28 kwietnia 2016

Mecz 5: BEAT LA

Blazers @ Clippers (3-2) 108-98

Losy rywalizacji tej pary rozstrzygnęły (?) się w gabinetach lekarskich. Wtorkowo-środowe kontuzje dwóch podstawowych graczy Clippers to koniec ich marzeń o dalszej walce w Play Off. Kto, jak nie fani Portland TrailBlazers, mogą lepiej zrozumieć ten ból. Oden, Roy, czy ostatnio Matthews to nazwiska, które nie pozwalają cieszyć się z cudzego nieszczęścia.

Piąty mecz wyglądał tak, jakby obie drużyny były myślami już gdzie indziej: gospodarze na przysłowiowych rybach, goście w półfinale z Wojownikami. Rzucanie koszy powierzono Harklessowi, a Blazers Team próbował nawet osiągnąć gorszą skuteczność rzutów z wolnych od DeAndre Jordana. W efekcie na 2 minuty przed przerwą gospodarze, sami zdziwieni przebiegiem meczu, wyszli na prowadzenie 50:42. Chyba nie tylko polscy fani PTB zaczynali być z lekka zirytowani. Damian Lillard w pierwszej połowie nie trafił ani jednego rzutu, zresztą też niewiele ich wykonywał.

Żeby trochę udobruchać swoich kibiców, Blazers rzucili następne 15 punktów. LAC pudłowało w tym okresie na potęgę. Dla przyzwoitości Harklessa na prowadzeniu w zdobyczach punktowych zamienił McCollum i szybko Blazers zbudowali przewagę.

Ostatnie tchnie poranieni Clippersi wydali na finiszu III kwarty doprowadzając do remisu. Publiczność owacją na stojąco pożegnała swoich ulubieńców. Co prawda jeszcze tydzień wcześniej fani w Staples Center byli przekonani, że taką owację będą mogli urządzić na zakończenie meczu. Musieli jednak zadowolić się fetowaniem końcówki przedostatniej kwarty.

Na IV kwartą Blazers wyszli bowiem, dość nietypowo, z Damianem Lillardem. Mający do tej pory na koncie śmieszne 6 punktów rozstrzelał bezlitośnie rywala szesnastoma, w tym trójką od tablicy.

Kolejny mecz (formalność?) z piątku na sobotę. GSW rozbiło Rakiety i czeka spokojnie (?) na rywala.
A dzisiejsza noc kończy jakiekolwiek dywagacje, czy warto było w tym sezonie walczyć o Play Off w stanie Oregon.

ptb
 

13 komentarzy:

  1. Wszystko pięknie ale Lillard nie gra. Dlaczego Lillard nie gra?

    OdpowiedzUsuń
  2. Udało się! Pokonać Cippsów i zdążyć na dworzec.
    Pociąg Ldz-Waw. 7:00 świętuje
    LIL4QRD gra czwarte kwarty.
    Clyde Ty mecz słuchałeś w radio czy zasnąłeś? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. pdxpl08:48

    niestety to @clyde ma racje. Lillard nie gra w tej serii, Lillard nie gra od dobrego miesiąca. i pojednycze przeblyski, na truchle Clippers, tego nie zmienią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy09:57

      To moze i dobrze, ze nie gra. Wazne ze przejdziemy.
      A co bedzie jak Damianek zacznie grac??? 3-4 GSW - POR?
      Karol PTB

      Usuń
  4. Z GSW odpali mowie Wam

    LMA sobie mysli- odszedłem i chłopaki lepiej grają :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy14:00

    @Lucero

    Są sklepy z gadzetami NBA na lotniskach W San Francisco, Seattle, Los Angeles??
    Szczegolnie to w Seatlle?
    Karol PTB

    OdpowiedzUsuń
  6. Behemot15:44

    Gdy trzeba było grać to Lillard grał. Nie marudzić. Było dużo podwojeń i odcinania od piłki, wyjdzie z tej serii silniejszy.

    OdpowiedzUsuń
  7. A lecisz ?

    Gdzieś widziałem ale kurna gdzie to nie wiem. Trzeba sprawdzić w necie

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy16:20

    Tak, za 2 tygodnie będę się bujał w tych rejonach.
    Myślę już o fantach jakie pownienem przywieźć :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. napisałem to na czacie, powtórzę i tutaj: Pobudka 4.30! kto nie wstanie, ten za Clippersami;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy22:44

      :)

      Usuń
    2. Anonimowy23:06

      haha na nbahd.com juz o 8 rano bedzie w wersji HD caly mecz bez reklam.

      Do zobaczenia wtedy,
      Karol PTB

      Usuń
  10. Anonimowy04:33

    obecny

    LaMarcus

    OdpowiedzUsuń