25 stycznia 2019

30

BLAZERS (30-20) @ SUNS (11-39) 120-106


OK. Lecimy do Phoenix, słoneczna Arizona, kończąc 3 meczowy road-trip. Niegdyś rządzili tu Apacze, dzisiaj koszykówka Suns. No może nie w tym sezonie, nie w tym meczu. Dziś zarządzili na starych preriach goście z Portland, Oregon. I zdobyli 30 w tym sezonie skalp. Całkiem niezły wynik jak na tę porę roku. 

Portland kończyli całkiem przyzwoitą serię wyjazdową, ale pech chciał, że ten najtrudniejszy mecz back2back grali w Oklahomie, która zaprezentowała najtrudniejsze warunki i wygrała. Dziś było inaczej - spokojnie, bez wielkiej walki w defensywie, niezbyt szybko z przodu. Nie widzieliśmy zbyt dużo ciekawych akcji Portland w ataku, zwłaszcza w pierwszej połowie. Ciekawych, tzn sporo gry przez Nurka pick&rollem, asyst środkowego ze szczytu z jednej ręki, szybkich ścięć do środka skrzydeł i sporo dunków ja sam na sam z koszem. To oglądaliśmy poprzednio, to mogło się podobać w starciach z Jazz czy Pelicans.

Dzisiaj pierwsza kwarta była meczem Portland kontra Booker i tę batalię wygrał Booker(31-30). W drugiej kwarcie przesiedział, to i goście zbudowali, niewielką, ale jednak przewagę. Nawet nie tyle zmiennicy, co podstawowi po powrocie. Z tym że raczej senna atmosfera, pustki na trybunach, nie było werwy na boisku i seans się dlużył.

Po przerwie coś w końcu ruszyło. Trafiał dzisiaj Curry,a a gdy on trafia, Blazers wygrywa. Nie trafiał Turner, ale on generuje przynajmniej sporo asyst. Za to eksplodował znowu JayLayLay. To najbardziej energetyczny zawodnik w drużynie i przyznam, że najlepiej mi się go ostatnio ogląda (No chyba że Nurek zaliczy np 7 as, 6 bl i 5 stl). 

Layman znowu kilka razy wyskoczył znienacka pod koszem. Pure energy power. Catch&shoot opanowany. Lepiej mi to wygląda, eye-test, z Laymanem niż Harklessem, pośród graczy pierwszej piątki. Coś tam się pod garnkiem bulgocze, kiełbasi, ale gdy wykipi... JayLayLay

Aminu już od dawna nieobecny, o czym myśli? zostanę nie zostanę, zostanę, ile dostanę?  Collins nabrał dystansu nie tylko już chyba do koszykówki na poziomie NBA, ale także swych rywali na boisku i samego siebie. Nie pamiętam kiedy ostatnio zagrał dobry mecz. Stauskas chyba zawiesił się w szatni albo donosi hot-dogi, a Leonard nie zagrał. Coś mi to białe długie duo nie wygląda razem - ona niby może, on też, ale wspólnie nie wychodzi.

Phoenix nie zamierzali utrudniać nam życia, toteż łatwe zwycięstwo stało się faktem już w trzeciej odsłonie. Zniecierpliwiony atak słońc i chaotyczne posiadania nie ułatwiały. Nie mieli jednak Aytona ani TJ Warrena. Liderzy TrailBlazers grali poprawne zawody. Nie żyłowali się i dobrze.  Portland całkiem zdrowe. Czyżby cały sezon?

Do trzeciej kwarty duża przewaga zakończyła w zasadzie mecz, bo przecież gdy Blazers po III wygrywają, mecz jest zwycięski (niestety gdy inaczej również jest inaczej - materiał na osobną analizę). Co na plus, to 100 skuteczności z linii. Wygląda na to że letnia atmosfera i brak ciśnienia wpływa pozytywnie na tę statystykę. Znowu deska wygrana zdecydowanie - to mocna strona Portland przez cały rok. I tylko strat trochę zbyt dużo - gospodarze jak zwykle nabili sporą przewagę punktową po kontrach. Tutaj widać sporo pracy przed sztabem  i do poprawki - transition defence.

Teraz wracamy do Oregonu, turboJet grzeje już silniki. Jastrzębie i rewanż z jazzbandem. Oba mecze są do wygrania.

10 komentarzy:

  1. Behemot12:34

    Mam nadzieję, że Conley'a nie przechwyci żadna z drużyn spośród Jazz, Pelicans, ani Spurs.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ważne, jak poważny jest ten uraz palca Aminu

    OdpowiedzUsuń
  3. Brook mówiła w czasie meczu ze luzik

    OdpowiedzUsuń
  4. A to ok, bo jak się przeglądałem temu zdjęciu na bedge, to się lekko przestraszylem

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale może już nie jest ok - ona mówiła na gorąco a swoje trzy grosze wtrącił Kevin Calebro wiec wiarygodność tego jest raczej wątpliwa

    Swoją droga da się ich słuchać, przekonuje się po Mike&Mike

    OdpowiedzUsuń
  6. Behemot19:03

    9:33 czwartej kwarty, totalnie mój move z mokotowskich dusznych sal ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Chodza ploty, że Blazers są gronie ekip zainteresowanych jamychalem greenem i temple'em

    OdpowiedzUsuń
  8. https://www.youtube.com/watch?v=di6VaYF8s4U Vonleh 22/13/3/2bl. Aaron Gordon 22/11/6/1. Obaj mają po 23lata. Gordon zarabia 20mln w tym roku, Vonleh 1,6mln. Gordon ma spokojny rozwój w Orlando, Vonleh za sobą kilka lat w szalonej rotacji Stottsa. I teraz kolejny ruch to ma być wymiana CJ'a na Gordona?

    OdpowiedzUsuń
  9. Aleś przestrzlil z tym spokojnym rozwojem w orl. To jedna z najbardziej spatologizowanych org.w tej lidze . Gordon grał już pod 4 trenerami, najczęściej poza pozycja. Gordon to
    Pf/sf vonleh pf/c także porównanie na wyrost

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę się przyczepiasz. Gordon grał do tej pory regularne, wzrastające minuty. Rozwój Vonleha w/g Stottsa to chyba bardziej było tresowanie psa za pomocą kopniaków.
      Chłopaki mają podobny wzrost, ale różne cechy, zgoda. Vonleh jest dwa razy silniejszy i pewnie będzie fajnym obrońcą. Gordon będzie fajnym latawcem. Ale najbardziej różnią ich kontrakty.
      Ja nie mówię, że nie lubię Gordona. Myślę, że grajek z niego taki sobie. Mówię, że decyzje sztabu Portland są ciekawe. Jedna po drugiej. Od kontuzji Wesa, jedna ciekawsza od drugiej. Wyrzucenie Vonleha i wzięcie Gordona, któremu trzeba płacić 20 razy więcej by się idealnie wpisało.

      Usuń