Gracze z Portland w końcu dostali w tym sezonie jakiś dar od losu: nie musieli jechać do Oklahomy mając w nogach pojedynek z Minnesotą. Co najwyżej mogli pospacerować po mokrym parkiecie.
Gospodarze z powracającym Oladipo zmotywowani ostatnią porażką w Moda Center przystąpili z chęcią rewanżu. Russell wziął sprawy w swoje ręce i szybko zrobiło się 30:16. Ale nie tylko on, bo skuteczny był ozdrowiony Oladipo, a także pod koszem Kanter. Terry Stotts zareagował na to minimalnie dłuższą rotacją. Zmiennicy gości pojawili się na parkiecie trochę później, ale dostali więcej do grania. Odwdzięczyli się tym, że przewaga OKC przestała rosnąć. Co prawda do końca I kwarty jeszcze trafiali, ustanawiając przy okazji tego-sezonowy rekord zdobyczy punktowej w jednej kwarcie - 40 punktów na skuteczności 75%.
II kwarta zaczęła się jednak od przestoju gospodarzy. Siedzący na ławce Westbrook mógł tylko obserwować jak przewaga topnieje i to Blazers wychodzą na prowadzenie. Oczywiście po powrocie znowu przejął mecz bijąc kolejny tego wieczoru rekord - 28 punktów w I połowie. Oklahoma wyszła na prowadzenie 67:61, ale nikt nie miał wątpliwości, że walka dopiero rozpoczęła się na dobre.
Początek II połowy to solowy pojedynek Westbrooka z Lillardem. Damian nie zamierzał patrzeć spokojnie na wyczyny lidera rywala: trójka, trafienie z półdystansu, akcja 2+1, wymuszony faul w defensywie, wejście pod kosz. Jak do tego doszły trzypunktowe trafienia Crabbe'a - to nagle zrobiło się 85:90. Oklahomie zrzedła mina, jak przegrywała mimo skuteczności 67%. Po III kwarcie rezerwowi Blazers mieli na koncie zdobycz 42 punktów. Elementem, który dawał prowadzenie 92:99 była także dobra skuteczność zza linii za trzy punkty 10/19 - głównie dzięki rzutom Crabbe'a.
Ostatnia kwarta zaczęła się od przestoju. Trzy minuty bez punktu - Russell znowu "gotował się" na ławce. Wejście Westbrooka ponownie spowodowało, że licznik gospodarzy zaczął rosnąc. Ale coraz częściej akcje były przewidywalne i obrona Blazers zaczęła sobie z tym radzić. Na 5 minut przed końcem zrobiło się 103-112 i przyszedł przestój. OKC odrabiało straty tym razem nie tylko skutecznością, ale głównie dominacją na desce. Zrobił się remis 114:114 i o wyniku meczu zadecydowały ostatnie 2 minuty. Russell przestał trafiać i jego finalne 58 punktów zdało się "psu na budę". Blazers mądrze rozegrali końcówkę bilansując rozwiązania w ataku wywożąc z trudnego terenu zwycięstwo. Trzecia wygrana z rzędu to jeden z niewielu miłych momentów tego sezonu dla kibiców drużyny ze stanu Oregon.
Zajebisty mecz. Nawet The Legend dawał radę. Coś poprawił obronę i wygląda minimalnie lepiej w ataku
OdpowiedzUsuńNurkic dzisiaj slabiej ale w kluczowych akcjach dał radę
Akurat to Nurkic wygrał mecz w końcówce od stanu 114:114
UsuńKarol PTB
No to napisalem ze w kluczowych akcjach dal rade
Usuńdecydujace posiadania Nurk 2/2, Wbrook 0/4. mamy trzecią opcję. z plumlleem na parkiecie najpewniej byloby tak, ze zmeczony Lilard pchalby sie na sile pod kosz
OdpowiedzUsuńPs Aminu znakomity mecz
No i Krab
OdpowiedzUsuńKtoś mi to wytłumaczy jak to możliwe że w tak profesjonalnej lidze jak NBA mecz nie dochodzi do skutku ponieważ parkiet był wilgotny? WTF?!!! Przeciwnik leciał na mecz kilkaset kilometrów, kibice przyszli na mecz, była telewizja i mecz się nie odbył bo parkiet był mokry? Nie można go było osuszyć badź opóźnić rozpoczęcia o godzinę aż by sam wyschnął?
OdpowiedzUsuńTeraz Blazers będą musieli rozegrać ten mecz w innym terminie i tez zrobią z tego b2b albo nawet b2b2b bo do końca sezonu niedaleko.
Jak dla mnie powinni dostac walkower :) bym sie wk.... bo akurat mialem leciec na ten mecz.
UsuńW kazdym razie akurat ten przypadek to ewidentnie byla wina organizacyjna wiec w sumie jakas kara dla Wilkow byc powinna
Dałbym walkowera + ich pick pierwszorundowy do nas + przejecie kontraktu jednego z naszych graczy (przez nas wybranego). To jest uczciwe moim zdaniem.
UsuńKarol PTB
Dobre, dobre :)
UsuńJeszcze prawo do zamiany picków w przyszłorocznym drafcie bym dorzucił.
który kontrakt Karol byś im wrzucił ? :)
OdpowiedzUsuńMyslę nad CJem lub Lillardem + Harkless. Chciałbym trzon wysokich zostawic w zespole i na nich budować drużyne :)
UsuńKarol PTB
według mnie sezon kończymy wynikiem 43-39
OdpowiedzUsuńW końcu jakiś przyjemny mecz, w którym można było się zaangażować emocjonalnie :) nawet Legende dało się oglądać, Lillard jakby świeższy od paru meczy, Nurkić wprowadził wiele ciekawych rozwiązań w ataku, od niedawna to mój jeden z ulubionych graczy. Fajnie, że Krabik się odpalił wreszcie bo już na stracenie go spisywałem.
OdpowiedzUsuń~Danio
Mecz wygrany w końcówce przez Nurkicia. Dwa skuteczne posiadania w post plus kluczowa zbiórka na bronionej desce. Z Plumdogiem mecz byłby przegrany bo Lillard nie trafiłby penetracji a przeciwnik po 5 ponowieniach z rzędu zamknąłby spotkanie
OdpowiedzUsuńExactly.
UsuńKarol PTB