punktów. Obrońcy skupiali się na rolującym albo odskakującym na półdystans gorącym Aldridge'u i zostawiali graczowi z piłką wystarczająco dużo miejsca na oddanie niekontestowanego rzutu, które Blazers - im dalej w mecz - co raz częściej trafiali (51%).
Lillard i Blake mieli razem 15 asyst to był ich 17 mecz w tym sezonie w którym doskonale się uzupełniali. Lillard atakował obręcz, robi to znacznie lepiej niż w ubiegłym sezonie, Blake natomiast znowu nie czuł się rzutowo tak pewnie jak podczas kreowanie partnerów.
Lillard bardzo dobrze wychodził z podwojeń, które Wolves zaczęli stosować w trzeciej kwarcie. Nawet pomimo rzutowej sinusoidy Blazers, obrońcy z Minnesoty nie potrafili zatrzymać ataku Blazers na dłużej niż 1-2 posiadania w ataku.
Solidnie wyglądał Allen Crabbe, który wykorzystuję kontuzję C.J'a McColluma i braki w rotacji Blazers na pozycji numer trzy. 9 punktów w 18 minut, 2 przechwyty i niezła gra w obronie.
Wesley Matthews jest w contract year. Rzucił 26 punktów i znowu był drugim najlepszym graczem Blazers. Oddał tylko trzy rzuty w pierwszej połowie, gdzie miał też problemy z faulami, ale po przerwie wrócił do gry i w 20 minut rzucił 20 punktów, ratując Blazers przed Shabazzem Muhammadem i ledwie 7 punktami przewagi nad goniącymi Wolves.
Blazers w trzeciej kwarice prowadzili już 13 punktami, ale Minnesota zrobiła szybki run 10-4, na który - na szczęście - Blazers odpowiedzieli dokładnie takim samym i w czwartą kwartę wchodzili ponownie z 13 punktami przewagi - Matthews wtedy trafił 3 z 4 rzutów za trzy - dając nam 13 wygraną w sezonie.
Blazers 6 z następnych 7 spotkań zagrają w obcych halach. Zaczynają 2 grudnia meczem z Nuggets w Denver o 3:00 polskiego czasu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ceterum censeo Batum jest przepłacony...
OdpowiedzUsuńPrzestańcie go bronic, nie pamiętam meczu, by zdecydował o wyniku, albo przejął na siebie grę...
nie chodzi tylko o ten sezon, w którym jest żałosny... Pisałem o tym w zeszłym roku...
Bardzo podoba mi się Matthews - i to nie chodzi tylko o contract year... Popatrzcie na staty jednego i drugiego, Popatrzcie na to, jaką pracę wykonują w obronie. Matthews i Batum to niebo i ziemia. Myślę, że Batuma rozpieścił niesamowity kontrakt, jaki dostał i uwierzył, że jest dokonały.... (PS bardzo podobny przypadek to Parsons w Dallas...). Pieniądze potrafią zepsuć...
W tym sezonie właśnie zacząłem się zgadzać co do oceny Batuma (25% za 3 to poziom Clavera... Boże zmiłuj się!), ale co do poprzednich lat to masz nieco wybiórczą pamięć - nawet w serii z Houston Batum miał kilka bardzo ważnych dla wyniku rywalizacji momentów, o bodajże 8 trójkach czy 5 by 5 z sezonu zasadniczego nie wspominając. Do tego spełniał super ważną rolę w systemie Stottsa będąc praktycznie drugim rozgrywającym i plastrem na strzelców przeciwnika (nie zgadzam się, że to Matthews zazwyczaj ich brał). Mam nadzieję, że szybko wróci do gry z poprzednich sezonów, bo inaczej może być ciężko.
Usuńzawsze pamiętamy to, co pasuje nam do tezy albo raczej wyrzucamy z pamięci to, co tej tezie przeczy. Statystyki, choć zgadzam się, że w tym sezonie są baaardzo slabe, nie zawsze wszystko pokazują. Blazers podpisując Batuma liczyli na jego uniwersalność( bloki, przechwyty, trojki w transition, umiejętność rozgrywania). Nie wielu jest takich graczy w lidze. Teraz widzimy zapasc formy i od razu hejt. Ja tam z ostateczną dekapitacją jeszcze się wstrzymam;)
OdpowiedzUsuńBatum jeszcze się odrodzi, bo sezon jest długi, a on ma chyba trochę za duzo w nogach. Pytanie 1 - czy odrodzi sie do poziomu 11 mln/sezon? Pytanie 2 - WTF w zamian? Propozycje?
OdpowiedzUsuńMyśląc tylko teoretycznie, bo zgadzam się z Tobą i wierzę w niego, to niekoniecznie trzeba szukać na jego pozycji. Zaoszczędzoną kasę można wydać inaczej, np. oferując max Butlerowi albo Marcowi Gasolowi. To oczywiście takie tam gadanie bo oni pewnie nigdzie się nie wybierają, a i Batum ma jeszcze 2 lata kontraktu.
Usuń