26 października 2018

Magicy nie wyczarowali

BLAZERS (3-1) @ MAGIC (2-3) 128:114


Po drobnym potknięciu we własnej hali, Blazers wyjechali na pierwsze tournée wyjazdowe. Rozpoczęli dobrze - wygrana w Orlando była przekonywająca.

To był kolejny mecz, w którym decydowała ofensywa. Najlepiej świadczy o tym 55% skuteczność, na którą najbardziej zaprocentował stuprocentowy Zach.
Ale również duet CJ-Lillard trafiali więcej niż połowę rzutów, co zwyczajowo zbiega się z korzystnym końcowym rezultatem. Tylko Aminu nie trafiał, ale za to bronił i zbierał, nawet wyrywając piłkę z rąk kolegów z drużyny.
Pod koszem trwał kolejny epizod konfliktu bałkańskiego, tym razem w czarnogórsko-bośniackim wydaniu.
Tylko statystyki wskazują, że lepiej wypadł w tej konfrontacji środowy gospodarzy, bo jak przyszło do kluczowych momentów nie miał zbyt wiele do powodzenia.

Pod koszem zresztą Blazers nie ustępowali Magikom. Senną atmosferę ożywił kończącym pierwszą kwartę Zach Collins rzutem za trzy od tablicy.
I to on wraz z Nurkiciem przewodzili w statystyce zdobytych punktów do przerwy.
Po odpoczynku do pracy zabrał się Lillard, szybkimi trójkami wyprowadzając Blazers na 16 punktowe prowadzenie. Gospodarze podjęli wymianę ciosów i nawet zbliżyli się w IV kwarcie na kontakt kilkupunktowy. Ale tylko na moment, bo lider Blazers sam wygrał ten mecz śrubując przy okazji kolejny rekord - zdobytych punktów w jednej połowie.
Odnotować należy jeszcze dobra grę Setha Curry, w momentach gdy Orlando niebezpiecznie się zbliżało w IV kwarcie.
Po stronie minusów niewidoczny Harkless (20 minut - zaledwie jeden niecelny rzut, jedna asysta i jedna zbiórka - czyżby znowu jakieś "fochy" w drużynie?) i nie rzucający Leonard.
Teraz wyprawa do Miami.


PS. Layman też trafił:

6 komentarzy:

  1. Stotts tym razem opanowany i rozsadny. Po co trzymac na boisku kogos nieproduktywnego albo wprowadzac beztalencia tylko dlatego zeby wszystkich zadowolic. Ciesze sie naprawde widzac ze mamy w koncu jakis konkretnych weteranow na lawce, bo juz meczylo ogladanie szkolnej koszykowki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pdxpl15:32

    Alez fajosko wygląda ta piątka z Et1, sethem,moe i collinsem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie to samo miałem napisać

      Usuń
  3. Pdxpl17:42

    I Stauskas jeszcze, ofkors

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale nie Meyers - Dziecko we mgle. Harkless nie sprawdza się jako ławkowicz - ryzykowałbym w następnym meczu s5. Zwłaszcza że żadnym kosztem. Layman mie nadaje się. A może warto postawić na frountcourt 3 - Aminu 4 - Collins 5 - Nurkić?

    OdpowiedzUsuń
  5. Pdxpl19:56

    Moe zaczął dzisiaj droga polowe w s5 i był tak samo słaby jak z ławki. On nie jest jeszcze w pełni zdrowy

    OdpowiedzUsuń