BLAZERS (27-35) @ MAGIC (24-37) 130:107 |
To wszystko jest jakieś
dziwne. Przegrywamy wcześniej z Hawks tylko po to żeby 2 dni
później w tej samej Atlancie nasz główny kontrkandydat do 8
miejsca w play-off czyli Grizzlies rozgromił ich prawie 40-ma
punktami. My w tym czasie niszczymy zespół z Florydy.
Dzisiaj
przeciwko sobie zagrały dwa zespoły z prawie identycznym bilansem
jednak w zupełnie innej sytuacji ligowej. Orlando Magic ma dużą
szansę na to żeby zagrać w play-off mimo tego, że mają mocno
ujemy bilans. Mogą nawet być na 7 miejscu jak się wszystko ułoży
po ich myśli. My jednak jesteśmy w gronie 6 zespołów, które
wciąż zrobią wszystko żeby zdobyć to ósme, premiowane awansem
do drugiej rundy rozgrywek, miejsce. Jakbym miał postawić w STS kto
będzie drużyna nr 8 na zachodzie po 82 meczach to musiałbym chyba
zgadywać z zamkniętymi oczami. Teoretycznie Memphis jest na
najlepszej drodze do tego, że jeszcze ponad 20 meczów do końca
więc kto wie. Oni wygrali dziś w Atlancie a "poprowadził"
ich do tego nasz ukochany Tolliver. Oczywiście trochę żartuje, ale
zagrał dobry mecz zresztą jak wszyscy dzisiaj w zespole Grizzlies.
Grają bez JJJ, ale są w stanie wygrać z każdym.
Początek meczu to seria 7:0 dla nas a potem 6:0 dla Magic. Później było już cały czas relatywnie równo. W zespole z Florydy brylował pół Czarnogórzec pół Szwajcar czyli Vučević. Zawsze go podziwiałem. Praktycznie od początku z jednym zespołem. Bardzo wysokie średnie statystyki punktów i zbiórek. W tym roku solidne średnie double-double w tych dwóch kategoriach. Dzisiaj 30 pkt i 11 zb. Jest skuteczny, pewny, wspaniale wyszkolony, inteligentny i sprytny. Przydałby się u nas, ale nie ma szans na to. Ciekawostka dzisiaj to sytuacja z drugiej kwarty kiedy to po serii zasłon nasz archanioł ustrzelił trójeczkę. Dla mnie spoko. Całkiem dobrze grał dziś Super Mario i szkoda, że w kilku sytuacjach jednak w dalszym ciągu oddaje piłkę z nie rzuca, bo chyba musi mieć jakąś blokadę albo zakaz ze sztabu szkoleniowego.
Krystian dziś wspaniała skuteczność za "trzy" i 41 punktów. W następnym meczu już Damianek trochę go odciąży w kwestii zdobywania punktów. Znowu bardzo dobry mecz Trent'a. Dużo dobrych decyzji rzutowych. Fajna skuteczność i zważywszy na to, że Simons i Little grają słabiej to trochę nas to ratuje.
Mecz tak na prawdę rozstrzygnął się w ostatnich 7 minutach. Nagle wszystko zaczęło siedzieć natomiast indolencja rzutowa w zespole Magic doprowadziła do tak dużej przewagi naszych kochanych Blazers.
Dobra teraz z Damianem lecimy do stolicy i zobaczymy co dalej.
Nic dziwnego. NBA.
OdpowiedzUsuńM. Hezonja +/- 22. Swiat sie konczy
OdpowiedzUsuńSkoro już ich totalnie skreśliliśmy, to teraz czas na klasykę PTB: Dame wraca w środę, okazuje się, że po kontuzji praktycznie nie ma śladu, niszczymy przeokrutnie rywali w pięciu kolejnych meczach i do tego niedzielnego, wieczornego dania z Rockets zasiadamy przy 32-35. Stawka? Zwycięstwo daje powrót do Top8. Kilka godzin przed meczem Jason Quick ćwierka: Zach Collins is expected to make his return tonight against Houston.
OdpowiedzUsuńBRoy7
Lillard może to jeszcze wyciągnąć. Jeśli Collins wraca to ma to jeszcze sens
OdpowiedzUsuń"We wtorek w Orlando koniec wypadu na Wschód. Potem Wizards w Portland i wyjazd do Arizony. Trzeba koniecznie coś wygrać, aby powrót Lillarda i 6 kolejnych gier w Moda Center miało jakiekolwiek znaczenie." -po meczu z Hawks. Wygrali, warunek został spełniony, a Lillard moze wrocić juz w srodę. still alive.
OdpowiedzUsuńAleż ten Trent nam się fajnie rozwija.
OdpowiedzUsuńabsolutny MIP Blazers w tym sezonie. Uznanie tez dla Cja za te 6 meczow pod nieobecność Lillarda
OdpowiedzUsuńNo to siem autor zdziwił jaka to ta koszykówka dziwna
OdpowiedzUsuńOj dziwna .Pelikany przegrały u siebie z Minnesotą :)
UsuńCzyli nic nie jest przesądzone .