BLAZERS (10-7) @ GRIZZLIES (7-9) 100-92
Początek meczu w Memphis nie był najlepszy. Może dlatego że pierwsza piątka sprowadza się do czwórki, trudno Harklessa nazwać pełnoprawnym zawodnikiem – gość przez cały mecz oddał trzy rzuty.
Podkoszowe rozwiązania też nie wychodziły, a z dystansu limit swoich meczowych pudeł wyrabiał Lillard. Mecz się odwrócił po wejściu rezerwowych, co prawda dalej graliśmy w czwórkę bo tym razem asystował Evan Turner, ale trochę zaskoczyło: Leonard trafiał spod kosza, Napier z dystansu, jakąś trójkę dorzucił w ważnym momencie Pat. Pod koszem królował Vonley, przebudził się CJ. To wystarczyło, żeby w połowie drugiej kwarty zrobiło się plus 13.
Dobry nastrój w
obozie Blazers zmroziło kolejne szaleńcze wejście pod kosz Lillarda, w trakcie
którego nieszczęśliwie nadepnął na stopę Gasola. Wyglądało to niebezpiecznie,
ale Lillard wrócił do gry. Co prawda nie błyszczał – jego skuteczność 33% staje
się standardem, tym razem również mniej aktywny był jako asystujący. Ale był na parkiecie, z krótkimi przerwami na rowerek regenerujący kostkę.
Grizzlies szybko w trzeciej
kwarcie odrobili straty, a w Blazers odnowił się problem z faulami (taki feler początkujących adeptów pracy w grze obronnej). Terry Stotts, który tym razem wygrał nam ten mecz ...,
musiał więc opierać się na niskim składzie. W końcówce trójkąt: Lillard, CJ i
Napier jednak zadziałał. Zapewne także z powodu elektryczności rywala, który
skupiał się awanturowaniu, a Gasol to nawet wznosił modły po każdej
niekorzystnej decyzji.Zwycięstwo w Memphis bardzo cenne, szczególnie że to był jeden z lepszych meczów w tym sezonie. Każde zresztą będzie cenne w najbliższej serii wyjazdowej. Cieszy lepsza gra zmienników i aktywność Vonleya. Martwi Harkless i Turner.
Noah, Shabazz, Meyers własnie w tej kolejności
OdpowiedzUsuńTeż miałem tak napisać. Vonleh jak jeszcze poprawi skuteczność to będzie naszą oficjalną czwórką. Napier po prostu gra jak weteran. Z Mayersa może będą jeszcze ludzie. Za to martwi mnie coraz bardziej Nurkić, już nawet nie chodzi o słabsze mecze, bo to zdarza się każdemu, ale o jego postawę. Strzela fochy gdy mu coś nie idzie i zaczyna sobie olewać grę. Także zgrywanie bad boya może mieć negatywny wpływ na drużynę, szczególnie na młodszych lub tych ze słabszym charakterem. Zauważyłem, że CJ już też zaczyna robić podobne pokazy. Najlepiej to było widać, gdy Nurk podszedł do CJa i go objął, gdy CJ wkurzył po odgwizdanym faulu. Tak jakby Nurk chciał mu dać do zrozumienia "spoko ziomal, tak trzymaj". Tutaj zakwestionuję teorię Lucero, po dzisiejszym meczu odniosłem wrażenie, że to właśnie CJ jest teraz bliżej z Nurkiem i dlatego zaczyna przejmować po nim tą manierę "gangsta". Lillard widzi co odwala Nurk, więc może się do niego zdystansował. Z kolei samotny i gnębiony przez trenera Nurk, znalazł sobie teraz nowego bro. Tak wiem, za dużo ćpię :)
Usuńblazermaniac
Wygląda na to, że powoli zaczynamy mieć 3 bliźniaka - Napiera. Jest szybki, pewny siebie.
OdpowiedzUsuńDobrze, że z trzech chociaż CJ rzuca około 50% - najlepiej tylko niech za dużo nie kozłuje.
A się Vonleh zdenerwował dwoma meczami na ławce + Legenda trafiający z pod kosza.
Strat jak zwykle mnóstwo - chyba około 20, ale że obroną będziemy mecze wygrywać, to chyba nawet rywale się nie przyzwyczaili.
Cieszy wykorzystanie braku Conleya, każda wygrana z rywalem o podobnych aspiracjach w jego hali cieszy.
Skoro mamy już ogarniętego Napiera i zadaniowego Pata, to mit Turnera jako odciążającego Bliźniaków od kozłowania upada.
W paczkę z Harklessem i trzeba zdobyć porządną 3.
Debiutanci - trudna sprawa, jak tak ma grać Vonleh i wróci Aminu to nie widzę szans na grę. Dodatkowo Legenda trafia.
Co dalej: trzymać poziom w obronie, ograniczać straty i Lillard niech rzuci choć z 2 - 3 razy więcej celnie przy tylu oddanych próbach.
ArtBi
jakby ktoś tak od nas zabrał Turnera i Mo to bym mu chyba ze dwa wybory w drafcie oddał i żone dorzucił ;)
UsuńNapisz więcej o tej żonie
OdpowiedzUsuńZaczynam podzielić zdanie iż przy grze Napiera Turner zaczyna być zbędny
zdjęcie niech wyśle i dołoży Meyersa - to się zastanowimy
Usuńturner zaczał bardzo dobrze rzutowo ten sezon, niestety z kazdym meczem zbiza sie do formy z ubieglego sezonu. natomiast jest przydatny w obronie
OdpowiedzUsuńAle jednak kosztuje ponad 17 mln za sezon. To determinuje krytykę. Nie twierdzę, że to jego wina, że mu Olshey tyle zapłacił, ale jak podpisał to powinien być jednym z liderów, a nie jednym z rezerwowych, w dodatku sporo pudłującym.
OdpowiedzUsuńNie jest to zły koszykarz i większość by go chwaliła, gdyby miał kontrakt 10 mln niższy.
A tak jeśli ktoś za dużo kosztuje w stosunku do wkładu w zespół to trzeba myśleć jak skład optymalizować.
Na pewno można lepiej wydać prawie 40 mln rocznie niż płacąc je Turnerowi, Harklessowi czy Legendzie.
Problem w tym, że inni GM w tej lidze też to wiedzą. Ale jakiś konfiguracji trzeba próbować bo te 40 mln to jak pętla u szyi przy próbie pozyskania graczy robiących różnice. A mam wrażenie że nawet jeden gracz z tak zwanym nazwiskiem mógłby z nas uczynić realną siłę walczącą nawet o tytuł.
Tylko żeby podjąć takie wyzwanie musimy dać maxa.
Na ten moment patrząc na manewry Nurkicia, któremu piłka co chwilę wypada z dłoni, traktowałbym go jako opcję rezerwową.
Lillard, CJ, Aminu, Vonleh (ten z meczu z Mephis), Kuzyn - niby zmiana jednego nazwiska, a gdzie byśmy mogli być (może także na dnie jakby DMC chciał wszystko rozpieprzyć, choć z Davisem chyba się póki co nie kłóci)
ArtBi
Była kostka Rubika, jest kostka Lillarda.
OdpowiedzUsuń~Danio
Jest dokładnie tak jak pisałem jeden post wcześniej. Moe i Evan do oclenia. Co do Legendy to musiałby zagrać legendarny sezon żebyśmy zmienili zdanie co do jego przyszłości w tej drużynie.
OdpowiedzUsuńPo Legendzie widać, że się stara czego nie można powiedzieć o Moe, spoko by było gdyby złapał wznoszącą fale.
OdpowiedzUsuńDanio
Wiem, że to jeszcze wcześnie, ale miło zobaczyć Blazers a 4 miejscu w konferencji zachodniej. Jeśli się postarają przez cały sezon to spokojnie będzie 3. Nawet Lakers teraz na 8, a Mamphis na 9 miejscu z 5 przegranymi. Miło że Blazers dołożyli swoją cegiełkę, jednak bez Conleya ta drużyna nie istnieje. Nawet Orlando zaczęło cieniować, 10 miejsce i też 5 przegranych z rzędu. Jednak wisienką na torcie i to co cieszy najbardziej to Clippers na 13 miejscu i 9 przegranych z rzędu LOL xD
OdpowiedzUsuńGO BLAZERS !!!
blazermaniac
taki Blake Griffin by się pod kosz przydał :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeszcze za wcześnie na radości - nie mamy za sobą pojedynku z nikim z elity, więc roztaczanie wizji, że my jesteśmy elitą jest przedwczesne.
Ale na pewno lepiej mieć takie zmartwienia będąc na plusie.
Jutro Simmons + Embiid - wyjazd, czyli taka mała weryfikacja.
ArtBi
Harkless tyra w obronie. Jeśli byśmy go oddali,żegnaj najlepsza obrono zachodu
OdpowiedzUsuńSliwka wraca do S5 w Denver na 3 miesiace
OdpowiedzUsuńBlazers mają jedną z najlepszych obecnie D ligi. Pytanie dlaczego? Harkless? Aminu (który nie gra)? Obroncy (Lillard McCollum?). Prawdą jest że PTB gra wolnym tempem, zmusza rywala do oddawania nieefektywnych rzutów i bardzo dobrze (elita) zbiera. Za to bardzo duzo traci i bardzo mało asystuje - stosunek asyst do strat najgorszy w lidze.
OdpowiedzUsuńW najblizszym meczu gdzie nie bedziemy faworytem spróbujemy przyjrzec sie blizej fenomenowi obrony w tym sezonie i równie fenomenalnej niemocy w ataku, a zwłaszcza brakowi ball-movement
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOczywiście defensywę trzyma Od Czarnej Roboty Harkles,oraz nieoczekiwanie Myers,Vonleh,Nurkic,CJ.Nawet spece Z Memphis w TV mówili,że mamy najbardziej switchującą def.w lidze. To bardzo eksploatujący sposób bronieniaDlatego lekko potem brakuje sił w ataku.Prosty schemat..
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem lepiej switchowac niz przebijac sie przez zaslony i probowac nadganiac spoznionym do obrony. Tylko trzeba miec wzrost skill i jajka
OdpowiedzUsuń