Podsumowując
październikowe otwarcie sezonu wyrażaliśmy nadzieję, że miesiąc
później-w kształtującej się ligowej hierarchii- odnajdą się
Blazers na wysokich, playoffowych pozycjach . Rewelacyjni na starcie
Magic, dopiero przedwczoraj przerwali serię 9 porażek, sukcesy skończyły
się również w nie mniej intrygującym Memphis, gdzie wyrzucono z
pracy trenera Fizdale'a. Nie lepiej dzieje się w Miami czy na ortopedii w Los Angeles (Clippers). O Thunder-krachu milczymy, bo
krzyczą o nim wszyscy. Tymczasem RipCity kończy listopad z
bilansem 9-6. Nie wszystko i nie od początku zapowiadało ten stan.
Po wpadce w Sacramento, domowej lekcji basketu od Nets i laniu w
Filadelfii nasze humory zaczęły się utożsamiać z walorami
listopadowych poranków. Jak zawsze w takich wypadkach, i tym razem,
z marnych wyników zaczęły sączyć się interpersonalne toksyny.
Moe Harkless, oregoński odpowiednik misia o małym rozumku, im
bardziej nie trafiał do kosza, tym większej roli w ataku żądał.
Terry Stotts zaryzykował i dał swojemu skrzydłowemu, więcej...
miejsca ławce rezerwowych. Już zza pleców Jake Leymana mógł
nasz Moe podziwiać jak starter Pat Connaughton trafia ponad 70%
swoich rzutów. My z kolei cieszyliśmy się z wyjazdowego 4-1. Zanim
zaczniesz czegokolwiek oczekiwać, spróbuj cokolwiek dać. Taki tam
morał dla niskich skrzydłowych- wiecznych malkontentów.
Obrona Blazers trzyma się
mocno(przynajmniej statystycznie), a przecież Aminu zagrał w listopadzie zaledwie raz. Tylko ten
cholerny atak nie może zaskoczyć. Ostatni mecz miesiąca z Bucks
potwierdził jak wielkie kłopoty po ofensywnej stronie parkietu mają
ludzie Stottsa. Na razie cieszymy się jednak z dodatniego bilansu i
pierwszego miejsca na północnym-zachodzie, patrząc z uznaniem na
listopadowe dokonania, niczym Meyers na Jusufa.
W
liczbach
miesięcznica
nr6
Andrzej Tropaczyński: W rotacji Blazers
w listopadzie na dobre zagościła trójka graczy, którzy wcześniej
z różnych powodów dostawali mniej minut. Noah,
Pat, czy Shabazz, który z nich najbardziej podobał Ci się w
minionym miesiącu? Jak oceniasz ich grę?
Grzegorz Parzych:
Wszyscy stanowili wartość dodaną.
Shabazz i Pat grają na ponadprzeciętnej skuteczności i to oni w
dużej mierze ratują ten kulejący atak. Ale chciałbym wyróżnić
tego trzeciego - Noah wskoczył do s5 i jest bestią na deskach,
potrafi też mieć posiadania w obronie, w których atakujący nie
mogą za wiele zdziałać wobec tego jak szybko się przesuwa i nie
daje się przepchnąć. Wydaje się , że wreszcie łapie dojrzałość
i pewność siebie, na które tyle czekaliśmy. Może doczekamy się
również poprawy skuteczności na półdystansie, bo patrząc na samą technikę rzutu, to wszystko wydaje się być ok. Myślę, że, tu
również, rozwiązanie problemu siedzi w jego głowie.
A
propos głowy. Nie wiem co siedzi w głowie Moe Harklessa, bo to jak
gra, jest - przynajmniej dla mnie - trudne do wytłumaczenia. Masz
jakiś pomysł? Jak odzyskać tego Moe sprzed roku?
AT: Może
wpisać mu do umowy liczbę minut, które musi spędzić na parkiecie
aby otrzymać bonus… Żarty żartami, ale jego gra rzeczywiście
niepokoi. Jeszcze bardziej niepokoją jego komentarze, bo jak
większej roli w ataku może domagać się człowiek, który nie
trafia z czystych pozycji. Nie tędy droga. Najpierw popraw swoją
grę, a potem licz na większą rolę czy minuty. Swoją drogą dobra
gra Vonleh i powrót Aminu mogą jeszcze bardziej zmarginalizować
rolę „Moe Problems” w Blazers.
Wciąż
dobra obrona zespołu, nawet bez Aminu, to dla Ciebie zaskoczenie?
GP:
Tak , jeśli przypomnimy sobie , że
to ciągle najlepszy specjalista od obrony w tej ekipie. Nie, jeśli
przyjrzymy się temu, co daje pod bronioną tablicą wspomniany
Vonleh, jak Nurk przejmuje pomalowane w najważniejszych momentach.
Mimo wszystko mam wrażenie, że postęp związany jest z większym
zaangażowaniem, są momenty kiedy nie da się nie zauważyć, że po
prostu zapieprzają, biegają jak opętani. Coś mi się wydaje , że
moc, którą tracą w obronę, odbija się na ataku. Ręce zwyczajnie
drżą i na przykład taki Lillard od początku sezonu ma problemy ze
skutecznością, w ostatnich 10 grach notuje - chyba najgorsze w
karierze - 34% za 3.
Co
zrobić z tym atakiem, żeby trochę pchnąć go w górę? Podoba ci
się ten pomysł Stottsa z graniem trzema guardami?
AT: Działa,
więc mi się podoba - nie jestem jednym z tych fanów, którzy
uważają, że prawdziwa koszykówka skończyła się na latach
90-tych. Masz rację, że zespół ciągle szuka balansu między
obroną a atakiem. Niejaki Kevin Durant powiedział kiedyś, że
nauczenie się odpowiedniego rozłożenia sił po obu stronach
parkietu zajęło mu kilka lat. Trudniej wypracować obronę, atak wg
mnie się dotrze, zwłaszcza z tym trenerem. Zastanawiam się, czy te
problemy nie wiążą się po trosze również z cierpliwością
Stottsa okazaną niektórym graczom, np. właśnie Harklessowi.
Widzisz jakiekolwiek minuty dla
rookies w kolejnych miesiącach? Jak znaleźć balans między
zwycięstwami a rozwojem talentów (przecież co najmniej jednego, a
może i wszystkich z tej obiecującej trójki Noah, Pat i Napier nie
zobaczymy w przyszłym sezonie)?
GP:
Priorytetem jest wynik tu i teraz.
Jeśli wspomniana przez Ciebie trójka daje aktualnie jakość, nikt
nie będzie się oglądał na to, że za rok może ich tu nie być.
Jestem przekonany, że po początkowych próbach (nie tylko Stotts
wyglądał jakby mu zabrakło tego tygodnia więcej preseason) w
końcu wykrystalizowała się 8-9 osobowa rotacja. I niestety, nie ma
w niej miejsca dla rookies. Trochę mam pretensję do trenera, że
najpierw wrzucił Swanigana na głęboka wodę (do wyjściowego
składu), by po 2 grach go zdjąć. To gotowy przepis na zabicie
pewności siebie debiutanta. Ale Biggie to tylko 26. wybór i jak mu
nie wyjdzie w Portland nikt wielkiej tragedii robić nie będzie.
Collins jest młody i ma się uczyć na treningach. On ma wejść do
gry za rok-dwa. Choć jestem zdania, że Olshey powinien próbować
pozbyć się Davisa, uwalniając z 5-10minut za plecami Nurkicia dla
młodego. Coś mi mówi, że w obronie już teraz byłby plusowym
graczem. Reasumując, aktualnie grają najlepsi. Stotts nie będzie
poświęcał wyników dla pielęgnowania rookies czy też rozważania
kogo może stracić za rok. Jak pokazuje przykład Fizdale'a w tej
lidze trzeba dbać o dzisiaj, bo jutra można nie doczekać.
Jak
sądzisz, po powrocie Aminu z s5 wyleci Vonleh, czy Pat, a może
Stotts wróci do pomysłu grania Chiefem z ławki?
AT:
Nie sądzę, żeby Chief grał z
ławki poza okresem tuż po powrocie. Myślę, że Stotts będzie nim
w zależności od potrzeb rotował w s5 na czwórce i na trójce z
graczami, których wymieniłeś. To oczywiście zależy trochę od
skuteczności Aminu za 3, ale jeśli utrzyma się powyżej 35
procent, to Aminu może być spokojny o miejsce w pierwszej piątce.
Reasumując, miesiąc zdecydowanie na
plus, prawda?
GP:
Tak, imponujące jak Stotts
wyciągnął za uszy grę i bilans drużyny. Porażki u siebie, Moe
gadający trzy po trzy, był moment, że organizacja była blisko
miejsca, w którym teraz są Grizzlies. Być może pierwszy raz
widziałem zniechęcenie/bezradność na twarzy Lillarda. Mam prawie
pewność, że po laniu od 76ers, kiedy gra i nastroje ocierały się
o dno, na Brooklynie Stotts kazał "poluzować" obronę i
pójść na wymianę ciosów, aby wygrać za wszelka cenę. Nic tak
nie odbudowuje morale jak zwycięstwa. Do tego trafny wybór z
Vonleh i zamiana miejsc na lini Connaughton-Harkless. Wszystko można
zarzucać Stottsowi, ale nie to, że się nie stara i nie kombinuje.
Głównie dzięki myślącemu trenerowi kończymy ten listopad lepiej
niż można było zakładać. Na
koniec, wybiegając trochę w przyszłość, bo coraz bliżej
przyspieszony w tym sezonie "trade deadline". Czy Olshey
będzie/ powinien być aktywny?
AT:
Trochę na to za wcześnie wg mnie.
Zobaczmy najpierw, czy bijemy się o wysokie rozstawienie, czy raczej
o końcówkę ósemki i w związku z tym co ma być priorytetem,
wzmocnienie na play-off, czy zejście z salary cap. Patrząc na płace
i przedłużenia w perspektywie najbliższego lata, to poszukanie
nowego miejsca dla niektórych graczy byłoby bardzo logicznym
posunięciem. Aktywność w rozmowach zdecydowanie więc wskazana,
pytanie tylko w którą stronę i czy coś z niej wyniknie. Dzięki
za rozmowę.
GP:
Do tematu wymian jeszcze pewnie
wrócimy. Dzięki.
W
obrazach
obrazach
Mina trenera oddawała precyzyjnie nastroje na starcie listopada
Stroje zawodników podkreślały grę i wyniki. Wszystko było w kratkę
W międzyczasie trochę powagi i wiedzy
— Trail Blazers (@trailblazers) 21 listopada 2017
Potem jubel trenera
— Trail Blazers (@trailblazers) 25 listopada 2017
I pokaz jesiennej kolekcji w Nowym Yorku
Autumn in New York. pic.twitter.com/WHiLiVFb9r— Trail Blazers (@trailblazers) 27 listopada 2017
Przyszły sukcesy a wraz z nimi wrócił dowcip
game recognize game, @WaltFrazier pic.twitter.com/g4YRvTwic8— Trail Blazers (@trailblazers) 28 listopada 2017
Ale Bucks sprawili, że miesiąc skończył sie tak jak zaczął. Miny znów mielismy niewyraźne
W przeciwieństwie do koloru nowych, alternatywnych strojów
Z plot. Moe + jakiś pick za Aleksa Burksa z Utah. Chyba raczej niewykonalne. Mało prawdopodobne, że Utah na to pójdzie.
OdpowiedzUsuńTrochę, moim zdaniem, na wyrost te pochwały Stottsa. Gość kisił na ławie Napiera przez dwa lata i wpuścił go na parkiet z czystej desperacji. Napier to nie jest jakiś nikt (dużo wcześniej pisałem o tym, że dwa razy odcinał siatkę). Napier marnuje swój potencjał, a nie się nagle rozwija z księżyca.
OdpowiedzUsuńTak samo Stotts kisił na ławie CJ'a, który wszedł do gry TYLKO dzięki kontuzjom kolegów.
Mixy w rotacji były wynikiem płonącego stołka Stottsa, a nie jego "cierpliwości" do Heartlessa itd.
Styl, w jakim dostaliśmy łomot od Bucks, przypominał ten z Filadelfii. Wbrew wynikowi listopada, niewiele się w tym zespole zmieniło.
to tylko próba obrony Stottsa przed nagonką, moim zdaniem dośc prostacką, ale powszechną, nie tylko tu , nie tylko w koszykowce , ale w ogole w sporcie , ze jak nie idzie to winien trener i nalezy go zwolnic. I wtedy od razu bedzie lepiej. zgadzam sie, moze najsłabszą strona Stottsa jest "zarzadzanie" mlodymi ( o czym jest w tekscie, moze za slabo wybrzmialo), natomiast pochwaly dotyczą jego nieustannej pracy nad szukaniem usprawnien. tak, też uważam, ze są mecze kiedy ta druzyna jest niepokojąco bezradna, dopoki nie znajdziemy rozciagajacych grę skrzydłowych, bedziemy sie meczyć. No, chyba że RainBros zaczną znów trafić seriami przez rece z Vancouver;)
UsuńSorry, ale Napier nie przebił się w Magic i w Heat. Jest solidnym pg jakich wielu w NBA, nie róbcie z niego zbawcy Blazers. A jeszcze odnośnie zwalniania trenera lub rozpoczęcia przebudowy które są popularne po porażkach tutaj, jaki macie plan na to. (Jacy kandydaci na trenera? Jak zrobić przebudowę żeby ni wtopić kolejnych 10 lat)
UsuńDawid M.
Nie analizowałem jego sytuacji w Orl i Mia. Zwracam tylko uwagę na to, że ani Stotts go nie wymyślił, ani nie nauczył nagle grać. Stotts zakisi teraz Caleba na trzy lata, a Ty powiesz, że "się nie przebił".
UsuńKtoś zrobił taki wierszyk o Napierze:
Napier:
2× NCAA champion (2011, 2014)
NCAA Final Four Most Outstanding Player (2014)
Consensus first-team All-American (2014)
Bob Cousy Award (2014)
AAC Player of the Year (2014)
First-team All-AAC (2014)
First-team All-Big East (2013)
Wynika z niego, że jednak umiał już grać wcześniej.
Pdxpl masz teraz łatwe zadanie z opisywaniem meczy, dziś już nawet nie musisz się produkować przy meczu z Pelicans tylko robisz kopiuj wklej z poprzednich recapów :)
OdpowiedzUsuńblazermianiac
Wprost przeciwnie. Dzisiaj to chyba obrona szwankowała a nie atak
Usuńraczej jedno i drugie, Nurkic i CJ po 36%, Turner 28%, chociaż w jego przypadku tu nie jestem zaskoczony
Usuńblazermaniac
ale mamy również opcję w ataku rzucającą na 78%, w tym 100% za trzy
Usuńhahahaha xD
Usuńblazermaniac
To juz jest ku...katastrofa blond staruchu jeden.
OdpowiedzUsuńKarol PTB