12 stycznia 2019

Szerszeni w Portland życie na blokach

HORNETS (19-22) @ BLAZERS (26-17) 96:127

Sześć bloków Nurkicia, cztery Lillarda, trzy Leonarda, Collins dwukrotnie, raz nawet Trent Jr. Charlotte zostało zablokowane. Bardzo łatwe , niezagrożone  ani przez chwilę, czwarte w ostatnich pięciu domowych meczach, zwycięstwo Blazers.

Rekordowa liczba 16 bloków(starsi ludzie mówią, że tylko w 1979 przeciwko Nowemu Orleanowi widzieli więcej), miała spory wpływ na dzisiejszy wynik, ale nie poszłoby tak gładko, gdyby nie dobra forma strzelecka. Nijaki od startu sezonu McCollum  powoli, powoli zdaje się wracać na właściwe tory. Dzisiaj w pierwszej kwarcie sieknął 16 punktów, i to głownie dzięki niemu Blazers ustawili sobie ten mecz. Pozostał gorący do czasu kiedy to było potrzebne. 30 punktów w 30 minut. Dobry, stary CJ.

Nie zwalnia również  Bośniak. Dzisiaj na Biyombo i Hernangomezie znów mocna linia 11/11/8/6. Jusuf Nurkić jest coraz pewniejszy, powtarzalny i bardziej skuteczny. Z Hornets dominował w obronie i kończył spod kosza. Gdyby ktoś nie oglądał ostatnio Blazers mógłby przegapić istotny fakt,   Blazers nie polegają już tylko na Rain Bros. Serio.

W ogóle jest lepiej. I to tam gdzie zazwyczaj nie było dobrze. Na przykład w asystach. W ostatnich 5 grach, było ich zawsze więcej niż 25. Hornets latali za piłką rozrzucana przez Blazers (31 razy), aż miło. Ponadto zaledwie 9 strat, 10 przechwytów oraz skuteczne kontry, po których zdobyto aż 26 punktów. 

Do przerwy 70:49 i było wiadomo, że Charlotte jest bez szans. Stotts pozwalał sobie nawet na hokejowe zmiany, kiedy znakomite rezerwowe ustawienie z Turnerem zamieniał startową piątką, w której zamiast Harklessa błyszczał Layman. Curry siepał zza łuku, Meyers wbijał kliny i blokował. Od spotkania z Bulls zrobił to już czterokrotnie. Nigdy nie miał takiej passy. Szaleństwo. 

Po zmianie stron spróbował jeszcze Walker, zdobywając 7 punktów z rzędu, ale Damian " NBA All-Star Vote time" Lillard odpowiedział dwa razy zza łuku. Na minutę przed końcem trzeciej części po mid-range Aminu trybuny mogły ruszyć po darmowe McNuggetsy. Wyniku przypilnowały rezerwy. Gary Trent Jr. zaliczył  trójkę. Anfernee Simons miał bardzo chytrą penetrację i ładne podanie do Laymana. Nik Stauskas rzucał i trafiał. I tak gdzieś między jednym, a drugim blokiem w Portland rozstrzelano Szerszenie.

Po zwycięskiej domowej kampanii pozycja Portland na Zachodzie umocniona. Ostatnie dni, to dobra robota Stottsa i jego ludzi. Skuteczne wykorzystanie przewagi własnego parkietu pozwala spokojniej patrzeć na styczniowy terminarz, mimo że przed nami back-2-back w Denver i Sacramento. Jest dobrze, bo Damian znów może liczyć na pomoc  Christiana Jamesa i Jusufa. Tylko to lewe kolano Moe. 

Zablokowałem się.





9 komentarzy:

  1. Ekipa Jordana nie do końca była faworytem meczu z Blazers, głownie przez fakt, iż grali na wyjeździe. Bilans Blazers jest co prawda o wiele lepszy, ale po pierwsze sa oni w słabej konferencji zachodniej (najsłabszej chyba od lat), po drugie 25 zwycięstw to był fuks i słabość rywala a 17 porażek to zasłużone przegrane pokazujące prawdziwą wartość drużyny.

    Tymczasem Charlotte, jak dolina Charlotty, wciąż piękna i nietkniętą przez ząb czasu. Walka o 8 a być może nawet 7 seed wschodu rozgrzewa fanów na wschodnim wybrzeżu, przez co automatycznie powinien tworzyć się respekt przed tym teamem.
    Czytając zadowolonych fanów z nieistniejącego forum Charllote dało wyczuć pewność siebie i rozwalenie Blazersów na ich terenie. Jeżeli ktoś miał tam wątpliwości był szybko wysyłany na forum Blazers, skąd szybko wracał z przekonaniem o słabości drużyny z Oregonu

    Jeden z najlepszych trenerów NBA wystawił najsilniejszą piątkę, przynajmniej w tym względzie nie chciał od razu dawać forów kompromitującego się od dłuższego czasu Stottsa. Wyszło doskonale. Jedną z najbardziej tajemniczych taktyk okazało się dawanie szansy na blok rywalowi, po którym to piłka miała opuszczać plac gry a genialnie rozrysowane akcje ponawiające powinny przynosić łatwe punkty. Szczególnie, iż Blazers nie potrafią bronić. Niestety plan nie wyszedł do końca ponieważ kilkanaście zablokowanych rzutów trafiało finalnie w ręce graczy Blazers.

    Oddany do Charlotte Batum, niczym gwiazda NY Vonleh, udowadniał kretynizm działaczy Blazers. Po drugiej stronie CJ, ale jakieś te rzuty takie niepewne i skromny dorobek punktowy zawodnika przeznaczonego na pilną wymianę. Zupełnie odcięty od gry został Aminu (geniusz trenera gości) oraz Leyman. Pozwolono grać w trójkącie Dame-CJ-Nurk. Zero asyst i generalnie brzydkie spotkanie do przerwy ze skromnymi 70 punktami Blazers. Gdyby na centrze zawitał Collins może byłoby lepiej, ale sztab gospodarzy wciąż zagubiony

    Taktyka na drugą połowę była jasna. Pozwolić gospodarzom odskoczyć i wygrać mecz w czwartej kwarcie. Zwycięstwa Charlotte mierzy się nie samymi cyferkami. To ma być show dla kibiców tej drużyny, coś o czym będzie się pisać a wiadomo, iż Blazers jeszcze nie przegrali wygrywając do trzeciej kwarty

    Plan udał się prawie znakomicie o czym świadczył run 8-0 na początku czwartek kwarty. Niestety zbyt rozluźnienie takim obrotem sprawy goście popełnili kilka błędów i fuksem Blazers mogą cieszyć się z kolejnego zwycięstwa. Dużo błędów, dużo złych decyzji, za dużo astyst, za dużo bloków no i ten Mayers z blokami trzema. Smutek i rozdrażnienie. Charlotte tymczasem widać, iż idzie w dobrą stronę, mają zwłaszcza trenera, który prowadzi to mądrze

    Osobny akapit należy się Aminu. To jest skandal, aby gracz o tej inteligencji rzucał setny punkt w trzeciej kwarcie spotkania. Po pierwsze na trubunach jest wielu wegetarian a nawet weganów i im te kurczaki naprawdę nie są do niczego potrzebne. Ponadto niezdrowe to maksymalnie i jeszcze cierpienie niewinnych zwierząt. Wstyd i hańba a wystarczy spojrzeć na ekologiczną postawę gości, którzy mieli szansę na 100 punktów, ale potrafią się godnie zachować co w tych czasach jest rzadkością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Behemot12:06

      Wdech, wydech, wdech, wydech. Obrona w pierwszej kwarcie cymesik.

      Usuń
    2. Muszę sie spieszyć z szyderą bo zaraz wtopa z Denver i znow staniemy się ekipą do tankowania

      Usuń
    3. Napisał byś jakąś relację, bo my już wypaleni, a Ty nie wyżyty w kontestowaniu krytykantów

      Usuń
  2. zawstydziełs mnie, relacja skromniejsza niż komentarz do niej. Jesli macie troche czasu i łapiecie flow w pisaniu, dajcie znać wczesniej. Zamieszcze tekst zamiast relacji. Poważnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. pgdame06:47

    Pierwszy raz chyba oglądałem mecz Portland, w którym w żadnym momencie nie bałem się o wynik. Czekam na pojedynek Nurkic kontra Jokic. Obaj teraz grają na ogniu, a wiadomo jak Bośniacka bestia traktuje mecze przeciwko Jokicowi. Może być ciekawie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Denver wolało przed ta bitwa odpocząć w Pheonix

      Usuń
  4. Z innej beczki: material z 2015 roku o Utah https://www.youtube.com/watch?v=eqcjx3EybxE jak wygladaja serie wyjazdowe. Stare, ale ja dopiero ogladalem

    OdpowiedzUsuń
  5. Nikt chyba nie zwrócił uwagi na to że Lillard oprócz tego że lepiej rozgrywa to jeszcze świetnie broni na obwodzie, co też w dużej mierze przekłada się na wyniki ostatnich meczów. Widać, że jednak zbalansowany w ataku i obronie Lillard (co za tym idzie skromniejsze zdobycze punktowe) jest lepszy od tego co rypie po 30 punktów bez opamiętania i na tym koniec. Jeśli Lillard utrzyma taki poziom do końca sezonu i Blazers nie skończą dalej niż 4 miejsce w tabeli, to będzie zasłużone MVP.

    OdpowiedzUsuń