24 kwietnia 2019

LILLARD TIME

THUNDER @ BLAZERS 115:118 (1-4)


OK. Lecimy do Portland, Oregon. Lecimy z Oklahomy, gdzie, nie powiemy że udało się, ale po prostu to zrobili i wygrali ten jeden mecz który miał być do wygrania. Wygrali i lecimy do Portland w roli faworyta serii. W każdym razie na forach już rozstrzygnięto. Ale OKC, a zwłaszcza Paul George i Russel Westbrook mieli plan B. Wygrać, poprawić u siebie i co by się działo... Tak mocno zaczęli, że przez cały ten mecz nie byliśmy do końca pewni. Tymczasem... gracze obu drużyn zafundowali nam najlepszy mecz serii, najlepszy mecz dotychczasowych play-off i największą dramaturgię.  Co tu się działo, ufff. Mecz rozstrzygnięty w końcówce game winnerem, buzzer beaterem przez Damiana "the logo" Lillarda. The Shot # 2.  Damian jest MVP tych playoffów, a TrailBlazers wyglądają po prostu świetnie.

Hah, początek to nas lekko wbił w fotel poprawkami sztabu trenerskiego. OKC postanowili skupić się na paint, odpuścili chwilowo dystans pamiętając o miernej skuteczności takich rzutów oddawanych w Rose Garden. Grali zatem blisko po zasłonach, sporo Adams, a Paul George trafiał półdystans. Wyglądał dziś na zdrowego, zdeterminowanego. Poprawiał Jerami Grant, także z dystansu, i przewaga gości rosła. Gdy doszła do 10, zaczęliśmy się niepokoić, zwłaszcza że za trzy faule, w tym jeden mocno kontrowersyjny w ataku, na ławkę zaraz usiadł McCollum. I tam przesiedział całą pierwszą połowę.

Harkless nie trafiał z linii, jak zawsze aktywny na atakowanej desce, i nie trafiał także wsadów, a Aminu chwilowo zwolnił. Goście natomiast osiągnęli rewelacyjną skuteczność w pierwszej kwarcie, około 80%. Co zrobił Stotts? Zostawił na parkiecie Lillarda. Nie widzieliśmy już dawno Damiana cały czas na parkiecie. Zagrał całą pierwszą połowę, a w drugiej usiadł tylko na chwilę, by zaczerpnąć powietrza. 

Ale jak zagrał! To był Lillard Time od pierwszej do ostatniej minuty (sekundy) i tym występem Damian zamknął usta wszystkim niedowiarkom deprecjonującym jego potencjał w play-off. Najpierw punktował ostro sam walcząc z całym teamem gości w pierwszej kwarcie. Trzeba przyznać, że reszta PTB skutecznością nie powalała, a CJ kontemplował im trying z ławki. Tymczasem weszli zmiennicy, a Lillard został, nawet to wyglądało. Ba, nawet Portland odrobili straty. Pojawił się na chwilę Leonard, na chwilę Collins (bez szału), a Turner nawet ładnie podawał. W końcu. Ustał też w obronie na nogach. Ale też lekkie zaskoczenie, że w obronie ustawał Kanter. Naprawdę trzymał tę obronę obręczy, co zaprocentowało w kluczowych momentach. Druga część drugiej kwarty znowu należała do Portland, co pozwoliło wyrównać wynik i ładnie wróżyć na przyszłość.

Początek drugiej połowy wyrównany, kosz za kosz. Zaczął Damian from downtown. Pomimo czterech fauli cały czas w grze George. Dopiero w połowie ćwiartki wynik ruszył i to na szczęście dla Portland. To właśnie wtedy gospodarze zagrali ten fragment swojej zaciętej nieustępliwej obrony. Pojawiło się kilka szybkich kontr. Blazers nie rozpieszczali nas transition offence cały RS, a teraz w play off oni te kontry rozgrywaja naprawdę dobrze i co najważniejsze skutecznie. Kanter, potem Aminu, następnie Lillard trójką z ławki gości  dało Portland 9-0 run ze stanu 75-75. Myśleliślmy, że to ten właśnie moment, że się grzmoty posypią.

Tymczasem zaskoczenie, bo goście po czasie Donovana zagrali nad wyraz skutecznie i szybko nie dość że odrobili, to wyszli na prowadzenie. Końcówka III kwarty zdecydowanie dla nich. Może PTB nieco potrzebowali oddechu w pracy w obronie, to się przełożyło zaraz na większą skuteczność Oklahomy w ataku a i paint nie było już tak zamurowane. Co ciekawe Westbrook trafiał trójki, a CJ nie. Ostatnia akcję efektownm szczupakiem wybtronił na PG13 Lillard.

IV kwarta to horror i szaleństwo. Sukcesywnie punkcik po punkciku mozolnie OKC budowali przewagę. Przez 3 minuty Portland stało, przez trzy minuty na ławce odpoczywał Lillard. Tylko trzy. Ale musiał wracać bo po kolejnej trójce zrobiło się już - 8. Spośród naszych rezerwowych nie trafiał Hood, Turner, Collins. Nieco Curry. Robi się gorąco po kolejnej trójce Niemca. Portland bez rytmu w ataku. -15 . Wraca Harkless i nieco łagodzi sytuację kilkoma wsadami. To jego czas w tym meczu. Jest połowa kwarty i trzeba niwelować kilkunastopunktową stratę.Zaczął trafiać CJ, Kanter w post, Lillard daleka trójka i uff, jest  lepiej. Wkraczamy w crunch-time i tylko kilka punktów deficytu. Będzie końcówka.

Ostatnie 3 minuty meczu to popis Blazers. Było minus 8 ale trafił CJ jumper naprzeciw, potem wątpliwy faul Aminu dal linię PG13, ale ten przegrał w głowie pojedynek z pustym koszem. Zaraz potem kolejny prezent od lidera OKC - Westbrook nacierając zalicza offensive foul na Lillardzie broniącym obręczy! Te dwa prezenty liderów gości dały Portland życie, dały dodatkowy tlen na 8700 przy podejściu na Everest. CJ o tablicę, a Harkless wygrywa deskę z Westbrookiem, który łapie 5 faul. I znowu Harkless na linii - kluczowa akcja - bo wcześniej strasznie pudłował. Nerwy na postronki. 2/2. Wysoka obrona pick&rolla cudownie zakończona przechwytem Currego daje Blazers posiadanie na remis. Jest minuta i CJ trafia daleki półdystans ze szczytu. 

Co zrobi Oklahoma? George trafia jumpera z linii i goście obejmują dwupunktowe prowadzenie, ale PTB mają dość czasu żeby odpowiedzieć. Od tego czasu Blazers zdobyli 5 punktów, a OKC zero. Wiecie kto. Damian najpierw piękny drive zakończył trudnym lay-upem na 30 sekund przed końcem. Oklahoma miała posiadanie, ale siłowe wejście Westbrooka na kosz kończy się pudłem, co daje 15 sekund Lillardowi z piłką w ręku na spacerze w stronę Oklahomy. Spacer kończy rzutem z wysokości logo przed Georgem równo z końcową syreną.  Bomb. Jest jeden zawodnik  który to robi. The shot #2 kończy serię 118-115. Świetny mecz. Tu jest historia.










48 komentarzy:

  1. Panowie musimy także ciężko pracować, My kibice Blazers!! Ja pracuje wchodząc na ta strone 40-50 razy dziennie, a Wy piszą artykuły. Zatem.....kiedy możemy się spodziewać jakieś analizy, na kogo lepiej trafić w 2RN, jaki mamy z kim MatchUp itd...

    Kibicuje SAS, ze wzgledu na przewage parkietu dla nas, i troche....LMA :-).

    Karol PTB

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy teraz w perspektywie tego, co się wydarzyło w tych 5 grach powiemy, że charyzma tych chłopaków, którzy w ostatnim meczu sezonu wyciągali z +28 z Kings była bezwartościowa? Owszem, Utah w serii z Rockets też teraz gra padake, Mitchell gra źle, Gobert nie istnieje poza pomalowanym... ale nam zawsze lepiej leżało OKC. Simons miał dostać honorowe obywatelstwo Oklahomy? No, to chyba dzisiaj mu je zabrali :)

    Chyba tylko my, kibice Blazers wierzyliśmy, że oni mogą przejść OKC. Ale spodziewaliśmy się na pewno trudniejszej przeprawy. Jednak wygrała nam ją nie tylko genialna postawa wszystkich naszych graczy, ale w pewnym sensie głowa Westbrooka. Wiedzieliśmy że te mecze to będzie wojna Lillard vs Westbrook. I nawet kiedy Oklahoma w Game 3 miała ten "dzień konia", Damian był tylko punkt gorszy od RW. Na każdym polu, w każdym aspekcie grał lepiej. Russell w elimination game - 11/31, podczas gdy cała drużyna bez niego - 36/53. Jego ego tak bardzo nie pozwalało mu uznać wyższości Damiana, że postawił na szali dobro całego zespołu. I przegrał. Szkoda mi tylko PG. Nie tylko, że przez ten bark nie był w pełni sobą (chociaż w tym ostatnim meczu chyba mu już tak bardzo nie doskwierał, świetne liczby) ale przez to, że musi cierpieć. Przez chore ego i ambicje Russella. Mógł odejść do Lakers i w perspektywie tej serii uważam że zrobił błąd, że nie poszedł.

    Będę kibicował SAS. Uważam, że w tej formie Harklessa, Aminu jesteśmy w stanie zastopować przynajmniej LMA. A DeRozan samemu nie uciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten zespół dorównuje charyzmą do tego co robili Drexler i Porter z kolegami. Grają sto razy lepiej niż bym tego od nich oczekiwał. W 5 meczach OKC nie rzucili więcej niż 100 pkt. Lillard potwierdził, że jest wodzem, że jest Wielkim Graczem, wielu Go deprecjonowało, wielu traktowało PTB z przymrużeniem oka. Dziś ten zespół pokazał, że trzeba się z nim liczyć !!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hola hola - do PO według niektórych tutaj mieliśmy się nie załapać ze o sweepie nie wspomnę

    Komentarz dla zwiększenia ilości komentarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Slowly but surely"
    A ja właśnie tego po nich oczekiwałem.Mieli wszystko oprócz doświadczenia. Bardzo podobali mi się dwa lata temu z GSW,uważam, że dzielnie sie wtedy postawili, zwłaszcza w pierwszym meczu.potem-cóż: zbierali owo doświadczenie: porażka z późniejszym mistrzem, rok temu lanie jako faworyt.To wszystko musiało zaprocentować pod warunkiem rzetelnego przepracowania offseason i przemyślanych uzupełnień składu.Z tym ostatnim miałem sporo problemu,ale o dziwo,okazały się w punkt trafione.Nieprawdopobnie przekonał mnie do siebie Aminu,a większość wreszcie uwierzyła w Harklessa.To, że jest faktycznym,fantastycznym x-factorem widać było chociażby z żabiej perspektywy dzisiejszego przekazu meczu(taką dziwną relację obejrzałem rano.na żywo też był przekaz tylko z kamer okołoparkietowych?). Najpierw mnie to irytowało, zwłaszcza jak ważne rzuty były zasłaniane np dvpą sędziego ;) Potem rozsmakowałem się obserwując harówkę w obronie i to nawet-tak,tak:Kantera!! Wbrew obiegowej, wyświechtanej opini,nie uważam go za słabego defensora.A w ogóle to jak mi ktoś jeszcze raz napisze: "średniacy" to już nie będzie polemiki, tylko łeb razem z jajami urwę.
    "Slowly but surely"
    Ave

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale że Nurkic porusza się już o własnych siłach...

    OdpowiedzUsuń
  7. Skoro nikt nie narzeka... Nie ma żadnego pomysłu na Currego. Mamy jednego z najlepszych trójkarzy w lidze, a nie widziałem pojedynczej akcji na niego. W ofensywie wydaje się być lekko zagubiony, a na pewno jego 12 punktów by się przydało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy20:14

      Kanter, Hood, Curry, Layman. Jest zagwostka którego zostawić

      MFA

      Usuń
    2. Kanter in Leonard out

      Usuń
    3. Kanter zaliczy piękną przygodę w Portland, która poza aspektem sportowym zapewni mu dobrą wypłatę na którą Blazers nie będzie stać. Curry jest świetny bo sama jego obecność rozciąga obronę przeciwnika ale w przyszłym sezonie będzie blokował minuty Simonsa. Laymana puszczą w świat tak jak puścili Pata. Priorytet to podpisanie Aminu. Hood za rozsądne pieniądze też by się przydał tym bardziej, że Turner po kolejnym roku powinien odejść. Za rok powinni podpisać Mo i za drobniaki Leonarda.

      Usuń
    4. Behemot14:12

      Layman to jednak poziom wyżej od Pata, za rozsądne pieniądze mógłby zostać. Ciekawe co z tym Nurkiem, bez kul stał, how come?

      Usuń
  8. Rany, oni zrobili to znowu. Na konfie po meczu PG orzekł: "That's a bad shot. He made it, but that's a bad shot." Westbrook i PG, niech oni sobie tam razem wakacje spędzą. Zero klasy. (Lillard odpowiedział na twiterze: Lol )

    OdpowiedzUsuń
  9. W szoku był .
    A my sobie spokojnie czekamy na następnego przeciwnika .

    OdpowiedzUsuń
  10. A Tibbetts i Vanterpool kandydatami do pracy w Cavaliers i Suns.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwszy mecz 2.rundy w poniedziałek

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy21:57

    Lillard mistrzunio :D

    ~Danio

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Przednia rozrywka: https://www.reddit.com/r/nba/comments/bgxd3s/damian_lillard_quotes_sun_tzus_the_art_of_war_it/

    OdpowiedzUsuń
  15. Dwa pytania:
    1) Dlaczego ten Lou Williams z LAC jest rezerwowym, jak jest mega wyjeb...m grajkiem, ktory spokojnie moze grac w S5. Jaka jest tutaj logika?

    2) Z kim sie lepiej matchupujemy z SAS czy DEN?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Behemot12:27

      1) Nie ważne kto zaczyna, ważne kto kończy (i ile gra).
      2) Matchup'y chyba lepsze z Denver, ale Denver to lepsza ekipa, więc wolałbym SAS.

      Usuń
    2. @Behemot

      No i wlasny parkiet....Dlatego kibicujemy SAS, LAC. Potem LAC z HOU, i wygrywymay w WCF i potem 4-2 z Giannisem. Mam nadzieje, ze ten prosty REALNY plan wypali, i za naszego Zycia (bo na pierwsze mistrzostwo sie nie zalapalem)...zobaczymy Puchar Mistrzow w Rose Garden!

      Usuń
    3. Behemot13:06

      Niech się pomęczą przez 7 meczów, a nasi niech odpoczną. Także go SAS!

      Usuń
  16. Spurs, Rockets, Bucks ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pisałem już wiele razy - Ciagle liczę na coś w stylu Dallas i ich mistrzostwa

    OdpowiedzUsuń
  18. Spokojnie z tymi finałami-jeszcze rok,dwa.
    A Wy już wychodzicie ze średniactwa?
    Trzeba nam jeszcze kogoś pokroju Whiteside'a.
    Dlatego należy spakować co się da do Miami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za rok i dwa to bronimy pierscieni mistrzowskich.

      Usuń
  19. Behemot07:37

    Spurs wygrali :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetna wiadomość z rana :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Behemot12:12

    Moe był świetny w tej serii. Zobaczcie jego pomeczowych wywiad, fajnie, że w 5
    minut po meczu już myślą o drugiej rundzie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Pdxpl12:17

    Jakby wszyscy nagle, w tym samym czasie dorośli do tych PO

    OdpowiedzUsuń
  23. Anonimowy08:08

    No to lecimy do Denver

    poskus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy08:35

      Jokic:) . Tutaj muszą znaleźć odpowiedź przy urazie Kantera

      MFA

      Usuń
  24. Anonimowy09:47

    No właśnie. A co z Kanterem?

    poskus

    OdpowiedzUsuń
  25. Jako ze wielokrotnie to forum pokazywało z łatwością zdolności trenerskie krytykując Stottsa to czy ktos jest mi w stanie powiedzieć co Pop odwalił w ostatnich 30 sekundach meczu z Denver???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pdxpl13:12

      raczej nie Pop ,a gracze , którzy nie reagowali na jego wyrazne nakazy, zeby faulować. nikt nie rozumie dlaczego tego nie zrobili

      Usuń
  26. Behemot13:29

    #TradeCJ
    http://www.gwiazdybasketu.pl/nba-playoffs-oregon-splash-znow-w-natarciu-historia-cj-mccolluma/

    OdpowiedzUsuń
  27. No dobrze. Wytypowalem 4-1 to jade dalej

    Denver jedziemy 4-2. Houston przegrywa z GSW 4-3

    My robimy jazdę na GSW rowniez 4-3

    Na wschodzie przechodzi Boston i Toronto. W finale Toronto przegrywa bo przegrac musi i rozumiem, iz mamy przewagę z Bostonem, ktorego jedziemy 4-2

    Tak to widze :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie podoba mi sie:
    1) Kontuzja Kantera. Nic nie wiadomo. Z kazda godzina czytam, ze jest coraz gorzej..i do 12stej to mu pewnie ręka odpadnie.
    2) Jestesmy stawiani w roli faworyta, co sie nigdy nie zdarza..poza NO rok temu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze trochę i kluczem w serii będzie Skill chociaż grubas Celeb może na Jokica to byłoby to

      Usuń
    2. Pytanie czy Damian w pierwszym meczu, w pierwszej akcji bedzie chcial 'zaznaczyc teren'...i rzuci trojeczke z 10 metrow :)? Mowie ze tak bedzie!

      Usuń
    3. Też tak sądzę. Mało tego nie zdziwiłbym się, gdyby Blazers podeszli do meczu na ostro, tzn. kanonadą za 3 jak w pierwszym meczu z Thunder. Jak będzie siedziało to będzie ekstra. A jak nie to trudno.

      Usuń
  29. Wczoraj spojrzałem na GSW z drużyna Drexlera. Nic nie grają ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Anonimowy15:46

    Dobra jak wygląda Kanter? Zagra? Jakie szanse?

    OdpowiedzUsuń
  31. Behemot15:55

    Bardzo jestem ciekaw czy w tym pierwszym meczu większe znaczenie będzie miała świeżość Blazers, czy raczej rdza po dłuższym odpoczynku. Różnie to bywa, ale mam nadzieję, że Denver jednak będzie te pół kroku do piłki z tyłu po serii, którą grali.

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie będzie zapowiedzi drugiej rundy?

    OdpowiedzUsuń
  33. Anonimowy20:50

    Ja bym widział Skala na C...dałbym mu 15-20 min.
    W starciu z Kings zagrał na 6

    LaMarcus

    OdpowiedzUsuń