17 stycznia 2018

Bardzo skutecznie


SUNS (16-29) @ BLAZERS (23-21) 111:118


Po trzech beznadziejnych przegranych z Houston, Nowym Orleanem i Minnesotą dostali Blazers idealnego przeciwnika, aby wrócić na zwycięską ścieżkę. Suns nie wygrywają zbyt często w tym sezonie, a z Portland ostatnio w ogóle im nie idzie. Dzisiaj przegrali szósty raz z rzędu.

Połowa rzutów oddanych przez Blazers trafiła do celu, w tym aż 17 trójek. Rain Bros już dawno nie mieli tak solidarnie skutecznego występu. Raczej nie niepokojeni przez arizońską obronę wykombinowali 58 punktów z 37 prób. Swoje wdzięki, tym razem, udanie prezentowali również Aminu i Turner. 



Po małym tąpnięciu w pierwszej kwarcie, kiedy to Suns po runie 14:2 wyszli na nic nieznaczące prowadzenie, Blazers przywrócili porządek, budując metodycznie przewagę. Stotts mógł pozwolić sobie na posadzenie na ławce jednocześnie i Lillarda , i McColluma. Grę prowadzili Napier z Connaughtonem, pojawił się nawet Leoanard, niemrawy od startu Nurkić nie był potrzebny do niczego, a i tak Blazers schodzili na przerwę z przewagą 15 punktów.

Prawdopodobnie chcąc zamknąć spotkanie w 36 minut, w kolejnej odsłonie grał Stotts bliźniakami do upadłego. I w ten sposób udało się dołożyć Suns kolejne 5 punktów. Szalał głównie McCollum ,który w ciągu minuty zrobił dwa śmiałe wypady do Arizony



Aminu i Nurkić dobijali dobitki swoich dobitek, Lillard przemycił coś pod samym koszem. Było nawet trochę zespołowości


Czy starterzy będą zmuszeni pojawić się na parkiecie w czwartej kwarcie? To była ostatnia wątpliwość tego wieczoru. Musieli ponieważ Troy Daniels strzelił 3 razy za trzy(w dawnych czasach, kiedy słońce było bogiem krzywdził Portland jako Rockets ). Napier, Connaughton, Harkless, Collins, Davis stali zamroczeni. Zupełnie nieoczekiwana nerwówka do samego końca, bo Devin Booker kończył wieczór na 43 punkty czterema trójkami z rzędu. Na szczęście Aminu miał ten lepszy moment swojej kariery.

Z tego samego miejsca trafił w chwilę poźniej jeszcze raz i Portland jakoś doczłapało z wygraną do mety.

Bardzo dobra skuteczność całej rotacji, stosunkowo niewiele-9- błędów własnych wystarczyło na drużynę jednego zawodnika. Mają szczęście Blazers, że siła ofensywna Suns występuje w liczbie pojedynczej, tylko w osobie Bookera. Znów mecz bez istotnego wsparcia wysokich. Jusuf Nurkic  powoli staje się dla Portland- tym, kim dla Golden State jest Zaza Pachulia- o niczym nie przesądzającym dodatkiem. RipCity wygrywa za każdym razem kiedy Rain Bros trafiają, korzystając, tak jak dzisiaj, z odrobinę większej swobody i mając coraz solidniejsze ubezpieczenie w postaci Napiera. Kiedy dodatkowo Aminu i Turner mają swój dzień-do sukcesu, z rywalami pokroju Suns, nie jest potrzebne nawet wspomnienie, o  tak dobrej na starcie sezonu, a od kliku spotkań lekceważonej defensywie.  Na razie zapewnia to dodatni bilans i playoffową pozycję. Przeciętność, która  umieszcza odczucia kibica gdzieś między znużeniem a irytacją. 


8 komentarzy:

  1. Według przeciętnego kibica powinniśmy być poza play-offs więc rozumiem tę irytację!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę nie można było podwoić Bookera, chociaż w czwartej kwarcie?:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy16:21

    Terry Out, Brandon Roy In

    Karol PTB

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy19:44

    Blazers zainteresowani Fournierem , co o tym sądzicie ?

    Milesiak

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy21:53

    wolalbym nie

    LaMarcus

    OdpowiedzUsuń
  7. PrzemoW08:56

    A kim Blazers nie są zainteresowani na skrzydło ? Kto by sie nie pojawił to będą pytać .

    OdpowiedzUsuń
  8. pdxpl09:08

    Kontrakt fournier jest jeszcze gorszy od umowy turnera, bo o rok dluzszy

    OdpowiedzUsuń