30 września 2018

A najlepszy był Leonard, Meyers Leonard

BLAZERS (0-1) @ RAPTORS (1-0) 104:122


W pierwszym przedsezonowym sparingu Portland Trail Blazers przegrali w Vancouver z Toronto. Oczy większości skierowane były na grę Kawhia Leonarda, który w swym debiucie w nowym klubie rzucił Portland w niespełna 20 minut 12 punktów. A Portland na poważnie grało przez 12 minut, tyle na parkiecie przebywali bowiem Rain Bros. Poźniej mieliśmy zwyczajowy dla tego typu okoliczności przegląd kadr, na tym etapie przygotowań  z rzadka przypominający poważną koszykówkę.

Stotts zaczął swoim starym zestawieniem, w którym kontuzjowanego Harklessa zastąpił Layman. I dopóki Lillard trafiał trójki. McCollum z półdystansu, Nurkić lay-upy wszystko wyglądało przyzwoicie. Blazers wygrali pierwszą kwartę jednym punktem. Przez moment piątka: Curry-Turner-Stauskas-Collins-Meyers masowała się z  pierwszym line-upem Toronto i do połowy drugiej kwarty Blazers byli w grze



Od tego momentu Stotts sięgał coraz głębiej do składu. I już do końca obserwowaliśmy graczy, którzy występowali obok siebie po raz pierwszy. Trudno  było oczekiwać przemyślanych akcji, zgranych kombinacji i wyćwiczonych zagrywek. Curry, Stuskas, Trent, Simons, każdy z nowych graczy chciał pokazać swoje walory. Tak się składa, że u wszystkich, ograniczają się one do ofensywy. Curry i Stauskas trafili po razie, rookies po trzykroć. Żaden nie zachwycił, choć biorąc pod uwagę staż w NBA, to lepiej, pewniej zaprezentowali się debiutanci. Obaj oprócz rzutów z dystansu próbowali dryblować, kończąc akcje floaterami. 

W drugiej połowie Toronto robiło juz blow-out. Blazers wrócili na chwilę dzięki Meyrsowi Leonardowi. 14 punktów w kwadrans na 80% skuteczności Ciągle nie przekonujący w obronie, po drugiej stronie prawie nieomylny. Na tle nieskutecznego Collinsa wręcz błyskotliwy.

Trzeci z wysokich , Jusuf Nurkić zagrał bardzo przyzwoicie na 9 punktów i 5 zbiórek, bez żadnej straty. Z pary testowanych podkoszowych lepiej wypadł Cameron Oliver, bo osobiste Onuaku wyglądają tak

Zaskakująco dobre minuty od Caleba Swanigana. Po rozczarowującej Summer League teraz pewny w podkoszowych zmaganiach, trafiał również  dystansu. Z kolei Jake Layman przekonał się, że nawet przedsezonowy sparing jest trudniejszym wyzwaniem od meczów ligi letniej- 2/10 z gry i dwie spektakularne czapy od Raptors. Rehabilitacja Moe Harklessa powinna przyspieszyć. 

Ze zmian, które zapowiada Stotts. Turner rzeczywiście prowadzi grę, próbując odciążać RainBros. Miał najwięcej w zespole- 3 asysty. Blazers wygrali w tym wskaźniku 24:15, przekraczając znacznie swoja średnią z ostatniego sezonu. Nie widzieliśmy za to zbyt wiele szybkiej gry piłką, nadal dominowały hand-offy. Nieliczne próby gry w post-up kończyły się na ogół źle. Bez znaczenie kto się za to zabierał , nie dawał rady, może tylko Nurkić coś w tym elemencie potrafił  zdziałać. Nie istniał też kontratak. Zaledwie 2 punkty wobec 24 przeciwnika. W obronie dało sie zaobserwować aktywną grę na obwodzie, zgodnie z założeniami zawodnicy starali się wywierać presje na atakujących rywalach. W efekcie Raptors oddali 35 prób zza łuku, trafiając 12 z nich. Nieźle, w przeciwieństwie do gry na zasłonach. Tutaj żaden z nowych guradów, nie potrafi więcej niż Lillard i McCollum. 

W sumie wygląda to na rozgrzebany plac budowy, ale to dopiero początek. Nikt tu  nie przekreślił swych szans definitywnie. Na pewno w górę poszły notowania Meyersa Leonarda. Chyba więcej zaufania i minut należy się Baldwinowi zwłaszcza, że spośród długiego szeregu graczy obwodowych, potrafi zrobić coś także w defensywie. Kolejny test dopiero w sobotę, jest czas, żeby popracować nad prawie wszystkim.

5 komentarzy:

  1. Obrona leży, tylko Collins, Swanigan, Nurkic i Baldwin coś bronią. Z kolei reszta to głównie ofensywa. Ciągle brakuje zbalansowanych graczy. Layman to drewno i w tego gościa już nie wierzę, Stauskas i Curry to kilka punktów z ławki, ale też bez szału. Leonard niech tylko robi zasłony i rzuca za 3, nic więcej.
    Bardzo podoba mi się Gary Trent, może nigdy nie osiągnie ofensywnego poziomu Lillarda, ale czuję że będzie bardziej wszechstronny. Fajne też zapowiada trójka Trent, Baldwin, Simons. Jeśli wszyscy trzej się rozwiną, to będziemy oglądali fajną szybką i efektowną koszykówkę. Jeszcze tylko mi brakuje ataku u Collinsa i Swanigana. W najgorszym przypadku będą solidnymi defensorami z ławki. Blazers z Rain Bross już raczej więcej nie osiągną, więc cieszę się że mamy perspektywy, gdy już ich nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja czekam na Currego. Będzie miał mecze po 30 punktów, jestem tego pewien.

    OdpowiedzUsuń
  3. Behemot23:05

    Fajnie, że jest tyle nowych twarzy. Mam nadzieję, że dostaną minuty również w sezonie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ripcitizen rozumiem ze takie rzuty wolne mieliśmy w czasie wolnym cwiczyc

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tak nie umiem,ale moj 7.letni Syn jest w tym świetny! Ale skoro grzecznie ćwiczyłeś, zapraszam na challenge :)

    OdpowiedzUsuń