Blazers(1-1)- Suns(1-1) 92:110
W Phoenix mieli dzisiaj święto, uhonorowali swoja legendę Steve'a Nasha, nie wypadało im przegrać i zdeptali słabych Blazers. To był modelowy przykład meczu, kiedy dwaj gracze , na których wisi siła ofensywna grają przeciętnie, tak jak Lillard albo wręcz słabo, jak CJ McCollum. Dwie gwiazdy monopolizują atak i kiedy im nie idzie, Blazers nie mają szans nawet z przeciętnymi Suns.
Liderzy PTB oddali razem 42 rzuty tylko o dwa mniej niż reszta ekipy, szukając przez całe spotkanie właściwego rytmu, im bardziej próbowali , forsując rzuty z dystansu czy penetracje, tym bardziej sie nie udawało. W sumie kiepskie 33% , mnóstwo strat-9, po których TJ-e i PJ-e nabijali sobie statystyki
M. Leonard, ten który ma być polisą ubezpieczeniową w ataku, na wypadek gdyby Lillardowi i McCollumowi nie szło, żle wszedł w mecz, łapiąc głupie faule, spudłował 5 rzutów i boiskowym zachowaniem oraz statystyką-0pkt, 3zb, 2as, 2str. przypominał tamtego zagubionego szczeniaczka z pierwszych dwóch lat kariery.
Po drugiej stronie parkietu nie było lepiej, ale w tym miejscu jest źłe w Portland od czasów poźnego Ricka Adelmana. Brandon Knighta i Tyson Chandler atakowali skutecznie z lądu-penetracje oraz powietrza- gwożdzie wbijane nad głowami Masona Plumlee'ego i M. Leonarda. W ten sposób Suns zdobyli 58 punktów, dominując też wyraźnie w zbiórkach 55:42.
Jedynym, który jakoś próbował wyjść z oślepiającego światła Suns był Aminu. Jest osobliwością w składzie Blazers. Jako jedyny potrafi znaleźć się po obu stronach rzeki. 16 punktów z 9 prób, 2/3 za trzy pomogły przedłużyć nadzieję na dobry wynik aż do ostatniej kwarty. Dobrze zastawia na bronionej desce-7zb, 2 bloki, w odróżnieniu od Leonarda i Plumlee'ego nie dał się stłamsić.
Pomoc nie nadeszła też z ławki. A. Crabbe ma na pewno ADHD, które pozwala mu być w wielu miejscach parkietu naraz, wykradać piłki(3) i napędzać kontry, ale nie ułatwia mu spokojnego ułożenia do rzutu, co skończyło się dzisiaj zerem po stronie ofensywnych zasług. Na jego tle spokojem i pewnością w ruchach wyróżnia się M. Harkless-9pkt, 5zb. w 21 jeden minut. Krok po kroku udowadnia, że to raczej J. Voughn w Orlando się mylił, a nie ci którzy wybrali go z 15 numerem draftu.
A. Davis i N. Vonleh nadal z drżącymi rękoma, co sobie wyszarpią na atakowanej desce, to albo zgubią/spudłują, albo próbują oddawać na siłę do graczy obwodowych. Jesteśmy cierpliwi, nie oczekujemy że przeciwstawią się T. Chandlerowi, ale już z A. Lenem mogliby poczynać sobie bardziej asertywnie. Dzisiaj dali się pokonać Ukraińcowi. Chyba potrzebują wzorca, a M. Plumlee na razie wypada bardzo przeciętnie w tej roli -słabo broni, niewiele zbiera, ciuła te punkty, grając za rzadko pick&rolle z Lillardem albo mordując nasze oczy jakimiś półhakami.
Porażka jakich pewnie sporo zaliczą Blazers w tym sezonie. Nowy skład, trener w poszukiwaniu optymalnego ustawienia, większość graczy dopiero wychodząca z okresu sportowej niepełnoletności. Upłynie wiele czasu zanim te dzieciaki przeobrażą się w mężczyzn. Tymczasem pierwsza okazja do rewanżu nad Suns już dzisiaj w Portland.
Porażka jakich pewnie sporo zaliczą Blazers w tym sezonie. Nowy skład, trener w poszukiwaniu optymalnego ustawienia, większość graczy dopiero wychodząca z okresu sportowej niepełnoletności. Upłynie wiele czasu zanim te dzieciaki przeobrażą się w mężczyzn. Tymczasem pierwsza okazja do rewanżu nad Suns już dzisiaj w Portland.
5 na 6 (Nash na skarpetkach) trudno wygrać.
OdpowiedzUsuńPotrzebni doświadczeni gracze Henderson i Kaman, by jak nie idzie ratować wynik......Zadanie dla Oshleya na przyszły sezon to center, bo to nasza najsłabiej obsadzona pozycja.
OdpowiedzUsuńPierwsza piatka starterów powinna być Lillard- Henderson - Aminou- Kaman - Davies....pod koniec pierwszej kwarty powinni wchodzic CJ, Leonard,Harklles, Plumllee
OdpowiedzUsuńA nawet o wiele więcej niż center, bo to już teraz widać:
OdpowiedzUsuńnie umiemy grać w ataku pick@roll
nie umiemy bronić pick@roll
prosta zasłona od wysokiego z przeciwnej drużyny oznacza rzut z czystej pozycji dla obrońcy bądź "autostradę" dla wysokiego do naszego kosza
nasi wysocy nie umieją stawiać porządnych zasłon
nasi wysocy nie umieją bronić ani zbierać - mam na myśli Plumlee i waszego ulubieńca Meyersa...
nasi wysocy ani skrzydłowi nie mają rzutu z półdychy...
jak nie siedzi obwodowym trójka to nie wiemy co grac i mecz jest przegrany
trener za bardzo nie wie jeszcze co ma grać...
i to na razie tyle na minus... bo kilka tam plusów można tez wyciągnąć... ale o tym przy okazji następnego meczu
A ja myślę, że w tym roku to będzie taka sinusoida. 1 mecz euforii jak CJ z LIllardem odpalą, potem dwa narzekania. Nie biłbym się o te 5 zwycięstw więcej wstawiając Kamana do S5. Ten sezon jest bez znaczenia i nawet lepiej być w nim niżej niż wyżej. Ben Simons i Brandon Indgram czekają :)
OdpowiedzUsuńPS Kaman w zeszyłm sezonie był bardzo słaby gdy wychodził jako starter.
Następny draft nie zapowiada się imponujacą
OdpowiedzUsuńto dopiero drugi mecz, mamy nowe 4/5 w wyjsciowym składzie. Poczekajmy z wyrokami choć do All-Star. Cieszmy się małymi rzeczami, ja np. dzisiaj usmiechnałem się pod nosem jak w garbage time Connaughton w 2 minuty zrobił 5pkt;)
OdpowiedzUsuńDraft? myślę że 31 X 2015 roku nawet Mike Schmitz nie wie jaki to będzie nabór;)